- 1 Nowa samica żyrafy w zoo. Będzie hodowla żyraf (15 opinii)
- 2 Pita: po śmierci opiekunki została sama (45 opinii)
- 3 Martwy pingwin na plaży w Gdyni? (74 opinie)
- 4 Uchroń przed tym swojego pupila. Grozi nawet śmiercią (21 opinii)
- 5 Apel urzędników ws. dzików (255 opinii)
- 6 Temat dzików w kampanii wyborczej (154 opinie)
Martwa sarna na Zakoniczynie. Ofiara kłusowników?
W lesie na Zakoniczynie odnaleziono martwą sarnę. Nasza czytelniczka jest przekonana, że zwierzę padło ofiarą kłusowników. Rana w jego szyi przypomina bowiem otwór po pocisku. Jednak zdaniem fachowców sprawa wcale nie jest tak jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać. Nie ma dowodów na to, że rana została zadana przez człowieka. Dlaczego?
Na ziemi spoczywało truchło sarny. Nasza czytelniczka niezwłocznie zgłosiła znalezisko policji, gdyż była przekonana, że zwierzę padło ofiarą kłusowników.
Czytaj również: Kłusownicy w lasach wokół Trójmiasta
Otwór po pocisku?
Na jego szyi widać było niewielki otwór, który mógł być raną postrzałową. Gdy nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych, pojawiło się więcej przesłanek, które mogły potwierdzać jej teorię o kłusownikach.
- To jest miejsce dość często uczęszczane przez spacerowiczów. Postrzeloną sarnę zgłosiłam pod numer alarmowy 112, a dyspozytorka przekazała informację policji. Wrzuciłam również post na facebookowej grupie Zaginione/Znalezione zwierzęta - Trójmiasto i okolice. Jedna z osób skomentowała, że ok. dwa tygodnie temu słyszała strzały w okolicznych lasach. W wiadomości prywatnej doprecyzowała, że miało to miejsce nad zbiornikiem Jasień, a kiedy padły strzały, zobaczyła uciekające sarny - relacjonuje pani Paulina.
Policja nie stwierdziła rany postrzałowej
Sprawa wydawała się oczywista, jednak wezwani na miejsce stróże prawa nie potwierdzili, że zwierzę poniosło śmierć w wyniku postrzału z broni palnej. W tym miejscu warto wspomnieć, że wbrew wcześniej przytoczonej informacji gdańscy policjanci nie otrzymali w ostatnim czasie żadnych zgłoszeń dotyczących kłusownictwa.
- Funkcjonariusze nie potwierdzili u martwej sarny rany postrzałowej, nie zauważyli też śladów krwi wokół truchła zwierzęcia. Na miejsce wezwano pracowników firmy utylizacyjnej, którzy zabrali martwe zwierzę - informuje nadkom. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Zdjęcia wcale nie są jednoznaczne
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości w tej sprawie, zdjęcia czytelniczki przesłaliśmy do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja", który znajduje się we wsi Pomieczyno w powiecie kartuskim. Jednak zatrudnieni tam specjaliści, którzy - kolokwialnie mówiąc - niejedno widzieli, także nie potwierdzili domysłów pani Pauliny.
- Po konsultacji z naszym zespołem niestety nie możemy pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji. Z oględzin poglądowych zdjęcia nie można stwierdzić, czy zwierzę zostało zastrzelone przez kłusownika, czy nie - komentuje Małgorzata Stachurska z ośrodka "Ostoja".
Podobne wątpliwości wyraził po obejrzeniu zdjęć zwierzchnik Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Gdańsku. Podobnie jak policjanci zwrócił uwagę na brak śladów krwi, co może sugerować, że rana powstała już po śmierci zwierzęcia.
- Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rana jest wynikiem postrzału. Gdyby była to rana postrzałowa, to najprawdopodobniej pocisk przeszyłby zwierzę na wylot, w innym przypadku pocisk powinien znajdować się w tuszy. Myślę, że funkcjonariusze policji byliby w stanie stwierdzić, czy rana powstała w wyniku postrzału - mówi łowczy okręgowy Michał Laska.
Jak mogła powstać rana?
W jaki sposób mogła powstać charakterystyczna rana na ciele zwierzęcia, wyjaśnił nam myśliwy z ponad 20-letnim stażem. Jego zdaniem to prawdopodobnie ślad po wizycie padlinożercy, na przykład kruka czy wrony.
- Nie spodziewam się, by postrzelenie w ogóle wchodziło w grę. Szyja jest silnie ukrwiona. Gdyby zwierzę otrzymało w nią postrzał, to po prostu nie ma takiej możliwości, żeby nie było licznych śladów krwi. To sugeruje, że otwór powstał już po śmierci zwierzęcia, czyli po ustaniu krążenia. Na zdjęciach nie ma też śladów po sidłach czy wnykach. Być może sarna została wcześniej potrącona przez samochód. Zdarza się, że potrącone zwierzę jest w stanie przejść jeszcze kilkadziesiąt czy kilkaset metrów i dopiero wtedy pada martwe - tłumaczy Piotr Korczak z Gdańska.
Spekulacjom myśliwego wtóruje nasz wcześniejszy rozmówca.
- Zwierzę mogło się zranić o jakieś elementy infrastruktury miejskiej lub ogrodzenie. Widoczna na fotografiach rana może być efektem np. żerowania innych zwierząt. Warto zwrócić uwagę, że miejsce znalezienia sarny zapewne jest często wykorzystywane przez posiadaczy psów, którzy być może wyprowadzają je bez smyczy - uzupełnia Laska.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-02-04 18:51
(6)
To jest sarenka, która rok temu już tam była chodziła co jakiś czas między blokami, tak mi przykro, możliwe że pies ją zadusił tam nie ma jak uciekać same płoty, taka sama sytuacja jest z zającami które mieszkały przy budowie nowego osiedla na Guderskiego przy Max Burgerze też co jakiś czas są ganiane przez psy i nie maja się gdzie podziać bo wszytsko juz w betonie a nie mają jak przejść na drugą stronę za obwodnicę;(
- 30 8
-
2021-02-05 12:22
raz widziałam takiego zająca na parkingu obi, półprzytomnego ze strachu między samochodami
- 1 2
-
2021-02-05 10:05
wokol stawu nie ma plotow zadnych
- 1 2
-
2021-02-04 19:00
Czy nikt nie może tym biednym zwierzętom jakoś pomóc (3)
Przewieźć za miasto? Wszystko co piękne ginie w tym rozpasany świecie. Człowiek podpalił ziemię, podpalił swój dom. Będzie ukarany za te pogardę dla ziemi i natury. Już niedługo.
- 16 5
-
2021-02-05 11:40
co ty pitolisz człeku
co ty pitolisz?,masakra
- 1 4
-
2021-02-04 23:05
(1)
Niestety ..zające nie są pod ochroną w Polsce
- 1 7
-
2021-02-05 16:00
Populacja zajęcy tragicznie zmalała
Przez antropopresje na ich tereny: pola, łaki, poprzecinanie ich ekspresowymi drogami...
- 3 1
-
2021-02-09 11:21
Ja się chętnie zaopiekuję kłusownikiem
Nie trzeba będzie go trzymać w więzieniu, ja zapewnię mu rozrywki na własny koszt.
Mogę sprzedać prawa do retransmisji na antenie.- 1 0
-
2021-02-05 07:26
(2)
No to już druga sarenka z rewirów padła. Wcześniej jedna potrącono (18.10.2020), a teraz kolejna padła. Jak tak dalej pójdzie nie będzie żadnej, a szkoda bo poczciwe zwierzęta.
- 9 2
-
2021-10-25 13:33
posłuchaj Niunia, Genio
rocznie w samym tylko Gdańsku i okolicach ginie sarenek ok 50
- 0 0
-
2021-02-05 16:52
Może to ta potrącona
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.