• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Avatar - kot, który spędza całe życie w schronisku

Agnieszka Majewska
23 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu? Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu?

W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o Mathei - łagodnej suczce, która mimo wyjątkowej urody i spokojnego usposobienia zdaje się być niewidzialna w schronisku, dziś historia kocura o imieniu Avatar.



Avatar to kot o niepospolitej powierzchowności. Jego charakterystyczne, szerokie nozdrza mogą się kojarzyć z baśniowym ludem Na'vi z filmu Jamesa Camerona. Jednak jego niezwykły pyszczek nie jest dziełem filmowej charakteryzacji. Avatar choruje na przewlekłe infekcje nosa i zatok. Do schroniska Promyk trafił jako kilkumiesięczny kociak i już wtedy miał zmieniony chorobowo nos, co zdaniem schroniskowych lekarzy weterynarii może sugerować genetyczne podłoże schorzenia. Szansą na poprawę stanu zdrowia są regularne inhalacje parą wodną, które pomagają udrażniać nos Avatara i mogą przynieść mu ulgę.

- Inhalujemy Avatara tutaj w schronisku i kot bardzo dobrze to znosi. Ba, nawet mruczy w trakcie i ugniata łapami kocyk. Nie przeszkadza mu para ani dość głośne brzęczenie nebulizatora, czyli urządzenia do inhalacji. Avatar wyciąga z tych sesji to, co dla niego najfajniejsze - wygodny fotel, głaskanie i czesanie, które bardzo lubi i w ogóle kontakt z człowiekiem. Jednak w domu, przy większej regularności zabiegów, efekty inhalacji byłyby nieporównanie lepsze - opowiada wolontariuszka Schroniska Promyk w Gdańsku.

  • Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu?
  • Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu?
  • Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu?
  • Avatar całe życie spędził w schronisku. Jest pięknym młodym kotem, ma jednak przewlekłe infekcje nosa i zatok. Czy taki detal może uniemożliwić mu znalezienie własnego domu?
Avatar jest jeszcze młodym, bo ledwie 3-letnim kotem. Przebywa w schronisku od zawsze, co nie znaczy, że nie byłby w stanie przyzwyczaić się do warunków domowych. Doskonale znosi pomieszczenia zamknięte i łatwo się tam relaksuje. Odnalazł się bardzo szybko w pomieszczeniu socjalnym, a także w studiu zdjęciowym podczas dwóch profesjonalnych sesji, gdzie był wdzięcznym modelem.

Łatwo adaptuje się do nowej rzeczywistości. Jest przyzwyczajony do przebywania z innymi kotami, powinien więc też odnaleźć się wśród innych miauczących towarzyszy. Potrafi również korzystać z kuwety. Jest przemiłym kotem, wdzięcznym, bardzo ufnym, całkowicie zsocjalizowanym z człowiekiem.


Czy jest coś, czego nie lubi? Owszem, jak każdy. Nie przepada za zastrzykami, co trudno mu mieć za złe. Transporter też nie jest jego przyjacielem, ale po chwili oporu daje się jednak przekonać do wejścia. Kocha pieszczoty i głaskanie, ale nie reaguje przesadnym entuzjazmem na próby noszenia na rękach.

- Avatar, z racji swojego filmowego imienia, zapewne wolałby wystąpić w pierwszoplanowej roli w swoim własnym domu niż poprzestać na - siłą rzeczy drugoplanowych - występach w schronisku - żartują wolontariusze Promyka.
Adoptując z "Promyka" masz prawo do darmowej konsultacji behawioralnej ze specjalistą.

Osoby zainteresowane adopcją Avatara proszone są o kontakt ze Schroniskiem Promyk w Gdańsku pod numerem telefonu - 58 522 37 80 lub z wolontariuszką 727 558 135. Przed adopcją wymagana jest konsultacja ze schroniskowym lekarzem weterynarii.

Miejsca

Opinie (43) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Biedak, oby ktoś go wziął :) (1)

    koty są fajne :)

    • 69 4

    • Ty go weź! Czemu inni maja cie wyreczać?

      Jak widzisz żebraka to twoja pomoc pewnie ogranicza sie do lamentu typu "o jaki biedny czlowiek, niech mu ktos pomoże". Znam takich psedo pomagierow jak ty

      • 5 8

  • (1)

    "Taki detal" taaaaaa

    • 8 31

    • Nie reaguje przesadnym entuzjazmem na proby noszenia. PRÓBY noszenia? Toz ten kocur wydłubie oko.

      • 9 14

  • Inny punkt widzenia (9)

    Potencjalny opiekun powinien się głęboko zastanowić nad adopcją chorego zwierzaka. Życie z nim to nie tylko głaskanie miłego mruczka czy pieska, ale opieka nad chorym zwierzeciem. On nie będzie młodszy, a z wiekiem jego dolegliwości się pogłębią i ... wydatki będą wyższe. Wiem coś o tym. Mam psa, który choruje od dwóch lat i na jego leczenie wydaję czasem więcej niż na leczenie dzieci. Z czasem pojawia się dylemat, kupić buty dla dzieci czy zapłacić za leki i wizytę u wet, no ale bez tego pies odejdzie. Chore zwierzę to obowiązki i też duuuży wydatek, i nie jest jednorazowy, czasem wieloletni. Czasem zastanawiam się czy taka adopcja to nie wbicie nieświadomego, ale kochającego zwierzęta człowieka na minę.

    • 37 9

    • Chorych dzieci też nie adoptujmy, bo generują wydatki. (7)

      Pokrętna logika. Z takim myśleniem rzeczywiście może lepiej nie brać na siebie odpowiedzialności za drugą istotę. Jeżeli wiesz, że nie dasz rady zaopiekować się chorym zwierzęciem, to po prostu tego nie rób, zostaw to innym.Ja mam w domu kotkę, która nie jest w stanie zaakceptować innego zwierzęcia, w innym wypadku wzięłabym chętnie tego zwierzaka, a inhalatorem podzieliłby się z moim synem, który również stosuje go na co dzień

      • 13 8

      • (4)

        Kot inhalatorem dzieliłby się z synem :)))))

        • 12 1

        • (3)

          Mało kto adoptuje chore dziecko, jeśli mamy być szczerzy. A, niestety, dzieci zwykle mają trochę większą świadomość tego, czego im brakuje. Kot w schronisku tęskni za warunkami życia, swoim terytorium, wolnością, niekoniecznie za głaskaniem. Dziecku brakuje bliskości, brakuje mu konkretnie człowieka, kogoś swojego gatunku, dziecko jest "młodym" dłużej niż kot. Brakuje mu dorosłego przy boku, ochrony, wsparcia. Porównania zwierząt do dzieci są mimo wszystko niestosowne. Zupełnie inna jest interakcja z dzieckiem, inna ze zwierzęciem.

          Rozumiem ludzi, którzy wolą przygarnąć zdrowe zwierzę niż chore. Od zwierzęcia mimo wszystko oczekuje się czegoś przyjemnego, jasne, to też obowiązek, ale decydować się na obowiązek przewyższający nagrodę, na koszty i trudy przed nawiązaniem więzi ze zwierzem, to trochę masochizm. Trochę śmieszne jest też zachwalanie starych i chorych zwierząt, gdy schroniska pełne są młodych i zdrowych. Kiedyś usypiano te zwierzaki. Chore zwierzę potrafi generować olbrzymie wydatki. Rozumiem, że można się na nie zdobyć, gdy jest to nasz długoletni przyjaciel, ale wypruwać sobie żyly w robocie dla "obcego"? Kiedyś poważnie chore zwierzęta się usypiało. Teraz proponuje się coraz bardziej skomplikowane kuracje - w imię czego? Woli życia? Ciężko chory człowiek nieraz myśli, że wolałby nie żyć, ale się nie męczyć, choć ma świadomość wszystkiego, co traci. Zwierzę żyje bardziej czasem teraźniejszym - męczy się teraz, jest to straszne, nie myśli, że może za miesiąc będzie mu lepiej.

          • 13 5

          • I to jest głos rozsądku , dziekuję

            • 4 2

          • Starsze zwierzęta też są super. Wiadomo, że mają inne wymagania niż młodsze, ale kochają i są tak samo wdzięczne.
            Mimo wszystko - obojętnie jakiego zwierzaka chce się wziąć pod dach, trzeba to dobrze przemyśleć. Zdrowy zwierzak również generuje wydatki i w razie choroby trzeba być przygotowanym na to, że jakiekolwiek leczenie tanie nie jest i za wszystko płacimy z własnej kieszeni. Dodatkowo, im większy zwierzak tym koszta leków są proporcjonalnie większe!

            • 12 0

          • A jak zwierzak jest chory a bynajmniej się nie męczy a jest radosny i żywotny? To czemu mu nie pomóc? Moja szynszyla miała łagodny nowotwór wątroby. Przed usunięciem tylko objawy były w wynikach i na obrazie usg. Zwierzak bez zmian, apetyt, radosny i szczęśliwy. Potem usunięto, też dobrze... I co, miałam mu nie pomóc? Toż to członek rodziny.. I jeszcze sporo pewnie pożyje. Teraz ma 10 lat. I wiesz? jedno mogę potwierdzić. Chore zwierzaki są nieporównywalnie wdzięczniejsze od zdrowych. Wiem co mówię.

            • 2 1

      • (1)

        Porównanie adopcji chorego dziecka do przygarnięcia chorego kota jest nieodpowiednie

        • 8 5

        • jest odpowiednie

          • 0 1

    • Chore zwierzę

      Tak, ale w tym artykule opisali faktyczne problemy zwierzaka, bez upiększeń. Nie zataili nic i potencjalny właściciel właśnie może przemyśleć adopcję i się przygotować.

      • 15 0

  • Ludzie co niektórzy też się inhalują i też to uwielbiają.

    • 8 0

  • Piekny kot!

    • 34 1

  • (1)

    Koty nie powinny byc w schronisku. To nie sa psy, ktore moga byc grozne dla ludzi. Wysterylizowac i wypuscic. Trzymanie tych zwierzat za kratami to ich dreczenie

    • 16 31

    • Bardzo mądra opinia. Pod tego typu tematem zwykle pojawiają się teksty typu: Ohh jaki śliczny, uroczy, kochany itp :)

      • 3 8

  • Zwyczaje kotów... (3)

    Hmm ale koty przyzwyczajają się do miejsca i ich zmianę odchorowują...

    • 5 9

    • Nie tak mocno, byle był ktoś, kogo lubi. Moja 14 letnia kotka zmieniała miejsce zamieszkania 3 razy. Od pełnej swobody i lasu, przez II piętro i tylko balkon do ograniczeń tarasowych z trawką i krzakami. Koty lubią czuć się bezpiecznie.

      • 12 1

    • Powielany mit. Koty jak i inne zwierzęta przyzwyczajaja się do swoich towarzyszy

      • 5 0

    • tak jak dzieci. zostaw swojego g**niaka w sierocincu

      • 0 1

  • Znam ludzi, którzy znając konsekwencje, świadomie adoptują chore koty.

    M. in. koty białaczkowe, niewidome, z problemami ruchowymi. Również w średnim wieku i kocich seniorów. Właściciele wiedzą, że trzeba będzie potrzeba wiele serca, czasu i pieniędzy, a mimo to decydują się na ten krok. Tak więc nadzieja jest, że również Avatar znajdzie swojego człowieka.

    • 25 2

  • Opinia wyróżniona

    myślę że kotek doskonale sprawdził by się dla dziecka, który ma te same problemy (4)

    bo będą przeżywać te problemy razem... oby znalazł niedługo ciepły dom, kotek wygląda na sympatycznego. byłoby nonsensem gdyby tylko z powodu swojego zdrowia nie znalazł domu.

    • 26 3

    • (3)

      Często dzieci cierpią na alergie z powodu uczulenia na alergeny pochodzące od kota właśnie. Diagnostyka jest wciąż niedoskonała i u dzieci w testach nie wychodzi nawet do 10 roku życia. Nieleczona alergia prowadzi do astmy, więc tego typu stwierdzenia o mieszkaniu dziecka z alergia z kotem nie są zbyt mądre. O dzieleniu się inhalatorem z kotem to nawet trudno wspomnieć . Matki kochajcie swoje dzieci przede wszystkim! Weźmiecie sobie kotka a naznaczycie dziecko na całe życie.

      • 4 7

      • Bzdury (1)

        Stwierdzono u mnie alergie w wieku 6 lat (W tym na sierść kotów, psow). W wieku 7 lat mieliśmy pierwszego kota i tak zostało do dzisiaj(prawie 30 lat). Żadnej astmy i żadnej alergii na sierść już nie mam.
        Alergia jest to choroba cywilizacyjną (tak w skrucie). Jeśli dziecko ma oznaki alergii na jakiś konkretny alergen to wcale nie jest wskazaniem by go unikać całkowicie gdyż będzie się on pogłębiał (Nie pisze tu O alergii w stopniu zagrażającej życiu)

        • 4 1

        • U mnie tak samo.
          Rodzicom kazali pozbyć się zwierząt. Oczywiście mieliśmy je dalej, tak jak i kurz w domu po np dwóch dniach nie odkurzania.
          Dziś też mam psa.

          • 1 0

      • Według najnowszych badań im więcej wokół dziecka jest zwierząt tym bardziej niepodatne na alergię się staje, Optimum to...5. Słyszałam tez kiedyś wywiad z panią profesor alergolog, Polką działającą w Stanach. Bardzo cenioną i z odkryciami naukowymi. Mówiła, że zaleca dzieciom alergicznych wychowanie ze zwierzakami i pozwalanie np kotom na leżenie np na stole w kuchni...

        • 1 0

  • (2)

    A ja myślę, że jeśli od zawsze siedzi w schronisku to jest swiat jaki zna i lubi.
    Przeniesienie go gdzieś indziej to byłaby dla niego trauma.
    Mógłby zdechnac z tęsknoty

    • 9 21

    • (1)

      głupota

      • 1 0

      • Dziwne masz nazwisko

        • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Exotic Fest

35 zł
targi

Cars for Cause 3city

zlot, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

Doggy Day 2024

targi

Najczęściej czytane