- 1 Nowa samica żyrafy w zoo. Będzie hodowla żyraf (15 opinii)
- 2 Martwy pingwin na plaży w Gdyni? (74 opinie)
- 3 Pita: po śmierci opiekunki została sama (45 opinii)
- 4 Uchroń przed tym swojego pupila. Grozi nawet śmiercią (21 opinii)
- 5 Nieśmiała Plotka: łagodna kotka szuka domu (5 opinii)
- 6 Policjant pomógł potrąconej sarnie (51 opinii)
Kotka Kocilla: siedem lat w schronisku. Odmieńmy jej los
W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat, czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o smutnym rudym kocurku Granderze, dziś szukamy domu dla koteczki Kocilli.
Kotka Kocilla przebywa w Schronisku Sopotkowo od siedmiu lat. Trafiła tu wraz ze swoim rodzeństwem w 2014 roku - jeszcze jak była malutkim kociakiem. Pozostałe małe znalazły dom, a Kocilla mieszka w Sopotkowie do dziś. Owszem, jeszcze niedawno była kocim dzikuskiem, który godził się na towarzystwo człowieka tylko z bezpiecznej odległości. Wolontariusze nie dali jednak za wygraną. W ostatnim czasie postanowili socjalizować Kocillę - postępy są ogromne.
Kierujemy swoje kroki do boksu, w którym przebywa Kocilla wraz z czterema innymi kotami. Rozglądamy się - pusto... dziwne? Ani trochę! Dziś piękne słońce, przed chwilą była pora karmienia, a to oznacza, że czas na poobiednią sjestę. Wszystkie pięć pięknych dachowców leży sobie brzuchami do góry w słonecznej części wybiegu - "opalają się".
Kocilla również ceni sobie taki leniwy odpoczynek, ale jak tylko widzi, że ktoś się zbliża, porzuca słońce i biegnie na przywitanie.
- Kocilla wciąż ma "zakodowaną" ostrożność - przyznaje wolontariuszka z nutą smutku w głosie. - Nie ma się co dziwić, przez pierwsze lata, które spędziła w starej lokalizacji schroniska, nie miała okazji ani poznać, ani polubić kontaktu z człowiekiem. W ostatnim czasie mocno nadrabia tę naukę i widać gołym okiem, że ma zadatki na prawdziwego kanapowca uwielbiającego głaskanie i tulenie!
Gdy kucnąć przy Kocilli, śmiało przychodzi i zatacza kółeczka wokół nóg - daje się pogłaskać, cudnie się łasi. Taka pozycja kuczna zawsze zachęca kotkę, żeby podejść i się poprzytulać. Każda obecność człowieka powoduje jej zainteresowanie i chęć interakcji. Widać, że jest gotowa do zaprzyjaźnienia się, mimo że ten mały lęk z dzieciństwa wciąż jej towarzyszy.
Co jeszcze można powiedzieć o Kocilli?
- Mnóstwo dobrych rzeczy! - przekonują pracownicy, którzy dobrze ją znają. - Kocilla miewa bojową minę, co jest bardzo zabawne w zestawieniu z jej łagodnym charakterem. Bardzo dobrze czuje się w towarzystwie innych kotów, nie szczędzi im również czułości. Jednocześnie pozostaje niezależna i nie ogląda się na inne koty. Jak ma ochotę na zabawę, to śmiało się bawi, jeśli ma ochotę na odpoczynek, zaszywa się w budce odwrócona ogonem do całego świata. I wówczas mogą się cuda dziać w boksie, a Kocilla po prostu śpi.
Bardzo zachęcamy do poznania Kocilli. Nie jest to już młodziak, raczej stateczna grzeczna kotka, chociaż potrafi też zaskoczyć radosnymi szarżami za wędką. Ostatni rok był dla niej bardzo pracowity - otworzyła się, polubiła ludzi. Jest to wyjątkowa zmiana - wspaniale, gdyby była zwieńczona znalezieniem nowego domu. Dopowiedzmy, że byłby to jej pierwszy dom i pierwszy własny opiekun. Trójmieszczanie, odmieńmy los kolejnego poczciwego bezdomniaka! Siedem lat w Schronisku, nawet najlepszym, to wystarczy.
(ze względu na pandemię zmienił się proces adopcyjny).
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-06-12 11:57
A nie mozna (11)
By zrobić akcję na wsiach u solytysach dac znać pewnie nie jeden gospodarz kota by wziął A na bank nie ma czasu po schroniskach jeździć
- 15 68
-
2021-06-20 09:34
na wsiach zwierzęta typu psy i koty są bardzo żle traktowane ,więc lepiej niech sołtys i buraki
sami szczurami się zajmują
- 1 0
-
2021-06-13 17:42
Dzisiaj kot nie ma szans na wsi, bo myszy po spozyciu zboza z glifosatem same zdychaja :)
- 3 1
-
2021-06-13 08:53
Tylko ni na wieś (1)
Będzie spał w krzakach, jadł to co upoluje, kociaki tasekim i kurom na pożarcie, weterynarza na oczy nie zobaczy. Tak jest obok mojej letniej dzialki. Jeden mieszkał w lesie z wbitym patykiem w oko. Po mojej interwencji weterynarz zajął się kotem, tak jak na wsi. Ponieważ kot cierpiał zabrałam go do okulisty w Warszawie. Na skutek urazu ciśnienie
Będzie spał w krzakach, jadł to co upoluje, kociaki tasekim i kurom na pożarcie, weterynarza na oczy nie zobaczy. Tak jest obok mojej letniej dzialki. Jeden mieszkał w lesie z wbitym patykiem w oko. Po mojej interwencji weterynarz zajął się kotem, tak jak na wsi. Ponieważ kot cierpiał zabrałam go do okulisty w Warszawie. Na skutek urazu ciśnienie w gałce ocznej było tak wielkie, że rozsadzało mu mózg. Kot musi brać krople obniżające ciśnienie do końca życia. Mieszka ze mną i innymi zwierzakami wyzwolonymi z wiejskich obozów koncentracyjnych.
- 14 3
-
2021-06-20 09:39
Żyj nam zdrowo i wesoło człowieku w pełnym tego słowa znaczeniu
- 0 0
-
2021-06-12 12:22
Na wsiach kotów jest tysiące (1)
- 14 3
-
2021-06-12 12:52
Są, a nie jest.
- 8 5
-
2021-06-12 12:09
xxx (2)
znam takich gospodarzy, kot musiałby sam na siebie liczyć , ewentualnie miska mleka z wieczornego dojenia krów raz dziennie
- 26 1
-
2021-06-12 12:51
I słusznie (1)
Kot na wsi jest po to, żeby tępił gryzonie, a nie żeby mu dogadzać. Kot na wsi z głodu na pewno nie umrze.
- 10 25
-
2021-06-20 09:35
A oglądałeś od początku do końca życie wiejskiego kota , NIE to się zamknij i bredni nie opowiadaj
- 0 0
-
2021-06-12 12:01
(1)
pogieło cie? wiesz jak ludzie na wsiach traktują zwierzeta ? no wlasnie...
- 36 5
-
2021-06-20 09:41
ale 1OO% z nich w kościele ,bo jakby inaczej
- 0 0
-
2021-06-14 14:40
(3)
Zwierzęta szczególnie koty są pożyteczne i potrzebne szczególnie na wsi ale "opiekunowie" wolą trzymać je latami uwięzione w klatkach,dlaczego??? niech ktoś odpowie!Jakie życie jest lepsze w "złotej klatce"czy na wolności??
- 3 6
-
2021-06-16 09:06
Wolnobytujace koty nie przynosza zadnego pozytku. Wprost przeciwnie, to plaga. (1)
- 1 3
-
2021-06-20 09:33
to ty jesteś pasożytem , nie zabieraj nam tlenu z powietrza
- 0 0
-
2021-06-15 11:29
Zdecydowanie- w złotej klatce
Na wolności- głód, zimno, choroby, źli ludzie
- 2 2
-
2021-06-12 16:13
o adopcji (9)
bardzo ładna kotka, mógłbym ją trzymać w domu, ale procedury adopcyjne są nie do przejścia. Bronią oddania każdego zwierzaka do końca, czyli do jego śmierci
- 23 12
-
2021-06-14 07:24
Mam psa i kota, oba sierściuchy ze schronisk i powiem że bzdury piszesz.
- 5 2
-
2021-06-12 18:39
(7)
Co za bzdury. Nie bronią ale są ostrożni i dokładnie sprawdzają. I o to chodzi. Te zwierzęta i tak wiele już przeszły i muszą trafić do odpowiedzialnych właścicieli. To nie zabawka jak niektórym się wydaje. Nie wystarczy dać jeść i głaskać. A potem może wypuścić i jak wróci to dobrze a jak nie to skwitować, że wybrało "wolność" i mieć problem z głowy.
- 12 7
-
2021-06-20 09:43
w punkt
- 0 0
-
2021-06-12 22:22
No niestety tak jest (5)
Nie chciało mi dać do adopcji kota ponieważ mieszkam na parterze, mam całkowicie zabezpieczony taras siatka w poprzedni kot żył że mną 16 lat. Że względu na parter nie mogłam asoptowac kota.
- 7 5
-
2021-06-14 10:45
Proszę opisać dokładnie sytuację, mnie wydano koty- także mieszkam na parterze (2)
- 1 0
-
2021-06-16 12:46
a mnie nie wydano (1)
a mnie nie wydano chociaż poprzednia kotka żyła ze mną 16 lat , adopcje są trudne , balkon zabezpieczony po poprzednim kocie , nigdy więcej nie poproszę o adopcję przyszła pani popatrzyła już miałam wyprawkę kupioną , nie chce mi się komentować nawet
- 1 1
-
2021-06-20 09:44
marycha coś było nie tak i rozumiem decyzję
- 0 1
-
2021-06-13 05:27
Masakra!! (1)
Zabezpieczony taras i nie dali kota???
- 2 3
-
2021-06-13 19:21
skoro nie dali to znaczy , że mieli powód.
- 7 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.