- 1 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (175 opinii)
- 2 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (145 opinii)
- 3 Koń z Gdyni na gigancie (87 opinii)
- 4 Fina: nieśmiała, ale chętnie dołączy do twojego stada (5 opinii)
- 5 Kokosanka została pingwinem roku 2024 (26 opinii)
- 6 3-miesięczna słodycz szuka domu (19 opinii)
Czy dostanę odszkodowanie za zderzenie z dzikim zwierzęciem?
Zderzenie z dzikim zwierzęciem bywa bardzo groźne. Z reguły po takiej kolizji auto ma rozbity pas przedni. Kto w takiej sytuacji zapłaci za naprawę pojazdu? Nie mamy dobrych wiadomości.
Autocasco załatwi sprawę?
Właściciele aut z wykupioną polisą AC - prawdopodobnie - mogą spać spokojnie. Jest duża szansa, że ubezpieczenie pokryje koszt naprawy pojazdu. Pod warunkiem oczywiście, że polisa AC nie wyłącza odpowiedzialności firmy ubezpieczającej za szkodę powstałą w wyniku zderzenia ze zwierzęciem, np. dzikiem, łosiem, jeleniem czy sarną. Jeśli tak jest - to niestety jest duża szansa, że za wszelkie naprawy będziecie musieli zapłacić z własnej kieszeni. Dlatego warto przed wykupieniem AC dokładnie zapoznać się z warunkami ubezpieczenia.
Zarządca drogi pokryje szkodę?
Gdy nie posiadasz AC, a przytrafi ci się kolizja z dzikim zwierzęciem, które rozbije twoje auto, można ubiegać się o odszkodowanie u zarządcy drogi. Sprawę należy skierować do sądu. Uprzedzamy jednak, że uzyskanie odszkodowania w takiej sytuacji jest raczej rzadkością.
Przede wszystkim to właściciel pojazdu musi udowodnić, że zarządca drogi, na której doszło do zderzenia, nie zadbał o stosowne oznakowanie. Mowa o znaku A-18b "zwierzęta dzikie", który jest swego rodzaju parasolem ochronnym dla zarządy w przypadku kolizji z przebiegającym przez drogę zwierzęciem. Informuje on o możliwości spotkania na drodze dzikich zwierząt i nawołuje do zachowania szczególnej ostrożności. Bardzo często pod znakiem znajduje się tabliczka z liczbą kilometrów - informująca kierowców, że na takim odcinku mogą natknąć się na zwierzęta.
Znak A-18b ustawiany jest najczęściej na początku lasów, a także przy drogach, które przecinają szlak zwierząt do wodopoju. Gdy do zderzenia dojdzie na drodze z tym znakiem - w zasadzie szanse na uzyskanie odszkodowania są równe zeru.
Potrącił dzika, odjechał z miejsca zdarzenia, otrzymał pouczenie
A co gdy znaku nie ma?
Czy właściciel rozbitego auta może liczyć na odszkodowanie, gdy dojdzie do kolizji na nieoznakowanej drodze? Nie do końca, niestety.
Sądy powołują się często na orzeczenie Sądu Najwyższego z 19 kwietnia 1974 r. (sygn. akt II CR 157/74), w którym mowa o tym, że Skarb Państwa nie jest odpowiedzialny za kolizję auta z dzikim zwierzęciem w miejscu, którego charakter nie uzasadnia ustawienia znaku ostrzegawczego. Mówiąc ogólniej, istnieje większe prawdopodobieństwo uzyskania odszkodowania od zarządcy drogi, gdy do zderzenia dojdzie na nieoznakowanym odpowiednio terenie leśnym niż np. w mieście. Szanse na wygranie sprawy rosną także, gdy na takim terenie doszło już wcześniej do zderzeń aut z dziką zwierzyną - czytamy na stronie CUK Ubezpieczenia.
W tych warsztatach naprawisz auto po zderzeniu z dzikim zwierzęciem
Polowanie a odszkodowanie
Są przypadki, w których dochodzi do potrącenia dzikiego zwierzęcia na terenie, na którym trwało polowanie. Jeśli zwierzę, które wbiegło wam przed maskę, jest na liście zwierząt łownych - możecie ubiegać się o odszkodowanie bezpośrednio od koła łowieckiego, które zorganizowało polowanie. Wyjątek stanowią objęte całoroczną ochroną łosie - w ich przypadku odszkodowanie powinien wypłacić Skarb Państwa.
Pamiętaj o dokumentacji
Twoją główną bronią w walce o odszkodowanie jest sporządzona w miejscu zdarzenia dokumentacja. Zrób zdjęcia uszkodzonego pojazdu oraz miejsca, w którym doszło do kolizji. Wezwij na miejsce patrol policji - mundurowi powinni spisać stosowną notatkę, która będzie również istotna w sprawie.
Opinie wybrane
-
2023-01-19 14:10
przerabiałem ten temat (3)
pomimo wykupionego AC uparłem się, że ktoś powinien za powstałą szkodę z sarną zapłacić. Lasy Państwowe w rozmowie stwierdziły, że nie są w stanie trzymać wszystkich dzikich zwierząt na smyczy i mam kierować swoje roszczenia do zarządcy drogi, zarządca stwierdził, że nie ma technicznie możliwości ogrodzić wszystkich dróg i winę za powstałą szkodę ponosi "właściciel" zwierzęcia czyli Lasy Państwowe. Finalnie odpuściłem i skorzystałem z AC
- 14 4
-
2023-01-19 18:35
(2)
czyli nie byłeś przygotowany dowodowo
- 2 7
-
2023-01-20 12:19
A jakie jeszcze chciałbyś dowody, oprócz uszkodzonego auta i martwej zwierzyny? Może odciski butów leśniczego, który poszedł na spacer z pastowanym kabanem? ;)
- 5 1
-
2023-01-20 10:23
Myślę ze tu nie o dowody chodzi bo pewnie były , samochód uszkodzony zwierzę obok jak nie przeżyło albo ślady krwi na aucie . Tu chodzi raczej o przepisy które skutecznie bronią odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na drodze,. Tu chodzi o to ze nikt nie będzie się kopał z koniem skoro posiada AC , gorzej jak tego AC nie ma .
- 3 1
-
2023-01-19 14:20
Nie ma szans (2)
Znajomy rozbił tak auto o dzika w lesie nieoznakowanym znakiem ostrzegawczym.
Poszedł do sądu, gdzie sąd stwierdził że jadąc w lesie trzeba się spodziewać zwierząt i to wina znajomego że dzik wbiegł mu prosto pod koła.
Tak więc o odszkodowaniu można zapomnieć - trzeba mieć po prostu dobre AC i wtedy nic nikogo nie obchodzi.- 12 1
-
2023-01-21 17:41
I sąd miał rację. Gdzie mają się podziać zwierzęta jak nie w lesie?
Las to nie autostrada
- 1 0
-
2023-01-21 15:48
Takimi sprawami to się sady nie powinny zajmować, lasy powinny zapłacić lub zarządcy dróg, ten kto nie postawił muru lub siatki ochronnej!!!!
- 0 1
-
2023-01-19 09:11
Te znaki są praktycznie wszędzie gdzie jeżdzę (6)
Znak z ustawieniem to jakieś 500 zł, więc małym kosztem zarządca drogi zabezpiecza swój interes.
- 81 1
-
2023-01-19 11:57
No i dobrze
Jest znak jest informacja dla kierowcy.
- 2 7
-
2023-01-19 11:22
A jak ty zabezpieczasz swój interes.
- 5 1
-
2023-01-19 10:54
W gdańsku to kosztuje 1000 zł urzednik tez musi dostac w łape
- 3 4
-
2023-01-19 09:33
(2)
no chyba ze dzik albo los wyskoczy w takim gdansku gdzie nie ma takich znakow
- 14 0
-
2023-01-19 10:09
A co to zmienia? I tak nie wygrasz w sądzie, więc czy znak jest, czy go nie ma, dla kierowcy nie ma to znaczenia. Płaci sam (1)
- 8 1
-
2023-01-19 11:47
bynajmniej nie o to chodzi to jest tak jak z tymi chodnikami przy posesji w zimę są prywatne jak trzeba je odśnieżać ale jak latem chcesz się napić piwa to są państwowe i niewolno :D
- 16 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.