• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Inteligentny Teo i jego piękna grzywka szukają opiekuna

Agnieszka Majewska
22 maja 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
- No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa. - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.

W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat, czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o dużym Puszku, który szuka przewodnika-opiekuna, dziś szukamy domu dla kocurka Teo.



Teo to biały kocurek z charakterystyczną czarną grzywką. Urodził się późnym latem 2019 roku i jako kilkumiesięczny maluch trafił do schroniska w Sopocie. Był kociakiem dzikim, który żył z dala od ludzi, ale w Sopotkowie przełamał swoją nieufność.

- Ja o Teo mogę opowiadać długo! Tylko nie wiem, od czego zacząć... Czy najpierw mam chwalić jego urok i wdzięk, czy może inteligencję? - śmieje się wolontariuszka odwiedzająca Teo regularnie. - To nasz model! Jest piękny, wysoki i szczupły, wyjątkowo umaszczony. Z tą grzywką to może nie wygląda zbyt poważnie, ale nadrabia swoją skupioną miną!
Teo trafił do schroniska jako kociak i niesamowicie wyrósł. W Sopotkowie przebywa już ponad dwa lata. Początkowo zarówno pracownicy, jak i wolontariusze pracowali nad oswojeniem Teo z otoczeniem. Ze względu na swoją "uliczną" przeszłość kocurek wcześniej nie nabył umiejętności kontaktu z człowiekiem, dlatego jego towarzyskość wyrażała się przede wszystkim w dobrych relacjach z innymi kotami.

  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.
  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.
  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.
  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.
  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.
  • - No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły - opowiada wolontariuszka Sopotkowa.

- To jest jedyny kotek, który został przyjęty w 2020 roku, który jeszcze nie znalazł domu! W schronisku mamy tzw. stałych rezydentów, którzy mieszkają w Sopotkowie po kilka lat (nawet i siedem!), ale Teo nie powinien aż tyle czekać na swoją szansę. To prawda, że miał niełatwy start, ale już od dawna obserwujemy jego predyspozycje do bycia przyjacielskim i otwartym zwierzakiem. Podobno chcieć znaczy móc, a Teo z pewnością chce!
Teo bardzo lubi obserwować ludzi. Cieszy się z każdych odwiedzin w boksie, a dobrej zabawy wędką nigdy nie odmówi. Jest jeszcze młody, ta zabawowa natura bardzo pomaga w nawiązaniu kontaktu z odwiedzającymi. Jednak nie ma ich aż tylu, ilu Teo by sobie życzył. Często się nudzi i wyleguje - jakby smutny, oczekujący? Tylko po oczach widać, że to wcale nie jest leniuch i chętnie zmieniłby swój tryb życia.

- No dobrze, czas powiedzieć, że Teo to prawdziwy bystrzak! Naprawdę wyróżnia się wyjątkową inteligencją. Jest urodzonym liderem i ma prawdziwy posłuch wśród innych kotów, choć wcale w tym celu nie używa siły, poza jedną, czyli siłą autorytetu. I do tego jest całkiem odważny. Z prawdziwego dzikuska zmienił nam się w pieszczocha. Ale nie daje się pogłaskać "byle komu" - zastrzega wolontariuszka. - Na to trzeba zasłużyć. To casting jest! Teo ma swoich własnych ludzi, którzy mogą go pogłaskać, a nie tak, że każdy, kto chce!
Teo to piękny kot, który ludzi lubi, choć bywa płochliwy. Marzy nam się, aby znalazł dom i opiekunów, którzy udowodnią mu, że warto było przełamać strach i uwierzyć w ludzi. Droga do bycia kanapowcem i pupilkiem domowników będzie wówczas bardzo krótka.


Osoby zainteresowane adopcją Teo prosimy o zapoznanie się z procedurami adopcyjnymi oraz wypełnienie ankiety przedadopcyjnej -> tutaj
(ze względu na pandemię zmienił się proces adopcyjny).

Miejsca

Opinie (24) 10 zablokowanych

  • smieszny kosmita xd

    • 16 5

  • W Sopotkowie przebywa już ponad dwa lata. To jest jedyny kotek, który został przyjęty w 2020 roku. (1)

    Może autorka się zdecyduje na jedną wersję?

    • 27 5

    • Urodził się pod koniec lata 2019, więc sam nie ma jeszcze dwoch lat.

      Wychodzi na to, że spędził w schronisku rok.

      • 9 2

  • Inteligentny? Jakie studnia skończył :)Szuka opiekuna który sfinansuje mu doktorat :) (2)

    • 13 78

    • Jak jest taki inteligentny to niech da ogłoszenie albo wkręci się do Drzyzgi na pogawędkę.

      • 7 17

    • nie myl inteligencji

      ze studiami, to dwie różne kwestie.

      • 31 0

  • Fajny koteł ;)

    • 49 2

  • Wspaniały Kotek

    Oby znalazł kochający DOM!

    • 52 2

  • Koty (1)

    mają coś takiego niepokojącego w oczach.

    • 13 33

    • To kwestia indywidualnego odbioru

      Znam i kocham koty od 35 lat i nigdy tak nie odczułam :)

      • 7 0

  • Skoro (1)

    taki inteligentny, to niech sam szuka.

    • 8 37

    • Na szczęście ma od tego przyjaciół

      których życzę również Panu/Pani

      • 4 0

  • (10)

    Fajnie adoptować zwierzaka, byle nie z fundacji. Tam zanim wydadzą zwierzę najpierw będą kazać potencjalnemu właścicielowi przemeblować mieszkanie, zabudować balkon, najlepiej zmienić kolor ścian, albo w ogóle układ mieszkania, a najlpiej by było sprzedać mieszkanie kupić willę , zabezpieczyć. Trzeba podporządkować swoje życie kotu czy psu na 100%. Potem będą przychodzić niezapowiedzianie czy to w dzień czy w nocy, będą dzwonić sto razy w tygodniu. Fundacje dbają o dobro zwierząt i to jest cudowne, ale przy adopcji robią tak ogromne problemy że wcale się nie dziwię że ludzie wolą zwierzę ze schroniska lub od osoby prywatnej.

    • 23 14

    • Proszę nie uogólniać , to krzywdząca opinia

      dobrze, że są procedury, choć nadal jest wiele ,,zwrotów" z adopcji i nieodpowiedzialnych nowych opiekunów. Balkon ,,dla kota" osiatkować - koniecznie (nic trudnego i nie przeszkadza w życiu w żaden sposób).
      Mamy dwa psy i dwa koty, nie było dla nas żadnym problemem podporządkowanie się wymogom fundacji i schroniska.

      • 9 5

    • (7)

      Też o tym słyszałam. Dla niektórych zwierzęta stanowią centrum świata. Najlepiej jakby dzieci nie mieć, stać na baczność przed wolontariuszami i dać siebie tresowac w imię dobrostanu kundla czy kota. A na stronach fundacji te same koty od kilku lat. Lepiej niech w bidulu siedzą byle nie poszły do domu o zbyt małym metrażu. Fundacje to pomyłka.

      • 10 10

      • Fundacje to nie pomyłka, niezwykle dbają o zwierzęta, współpracuję z nimi jako wolontariuszka (4)

        Najczęściej są jedyną pomocą cierpiącym zwierzętom.

        Tu ktoś pisze: ,,słyszałam, że"- i tak właśnie rodzi się plotka. My z mężem mamy adoptowane zwierzęta ( zanim zostałam wolontariuszką ) i nie trzeba było przed nikim stać na baczność, dzieci mamy czwórkę, ani nie było potrzeby tresowania siebie. Zwierzę to nie zabawka, a niestety, wiele osób tak myśli.

        • 8 3

        • (2)

          A wolontariusze stawiają zwierzęta ponad ludźmi. Powinni to przepracowac z psychiatrą.
          Poza tym to nie jest plotka tylko informacje od znajomych. Tyle trudności fundacje robią ludziom jakby wszyscy byli pso albo kotożercami. Więc wzięli psa od prywatnej osoby. Są szczęśliwi i pies również. Zniechecacie tylko ludzi do przygarnięcia psa z waszych nawiedzonych instytucji. Poza tym jesteście chamscy w stosunku do ludzi którzy się do was zgłaszają.

          • 2 3

          • (1)

            z psychiatrą ty też popracuj, jad się leje, że aż kipi

            • 2 0

            • on nienawidzi wszystkich ,a przede wszystkim siebie dlatego tak ujada

              • 0 0

        • w punkt

          • 0 0

      • Adoptowaliśmy kota z fundacji, przed nikim nie trzeba było stawać na baczność, nikt nas nie nachodził w dzień ani w nocy. Jeżeli ktoś uważa, że mu się to zwierze należy jak rzecz i nikt nie ma prawa niczego od niego wymagać, to cieszy mnie, że się na nim poznano. Zwierze to odpowiedzialność nie tylko potencjalnego opiekuna, ale też fundacji, która postanowiła mu pomóc, jeżeli komuś brakuje empatii żeby to zrozumieć to po prostu nie nadaje się do bycia opiekunem

        • 3 1

      • Z tobą jest tak jak w powiedzeniu (jedna baba powiedziała drugiej babie ) więc ty jesteś życiową pomyłką

        • 0 0

    • Wolontariusze z fundacji poświęcają uratowanym zwierzakom swój czas, emocje, angażują się na 100%. Martwią się czy zwierzaka da się uratować, karmią w dzień i noc, jak trzeba co 3 godziny, dają lekarstwa, zmieniają opatrunki (nie każda lecznica ma szpital, poza tym zwierzak lepiej dochodzi do siebie w domowych warunkach, kiedy ma opiekuna tylko dla siebie). Jeżdżą do weta kilka razy w tygodniu, jeśli jest taka trzeba, więc nie dziwcie się, że ktoś prosi o osiatkowanie balkonu. Kot nie zawsze spada na 4 łapy. Przysłowia nie są mądrością narodu.
      A jeśli nadal budzi to Twoje oburzenie, to zostań wolontariuszem schroniska czy fundacji i zmierz się z codziennym ratowaniem zwierząt okaleczonych przez człowieka celowo (ucięte uszy, wyrwane pazury, przypalanie, bicie itp.) lub przez bezmyślność i arogancję: brak osiatkowanego balkonu/okna. Jeśli kot przeżyje upadek, to ma często połamane łapy, miednicę i umiera w mękach, bo właściciel już go nie chce). Albo przynosi go do lecznicy, żeby uśpić, bo nie ma kasy na leczenie. Siatka na duży balkon kosztuje ok. 50 zł (leczenie więcej niż 500 zł). Za każde zwierzę bierzesz odpowiedzialność. Ono Tobie ufa i ma tylko Ciebie. Pomyśl proszę, zanim obruszysz się kolejnym razem. Dobrego dnia.

      • 5 2

  • Grzywkę ma zabójczą :) Przystojniak!

    • 12 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane