• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kocie porady: czy kot powinien wychodzić na zewnątrz?

Mieszko Eichelberger
24 maja 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Choć kot na zewnątrz nudzić się nie będzie, to jednak czyha tam na niego wiele niebezpieczeństw... Choć kot na zewnątrz nudzić się nie będzie, to jednak czyha tam na niego wiele niebezpieczeństw...

Czy kot powinien wychodzić na zewnątrz? Zdania ekspertów i opiekunów są podzielone. Jedni uważają, że to wciąż dzikie zwierzę, które potrzebuje wolności i dzięki spacerom jest szczęśliwe, inni, że na dworze może stać mu się krzywda i nie powinien opuszczać mieszkania. Z tą drugą opinią zgadza się behawiorysta Mieszko Eichelberger, autor cyklu "Kocie porady". Ostatnio rozliczał się z najpopularniejszymi mitami na temat kotów.



Czy kot powinien wychodzić z domu?

Zaczynając ten temat jestem przekonany, że spotka się z oporem wśród wielu opiekunów kotów - często wywołuje gorące dyskusje ze względu na emocje, które mu towarzyszą. Już na samym początku chcę wyraźnie zaznaczyć: kot nie powinien wychodzić z domu bez nadzoru i bez kontroli opiekuna. Czemu? Ponieważ kot domowy nie jest kotem dzikim. Kot domowy, jak sama nazwa mówi, jest zwierzęciem, które powinno zamieszkiwać dom, ponieważ na przestrzeni wieków przyzwyczajono go do człowieka i do przebywania z człowiekiem.

Czytaj też: Dzień Kota 2022. Niektóre futrzaki mają taki codziennie

Masz problem ze swoim kotem? Skontaktuj się z nami: zwierzaki@trojmiasto.pl

Kot jest... szkodnikiem?


Kot domowy jest drapieżnikiem, a jego najważniejszą potrzebą są zachowania łowieckie, czyli poszukiwanie, pozyskiwanie i zabicie ofiary, najczęściej wcześniej zamęczonej - taka ofiara jest dla kota smaczniejsza. Zaspokojenie tych potrzeb możemy jednak zapewnić w domu, przy okazji bez narażania na utratę życia innych zwierząt, m.in. ptaków.

Pamiętajmy, że kot mieszkający z człowiekiem, zadbany, leczony, wykarmiony, często zabija dla zabijania, by zaspokoić instynkty łowieckie.

Zagrożenia dla kota wychodzącego


Co czeka na kota, który opuści mieszkanie? Przede wszystkim spotkanie z człowiekiem. Oczywiście może trafić na przyjazną osobę, niestety zbyt często słyszymy o znęcaniu się nad zwierzętami, więc nie wierzyłbym otoczeniu. Poza tym spotkanie z innym zwierzęciem: psem, kotem, kuną, lisem, a to wiąże się z prawdopodobieństwem zadrapań, skaleczeń, a nawet śmiercią. Grożą mu także choroby zakaźne, m.in. jak białaczka czy FIV (wirus niedoboru immunologicznego kotów). Realne są również pchły, robaki lub zarażenie grzybem.

Kot narażony jest także na kontakt z wszelkimi chemikaliami, przez które może stracić życie. Oprócz tego może go potrącić samochód, ktoś kopnąć lub postrzelić z wiatrówki... Niestety, takie sytuacje mają miejsce.

Zagrożeniem jest też coś, co stoi w zgodzie z genami kocimi: upolowanie ofiary. Kot polujący na mysz, gryząc ją i próbując zjeść, jest narażony na zatrucie i w konsekwencji na wielogodzinną śmierć. Krzywdę zrobić mu może również trutka na szczury.

Zobacz nasze forum o zwierzakach - zadaj pytanie, podziel się przemyśleniami

Przesuń aby
porównać

Kot przydatny w mieście - czy na pewno?


Kot domowy jest gatunkiem inwazyjnym i naturalnie nie występowałby na terenie Polski, gdyby nie człowiek. Uważa się, że kot chroni miasto przed gryzoniami, jednak istnieją badania, które wskazują, że jego obecność nie ma wpływu na ograniczenie gatunków szkodliwych dla człowieka (powołuję się na: "Impact of predation by domestic cats Felis catus in an urban area" Philip J.Baker, Amy J. Bentley, Rachel J. Ansell Stehen Harris). Natomiast, według różnych badań, właśnie koty mają realny wpływ na ograniczanie populacji ptasiej (powołuję się na: "The impact of free-ranging domestic cats on wildlife of the United States" Scott R. Loss, Tom Will & Peter P. Marra).

Kot nie powinien być sposobem na gryzonie w mieście - niech tym problemem zajmie się nauka i chemia. Żyjemy w XXI wieku, nie potrzebujemy średniowiecznych metod w postaci kotów mieszkających przy spichlerzach. Każdemu miłośnikowi kotów powinno zależeć, by zniknęły z ulic i bezpiecznie spędzały z nami czas w czterech ścianach.

Pamiętajmy również, że głównym czynnikiem regulującym liczbę gryzoni jest dostępność
pokarmu - jeśli nie chcemy szczurów, prostym rozwiązaniem jest nieśmiecenie.

Zobacz także: Rośnie problem z gryzoniami w Trójmieście. Winne przekarmione koty?

Podnoszona często w dyskusjach teoria, że koty to natura i muszą wychodzić, bo przyroda to ich naturalne środowisko - nie jest wg mnie prawdziwa, a błędne myślenie wynika z wewnętrznych potrzeb człowieka. Niestety, łatwiej nam otworzyć okno i wypuścić zwierzaka, niż zająć się jego potrzebami, np. poprzez regularną zabawę. Zapewniam jednak, że jest to możliwe.

Imprezy dla zwierzaków lub ze zwierzakami w maju i czerwcu? Tu znajdziesz wszystkie


Czy istnieje alternatywa?


Powinniśmy przede wszystkim zająć się kocią aktywnością w domu, zadbać o jego aktywność fizyczną i psychiczne "zmęczenie". Pomoże nam w tym wędka, piórka, różnego rodzaju zabawki i odpowiedni mięsny posiłek. Możemy także rozbudować przestrzeń za pomocą drapaka, półek i kryjówek.

Jeśli kot ma wielką potrzebę wyjścia, zbudujcie mu wolierę, ogrodzenie na działce lub wyprowadźcie na spacer na smyczy. Zawsze zastanówcie się nad wypuszczaniem kota z domu, nawet na balkonie zapewnijcie mu bezpieczeństwo (np. osłaniając siatką, aby zwierzak nie wyskoczył, goniąc za ptakiem).

Możliwości jest wiele, ale jeśli nie mamy pewności, że kotu na zewnątrz nic nie grozi, dla jego dobra pozwólmy mu zostać w domu.

O autorze

autor

Mieszko Eichelberger: kociarz, opiekun Czarka, Sue i Kidney. Konsultant zachowania kotów - zawodowo zajmuje się ich zachowaniem oraz szkoleniowiec: edukuje, prowadzi warsztaty oraz konsultacje.

Miejsca

Opinie (205) ponad 10 zablokowanych

  • U mnie stare panny - kociary wyprowadzają domowe koty na smyczy na spacer jak psa. (10)

    • 43 99

    • (1)

      I co w tym widzisz dziwnego

      • 22 3

      • Wiadomo - pies jest lepszy. Nie mając najfajniejszego czworonoga (psa), chcą mieć chociaż namiastkę tego - stąd smycz u kota.

        Taka sytuacja

        • 3 18

    • To się nazywa odpowiedzialność.

      • 21 2

    • Niby (1)

      Stare panny, a mądrzejsze od ciebie!

      • 27 2

      • hmm

        a co sygnalizuje o glupocie? stare czy panny? ogarnijcie sie panowie

        • 0 1

    • u Ciebie?

      Jestes wlascicielem ziemskim?

      • 8 0

    • (1)

      Wyprowadzam dwa koty na smyczy a nie jestem starą panną..na powodzenie u panów nie narzekam więc dajmy spokój tym stereotypom

      • 12 1

      • Nie wychodzi się z kotem na smyczy ,bo gdy się czegoś wystraszy niespodziewanego

        potraktuje cie jak drzewo i buzię oskalpuje ,a poza tym zbiera choroby z podwórka

        • 1 6

    • Hehe

      • 1 2

    • Głupoty wypisujesz i kłamiesz ,żadna kociara nie wychodzi z kotem na smyczy ,bo doskonale wie jak to się może skończyć

      • 0 0

  • (5)

    Mam kota który od 6 lat wyprowadzany jest na spacery na smyczy.Sam staje pod drzwiami i sygnalizuje,że chce wyjść na dwór.
    Pozdrawiam wszystkich opiekunów kotów.

    • 152 16

    • (3)

      Jakiś tępy
      Mój sam zakłada sobie obroże

      • 8 10

      • Prostactwo przez Ciebie przemawia.

        • 10 3

      • (1)

        Mój mi po browary chodzi i ma swoje klucze.

        • 14 3

        • A jak skasztani to zapowne sam sobie tyłek podciera oczywiśc papierem 3warstwowym.

          • 3 4

    • ja też

      • 1 0

  • Ja tu mruczę ... (16)

    i jak chce sobie wyjść to puść kota, to nie jest kanarek że trzymamy go w złotej klatce. Ile można łapać sztucznego ptaka na wędce, kot niech sobie też złapie jakąś muchę szlachecką albo chrabąszcza majowego, czy tam innego owada. Jedynym zagrożeniem na zewnątrz są ludzie pozbawienie empatii i uczuć.

    • 90 40

    • (9)

      Szkoda gadać. Kot na zewnątrz spotyka na swojej drodze nie tylko złego "człowieka", ale też inne zwierzęta, auta, trutki, rozmaite pułapki, zmienne warunki atmosferyczne... Ignorancja ludzka i niechęc do wiedzy jest porażająca. I niby mamy XXI w. i dostęp do wszystkich mediów, z których można tę wiedzę czerpać.

      • 7 14

      • zwłaszcza - zmienne warunki atmosferyczne :)) (2)

        • 16 0

        • (1)

          Każdy, kto ma kota powinien wiedzieć, że koty nie lubią silnego wiatru, nie mówiąc już o deszczu, śniegu czy chłodzie. A jeśli na zmianę jest zimny wiatr, deszcz czy burza? To pieska pogoda nie kocia. A pułapki? Odkryte studzienki kanalizacyjne, śliskie trotuary. No i drzewa. Ile się słyszy, że kot wszedł na drzewo i drze się bo boi się zejść i wzywa się straż pożarną. Podobno nie znaleziono jeszcze kociego kościotrupa na drzewie, co ma dowodzić, że każdy w końcu złazi ale który opiekun kota chciałby, żeby ten tak się zestresował.

          • 6 7

          • Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim zaprasza.

            • 3 9

      • Do tego dopalacze i budki z jednorekimi bandytami
        No i chwilówki pożyczki

        • 14 1

      • ...swoje dzieci w dzisiejszych czasach ludzie też boją się puszczać na dwór... (3)

        ...a jeszcze 35 lat temu biegaliśmy z koleżankami i kumplami po dzielni bez dozoru dorosłych... Wojny pomiędzy podwórkami, ogniska, wypady do lasu, wycieczki tramwajem, strącanie kasztanów, wypady na żwirkę, na kamienie do parku, po drobne z fontanny, pływanie na zbudowanej tratwie na stawie - mnóstwo było pomysłów... :) ...i o dziwo wszyscy żyjemy, wielu z nas to dzisiaj magistrzy, inżynierowie, doktorzy, też profesura się przytrafiła, i abstrahując od wykształcenia większość ma fajne i nietuzinkowe zainteresowania w ramach których się realizuje...

        • 19 2

        • Robiłem to samo. Z Oliwy jesteś?

          • 0 0

        • My też biegaliśmy swobodnie i faktycznie żyjemy i mamy się bardzo dobrze. To znaczy nie mój przyjaciel z podstawówki, on spadł ze skałek do jeziora i się utopił, ale reszta żyje. No i nie mój brat, połamał sobie kostki spadając z dachu i 30 lat później nadal go codziennie bolą. Mnie też w sumie boli kolano połamane na opuszczonej budowie, ale tylko czasem, więc jest dobrze. Przynajmniej żyję, a kolega co był zapalonym alchemikiem wysadził siebie, kumpla i jeszcze pół kamienicy. No ale to był margines, rodzice się nie interesowali tym co robił. Nasi pytali w co się bawiliśmy cały dzień poza domem. Cierpienia w życiu nie unikniemy, więc lepiej zacznijmy jak najwcześniej!

          • 2 0

        • Nie wiesz czy wszyscy zyja i czy wszyscy maja sie dobrze

          • 0 0

      • 100% racji

        kota trzeba izolować od świata zewnętrznego, to gatunek stworzony w laboratorium i nie jest przystosowany do dzikich warunków

        • 1 1

    • Widzisz niebezpieczeństwo w ludziach tylko a samochody i inne zwierzęta już nie są zagrożeniem twoim zdaniem

      • 0 0

    • Xyz

      No właśnie.. ludzie są beznadziejni!!

      • 2 0

    • naiwni na świecie

      i to jest duże zagrożenie- chyba naiwne jest myśleć że podłych ludzi brak

      • 1 0

    • choroby

      drugim zagrożeniem są choroby. Niech poliże liść, który wcześniej był lizany na FIV przez chorego kota albo inne choroby

      • 0 0

    • hmm

      Doktor nauk zapewne nie mieszka przy drodze krajowej. Miałem kilka kotów i żaden nie dożył 4 lat.

      • 0 0

    • Nie zgodze sie z tym.

      Lubie koty i inne zwierzęta. Nie przeszkadzają mi dopóki nie ingerują w moją przestrzeń i nie powodują "strat". U nas na osiedlu(domki blizniaki) są minimum 4 koty wychodzące. 4 które przychodzą do mojego ogrodka. Nie po to mam ogródek aby wszystko chować przed lotami. Lubię chodzić boso po trawie. Zrobiliśmy zadaszenie aby fotele itp mogły stać na dworze. Okazało się że największym rajem taras jest dla kotów. Notorycznie tu przesiadują. Chowają się przed deszcze, wygrzewają się itp.. mam również 2 małych dzieci. A co za tym idzie zabawki dla nich w ogrodzie. Zabawki.. poduszki.. Nie po to aby sikały na nie czyjeś koty. Nie mam ogródka po to aby sprzątać po cudYch kotach. Po dzisiejszym deszczu jeden z kotów zasiedział się. rzucil poduszke robil sobie kuwetw. Namioty w ogodku poprzewracane i całe w klasach. Aprawde nic miłego. Gdybym chciała mię te problemy kupiłabym sobie kota. To jeden z powodów dla których nie mam swoich zwierząt... co z tego jak przyłażą obce?

      • 0 0

  • (1)

    sr*luchy...

    • 17 71

    • Plant

      • 0 0

  • Co za bzdury... (21)

    W latach 70-tych też tak myślano w Anglii. W Londynie masowo wyłapywano i utylizowano koty, poprzez usypianie lub zagazowywanie w komorach. Doprowadziło to do praktycznego usunięcia tzw. dachowców z przestrzeni. Dzisiaj efekt jest taki, że Londyn jest opanowany przez szczury. Przypada tam tyle szczurów na mieszkańca, co w indyjskim Bombaju. Kto był kiedyś w Londynie to wie, że to jest miasto opanowane przez szczury. Sam widziałem tam na ulicach setki szczurów i ani jednego kota. Jakoś technologia i trutki okazują się bezradne. Szczury i myszy są na tyle inteligentne, że kiedy widzą co się dzieje z "towarzyszami" po zjedzeniu trutki, to następne osobniki już jej nie ruszają. Ponadto masowe stosowanie trutek spowodowało ogromne przetrzebienie populacji takich ptaków jak jastrzębie, sokoły, czy sowy, które ginęły po spożyciu gryzonia z zawartością trutki w przewodzie pokarmowym.
    Wymiotować się chce, czytając opinie takich pseudo-ekspertów!

    • 173 18

    • (4)

      Badania sobie, internetowi krzykacze sobie :)

      • 7 27

      • (3)

        Mieszkałem w Londynie ponad rok, w dwóch dzielnicach - nie widziałem luźnie latających szczurów, za to wiele kotów odwiedzało nasze ogródki. Także rozjechanych na ulicach, małych uliczkach..

        • 2 9

        • Bardzo proszę.... (2)


          Takich źródeł są tysiące, wystarczy wpisać w wyszukiwarce frazę "Plaga szczurów w Londynie" albo "Szczury zjadą Anglię" itp.
          Masz podane jak na talerzu ty zafajdany ignorancie! I co dalej będziesz twierdził że czarne jest białe?

          • 13 3

          • ...o jejku... przecież ten ktoś napisał wyraźnie: "nie widziałem luźnie latających szczurów" (1)

            ...ja też nigdy w życiu nie widziałem latającego szczura a co dopiero "luźnie latającego"... podejrzewam, że latające szczury nie istnieją, choć myślę że, po odpowiednim wprowadzeniu w delikatnie psychodeliczny klimat za pomocą ogólnodostępnego wachlarza środków jest szansa, że takowe ujrzymy...

            • 16 2

            • Ehehe

              • 3 1

    • mieszkałem w Londynie przez rok (3)

      i nie widziałem ani jednego szczura

      • 1 13

      • może trzeba zakładać okulary, nie mieś kurzej ślepoty i w ogóle wychodzić wieczorem?

        ja już zdążyłem zobaczyć co najmniej dwa w Gdyni w ostatnim roku (a nigdy ich przedtem nie widziałem)

        a widziałeś w Londynie lisy?

        • 5 0

      • Gdzie byłeś i co widziałeś każdy może sie domyslić... (1)

        • 2 1

        • Widział pewnie kocie stolec bo dla kociar to jakiś fetysz

          • 0 7

    • (1)

      Proszę o przytoczenie badań i podanie źródła tej tezy. Jesli nie ma takich, ten komentarz to zwykła czcza gadanina.

      • 2 5

      • TEZA 1 - kot przegania gdyzonie

        TEZA 2 - myszy/szczury uczą się unikać zatrutego pożywienia

        te tezy są powszechnie znane i potwierdzone jako prawdziwe

        jest także wiele 'badań' potwierdzających te tezy - myślę, że jak jesteś tak bardzo zainteresowany, to znajdziesz bez problemu

        • 8 0

    • Oczywiście
      Koty nawiedzonych kociar nic tylko gonią cały dzień za szczurami

      • 4 7

    • Właśnie w Chicago jest prowadzony projekt odbudowujący kocie kolonie w imię walki z gryzoniami. (4)

      to samo w Waszyngotonie i innych dużych miastach. Ale co tam oni wiedzą, przecież nasz ekspert powołał się na jedno (!) badanie i już rozwiał mit. Nauka jest bez szans w zderzeniu ze szczurzą eksansją, ale podobnie jak w wielu innych przypadkach, ludzie zaczynają się zwracać ku tradycyjnie skutecznym metodom.

      • 15 2

      • (3)

        Artykuł na CNN bez badań, w którym informacja że dodano aż 10 kotów do działań przeciw szczurom. wow.

        • 0 6

        • niezbyt rozumiem skąd wyskoczyło CNN? (1)

          • 0 2

          • W

            Eksperta, ktory obala "mit" na podstawie jednego, watpliwej jakosci artykulu trudno traktowac serio. To bardziej lowca sensacji, co chce zwrocic na siebie uwage. Duze miasta bolesnie przekonaly sie o tym, ze mniej kotow to wiecej szczurow i o tym warto i mozna poczytac w necie. To nie badania, ale realia.

            • 2 0

        • Co to znaczy nie ma badan w artykule?

          Nic innego nie jest skuteczne i wracaja do kotow - takie sa fakty. Pogooglaj troche znajdziesz podobne decyzje w innych miastach. Redukcja populacji kotow spowodowala duze problemy z gryzoniami w miastach. To jest fakt i do takich miastach dochodza w duzych aglomeracjach miejskich w US. Co do badan to zalecam ostroznosc. Gdybys mial cos wspolnego ze swiatkiem naukowym, wiedzialbys, ze niezaleznie od dziecdziny, trudno o rzeczywiscie wartosciowe.

          PS. Prosba o czytanie ze zrozumieniem. W artykule jest mowa o 10 nowych pracownikach-ludziach a nie kotach, ale juz o 650 koloniach z 3.5 tys. kotow, ktore beda probowali wykorzystac do walki ze szczurza epidemia.

          • 7 0

    • Ty masz kota zamiast mózgu no i dokladnie to potwierdziłes

      • 0 5

    • Koty

      Dokładnie, koty są nie tylko domowe, są też koty wolno żyjące, które wg ustawy stanowią dobro narodowe i mają prawo do bytowania w miejscu, które sobie wybiorą. Pan autor niedoinformowany. Większych bzdur nie słyszałam. Co do trutek, to gryzonie są inteligentne i takie trutki w większości omijają. Trutki rozsypane byle gdzie stanowią zagrożenie dla małych dzieci, które biorą wszystko do buzi.

      • 9 1

    • (1)

      Że tak to ujmę: g*wno prawda. Szczury są, nie tylko dla kotów bardzo trudną zdobyczą i jakbyś się trochę znał/a na biologii zwierząt to byś wiedział/a, że koty często unikają szczurów, wolą łatwiejsze zdobycze, jak chociażby ptactwo czy mniejsze myszy. Taki rosły szczur potrafi bez problemu zrobić chociażby wężowi, a nawet go zabić. A Twój argument na zwiększoną populację szczurów w Londynie jest o kant d*py potłuc. Nie pomyślałeś/aś o ludziach? Znajomy był w Paryżu i opowiadał o tonach śmieci. Szczury też były. To oczywiste, że jeżeli na ulicach walają się śmieci to i szczury się pojawią i koty nie mają tutaj nic do rzeczy,

      • 0 0

      • "zrobić krzywdę chociażby wężowi" miało być, ale ucięło mi.

        • 0 0

  • To w końcu "domowy", czy "drapieżnik"? (15)

    Mam w domu dwa koty i one muszą wychodzić. Wręcz domagają się tego. Czasem, niestety, przyniosą jakąś upolowaną zdobycz. Chodzą po moim ogrodzie, ale też zapuszczają się dalej. Karmię je, szczepię, odrobaczam i zakraplam środkiem przeciw pchłom. To samo robię z psem. Wszystkie zwierzęta przyjaźnią się ze sobą i często przebywają na dworze. Uważam, że trzymanie zwierząt tylko w domu jest nieporozumieniem, bo ich, po części, dzika natura musi zostać zaspokojona. Nawet ludzie potrzebują natury. Jeżeli ktoś nie może zapewnić zwierzętom swobodnego kontaktu z naturą, to nie powinien mieć zwierzęcia.

    • 125 23

    • (8)

      Ale Pani ma ogród, to trochę zmienia postać rzeczy. Poza tym, chęć wedrowek jest czesto zwiazana z popędem płciowym. Polecam kastracje i sterylizacje dla zdrowia, bezpieczeństwa i ograniczenia niepotrzebnego rozmnażania.

      • 8 0

      • kot łazi bo lubi i ma teren który obchodzi, to ok 10km dziennie (2)

        nie ma to nic wspólnego z popędem płciowym, który u kotów występuje chyba raz do roku (słynny marzec)

        • 5 1

        • (1)

          i wyrzyna lokalną faunę :)
          cudnie.

          • 1 7

          • to zależy - sa takie koty które polują i takie które nie

            poza tym to nazywa sie zachowaniem równowagi :))

            czasem widzę z okna kota który usiłuje zasadzić się na najbardziej leniwe taki - czyli gołębie - nigdy żadnego nie złapał

            za to często jest przeganiany przez sroki

            • 7 0

      • (1)

        Mieszkalam w bloku przy ruchliwej ulicy - nie wypuszczalam .
        Teraz mieszkam w domu z ogrodem i w spokojniejszej dzielnicy - i oba koty wychodzą, bo chcą. Zimą ani myślą :)

        • 13 1

        • O sr*ja komuś w ogrodzie
          Ale fajnie

          • 1 8

      • ...tego nie napisała "Pani"...

        • 3 0

      • Trochę jak u ludzi... :) ...idziemy na browara lub winko do klubu czy kanjpy ale tak na prawdę po to aby spotkać osobę, z którą

        wylądujemy w łóżku aby uprawiać seks...
        ...koty nie różnią się zbytnio od ludzi pod tym względem i jak wybierają się na przechadzki relaksacyjne to raczej nie po to, aby pomedytować w zaciszu, pokontemplować po przeczytanym tomiku poezji Celana czy też rozstawić sztalugi i namazać jakiś widoczek. Koty chciałyby zaciągnąć w krzaczki sympatyczną kotkę, a kotki liczą na to, że jakiś uroczy kocurek zechce się poganiać po trawce... Te proponowane sterylizacje i kastracje są trochę nieludzkie...

        • 1 2

      • Moje zwierzaki tj. kot, kotka i pies-suczka są wysterylizowane. Kotka i pies są znajdami podrzuconymi jako młode do mojego ogrodu. Młodego kotka-samca przyprowadził dziki kot, który odwiedzał nasz ogród i ten już u nas pozostał, pomimo, że też pochodził z jakiegoś dzikiego miotu i z początku był wrogo nastawiony do człowieka. Teraz stał się nawet przyjacielem psa, a jedynie stroni od obcych ludzi. Wszystkie nasze zwierzęta mogą swobodnie korzystać zarówno z ogrodu, jak i z domu.

        • 2 0

    • Psa też pan puszcza luzem, żeby sobie swobodnie pobiegał po okolicznych ulicach? Przecież to takie samo zwierzę i drapieżnik jak kot, też ma instynkty i potrzeby, pogoniłby sobie jakieś koty, poeksplorował cudze ogrody, podjadł trzydniowe truchełko spod krzaka... Na smyczy i pod nadzorem to przecież nie jest to samo, już nie przesadzajmy z tą nadopiekuńczością!

      • 1 0

    • Wszystkie koty wychodzące czy prędzej czy póżniej marnie kończą i przyjdzie pora na twoje

      bo g*wno wiesz o kotach. Chcą wychodzić dlatego ,że są dop tego przyzwyczajone ,a nie dlatego ,że chcą . Jeżeli kot ma w domu dużo zabawek , właściciele się z nim bawią i znają zasady ich zabawy to koty nie muszą być wychodzące

      • 0 0

    • To jak piszesz, że ich dzika natura powinna zostać zaspokojona to zawieź swojego kota do Afryki, bo stamtąd one pochodzą i taka ich natura, a nie trzymasz je w miejscu, gdzie nie powinny być, bo ludzie kiedyś je tutaj porozrzucali. To gatunek inwazyjny i patrząc na to, że obecnie w co 2 domu znajdują się koty, jako pupile domowe, to za kilkanaście lat wiele gatunków ptaków będzie na wymarciu. Ale dalej ludzie wmawiajcie sobie, że taka natura kota i niszczcie naturę. BRAWO

      • 0 0

    • Też bym tak myślała gdyby nie mój ukochany kotek paromiesięczny który zawsze w dzień i na noc wracał do domu tak się bawił w

      • 0 0

    • Gospodarstwie i zawsze na noc wracał do domu i w dzień spać aż pewnego dnia nie wrócił pewnie go porwał lis albo kuna albo ptak drapieżny i teraz jest nam b smutno

      • 0 0

    • pozdrawiam

      "musza wychodzic" wcale ze nie. poluja na myszy i inne obrzydlistwa ktore sa zarobaczone glistami i tasiemcami, nawet pewnie nie wiesz ze twoj kot ma w sobie ogromne glisty, ktorymi mozesz sie zarazic i dostac toksokarozy.. moga miec tasiemca, bo zezra glupia mysz albo pchle. tegoryjca bo napija sie wody z kaluzy. nawet ich pewnie nie odrobaczasz co 2 miesiace.. chcesz zagrazac swojemy zyciu bo twoje koty "musza" wyjsc na dwor? ryzykujesz tym?

      • 0 0

  • (1)

    Moja josia nie wychodzi bo by sobie nie poradziła,ale zew natury na balkonie że ho ho...kociarze trzymajcie się.

    • 48 7

    • Hi

      Mam nadzieję że nie masz dzieci.

      • 1 2

  • (5)

    Ja mam balkon zabezpieczony siatką i spokojnie moje kotki mogą siedzieć tam cały dzień :)

    • 60 4

    • (1)

      Ja podobnie
      Tylko że w klatce po chomiku

      • 1 2

      • Normalnie apartament.

        • 1 0

    • a Ty?

      • 0 0

    • (1)

      Potwierdzam, że siatka na balkon to świetne rozwiązanie do bloku.

      • 1 0

      • Posiedź sobie za nią sam kilka miechów.

        • 1 0

  • u nas w bloku jest jeden kot który wychodzi (bo zawsze bywał na zewnątrz u poprzedniego właściciela) (1)

    radzi sobie całkiem nieźle od wielu lat - mimo że w sąsiedztwie są dosyć ruchliwe ulice (a kiedyś widziałem, że jedna z nich na 100% przechodzi)

    właścicielka ma drugiego kota, którego nie wypuszcza

    jeśli kot jest przyzwyczajony - to niech sobie łazi a nie siedzi w wiezieniu, bo takim są mieszkania

    te bardziej domowe koty (czy inne fretki) dobrze byłoby wyprowadzać na smyczy, ale raczej mało kto to robi, a szkoda, bo siedząc całe życie w domu są traktowane jak mebel

    badania bywają bardzo różne - no jednak w wielu miejscach jest to oczywiste, że koty przeganiają szczury czy myszy (niekoniecznie jedzą) i akurat ja uważam, że takie "średniowieczne" metody są bardziej przyjazne nam niż trutki, chemia czy jakieś niehumanitarne potrzaski

    • 61 10

    • Wszystkie koty wychodzące czy prędzej czy póżniej marnie kończą ale trzeba wiedzieć jak z nim postępować

      by nie czuł się jak w więzieniu , nie wiesz nic na ten temat to zamknij się

      • 1 1

  • W pełni zgadzam się z Panem behawiorystą (4)

    Kot nie powinien opuszczać sam domu, chyba że pod opieką właściciela.
    Dobrym rozwiązaniem jest osiatkowany balkon lub woliera lub spacery z opiekunem.
    Psa samopas tez nie powinno się puszczać, pies tak samo tylko pod opieką właściciela.

    • 41 55

    • ja tam wszystko trzymam w klatkach, a psa na złotym lancuchu

      • 2 4

    • mam nosorożca i codziennie rano puszczam go na spacer -

      - otwieram wrota drzwi balkonowych a on wypada prosto w przestrzeń i wraca około południa. Nie mam czasu go pilnować - dużo pracuję. Twój mail dał mi do myślenia, czy dobrze robię, czy nie powinienem przypadkiem poświęcać dużo więcej czasu mojemu nosorożcowi...

      • 7 1

    • Kot nie powinien wychodzić wcale na dwór ,nie ważne ,czy z opiekunem czy bez (1)

      • 0 1

      • Chyba kota z karuchem pomyliłaś

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane