• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie wypuszczaj kota na dwór

Joanna Skutkiewicz
7 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wypuszczanie kota na zewnątrz nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli zwierzę jest niewykastrowane. Wypuszczanie kota na zewnątrz nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli zwierzę jest niewykastrowane.

W Trójmieście problem kociej bezdomności wciąż pozostaje aktualny. Pomimo rosnącej świadomości społecznej i wielu akcji propagujących sterylizację zwierząt na ulicach cały czas jest mnóstwo kotów. Niestety do tego stanu rzeczy rękę przykłada każdy opiekun niewykastrowanego kota, który decyduje się na wypuszczanie go na zewnątrz.



Weterynarz w Trójmieście


Czy wypuszczasz swojego kota na dwór?

Miłośnicy kotów dzielą się na dwa obozy: tych, którzy twierdzą, że ich zwierzaki będą szczęśliwe tylko wtedy, gdy będą mogły wychodzić na swobodne spacery po okolicy, oraz tych będących za całkowitym niewypuszczaniem kota z mieszkania. Behawioryści, lekarze weterynarii oraz osoby zajmujące się szeroko pojętą walką z bezdomnością kotów są w większości zgodni co do tego, że miejsce kota domowego jest w domu.

Zawsze wracał



Dlaczego osoby, które twierdzą, że kochają zwierzęta, w tak definitywny sposób ograniczają ich swobodę? Argumenty mówią same za siebie. Codziennie na portalach, w tym także w odpowiednim dziale portalu Trojmiasto.pl oraz w grupach na Facebooku, pojawiają się dramatyczne apele o pomoc w odnalezieniu zaginionych kotów. Wśród nich nie ma zbyt wielu historii o uciekinierach przez lekko uchylone drzwi, zerwaną siatkę okienną czy niespodziewane uwolnienie się z transportera podczas podróży do lecznicy weterynaryjnej. To w większości po prostu koty, które "zawsze wracały". Aż do teraz.

Cykl "Kocie porady" - behawiorysta pisze o kotach



Czasem właściciele, zaskoczeni tym, że kot nie pojawił się w domu jak co wieczór, twierdzą, że "ktoś musiał go przygarnąć/ukraść". Niestety prawda jest zwykle o wiele bardziej brutalna. "Szczęśliwe wychodzące koty" bardzo często kończą życie potrącone przez samochód, zagryzione przez psa, otrute lub zaatakowane przez innego kota. Opiekunowie mogą nigdy się o tym nie dowiedzieć. Z jednej strony - może to i lepiej dla nich. Z drugiej - ich kolejny kot prawdopodobnie także będzie wypuszczany. I być może znów ktoś go "ukradnie"...

- W naszej lecznicy potrącone lub pogryzione koty pojawiają się nawet codziennie - mówi lek. wet. Izabela Tomczak-ZabrockaGdańskiej Całodobowej Lecznicy Weterynaryjnej Zwierzyniec. - Nie ulega wątpliwości, że bezpieczniej jest kota nie wypuszczać z domu. Jedyną sytuacją, w której jesteśmy w stanie to zrozumieć, jest taka, gdy kot od urodzenia przez wiele lat żył samopas na zewnątrz i został potem przygarnięty do domu. Taki zwierzak rzeczywiście może mieć ogromny problem z przystosowaniem się do życia w czterech ścianach. W każdym pozostałym przypadku jesteśmy za tym, aby nie pozwalać kotu wychodzić na dwór.

Zabójcy dla zabawy



Koty wychodzące nie tylko są narażone na tragiczną śmierć, lecz także stwarzają zagrożenie dla innych zwierząt. Skończyły się już czasy, w których koty są potrzebne w mieście jako tępiciele szkodników. Koty polują dla zabawy, zabijając niewielkie gryzonie, małe ptaki i owady, wpływając tym samym niekorzystnie na cały ekosystem.

Kot wychodzący: zagrożenie dla innych zwierząt?



Wciąż więcej i więcej



Niedopuszczalne jest zwłaszcza wypuszczanie kotów niewykastrowanych. W przypadku płodnych zwierząt nie da się zapobiec ich niekontrolowanemu rozmnażaniu, a tym samym powiększaniu populacji bezdomnych kotów. Doskonale wiedzą o tym osoby, które wolontaryjnie zajmują się pomocą wolno żyjącym kotom.

- Akcja Koty spod Bloku ciągle ma pod opieką około 60 kotów - mówi Agata Maćkowiak, prowadząca akcję "Koty Spod Bloku". - Najnowszy dodatek do stanu to cztery małe, dwutygodniowe kociątka. Nasza wolontariuszka Gabrysia próbowała złapać ich matkę na Chełmie. Jej uwagę podczas jednej z łapanek zwróciło piszczenie. Maluszki dzikich kotek nie piszczą, ich jedynym sposobem na przetrwanie jest ciche siedzenie w gnieździe. Kociątka były zostawione w dole obok okienka piwnicznego, prawie dwa metry pod poziomem ziemi. Podczas kilkugodzinnej akcji udało się je wyswobodzić. Niestety matka się nimi nie zainteresowała i trafiły do naszego doświadczonego domu tymczasowego, gdzie dostają co cztery godziny pokarm z butelki, są ogrzewane i masowane. Ich matka ma już następna rujkę. Często zdarza się rujka już w 24-48 godzin po porodzie, więc nietrudno sobie wyobrazić, że produkcja kociątek nie ustaje. Kotka odstawiając dwumiesięczne malce, rodzi nowy miot i wszystko zaczyna się od nowa.

Koty na wystawach - dużo zdjęć


  • Te maleńkie kocie dzieci zostały porzucone przez swoją matkę i wymagają stałej opieki człowieka, aby przeżyć.
  • Te maleńkie kocie dzieci zostały porzucone przez swoją matkę i wymagają stałej opieki człowieka, aby przeżyć.
  • Te maleńkie kocie dzieci zostały porzucone przez swoją matkę i wymagają stałej opieki człowieka, aby przeżyć.
- Znamienne jest to, że zdecydowana większość rannych kotów, która trafia do nas podczas dyżurów, to niewykastrowane kocury - informuje lek. wet. Izabela Tomczak-Zabrocka. - Wiele z nich ulega wypadkom komunikacyjnym, gdy wychodzi w nocy na ulice lub zostaje dotkliwie pokaleczona przez inne koty, z którymi walczy o teren.

Pomogli 931 bezdomnym kotom z Gdańska



- Maluszków z powyższych zdjęć - o ile uda się je odchować - nie będziemy uczyć wychodzenia - mówi Agata Maćkowiak. - Czy coś stracą? Tak: możliwość spotkania z autem, złym człowiekiem, psem spuszczonym ze smyczy... Jako wolontariusze wkładamy mnóstwo serca, czasu i poświęcenia w naszych podopiecznych i chcemy, aby żyli długo i bezpiecznie po adopcji.

Bądźmy odpowiedzialni



Choć kastracja i sterylizacja zwierząt domowych jest coraz popularniejsza, wciąż wielu opiekunów psów i kotów nie potrafi się do niej przekonać. Osoby te boją się, że po zabiegu ich zwierzę będzie tyć, zrobi się leniwe lub jego charakter w inny sposób ulegnie zmianie. Niewątpliwie jest to ingerencja w organizm i jak każdy zabieg operacyjny wiąże się z pewnym ryzykiem, to w wielu przypadkach zalety zdecydowanie przeważają nad potencjalnymi wadami tejże procedury. W razie wątpliwości warto porozmawiać o tym z zaufanym lekarzem weterynarii.

Miejsca

Opinie (187) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • koty zabijają ogromną liczbę ptaków i innych małych zwierząt (20)

    wypuszczanie ich na zewnątrz jest przyczynianiem sie do zmiejszania bioróżnorodności rodzimej fauny.

    • 118 128

    • (1)

      A ile pożytecznych owadów zabijają ptaki! Nie wypuszczaj ptaka z majtek!

      • 33 27

      • Taka jest natura, sama się kontroluje.

        Koty domowe to inna historia.

        • 4 0

    • A ile masz myszek w domu?

      • 10 9

    • W czystych Niemczech (3)

      nie ma bezdomnych kotów i jest olbrzymia plaga szczurów i to w kochającej porządek Bawarii. Zwymiotować można.
      Koty nalezy sterylizować, ale dążenie do pozbycia się wolnożyjących kotów to głupi pomysł.

      • 39 13

      • (1)

        Zgadzam się, że pozbycie się wolno żyjących kotów to głupi pomysł. U nas w dzielnicy gdy tylko zabrakło kotów pojawiło się pełno szczurów.

        • 9 2

        • w Gdyni nawet doszły do władzy

          • 6 0

      • Jak we wszystkim, najwazniejsza jest rownowaga i zdrowy rozsadek. Skoro nie sterylizujemy, to i nie powinnismy karmic.

        • 1 4

    • Kot łapie tylko chore, słabe ptaki i bardzo młode nieloty. (3)

      Mam w ogrodzie mnóstwo ptaków i dwa koty, które nic im nie robią. Ptaki mają karmnik i gniazda w elewacji. Oba gatunki korzystają z jednego poidełka.

      • 21 12

      • dokładnie tak, sam wypuszczam sierściucha do ogrodu i widzę jak nieudolnie poluje na ptaki (2)

        co innego myszy, tych to znosi pełno. Ptak ma oczy po bokach głowy, widzi praktycznie dookoła, szczególnie że ciągle rusza makówą. Kot nie jest w stanie upolować zdrowego ptaka. Mój tylko 2 razy na rok jakiegoś zabije. A wychodzi przez cały rok, codziennie. Jest wykastrowany. Żeby nie lazł na ulicę to przez pierwszy rok trzymałem go w domu i nie wypuszczałem. Dzięki temu boi się ludzi i samochodów. To już mój piąty kot którego tak chowam.

        • 19 8

        • (1)

          Niestety, wychodzi na to, że Twój kot "taki się udał". Zdrowy kot łapie zdrowego ptaka typu sikorka, kos bez najmniejszych problemów.

          • 7 4

          • no i robi tak 2 razy na rok mniej więcej

            dużo łatwiej jest mu złapać mysz

            • 0 0

    • a ptaki zabijają ogromną ilość owadów. Trzeba je trzymać w klatkach

      • 10 10

    • moje zdanie

      Skąd to wszystlo co piszesz wiesz??????? Konkretnie jak i o ile i o jakie zwierzęta wypuszczane z domów koty zmniejszają rodzima faunę. Koty mają rację,uważając,że ludzie to gorsze koty. 18 lat,22 lata,20 lat to wiek moich w różnych czasach kotów.Od urodzenia zawsze jakaś, jakiś przy mnie były.

      • 4 4

    • nie piszcie takich (2)

      bzdur kot to drapieżnik i to naturalna selekcja giną tylko słabe , chore ptaki. Pragnę przypomnieć, że ptaki roznoszą choroby

      • 11 7

      • Pies drapieznik (1)

        Mój pies to drapieżnik. Puszczam go wolno, dopada słabe i chore koty, średnio dwa w miesiącu. To selekcja naturalna.

        • 6 9

        • To nie puszczaj go kolo mojego domu bo naturalnie zostanie odwalony jak sie zbliży do moich kotów...

          • 4 5

    • Ona (2)

      W starożytnym Egipcie kot był czczony . Za zabicie kota groziła kara śmierci . Chronił zbiory przed gryzoniami ,a tym samym ludzi przed głodem. Warto poczytać więcej . Kot to bardzo inteligentne zwierzę i jeśli trafi na dobrych ludzi - wielki przyjaciel i radość na co dzień.

      • 12 2

      • Chrinil przed gryzoniami płody rolne i przed chorobami, które gryzonie roznoszą ;)

        • 3 0

      • Do Ona...

        ... ale w starozytnym egipcie nic nie pisali o plonacym futrzaku biegnacym w rynnie?!

        • 0 5

    • samo życie.

      • 0 0

  • To jest hejt przeciwko kotom. (2)

    A o wiele niebezpieczniejsi są starzy niewykastrowani ludzie co rozrzucają trutki przez co zwierzęta zdychają lub często męczą się potem latami.

    • 222 43

    • Antoni

      Nie tylko hejt, wręcz zamach.

      • 14 4

    • moje zdanie

      Oni sa wykastrowani.Mózgi,albo ich resztki im odjęto.Piszę o ludziach.

      • 11 2

  • A mój nie chce wychodzić (5)

    Księciunio raz przypadkiem spadł z wysokiego parteru w krzaki i był tak niezadowolony że teraz nawet głowy za barierkę nie wystawia . Na balkon chce wyjść i owszem ale musi być ciepło , sucho , słonecznie i najlepiej jak wieje południowy wiatr o sile nie większej niż 10 m/s ;-)

    • 151 7

    • Sam sobie odpowiem

      Jest też głuchy od urodzenia ( albinosy tak mają ) więc jednak bym go nie wypuścił bo raczej długo by nie pochasał samodzielnie na wolności :-/ z inwalidami trzeba inaczej . Zdrowego bym puszczał

      • 4 4

    • też miałem albinoskę niebieskooką, akurat ona słyszała, ale spadła z 3 piętra obijając się o te pręty na doniczki na innych (1)

      kto mieszkał w bloku z wielkiej płyty ten wie. Za pierwszym razem miała uszkodzony kręgosłup, złamaną miednicę i jakieś więzadła. Lekarz proponował uśpić, ale nie zgodziłem się. W 3 miesiące ozdrowiała, choć do końca życia zdarzało jej się na zkarętach że tyłek jej się wyślizgiwał. Przez te 3 miechy tylko wlokła tułów na przednich łapach. Za drugim razem jak spadła to tylko jeden dzień sikała krwią. Dożyła 11 lat, zdechła na raka. Ale twarda sztuka. Ciągnęło ją na wolność. Dlatego teraz jak mam swój dom to nie trzymam kotów w zamknięciu. Wykastrowane, wychodzą przez cały rok.

      • 3 6

      • Zabójcze pręty

        I nie napisałeś nic, że te pręty są zabójcze dla kotów spadających z pięter i że powinno się ich zakazać? Dziwne, bo powinieneś to napisać.

        • 0 0

    • To moze nie lej go juz gazrurka???

      Wystarczy francuzem zeby przekonac

      • 1 1

    • Kot

      Choćbym czytała o moim Maćku!!!,identyczna sytuacja tylko z tym że akurat był i go troszkę potarmosił miał 4 mc. Od tamtej pory nie wyskoczył ani razu!,a też mieszkam na parterze,nie lubi zimna ,wiatru tylko ciepło może być całą noc na balkonie,pobratymcy go nie interesują (10 miesięcy wykastrowany) może dziwne ale rozumie wszystko co się do niego mówi.

      • 1 0

  • (4)

    Dziki tez proponuje trzymać w domu, za często dochodzi do tragedii i kończą pod samochodem. W domu będą bezpieczne .

    • 104 44

    • (2)

      Ich dom jest w lesie.

      • 16 1

      • tak jak kotów (1)

        • 5 8

        • konkretnie żbików i rysi

          Niestety z powodu bezpańskich kotów domowych które trafiły do lasów prawie już nie ma żbików czystej krwi.

          Niedługo pewnie nie będzie się dało spotkać nawet pół-żbika.

          • 7 1

    • Bezpieczna porada

      W takim razie proszę zostać w domu, auto nie będzie używane i nie dojdzie do tragedii.

      • 2 0

  • "Koty polują dla zabawy, zabijając niewielkie gryzonie, małe ptaki i owady, wpływając tym samym niekorzystnie na cały (5)

    Dawno nie przeczytałem tutaj czegoś równie głupiego.
    Ile tysięcy kotów musi się wałęsać w jednym miejscu, aby miało to wpływ na "ekosystem" ?
    Ile motyli jeden kot zabija w ciągu dnia - 1000 a może 100000 ?

    • 141 67

    • to jest jakaś paranoja (2)

      ten tekst to zwykły hejt

      • 22 18

      • Hejtem nazywasz ciekawosc???

        Ja sie pytam czy kota wolno prac???

        • 0 0

      • Prac wolno ale nie wirowac

        • 1 0

    • (1)

      głupi są wojownicy o kocie prawa i koci faszyści zarządzający cudzymi zwierzętami, ale akurat faktem jest, że koty mają tragiczny skutek na okoliczną naturę. mój kot jest typem łowcy i w ciągu dwóch lat pozbył się jaszczurek z okolicy. bardziej tragiczne przypadki można było obserwować, gdy ekspansja ludzka na wyspy pacyficzne odbywała się w towarzystwie kotów. tamtejsze endemiczne gatunki, niekiedy ograniczone do jednej wyspy już po prostu nie istnieją. w polsce wpływ na cały ekosystem jest przesadzony, szczególnie w osiedlach zabudowanych, blokowiskach itp., niemniej jakiś tam jest. działa to również w druga stronę. są udokumentowane przypadki, kiedy wprowadzenie drapieżników odbudowywało ekosystem (dotyczyło to wilków, czyli bardziej złożonego ekosystemu leśnopolnego)

      • 28 5

      • skąd wiesz że to akurat twój kot się pozbył jaszczurek?

        • 8 1

  • proponuję tych zamykaczy i znafców zwierzęcej psychiki (3)

    pozamykać w klatkach. Maja zgubny wpływ na ekosystem.
    W "ludzkim" domu dobrze mają tylko wszy i pluskwy.

    • 80 69

    • (2)

      No chyba w twoim, jak twój sierściuch jakieś przywlecze.

      • 11 8

      • a twój ma na pewno ma twoją mentalność niewolnika (1)

        i lubi zakazy i siedzieć w domu i tracić życie. Piękny żywot mu zgotowałeś. Zaczynam rozumieć recydywistów którzy lubią siedzieć w pierdlu, mieć wikt i opierunek i nic nie robić. Ale to margines.

        • 7 3

        • Nie. Ja nie mam psa ani kota. Dlatego że nie chce trzymać zwierząt w domu, nie dlatego, że ich nie lubię, a dlatego że nie mam ku temu warunków. Po co zwierzak ma się męczyć?

          • 11 2

  • (7)

    Teraz kotów wypuszczać nie można aby nie zaraziły się od innych kotów SARS-COV2 i potem nie zaraziły nas.
    Koty najczęściej przechodzą to bezobjawowo więc nawet nie widać, że chorują i zarażają.

    Ale zanim wybuchła epidemia kot był ważnym zwierzęciem domowym/gospodarskim. Koty pilnowały obejścia i w naturalny sposób zwalczały szkodniki (nie tylko gryzonie ale i columba livia zwane potocznie szczurami dwunożnymi, powodujące jeszcze większe od gryzoni straty).

    Koty są terytorialne i zwykle nie oddalają się od pilnowanego terenu tak że nie trzeba ich było wiązać czy zamykać.
    Kot gospodarski który ma zapewnione ciepłe miejsce do spania i jest regularnie dokarmiany nie porzuci swojego domu i nie zdziczeje.

    Nie można ich tylko wypuszczać jeśli w pobliżu jest las (aby nie polowały na zwierzęta leśne i nie krzyżowały się z występującym naturalnie żbikiem), bo to rzeczywiście niszczyło ekosystem. Jeśli ktoś chce hodować kota powinien się upewnić, że odległość jego domu od lasu to przynajmniej 1km (lub że las jest odgrodzony jakąś naturalną przeszkodą - np rzeką).

    • 30 65

    • XD

      • 5 4

    • Nic nie jest udowodnione, wszystko to hipotezy, teraz się zrzuca winę na zwierzęta. (1)

      Nie jestem zwolenniczką wypuszczania kota domowego z innych powodów, nawet koty zżyte ze swoim miejscem, często ,,gubią się" i błądzą, potem cierpią głód i choroby- wystarczy zobaczyć na fb Zaginione Znalezione. I, śmiejcie się z nas, proszę - wychodzimy ( nasza rodzina) z naszymi dwoma kotami na spacery, obróżki i szelki antyucieczkowe i są super spacery, ale dość blisko domu. p.s. Prawda jest taka, ze Chiny to wylęgarnia kłamstw, ich ,,naukowe" tezy to ,,prawdy" wyssane z palca rzucane w Internet . Ewentualnie hipotezy, które są tylko hipotezami.

      • 5 3

      • Jest udowodnione

        Były badania naukowe.

        Ze zwierząt domowych domowych chorują koty i fretki.
        Koty zarażają się zarówno od ludzi jak i od innych kotów (nawet na pewną odległość gdy klatki z kotami były ustawione tak aby koty nie mogły się dotykać po kilku dniach 1/3 kotów początkowo zdrowych zachorowała).
        Podatne na zarażenie są zarówno zwyczajne koty domowe jak i duże kotowate - takie jak lwy czy tygrysy (w kilku ogrodach zoologicznych zachorowały wszystkie duże koty wystarczyło aby jeden zaraził się od ludzi i zaraz chora była cała reszta).

        Za to psy są odporne, nie zarażą się nawet po celowym zakropleniu nosa płynem zawierającym dużą ilość wirusa.

        To, że chorują fretki i koty jest akurat bardzo pomocne dla badań nad lekami. Bo fretki rozmnożyć łatwo i nie zajmują wiele miejsca w laboratorium.
        Wcześniej badania prowadzone były na małpach człekokształtnych - a znacznie łatwiej poświęcić do badań fretkę albo kota.

        • 3 6

    • gdzie tu żbik

      ogarnij się

      • 1 0

    • bzdura

      nie ma dowodów na to że zwierzęta domowe (w tym koty) zarażają ludzi SARS-COV2. chyba jest odwrotnie, to ludzie zarażają koty.

      • 3 0

    • Kotowate to jedne z niewielu zwierząt, które tę chorobę przenoszą

      • 1 0

    • co za bzdura! człowiek nie może zarazić się od kota! kot może zarazić się od człowieka, ale w drugą stronę nie ma takiej opcji! to jest komentarz który głosi fałszywe teorie, nie powinien się tu znaleźć -jest krzywdzący dla zwierząt

      • 2 1

  • Koty polują dla zabawy, zabijając niewielkie gryzonie, małe ptaki i owady, wpływając tym samym niekorzystnie na cały ekosystem (3)

    Koty urodzone bez szkolenia lub te ze schroniska mogą nie chcieć żyć w zamkniętym mieszkaniu. Nawet mogą nie mieć ochoty na tolerowanie ludzkiego towarzystwa i wpływu szkolenia. Należy więc pracować nad społecznymi problemami kota albo zaakceptować, że mamy kota o takim właśnie trudnym charakterze, bo czy kocie humory to aż taka straszna sprawa? Gorszy jest kot zabójca.
    Oczywiście każdy kociak będzie na swój sposób przywiązanie okazywał. Wdzięczność za przygarnięcie sprawi, że w zamian dostaniesz kocie serce i najlepszego przyjaciela. Dlatego często kot zabija ptaszki dla swojego opiekuna/pana jako swego rodzaju zadość uczynienie. Jako zwierzęta nie muszą niczego udawać. Są tylko kotami i to wystarczy, a polowanie jest w ich naturze. One nie wiedzą (a często w tym utwierdzają ich własnie o zgrozo"ich opiekunki"), że te działania są wbrew naszej natury.

    • 34 10

    • zgodzę się z tobą oprócz tego że kot coś dla ciebie robi (2)

      on poluje bo ma w BIOSie zabijanie dla przetrwania, w tym momencie o tobie nawet nie pomyśli. Kot ma tylko 300 milionów szarych komórek, tyle co niedźwiedź, dla porównania pies ma 500 milionów, goryle/szympansy pod 5 miliardów a człowiek tych miliardów ma 15. Zauważ tą różnicę i nie gloryfikuj kota. On się za wiele nie zastanawia. Działa bardzo instynktownie i ty w ten instynkt nie jesteś wpisany. Może cię lubić i się przywiązać bo czuje się bezpieczny. To wszystko.

      • 4 1

      • Gloryfikacja nie jest potrzebna nikomu, ani zwierzęciu ani człowiekowi, (1)

        ale każdemu jest potrzebny szacunek do jego życia. Porównywanie liczby szarych komórek nie prowadzi do istotnych. Doświadczam, że i kot wolnobytujący zaopiekowany, okazuje przyjaźń. Człowiek, który ma miliardy szarych komórek , rzadko kiedy potrafi się z kimś prawdziwie zaprzyjaźnić, rzadko kiedy robi pożytek z tych komórek, co widać po obrazie świata. Gdy kot zabije ptaka- źle ? ( także dbam o ptaki w okolicy), gdy zabije szczura - dobrze? Dojść można do absurdu w takiej dyskusji. Gdyby ludzie należycie dbali o zwierzęta domowe jak i wolnobytujące ( to dobro narodowe) - wszyscy byśmy żyli lepiej.

        • 2 1

        • odniosłem się tylko do stwierdzenia że "kot zabija ptaszki dla opiekuna"

          otóż zabija je tylko dla siebie. A porównanie liczby szarych komórek nie jest wyrazem braku szacunku. Tak po prostu jest i już. Bez podtekstów. Skoro człowiek wg ciebie "rzadko kiedy robi pożytek z tych komórek" to wytłumacz mi jak to się stało że tylko człowiek stworzył cywilizację i poleciał w kosmos, a nie kot?

          • 2 0

  • Mój Kazio (4)

    Mieszkam na wsi. Mój kot wychodzi na zewnątrz. Kiedy my wszyscy z naszymi psami wychodzimy do ogrodu nie dało się zostawić kota w domu. Szalał,zdzierał zasłony i firanki. Nie rozumiał dlaczego tylko jemu nie wolno być na zewnątrz.

    • 66 5

    • Sąsiadka ma psa i kota.

      Oba zwierzaki chodzą z nią na spacer. Pies biegnie przodem, a kot kroczy z tyłu.

      • 21 0

    • dokładnie tak, trzymanie kota w domu to bestialstwo (2)

      to tak jak by nas trzymano dla naszego bezpieczeństwa, bo przecież świat taki niebezpieczny. Ciekawe który z nas by się zgodził w zamian za długie życie siedzieć w pierdlu 90 lat, zamiast zginąć na wolności w wieku 45 np.

      • 11 6

      • To nie jest bestialstwo a ostrożność, biorąc pod uwagę liczbę kotów zaginionych, a ,,zawsze wychodziły" (1)

        • 2 4

        • kot nie jest zaginiony, to właściciel tak uważa, więc to nie ostrożność a egoizm

          koty to zwierzęta wolnobytujące. Do przetrwania nie potrzebują człowieka.

          • 1 0

  • Kot to nie pies (7)

    Mam kota wychodzącego, wcześniej miałam psa i widzę różnice między tymi zwierzeciami. Pies jest udomowiony, kot nie, szybciej kozę moznaby zamknąć w domu. Jeśli ktoś myśli ze jest inaczej niech spróbuje wytresować kota...

    • 66 59

    • Kot nie jest małpą....ani psem żeby go tresować, ktoś kto naprawdę kocha koty właśnie za to je ceni

      • 19 2

    • Zgadza się. Trzymanie kota w 100% w domu jest sprzeczne z jego naturą. Koty prowadzą żywot podwórkowo-domowy, są raz tu raz tam. Umiastowienie kota (i człowieka) zrobiło im obojgu największą krzywdę.

      • 7 8

    • Tresura kota (1)

      Tresura kota jest możliwa tak samo jak psa. Trzeba tylko spełnić jeden warunek - być bardziej cierpliwym od kota.... Sprawdzone.

      • 14 0

      • Kot potrafi się zaprzyjaźnić, wiem to, także sprawdziłam, nie raz

        • 5 0

    • kot to inteligientne zwierzątko mam (1)

      kotkę i dokarmiam koty wolno bytujące a przez dwadzieścia lat miałam psa i psa trzeba wszystkiego uczyć i to trochę trwa nawet potrzeby fizjologiczne a kot to moment

      • 5 5

      • to miałaś głupiego psa, generalnie one są inteligentniejsze od kotów

        • 1 5

    • Mój już chodzi przy nodze.

      Niedługo będzie aportował.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Uroczysta gala z okazji 70-lecia Gdańskiego Zoo

gala, jubileusz

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane