- 1 Koń z Gdyni na gigancie (86 opinii)
- 2 Kokosanka walczy o tytuł pingwina roku. Jest w finale (14 opinii)
- 3 Kuna zagryzła psa? Rany jak postrzałowe (209 opinii)
- 4 Psy z pseudohodowli potrzebują pomocy (332 opinie)
- 5 3-miesięczna słodycz szuka domu (19 opinii)
- 6 58 psów zabrano z nielegalnej hodowli (244 opinie)
Cezar szuka ciepłego kąta na ostatnie lata. Czy zdąży?
W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat, czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o dwóch pięciomiesięcznych kociakach, szukających domu "w pakiecie", dziś szukamy domu na ostatnie lata życia dla staruszka Cezara.
Przeszłość Cezara nie była kolorowa. Został odebrany interwencyjnie przez inspektorów OTOZ Animals, otrzymał schronienie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Dąbrówce, gdzie przebywa od roku.
Cezar ma 15 lat, jest niezwykle łagodnym psem, uśmiechniętym, ciekawym wszystkiego na spacerze. Jest wpatrzony w człowieka, spragniony ciepłego dotyku, na pewno chciałby poczuć, że jest dla kogoś ważny, ważny bez względu na wszystko.
- Jest chyba romantykiem, bo lubi się zatrzymać i popatrzeć w siną dal. Kiedykolwiek idę w stronę boksu Cezara, zawsze czeka przy furtce, zawsze w gotowości do wyjścia, zawsze uśmiechnięty, wystawiający szyję, żeby szybko przypiąć smycz i podreptać na spacer. Spokojny na spacerku, ale idzie śmiało przed siebie, u boku człowieka. Czasem zwalnia, jakby chciał się nacieszyć każdą chwilą. Zwalnia zwłaszcza przed bramą, bo kto by chciał wrócić do pustego boksu za kratami.
Cezar z racji wieku przyjmuje suplementy na wątrobę oraz leki wspomagające krążenie.
Cezar potrzebuje domu, na już, na wczoraj. Miejsca bez schodów, z ciepłym kątem i posłaniem, pełnej miski, ale przede wszystkim swojego człowieka.
- Cezarek nie będzie już biegał za kijkiem ani za piłeczką, nie będzie już gryzł bucików, bo to dostojny pan, ale będzie się do ciebie przytulał, będzie ci ufał, patrzył w oczy i uśmiechał się jak mało kto - opowiada wolontariuszka. - Tak bardzo chciałabym, aby ostatnie lata spędził u boku człowieka.
Podarujmy mu jasną przyszłość i godną starość. Niech to, co jest przed nim, będzie piękną, ostatnią podróżą jego życia.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-10-30 18:46
Kochany Sliczny piesek.
Jak bym miał wybrać, po między walizką pieniędzy a zebraniem wszystkich bez domnych Piesków... to nawet bym się nie zastanawiał . Zwierzęta Kocham bardziej jak ludzi. Zwierzęta to Największe Szczęście jakie może tylko być !
- 96 12
-
2021-11-01 20:02
Sama wzięłam że schroniska 11- letniego mieszańca i naprawdę była to bdb decyzja.
Ziucio obecnie ma 14 lat i każdego dnia wnosi radość do naszego życia.
Naprawdę dajmy dom zwierzakom którym w schronisku nieraz jest naprawdę ciężko przetrwać..starszym zalęknionym..- 13 1
-
2021-10-30 20:29
15 lat to ostatni dzwonek dla tego psa (2)
Pies tej wielkości pożyje jeszcze rok może dwa. To ostatni dzwonek żeby go zabrać.
Może ktoś da mu emeryturę.
Ja zabrałem ze schroniska 10 letniego psa.
Niestety nie był tak zdiagnozowany jak ten z artykułu i jakieś pół roku badaliśmy mu krew i dobieraliśmy lekarstwa.
Łatwo poznać czy z psem wszystko jest OK bo zdrowy pies błyskawicznie opróżnia miskę.
Ale pies odżył i teraz ma 13 lat.- 45 0
-
2021-11-03 13:29
Nasz kochany czworonożny przyjaciel zamieszkał u nas gdy miał 13,5 roku,
odszedł za TM rok temu w listopadzie. Miał u nas dobry dom przez 2,5 roku.
Rzeczywiście, zaczęłam się niepokoić gdy, zawsze żarłoczny, zaczął zostawiać część zawartości miski ( kilka dni przed śmiercią). Kupowaliśmy mu bardzo dobrą karmę. Wszyscy mówili, że on gruby, a to była woda zbierająca się w śródpiersiu. On już nie mógł się schylaćodszedł za TM rok temu w listopadzie. Miał u nas dobry dom przez 2,5 roku.
Rzeczywiście, zaczęłam się niepokoić gdy, zawsze żarłoczny, zaczął zostawiać część zawartości miski ( kilka dni przed śmiercią). Kupowaliśmy mu bardzo dobrą karmę. Wszyscy mówili, że on gruby, a to była woda zbierająca się w śródpiersiu. On już nie mógł się schylać do tej miseczki, a podczas ostatniego spaceru nie chylił się , by wąchać- dziwiło mnie to. Wcześniej pokonał zapalenie trzustki i wrócił do dobrej kondycji. Po kilku miesiącach pewnej nocy tracił oddech i okazało się, że to ta woda. Była ściągana w znieczuleniu, ale wciąż narastała. Wyglądał jak Cezar- bardzo podobny. Kochany i radosny, choć w życiu doznał dużo krzywdy. Przyjaciel Cudowny.- 2 0
-
2021-11-02 08:13
Tylko koszty leczenia bywają koszmarem..
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.