• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy można odzyskać zagubionego zwierzaka z nowej adopcji?

Dagmara Gradolewska
1 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Większość zagubionych psów, które trafiają do schroniska nie jest szukana przez właścicieli. Większość zagubionych psów, które trafiają do schroniska nie jest szukana przez właścicieli.

Niestety czasami zdarza się tak, że pies lub kot gubi się właścicielowi i mimo wielu prób nie udaje się go odnaleźć. Zwierzak po czasie trafia do schroniska, a potem do nowego domu, bo z jakiegoś powodu pierwszy właściciel się o tym nie dowiedział. Czy w takiej sytuacji można jeszcze go odzyskać?



Czy walczył(a)byś o odzyskanie psa?

Schronisko



Schronisko to miejsce, do którego trafiają zbłąkane, porzucone, oddane czy niechciane zwierzęta. Kojce wypełniają najczęściej psy oraz koty. Codziennie trafiają tam przestraszone i bezbronne futrzaki, które później wypatrują domu i człowieka, który ich przygarnie. Gdyby nie schroniska dla zwierząt, to prawdopodobnie większa cześć z nich nie byłaby w stanie przeżyć na wolności.

Niestety czasami sytuacje losowe sprawiają, że właściciel gubi swojego zwierzaka, np. podczas spaceru, gdy coś go niespodziewanie wystraszy. Kiedy trafia do schroniska, najpierw przechodzi 14-dniową kwarantannę. Kolejnym krokiem jest zaszczepienie zwierzęcia przeciwko chorobom zakaźnym oraz wściekliźnie, odrobaczenie, odpchlenie oraz trwałe oznakowane i poddanie zabiegowi sterylizacji lub kastracji. Po tym wszystkim pies lub kot zostaje wystawiony do adopcji.

Odzyskanie



Jeżeli właściciel odnalazł zaginione zwierzę o chwilę za późno i zostało ono już adoptowane, sprawa zaczyna się komplikować. Do odzyskania zwierzęcia niezbędne będą dowody świadczące o prawnym posiadaniu psa czy kota. Pomocne będą tu wszelkie zdjęcia, filmy, książeczka zdrowia, numer czipa czy świadkowie.

Jednak jak się okazuje, właściciele nie zawsze chcą walczyć o swojego zwierzaka. Powodów może być kilka, ale w większości przypadków rodzina przygarnia kolejnego psa do domu.

- W naszym schronisku były sytuacje, w których pies przeszedł kwarantannę, oczekiwał swojego właściciela, ale ten się nie zgłaszał. Dopiero dał o sobie znać w momencie adopcji zwierzęcia, kiedy wiedział, że poszedł już do nowego domu. Niestety, nigdy takie sytuacje nie skończyły się powrotem psa do właściciela. Za każdym razem właściciele między sobą się dogadują, ponieważ prawowitemu opiekunowi nie zależy aż tak na odzyskaniu psa. Co prawda takie przypadki zdarzają się rzadko, ale bywają. Często dzieje się tak, że jeżeli właściciele długo nie mogą znaleźć swojego zwierzaka, to sprawiają sobie nowego i nawet jeżeli stary pies się odnajdzie, to już go nie chcą. Takie same sytuacje dotyczą również kotów. Niestety, ludzie nie szukają zwierzaków do skutku - mówi Ania Elgert ze Schroniska Ciapkowo w Gdyni.

Nigdy nie jest za późno, aby odzyskać przyjaciela rodziny, który się zgubił. Nigdy nie jest za późno, aby odzyskać przyjaciela rodziny, który się zgubił.
Jeżeli osoba, która zaadoptowała dane zwierzę oraz prawowity właściciel nie dojdą do porozumienia, sprawa musi zostać rozwiązana przez sąd. Wtedy losy zwierzęcia zależą już od decyzji sądu.

- Mieliśmy kiedyś sytuację, że pies, który do nas trafił spędził w schronisku około 3-4 tygodni. Kiedy tylko poszedł do nowego domu, nagle znalazł się jego właściciel. Chociaż go nie szukał przez tyle a psiak trafił już do adopcji, poprzedni właściciel chciał walczyć o zwierzaka. Posiadał wszystkie niezbędne dokumenty, dzięki którym posiadał prawo do odzyskania psa jeszcze przez 3 lata. Sprawa trafiła na policję, wszyscy tutaj byliśmy przesłuchiwani, ponieważ miał się odbyć proces. Najsmutniejsze było to, że ci właściciele, którzy starali się o odzyskanie psa, mieli jeszcze jednego pupila i w trakcie negocjacji zaproponowali nawet wymianę jednego psa na drugiego. Niestety, ostatecznie państwo, którzy adoptowali psa, musieli go oddać - mówi Jarek Florek ze Schroniska Ciapkowo.

Miejsca

Opinie (25) 4 zablokowane

  • kochane pieski.. jak bym tylko mógł to zabrał bym je wszystkie . i dbał jak o czlowieka (6)

    nienawidze, tych co znecaja, się nad nimi!! Źle je traktują. Powinni siedzieć po 100lat!! Za takie coś. A najlepiej żeby wszyscy ci, wpadli w moje ręce!! Sam byłem przy tym jak pijany. Kopał pieska pod sklepem.. powiem tylko tyle że w jednej chwili dostał, nauczkę.tak samo był kopany; / Dwa dni po tym go spotkałem, już trzeźwy.. przepraszał mnie za to co zrobił .. mówił ze sam nie wie dlaczego to zrobił, i że to przez alkohol. Ale do sedna .... ŻADNE tlumaczenie tego nie usprawiedliwia! Ten kto robi krzywdę to już, nie człowiek dla mnie.

    • 58 7

    • (5)

      Masz rację, pies czy kot, królik czy świnka morska, każde zwierzątko ma uczucia takie same mimo to że nie umią mówić. Są zależne od nas ludzi, my jako ludzie decydujemy się przyjąć je pod swój dach, jesteśmy za nie odpowiedzialni. Często ludzie, mają więcej uczuć niby z patologi czy bezdomni, dlatego, że mają uczucia, że im świnka morska, czy królik nie śmierdzi. że stary pies czy kot, może mieć raka, czy porostu cierpieć, zwierzak nią pluszak. a daje samym sobą tyle uczuć, że kto jest człowiekiem to zrozumie. oby ludzie umieli chociaż w połowie okazywać sobie tyle uczuć co dają nam zwierzaki, tylko to trzeba zrozumieć i mieć uczucia. ja osobiście za mojego psiaka, i pomóc pozdrawiam, ciapkowo i lekarzy z karwiny. mój psiak przerzył, żyje z rakiem. ale żyję, zawsze wskoczy na kanapę przytuli się, często lepiej niż człowiek.

      • 4 1

      • Lecz się oszołomie (4)

        Piękny przykład bambinizmu i chorobliwej antropomorfizacji.
        Poza tym do snu poczytaj słownik ortograficzny, albo włącz słownik online, bo oczy krwawią od czytania tych bredni.

        • 1 5

        • wal sie

          • 3 1

        • Nie trać czasu. Im już nie przemówisz do rozsądku.

          • 0 2

        • Czytelniczka "Science" I "Nature" (1)

          A Ty się doucz i wylecz. Bo posiadanie uczuć przez zwierzęta jest udowodnione naukowo i to Ty jesteś chorobliwy nieuk. Wiesz jakiego gatunku matki są najlepsze na świecie na przykład? Orangutanice.

          • 1 0

          • To prawda.

            • 0 0

  • jak to posiadać nr chip? (2)

    jakim cudem pies, który ma nadany numer chip z danymi właściciela jest kierowany przez schronisko do dalszej adopcji? Przecież po to chipuje psa żeby w razie zaginięcia trafił sprawnie do domu a nie żeby udowadniać, że jest mój nowym właścicielom.

    • 60 3

    • (1)

      Większość chipów jest niezarejestrowana. Weterynarz chipuje, a potem nie rejestruje, nie mówi właścicielowi, że trzeba to zrobić. Sama chipowałam kiedyś psa i słowem nikt nie powiedział, że chip trzeba zarejestrować. Na szczęście nam się nigdy nie przydał. Do tego dochodzi kilka osobnych baz numerów chipów, schroniska nie sprawdzają wszystkich. Zarejestrujesz w jednej, a oni sprawdzą w innej? Nie powiadomią Cię.

      • 3 0

      • Własnie. Podobno jest projekt bazy ogólnopolskiej- słyszałam w radio.

        Uważam, że właściciel powinien szukać w schroniskach np. w odległości 150 km od miejsca zamieszkania,
        nadać do Internetu- jest wiele stron lokalnych i ogólnopolskich.\
        Są też takie przytuliska gminne, gdzie trzeba szukać ( to nie schroniska).

        • 0 0

  • Nie ma sensu dyskutować o zwierzętach w schronisku gdy Państwo nic nie robi by problem rozwiązać (1)

    Kontrole posiadaczy, chipowanie obowiązkowe wszędzie, podatki, obowiązki, kontrole przez behawiorystów i obowiązkowe tresury, gdy pies lub posiadacz nie dają rady

    • 17 6

    • Sam się zachipuj

      Ja mojej suni nigdy bym tego nie zrobiła. Jakieś obce ciało w mojej malutkiej kuleczce. Ma adresówkę na obroży i to musi wystarczyć chociaż nigdy nie biega luzem i ma specjalne szelki z blokada na otworzenie.

      • 0 0

  • (3)

    Ja tez adoptowalam pieska ze schroniska i chociaz byl poddany miesięcznej kwarantanie, na wypadek poszukiwania przez wlasciciela oraz w internecie były ogłoszenią ze znaleziono rudego kundelka to strach pozostał co będzie jak się zgłosić właściciel. Pies jest cudowny, bardzo się do niego przywiazalismy i nie wyobrażam sobie oddać go teraz ...piesek chyba tez nie wyobraża sobie tego ;)

    • 14 1

    • adopcja (2)

      ja miała podobnie ,,,adoptowaliśmy pieska ,,póżniej zauważyłam na drzewie ogłoszenie że ktoś zgubił psa patrze na zdjecie a tu pies podobny do mojego ,,, w jaką panikę wpadłam ! nawet o oddaniu nie pomyślałam , zadzwoniłam do schroniska tam mnie trochę uspokoili , poszłam jeszcze raz spojrzeć i jak popatrzyłam dokładnie okazało się że pies większy od mojego , to byl pies którego pokochaliśmy od pierwszego wejrzenia ,, 14 lat była z nami 2 tygodnie temu odeszła za TM

      • 5 3

      • "nawet o oddaniu nie pomyślałam"

        Słucham??? Czyli byłaś gotowa na przywłaszczenie psa. No super...

        • 6 6

      • Jeżeli właściciel psa szukał go, jezeli jest w porządku, trzeba pieska oddać

        • 0 0

  • ja tez mam pieska ze schroniska (1)

    po 2 tyg kwarantannie wzieliśmy go do domu, ale nie wyobrazam sobie ze musiałabym go oddac jakby znalazł sie poprzedni właściciel, bo bardzo go kocham

    • 8 1

    • Każdy kto naprawdę szuka psa, poinformuje wszystkie schroniska w odległości co najmniej 100 km,

      wrzuci w Internet na strony lokalne i ogólnopolskie, plus na FB jest grupa np. Zgubione/ znalezione.
      Rozwiesi ogłoszenia.
      Jeśli nie szuka, nie powinien tego psa otrzymać po znalezieniu przez kogoś.

      • 0 1

  • (1)

    To zwierzę powinno zdecydować kogo wybiera

    • 5 2

    • Do 13 roku życia nawet dzieci same nie decydują kogo wybierają :D

      • 2 1

  • Mam psa ze schroniska

    I na początku się bałam, że na spacerze ktoś rozpozna psa i będę go musiała oddać. W umowie że schroniskiem było napisane, że jeśli w ciągu roku poprzedni właściciel się znajdzie, trzeba mu psa oddać, ale w zamian odzyskuje się koszty poniesione na psa, więc warto trzymać dowody zakupu karmy itp. Jak rok minął odetchnęłam z ulgą :)

    • 6 0

  • (3)

    Zwierzę na smyczy się nie zgubi. Pajace co puszczają psy luzem nie mają prawa się wypowiadać

    • 10 9

    • (1)

      Nic nie jest czarno białe; smycz czasem się wyślizgnie z ręki. Tak, ta, wiem trollu, trzymaj tak żeby się nie wyślizgnęła.
      A jednak to się zdarza.

      • 5 1

      • Zatem trzeba miec chip i adresatkę

        i uważać- dostosować się , gdy schronisko poucza jak postępować z psem świeżo zaadoptowanym, np. lękowym,
        nie wolno dawać smyczy dziecku, trzeba mieć najlepiej smycz i szelki - dwa razy przypięte.
        Chodzić 3 miesiące codziennie z psem tą sama drogą.
        Ludzie niby wykształceni, a psa pierwszego dnia oddają dziecku 11-letniemu ( z nosem w smartfonie), pies ucieka i jest tragedia.

        • 0 0

    • mylisz się

      Zwierzęta potrafią się wyślizgnąć z obroży czy też szelek. Potrafią wydostać się z posesji jak i wystraszyć petard i uciec razem ze zmyczą. Po za tym pies ma prawo biegać bez smyczy np gdy jest w kagańcu. Nie oceniam ciebie ale pomyśl czasem. Zwierzęta mają prawo do wybiegania się to nie szklany wazon by stał w jednym miejscu.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane