- 1 Uwaga! Żaba na jezdni! Rozpoczęły się migracje płazów. Możesz pomóc (42 opinie)
- 2 Thor: pies-wyzwanie dla osób, które kochają aktywność (28 opinii)
- 3 Porzucona Łapka: wrażliwa, ale spragniona miłości (17 opinii)
- 4 Rozbudują największe schronisko dla zwierząt (62 opinie)
- 5 Nietoperz "zablokował" samochód (72 opinie)
- 6 Budki i karmniki do wzięcia za darmo (23 opinie)
Nie karm zwierzaka resztkami ze stołu
Pod śmietnikiem, w przydomowych ogródkach czy po prostu na trawnikach. To tylko niektóre z wielu miejsc, w których zwierzęta znajdują resztki jedzenia pozostawione dla nich w dobrej wierze. Niestety, zarówno dla domowych czworonogów, jak i dla dzikich zwierząt, takie "smakołyki" to poważne zagrożenie zdrowotne.
- Popularne porównanie psa domowego do wilka jest jak zestawianie współczesnego człowieka z neandertalczykiem - mówi lek. wet. Przemysław Łuczak z Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej i Egzoovet. - Psy, zwłaszcza delikatniejszych ras, nie są przystosowane do trawienia tego, co my uznajemy za swoje przysmaki. Jeszcze gorzej, jeśli jedzenie miało już okazję się nadpsuć czy zgnić.
Dokarmianie wolno żyjących kotów latem - czy to ma sens?
Pies to nie kosz na śmieci
Niestety, zarówno traktowanie domowego psa jak kosza na odpady organiczne, jak i wystawianie resztek pokarmu "dla biednych bezdomnych zwierząt" jest wyświadczaniem im niedźwiedziej przysługi. Choć intencja jest szlachetna, działanie to jest szkodliwe, a w niektórych wypadkach może okazać się nawet śmiertelne.
- Do naszego gabinetu często trafiają psy, które podtruły się czymś znalezionym na spacerze lub podanym przez domownika pod stołem - mówi lek. wet. Przemysław Łuczak. - To najczęstsza przyczyna przewlekłych wymiotów i biegunek pojawiających się u czworonogów. Niekiedy wiąże się to z koniecznością wdrożenia pełnego leczenia, gdyż takie podtrucie może wywołać na przykład zapalenie trzustki, które u wrażliwych osobników może nawet skończyć się śmiercią.
Nie tylko czekolada. Czego nie może jeść pies?
Zwierzęciu, który zjadł szkodliwy pokarm, grożą m.in.: ciężkie zatrucie pokarmowe, perforacja jelita, przedziurawienie żołądka, zapalenie śluzówki żołądka i jelit, zatrzymanie ciała obcego w przewodzie pokarmowym.
Nie trujmy zwierząt leśnych
Jeśli kiedykolwiek przyszło nam do głowy, aby wystawić pod śmietnik czy na trawnik resztki jedzenia "dla bezdomnych zwierząt", bądźmy świadomi tego, że w ten sposób je podtruwamy. Spożywanie zepsutego jedzenia jest dla nich tak samo szkodliwe jak dla nas.
O ile zwierzęta domowe mogą zwykle liczyć na pomoc opiekuna i opiekę weterynaryjną, tak osobniki wolno żyjących gatunków - których w Trójmieście nie brakuje - nie mają tego szczęścia. Gdy lis, jeż czy dzik zachoruje, nikt nie zabierze go do lekarza weterynarii. Co więcej, podkarmianie tych zwierząt wyrabia u nich niekorzystne nawyki behawioralne, które odbijają się negatywnie zarówno na nich, jak i na nas.
Coraz częściej słyszy się o dzikach podchodzących blisko do osiedli mieszkalnych, przekopujących trawniki i plądrujących kosze na śmieci. To coraz większy problem dla mieszkańców, rodzący pomysły takie jak odławianie i odstrzał tych zwierząt. Zagadnienie nie byłoby tak palące, gdyby nie notoryczne dokarmianie dzików na osiedlach. Spółdzielnie mieszkaniowe wywieszają w budynkach prośby o niedokarmianie zwierząt leśnych, a dziki i tak co wieczór mają co zjeść pod oknami mieszkań.
Przede wszystkim: zwierzęta dzikie zostawmy w spokoju - świetnie poradzą sobie bez nas, przynajmniej dopóty, dopóki na zewnątrz nie leży śnieg po kolana.
Bezdomne psy zgłaszajmy schroniskom dla zwierząt - ich miejsce nie jest na ulicy.
Wolno żyjące koty możemy dokarmiać w porozumieniu z lokalnymi karmicielami, fundacjami lub schroniskiem dla bezdomnych zwierząt, które wspiera społecznych opiekunów kotów.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (45)
-
2019-09-03 13:55
Opinia wyróżniona
Uliczni dokarmiacze (1)
Straż miejska powinna się już dawno zająć lepieniem porządnch mandatów za zaśmiecanie trawników resztkami jedzenia. Codziennie babcie wychodzą z siatami pełnymi resztek i sieją po trawnikach ile wlezie. I nikomu to nie przeszkadza ? poważnie ? że wokół osiedli jest syf i smród gnijących odpadów, pojemniki, pudełeczka, łyse trawniki wyskubane przez
Straż miejska powinna się już dawno zająć lepieniem porządnch mandatów za zaśmiecanie trawników resztkami jedzenia. Codziennie babcie wychodzą z siatami pełnymi resztek i sieją po trawnikach ile wlezie. I nikomu to nie przeszkadza ? poważnie ? że wokół osiedli jest syf i smród gnijących odpadów, pojemniki, pudełeczka, łyse trawniki wyskubane przez gołębie. Nikt takiej uwagi nie zwróci, że ma tak nie robić, bo to jest zaśmiecanie. Dzikie zwierzęta same potrafią znaleźć naturalne pożywienie, nie potrzebują domowej chemicznej żywności.
- 20 6
-
2019-09-02 18:42
Opinia wyróżniona
Zwierzę to nie śmietnik
Swojemu psu najczęściej sama gotowałam posiłki, gotowa karma była "awaryjnie" i na wyjazdach, gdzie ciężko było ugotować duży garnek jedzenia dla owczara. Nie karmiłam jej resztkami ze stołu, przyprawy nie służą zwierzakom. Co innego ścinki surowego mięsą. Przez lata "walczyłam" ze znajomymi, którzy chcą dobrze, próbowali dawać mojemu psu
Swojemu psu najczęściej sama gotowałam posiłki, gotowa karma była "awaryjnie" i na wyjazdach, gdzie ciężko było ugotować duży garnek jedzenia dla owczara. Nie karmiłam jej resztkami ze stołu, przyprawy nie służą zwierzakom. Co innego ścinki surowego mięsą. Przez lata "walczyłam" ze znajomymi, którzy chcą dobrze, próbowali dawać mojemu psu zzieleniałe resztki wędlin, cuchnące parówki, ciastka, czekoladki i inne paskudzctwa. Niektórzy się nawet obrażali, gdy im dziękowałam tłumacząc, że mój pies nie je takich rzeczy. Nie lubię i staram się unikać marnowania jedzenia, ale jeśli coś jest nieświeże lub niezdatne dla zwierzaków (czyt, żywność przetworzona), miejsce tego czego jest w koszu na śmieci! Zabezpieczonym koszu, a nie takim, skąd dziki wieczorem wywloką to w ciągu minuty. Bezmyślni ludzie spowodowali, że dzikie zwierzęta spacerują w biały dzień po mieście, przewracając kosze, rozrzucając śmieci, robiąc koszmarny syf i dodatkowo stwarzając zagrożenie dla mieszkańców. Myślmy i planujmy jedzenie dla siebie i naszych zwierzaków!
- 24 2
Wszystkie opinie
-
2019-09-02 15:54
a zwłaszcza mew i gołębi nie karmić !!!!
- 36 8
-
2019-09-02 16:02
Pełna zgoda
Nie ma miejsca dla zwierza przy stole.
Zanoszę mu w misce do budy i tam sobie spokojnie zjada. I może sobie swobodnie bąka puścić jeszcze.- 30 23
-
2019-09-02 16:24
Nie karm w ogóle
zwierzęta do lasu
- 15 15
-
2019-09-02 17:35
oczywiście...he,he
najlepiej karmić karmą polecaną przez veterynarzy po 100PLN/kg, moje psy zjadają resztki, mają gotowaną kaszę z mięsem, normalne kości od rzeźnika do obgryzania i żyją już 15 rok a pies sąsiada po karmie ze wstępu nie dożył 8 lat. I co ??
Pies to zwierzę a nie zasobnik na suszoną karmę czy pasteryzowane konserwy.- 61 9
-
2019-09-02 17:58
Czemu? Mój pies pewnego razu był królem grilla w Goluniu. Teraz czytam, że to był owczarek polski nizinny.
- 6 1
-
2019-09-02 18:02
Mój pies jadł wszystko, również resztki z talerza. Rodzice gotowali jedzenie bo suchej karmy nie było. Pies żył 18 lat, w dobrym zdrowiu do 16. Teraz można kupić sucha karmę spe jslnie sformułowaną dla psów małych, dużych, starych i młodych a mimo to zwierzęta podobnie jak ludzie wcześniej i częściej zapadają na różne choroby i jak dociągną do 10-12 lat to sukces. Składniki takiej karmy to sieczka, g*wno i trucizna ze śladowymi ilościami składników o wartości odżywczej. Po kilku latach takiego żarcia gotuję znowu mojemu psuakowi. Zniknęło wiszące podbrzusze, sierść jest lśniąca i gładka, i nawet odchody są "inne"
- 40 4
-
2019-09-02 18:09
Tak to prawda...
Najbardziej potrzebne dla zdrowia psów i kotów są wszelkiego typu dodatki chemiczne w specjalnych karmach...To tak ironicznie. Podstawą wszelkich karm suchych dla czworonogów jest soja i kukurydza GMO. Dalej wszelkiego typu polepszacze smaku i konserwanty+stabilizatory (popiół, itp.)oraz dodatki zbliżone do naturalnych.. Dodawane są nawet substancje imitujące smak i zapach ryb, wołowiny lub kurczaka. Kilkanaście lat temu jako serwisant byłem w jednym zakładzie renomowanej firmy produkującej min..karmę dla psów i kotów oraz przysmaki/batoniki itp./ dla ludzi.... Byłem widziałem i wiem....Po za tym aktualnie wszystkie czworonogi będące pod opieką troskliwych opiekunów mają przewody pokarmowe tak wysublimowane i uzależnione od "wynalazków", że nie tolerują nawet świeżych produktów/mięsnych-warzywno-mięsnych dla czworonogów-obojętnie czy to psy lub koty. \Ten artykuł to typowa akcja zniechęcania ludzi do dokarmiania zwierząt leśnych szukających pożywienia w mieście. Swoje psy żywię i karmię tylko tym co jedzą ludzie i zwierzęta dzikie(psowate)- w naturze-choć w wieprzowinie,drobiu i wołowinie nie uniknę chemii-to żyją w i żyły w pełnym zdrowiu nawet 17 lat i więcej....A śmieci z gospodarstwa domowego i gnijące/pleśniejące produkty spożywcze wyrzucam na śmieci.
- 31 3
-
2019-09-02 18:11
pies zawsze żywił sie resztkami ze stołu człowieka
to główny powód, dla którego się udomowił. Łatwość pożywienia w stosunku do wilka. Pożywienie człowieka owszem się zmienia, ale nie piszcie o wyższości suchej karmy nad innym jedzenie - to po prostu bzdury.
Najgorszy dla psa jest gamoniowaty właściciel.- 37 4
-
2019-09-02 18:17
tak trzymaj
a paniusie i mężczyźniusie niech się dalej lansują w sklepikach ze "zdrowym" żarciem dla zwierzaków. Normalny właściciel dba o zwierzaka - czyli gotuje mu jedzenie, kąpie, czesze - jeśli potrzeba, zapewnia odpowiednia ilość ruchu, sprząta w mieście kupy swojego pupila itepe itede.
I wtedy pies nawet po pożarciu piasku z plaży czy kawałka pizzy z trawnika będzie zdrowy i ogonek będzie mykał z prawej na lewą i z powrotem...- 12 0
-
2019-09-02 18:18
Paranoja jakaś....
Gdy zwierzyna nie ma co jeść w środowisku naturalnym gdzie dotychczas zamieszkiwała to jak jej nie dokarmiać ? Ale należy chociaż rozpakować z foli i plastiku i nie serwować produktów spleśniałych-gnijących lub nawet cuchnących... Reszta nie odgrywa większej roli....Zimą np.w dużym karmniku umieszczam wszystkie produkty pochodzenia roślinnego i zwierzęcego/nasiona, susz owoców, granulat mięsno-tłuszczowy itp.) i ptaki co roku się pojawiają nawet informują o swoim przybyciu pt" już jesteśmy-i już jest :pora karmienia"....Jak na razie nikt nie znalazł padniętego dzika czy z jeleniowatych z powodu zatrucia pokarmowego- jedynie co to wypadki i kolizje drogowe....ze skutkiem śmiertelnym....Tak samo ptaki. Unikać folii i plastyku oraz typowych śmieci domowych....
- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.