- 1 Martwe dziki z Karwin miały ASF (232 opinie)
- 2 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (363 opinie)
- 3 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (151 opinii)
- 4 Fina: nieśmiała, ale chętnie dołączy do twojego stada (8 opinii)
- 5 3-miesięczna słodycz szuka domu (21 opinii)
- 6 Kuna zagryzła psa? Rany jak postrzałowe (212 opinii)
Kwietna łąka. Nie koś trawnika, zostaw go dla owadów
Inspiracją do napisania tego artykułu było odnalezienie na jednym z bardzo popularnych portali artykułu, który radził, jak pozbyć się z trawnika mniszka lekarskiego. Nie potrafię wpaść na pomysł, kto by w ogóle chciał się pozbywać tej jasnej plamy słońca z trawnika. Samo spojrzenie na te kwiaty podnosi poziom optymizmu we krwi. Inną kwestią pozostaje, jak ma się to do nieustannie promowanej ekologii. Dbanie o przyrodę zaczyna się już na trawniku, w Twoim ogrodzie, a nawet na balkonie.
Jednym z tematów, który przedarł się do zbiorowej świadomości, jest potrzeba ochrony dzikich zapylaczy, czyli pszczół dziko żyjących, w tym pszczół samotnych i trzmieli, bzygów, motyli. W ramach wspierania owadów coraz częściej czytamy lub słyszymy o łąkach kwietnych, pozostawianiu dzikich miejsc w ogrodach czy na działkach, pozostawianiu nieużytków w niezmienionej i nieuporządkowanej formie, by nie niszczyć siedlisk i bazy pokarmowej miejscowych zapylaczy. Również jako pewną drogę pomocy zapylaczom proponuje się rzadsze lub naprzemienne koszenie trawników, co wciąż budzi sporo kontrowersji.
Między koszeniem trawników do zera i niekoszeniem ich w ogóle, co powoduje często zagłuszanie wzrostu roślin przez zmierzwione kotłowisko splątanych pędów, istnieje pole do kompromisu, którego jedna czy druga strona sporu czasem wydaje się nie chce dostrzec. Naszym przemyśleniom sprzyja fakt, że koszenie trawnika co dwa tygodnie zwiększa populację pszczół na danym terenie o 30 proc. Badania pokazują, że trawniki, które były koszone rzadziej, miały więcej roślin, które dostarczały pyłku i nektaru dla pszczół i innych owadów zapylających.
Czytelniczka: Głos w obronie chwastów
Łatwy sposób na pomoc zapylaczom
Dziś propozycja dla tych, którzy chcą pomóc zapylaczom, ale nie są gotowi do wielkich poświęceń i prowadzenia u siebie kwietnej łąki, o którą trzeba dbać - chociaż wkład pracy niektórzy określają jako porównywalny. Dziś zwrot w stronę tych, którzy od czasu do czasu chcieliby zaszaleć z kosiarką, ale równocześnie nie przeraża ich nieco bujniejszy trawnik, kwitnące na nim kwiaty i radośnie bzyczące owady.
Postaram się zaproponować rośliny, które dobrze odrastają po koszeniu, po których dzieci mogą radośnie hasać na bosaka, bo rośliny nie są podatne na zadeptywanie. A taki trawnik będzie odgrywał ważną rolę w okolicznym ekosystemie, wzbogacając bioróżnorodność. Niestety trawnik będący trawnikiem sensu stricto, bez żadnych kwiatów, dla owadów jest prawie tym samym co jałowa pustynia.
Dlatego postulat: trawnik bez trawy wydaje się nader słuszny i wbrew paradoksalnemu brzmieniu do zrealizowania w dość prosty i niekosztowny sposób. Można np. pozwolić Waszemu trawnikowi zaskoczyć Was samych i poczekać, co samo na nim wyrośnie. Okoliczne rośliny same Was znajdą, a skoro chcą tam rosnąć i kwitnąć, będzie to oznaczało, że się tam wyśmienicie nadają. Kiedy będą się pojawiały, można co jakiś czas je kosić.
Jak przygotować taki trawnik niespodziankę pisze prof. Łukasz Łuczaj. Jeżeli jednak nie jesteśmy zainteresowani elementem zaskoczenia lub oczekujemy szybszych efektów, można w zależności od gleby zaplanować wysiew nasion konkretnych gatunków lub przesadzenie ich z innego terenu. Cechą wspólną wszystkich zaproponowanych roślin jest to, że są niskie i większość z nich dobrze toleruje koszenie. Oznacza to, że będą odrastać i ponownie kwitnąć. Warto jednak przed koszeniem dać im oczywiście zakwitnąć, a czasem i przekwitnąć, aby nasiona mogły się wysiać i zagęścić w przyszłości nasz trawnik.
Na początku zajmijmy się może przestrzenią pod drzewami, miejscami nieco cienistymi, ale w miarę żyznymi. Tam doskonale sprawdzą się:
- jasnota purpurowa (Lamium purpureum L.) (lepiej znosi koszenie niż jasnota biała),
- jasnota biała (Lamium album L.) (trzeba pozwolić jej nieco urosnąć).
Przesuwamy się spod krzewów i drzew na centralną część naszego trawnika, która również jest zacieniona. Tutaj można zaprosić następujące gatunki roślin, które także będą przyjazne zapylaczom:
- bluszczyk kurdybanek (Glechoma hederacea L.),
- dąbrówka rozłogowa (Ajuga reptans L.),
- fiołek wonny (Viola odorata L.).
Na "standardowe" gleby polecają się:
- głowienka pospolita (Prunella vulgaris L.),
- jastrzębiec kosmaczek (Hieracium pilosella L.),
- jastrzębiec pomarańczowy (Hieracium aurantiacum L.),
- komonica zwyczajna (Lotus corniculatus L.),
- koniczyna biała (Trifolium repens L.) (chociaż tutaj ostrożnie - jest dość ekspansywna i pewnie wyprze inne gatunki),
- mniszek lekarski (Taraxacum sect. Taraxacum),
- pięciornik rozłogowy (Potentilla reptans L.).
Na glebę piaszczystą, suchą, mało urodzajną można zaprosić już zaproponowany wcześniej:
- jastrzębiec kosmaczek (Hieracium pilosella L.),
- macierzanka piaskowa (Thymus serpyllum L.) (jednak trzeba dać jej szansę urosnąć powyżej 10 cm),
- zawciąg pospolity (Armeria maritima) (choć po zakwitnięciu wygląda przepięknie, jednak dorasta do 50 cm).
Dajmy trzmielom żyć. Jak ochronić je w swoim ogrodzie?
Jak pozyskać rośliny?
Niektóre gatunki można zakupić, np. koniczynę białą czy mniszka lekarskiego. Jednak najtrafniejszym pomysłem jest znalezienie tych roślin w okolicy i wraz z bryłą ziemi przesadzenie ich na nasz trawnik. Już kilka czy kilkanaście roślin danego gatunku powinno ładnie się rozgościć, w ciągu kolejnych lat zagęszczając nasz trawnik. Istotne będzie pamiętanie o tym, by - jeżeli będziemy wykopywać rośliny - robić to ostrożnie i delikatnie, nie niszcząc tego miejsca, które się z nami tymi roślinami dzieli. Pamiętajmy, że jest to "dom" i baza pokarmowa zapylaczy mieszkających na tamtym terenie. Wykopmy ostrożnie wyłącznie małą ilość roślin. Możemy też zmodyfikować trochę tę metodę i na gotowy już trawnik z tradycyjną trawą dodawać kępy wspomnianych roślin. Ale jeżeli duży gabaryt naszego trawnika i ilość roślin, które mielibyśmy tam przesadzić, przerażają nas, to można zdecydować się na jeszcze prostszy wariant i przy wysiewie trawy wymieszać ją z nasionami komonicy zwyczajnej, mniszka lekarskiego czy koniczyny białej.
Podsumowując: czujne oko do wypatrywania ciekawych roślin w okolicy i odrobina cierpliwości mogą sprawić, że małym kosztem możemy ciekawie, niestandardowo, ale przede wszystkim w zgodzie z naturą zagospodarować nasz trawnik.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie wybrane
-
2021-05-14 19:39
(5)
Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy zakaże się używania kosiarek i dmuchaw do liści. Hałas co najmniej raz w tygodniu przez cały dzień, produkcja spalin, a po wszystkim ubytki w trawniku - nie mogę się z tym pogodzić, że jeszcze za to płacę. A i jeszcze posypywanie chemikaliami, żeby wybić mrówki. Są miejsca w Gdańsku, gdzie zastąpiono trawniki łąką i to jest bardzo dobry kierunek.
- 60 26
-
2021-05-14 20:10
(1)
Na miejskich trawnikach niech robią co chcą. Ale prywatne ogrody i trawniki.niech właściciele prowadzą wg własnego uznania.
- 7 6
-
2021-05-14 21:22
Dokładnie. Ja też musiałam zapłacić za moją działkę, za darmo nie dali. I mam prawo robić co chcę. Moja trawa, moje koszenie.
- 8 6
-
2021-05-14 20:08
wyprowadź się z miasta (2)
miasto to nie wieś czy las, tu się dba o trawniki choćby dla tego, żeby można na nich piknikować.
- 8 23
-
2021-05-15 17:08
nie wiem o czym mowisz, w miescie sie nie dba o trawniki tylko sie goli je na lyso i zostawia sterty skoszonej trawy zeby potem zgnily. nikt tutaj nie przycina trawnikow zeby byly zadbane.
- 10 0
-
2021-05-14 21:30
Na wsi mieszkam, tu trawniczki idealnie zadbane i co sobota strzyżone. Kwiatki, doniczki, oj ogrody jak z gazetki reklamowej.
- 8 1
-
2021-05-15 11:53
Trochę mylny tytuł
który działa jak lep na trole, które nawet nie czytają artykułu.
Oby więcej takich wartościowych treści- 17 4
-
2021-05-14 20:08
(3)
No super. Wskazany mniszek lekarski. Beka że szok. Zostawcie kilka mniszkow na trawie a zobaczycie co będzie z trawnikiem. Tragedia. Mleczne zagłuszą całą trawę w krótkim czasie. Takie wymysly to tylko od ludzi którzy nie mają domu z ogrodem. Ponadto nie radzę biegać boso po nieskoszonej trawie jak radzi autor. Osy i inne kąśliwe owady nie śpią :-))
- 27 34
-
2021-05-15 11:38
Mlecz i mniszek lekarski (1)
to nie te same gatunki. Dobrze byłoby wiedzieć, z czym się walczy ;)
- 3 1
-
2021-05-15 20:01
A to ciekawe co piszesz. Czym się różnią?
- 0 0
-
2021-05-14 20:48
Mam ogród. Od wielu lat coraz rzadziej koszę, bo uważam że to jest marnotrastwo. W tym roku nie zamierzam w ogóle kosić i raczej zlikwiduję trawę i posadzę kwitnące rośliny
- 17 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.