• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie zabieraj młodych zwierząt z lasu

Joanna Skutkiewicz
13 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
"Zabierając małą, zdrową sarnę z lasu, wyrządzamy jej krzywdę. Tylko w naturalnym środowisku jest w stanie nauczyć się wyszukiwania pokarmu, znalezienia bezpiecznego schronienia, unikania drapieżników. Bez mamy nie jest w stanie nauczyć się, jak być sarną" - czytamy na stronie Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. "Zabierając małą, zdrową sarnę z lasu, wyrządzamy jej krzywdę. Tylko w naturalnym środowisku jest w stanie nauczyć się wyszukiwania pokarmu, znalezienia bezpiecznego schronienia, unikania drapieżników. Bez mamy nie jest w stanie nauczyć się, jak być sarną" - czytamy na stronie Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.

Choć Gdański Ogród Zoologiczny pozostaje zamknięty do odwołania, natura zgodnie z corocznym harmonogramem budzi się do życia. W lasach okalających Trójmiasto pojawia się coraz więcej młodych zwierząt, takich jak ptaki, gryzonie czy sarny. Specjaliści niezmiennie apelują o to, by w razie napotkania takiego osobnika podczas spaceru nie zabierać go pochopnie, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda on na osamotnionego.



Fundacje dla zwierząt w Trójmieście


"Zostaw w krzakach tego zwierzaka" - tak brzmiało hasło zeszłorocznej akcji zorganizowanej przez Gdański Ogród Zoologiczny. Podczas spotkania edukacyjnego w zoo dzieci i młodzież miały okazję między innymi dowiedzieć się, co robić, gdy podczas wiosennego spaceru napotkamy w lesie lub na osiedlowym trawniku młode dzikie zwierzątko. I dlaczego najczęściej najlepszym rozwiązaniem jest... nie robić nic.

Obserwujmy zwierzęta podczas wiosennych spacerów



Rodzice są w pobliżu



"Obojętność" w stosunku do bezbronnego zwierzęcia, które sprawia wrażenie porzuconego, bywa trudna do zniesienia. Rozumiemy to, jednak w większości przypadków zwierzę nie potrzebuje naszej pomocy, a jego rodzice kontrolują sytuację z bezpiecznej odległości.

Obecnie zoo pozostaje zamknięte z powodu pandemii koronawirusa, jednak społeczność Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego wciąż działa w tym kierunku w takim zakresie, jaki obecnie jest możliwy, tj. głównie poprzez media społecznościowe. Ambasadorką tegorocznej, okrojonej akcji została sarna. Na fanpage'u zoo na Facebooku czytamy apel, aby nie dotykać młodej sarny leżącej w trawie:

- Sarna to ambasadorka projektu "Zostaw w krzakach tego zwierzaka". Dorosła samica sarny, czyli koza, w pierwszych dniach po porodzie zostawia swoje dziecko ukryte w trawie. Białe plamki na ciele malucha stanowią doskonały kamuflaż. Młode jest niewidoczne w otoczeniu i do tego nie wydziela zapachu. Zanim podrośnie, matka czuwa w pobliżu, przychodzi tylko na karmienie. Jeśli przypadkowo zobaczymy takie maleństwo leżące nieruchomo, nie dotykajmy go, nie zabierajmy.

Zostaw w krzakach tego zwierzaka - akcja edukacyjna



  • Sarnia matka pozostawia swoje młode na wiele godzin ukryte wśród traw. To naturalna strategia przetrwania tego gatunku.
  • Żerująca samica sarny (koza). Sarny to prawdziwi smakosze - mają bardzo zróżnicowaną dietę, na którą składają się z rośliny zielne, liście i pędy drzew i krzewów, owoce i grzyby. Badania wykazały, że sarna może zjadać nawet kilkaset różnych gatunków roślin!
  • "Zabierając małą, zdrową sarnę z lasu, wyrządzamy jej krzywdę. Tylko w naturalnym środowisku jest w stanie nauczyć się wyszukiwania pokarmu, znalezienia bezpiecznego schronienia, unikania drapieżników. Bez mamy nie jest w stanie nauczyć się, jak być sarną" - czytamy na stronie Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
  • Samiec sarny (kozioł) w zimowej szacie

Uważajmy na psy



Jako mieszkańcy Trójmiasta mamy wokół siebie wyjątkowo dużo terenów zielonych - przede wszystkim lasów, ale też łąk i parków. Spacerując nawet blisko osiedla, możemy napotykać wiele dzikich zwierząt: widok saren, dzików czy wiewiórek jest tutaj codziennością. Musimy jednak pamiętać, że wchodząc do lasu, to my jesteśmy gośćmi, a dzikie zwierzęta potrafią świetnie sobie bez nas poradzić. Po prostu nie utrudniajmy im życia.

Galeria: dzikie zwierzęta mieszkają w mieście - dużo zdjęć



Jeśli wybieramy się do lasu z psem, miejmy go pod kontrolą. Niestety co roku wiele drobnych zwierząt ginie zagryzionych przez psy. Instynkt pogoni nakazuje im gonić uciekające obiekty, a to często kończy się śmiercią dla tych drugich. Pamiętajmy, że po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym należy chodzić z psem trzymanym na smyczy.

Miejsca

  • ZOO Gdańsk, Karwieńska 3

Opinie (40) 8 zablokowanych

  • (2)

    Ten jelonek ze zdjęcia od artykułu z tym swoim psychodelicznym wzrokiem... to pewnie Bambi!

    • 7 0

    • nie, Daniel

      • 1 1

    • tak, to od niego wziął się bambinizm

      • 2 0

  • ja (1)

    a stare?

    • 3 1

    • polska i zakazy...... taaaaa

      • 1 1

  • Psiarze to uważają że w lesie trzeba przytrzymać psa tylko gdy mijają innego człowieka. A i to nie zawsze. (14)

    1 na 10 trzyma w lesie psa na smyczy. Reszta puszcza je sobie luzem jakby byli w swoim ogródku.

    • 43 5

    • prawda

      obojętnie też rezerwat czy nie. W rezerwatach straży brak.

      • 2 1

    • (1)

      Niestety a niby kochają zwierzęta , a brak im już empatii wobec sarenek , zajączków , jeży itd

      • 5 1

      • I wobec swoich psów, które biegnąc za lisem" mogą się łatwo zgubić,

        Trzymam psa w lesie na smyczy i nie dzieje mu się krzywda, spacery as długie, marszowe.

        • 4 2

    • Pies (10)

      Każde uogólnienia są płytkie. Są psy myśliwskie, obronne, stróżujące, zaganiające itd i też zwykłe pimpki. Każdy ma inne potrzeby i inny charakter
      Spuszczenie ze smyczy każdego z nich przyniesie inne konsekwencje. Mój pies idzie przy nodze i jak nie pozwalam to nie drgnie nie dlatego że mnie się boi tylko tak go nauczyłem. Nie jest psem, którego trzeba się bać i nikomu nawet to nie przychodzi do głowy. Nie widzę ani jednego powodu dla którego miałbym go trzymać w lesie na smyczy. Z mojej perspektywy większym problemem są ciągłe pytania... czy mogę go pogłaskać?

      • 7 6

      • "nie jest psem, którego trzeba się bać i nikomu nawet to nie przychodzi do głowy" (6)

        Są ludzie, którzy boją się psów. Wszelkich. Owszem, powinni się z tym zgłosić do lekarza, niemniej: zgodnie z prawem nie powinno się spuszczać żadnego psa ze smyczy. Jako dziecko bardzo bałam się psów. Dużo czasu upłynęło, nim zdołałam się z tym uporać. A w międzyczasie - mnóstwo stresu, ukradkiem ocieranych łez i lęku przed wyjściem z domu. Bo ludzie spuszczają psy ze smyczy wszędzie. Nie trzeba się bać. Mówili właściciele. Właścicielka bulteriera, który skakał na moją mamę, z która jako dzieciak byłam na spacerze. Skakał, żeby się zaprzyjaźnić i tylko wybrudził jej ubranie. Właściciele owczarka kaukaskiego, który użarł mojego brata jadącego na rowerze. Właściciele psa, który zagryzł psa mojej przyjaciółki. Właścicielka psa, który pogryzł mojego partnera. Właścicielka boksera, który obsmarkał mi spodnie. Koleżanka, której szczeniaczek podarł mi nogawkę getrów. I niektórzy nawet mieli bekę. Choćby właściciele jorka, który mnie, dzieciaka ośmioletniego gonił ze szczekaniem, kąsając w pięty. Właściciele dwóch bokserów, które szły za mną na ulicy i z których jeden chrapnął sobie za moimi plecami, aż się poryczałam. Miałam wtedy może z jedenaście lat. Teraz mam ponad trzydzieści i dobrze to pamiętam. Właściciele psów nie potrafią zrozumieć, z jakim lękiem może się borykać osoba bojąca się psów. Niezależnie, czy ten piesek to mała puchata kuleczka czy amstaf. Takich właścicieli miałabym ochotę strzelić po pysku, zwłaszcza jak widzę dziecko sąsiadów, które boi się psów tak panicznie, że żeby je ominąć gotowe jest wejść na ulicę. Ludzie mają taką małą wyobraźnię. Jeśli Twój niegroźny piesek podbiegnie do takiego dziecka i przepłoszy je prosto pod jadący samochód, to nie poczujesz się ani trochę winny?

        • 10 1

        • stres (5)

          Pies idzie na smyczy wtedy kiedy powinien. Ja odpowiadam za niego i jeżeli widzę, że jedzie rower, ktoś zachowuje się jakby się bał, idzie małe dziecko lub coś podobnego, zapinam smycz, choć jestem psa pewny. Szanuję innych. Przykro, że masz takie doświadczenia, ale też dlatego że wszystkich właścicieli wrzucasz do jednego worka. Mój pies nie tylko nie straszy ludzi ale też pomaga w terapiach. Znam wielu ludzi, którzy całe życie bali się czworonogów, a teraz nie ma od nich większych psiarzy. Otwórz się trochę bo świat się nie zmieni dla Ciebie, bo chcesz.

          • 3 4

          • Pff (1)

            jak mnie Twój piesio użre w ryj, to może i odpowiesz za to w sądzie, ale to ja będę miała blizny na twarzy przez resztę życia.

            prawo to prawo - pies ma być na smyczy i Twoje zdanie na ten temat nie ma zupełnie znaczenia.

            • 3 2

            • dzieciak

              to samo mogę powiedzieć o twoim dziecku, prawda?

              • 1 1

          • (2)

            Masz fajne podejście, ale bardzo wiele rzeczy jest nie do przewidzenia. Otworzyłam się na świat, walczę ze swoimi lękami, często też głaszczę psy, które do mnie podchodzą (po uprzedniej rozmowie z właścicielem), zdarzało mi się zajmować psami znajomych. A kiedy akurat jakiś lęk mi się odświeży na widok psa spuszczonego ze smyczy, to grzecznie proszę, żeby ktoś wziął psa na smycz. I nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Wrzucam do jednego worka tych, którzy spuszczają psy. Bo może 1/10 ma takie podejście, o jakim Ty mówisz. Połowa weźmie psa na smycz na wyraźną prośbę. Cała reszta odpowiada, że "on nie gryzie". Jak mówię wyraźnie, że się przestraszyłam danego psa albo się boję, to właściciele psów traktują to jak przyczynek do rozmowy, jakbym im opowiadała anegdotę. Rzadko kiedy stwierdzenie: "Przepraszam, boję się tego psa" spotyka się z reakcją w postaci wzięcia go na smycz. Nie, zwykle ludzie próbują mnie przekonać, że nie ma się czego bać. Dlaczego mam ufać obcemu człowiekowi wyprowadzającemu dużego psa luzem na spacer? Jaką mam gwarancję, że kiedy chcę pobiegać albo pojeździć na rowerze i minę takiego psa szybko, to mu się nie włączy instynkt łowiecki? Dlaczego idąc wąską ścieżką i mijając kogoś z psem, mam się zastanawiać, czy pies się nie poczuje zagrożony, bo przechodzę 10 cm od niego?

            • 2 0

            • rasy (1)

              co do ras groźnych sam też zachowuję dystans (nie mylić z dużymi). pozwalam psu bawić się z nim tylko jak widzę, że pies odwołany słucha się pana. współczuję strachu i rozumiem obawy. w dyskusji jednak chodzi o las i tu jednak zostawiłbym więcej swobody, co do miasta zgadzam się w 100%.

              • 2 3

              • W lesie psy stanowią zagrożenie dla leśnej zwierzyny, która raczej nie ma rozkminy, czy ten akurat osobnik jest karny, niebezpieczny czy tylko hałasuje...

                • 1 1

      • A mogę go kopnąć? (1)

        • 0 1

        • pewnie

          śmiało, wtedy ja kopnę ciebie. wielu odważnych dzieciaków w internecie, żaden jakoś na żywo się nie odważył. dobranoc, już czas.

          • 2 0

      • Jest jeden powód dla którego powinieneś/powinnaś trzymać psa na smyczy, jest nim art. 166 kodeksu wykroczeń:
        Art. 166. Puszczanie w lesie psa luzem
        Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,
        podlega karze grzywny albo karze nagany.

        • 0 1

  • Przy okazji tego artykułu warto przypomnieć, że psy w lesie zawsze muszą być pod kontrolą właścicieli (6)

    a kontrolą nie jest puszczanie psa luzem, bo Wam, właścicielom tylko w.y.d.a.j.e. się, że pies Was posłucha, gdy zobaczy sarnę (niekoniecznie małą) czy inne zwierzaki. Ponieważ jest okres wirusowy jaki jest i ludzie sobie przypomnieli, że istnieją lasy i pola, to jednocześnie puszczają swoje kundle samopas. Prawie codziennie jestem w terenie i za każdym razem widzę psy puszczane luzem (nie yorki ani inne maskotki). ...
    Zobaczcie sobie, co potrafią zrobić Wasze słodkie, puszczone luzem kochane zwierzaki... Z dużym psem poradzi sobie tylko dorosły dzik (wtedy będzie ryk i płacz "właściciela"), a reszta lesnych zwierzaków, w szczególności małych, jak na zdjęciach w artykule - jest bezbronna.

    • 39 4

    • ponieważ wykasował się Iink, który nie był Iinkiem, wpiszcie sobie w sobie w googla frazę "zwierzęta leśne spotkanie z psem" to traficie na stary blog prowadzony przez jednego z leśników. Może to otworzy niektórym oczy na zwierzęta domowe luźno puszczane...

      • 8 0

    • (1)

      Najlepsze jest tłumaczenie, jak bydle leci na ciebie że on nie gryzie i się chce tylko pobawić.

      • 9 0

      • ;) klasyczny mem do znalezienia w grafikach googla: proszę się nie bać puszek nie gryzie

        • 4 0

    • a to wszystko zależy czy masz ułożonego psa (1)

      większość ludzi niestety nie wykonuje nawet najmniejszych starań w tym kierunku

      • 7 1

      • Mam psa, który skończył dwa poziomy szkolenia z posłuszeństwa, dopóki nie czuje zwierza wszystko jest w porządku, ale jak tylko coś zwęszy aż sięcały trzęsie żeby pogonić i znaleźć.

        • 1 0

    • nie muszą

      to, że psy muszą być na smyczy w lesie to takie samo zarządzenie lasów państwowych jak zakaz wchodzenia w czasie pandemii. stoi ono w sprzeczności z prawodawstwem dotyczącym znęcaniu się nad zwierzętami. pies ma swoje potrzeby jak np niektóre rasy bieganie. ale to temat rzeka. druga sprawa to prawo mówi, że psa nie można puszczać luzem. konia z rzędem temu, kto to zdefiniuje. ja nie używam smyczy a nie puszczam luzem :p

      • 1 1

  • kiedyś wziąłem jeża

    ale on mieszkał pod moim balkonem i widziałem, że poważnie kuleje. Zawiozłem go do weterynarza na własny koszt i rzeczywiście miał złamaną tylną, prawą łapę. Wyzdrowiał, i mimo zachodu i kosztów to było sporo radochy, bo jeża to jednak szkoda...

    • 39 0

  • Zapolowałbym, a potem do wódeczki z kolegami na rożen (2)

    I niech mi się zbliży jakiś ekolog na długość strzału!

    • 2 24

    • jeżeli to napisal myśliwy (1)

      to on nie jest myśliwy jak z koziej d*py trąba

      • 1 2

      • Młoda sarnina pieczona jest pyszna

        O co ci chodzi?

        • 0 3

  • Ech ludzie.. (1)

    Trzeba byc niezle rąb.. zeby dotykac zwierze w lesie. Zostawicie zwierzeta w spokoju. I kunde na smyczy maja byc i nie ploszyc zwierzyny.

    • 19 2

    • Tak , tak , tak

      • 2 4

  • Psy luzem

    W nawiazaniu do tematu. Chyba nikt normalny nie tyka zwierzat w lesie, a jak ma podejrzenia ze cos nie halo to dzwoni do odpowiedniej instytucji.
    Ps. do wlascicieli psów. Mam nóż przy sobie i jak poczuje sie zagrożona to bede sie broniła, takze na smyczy prosze.

    • 9 9

  • Foczka (1)

    Nie pozdrawiam tu obfitego Pana z rozwianą czupryną, który w weekend musiał zejść do foki w Gdyni obok oceanarium, bo nie posiada zooma w telefonie jak 99% osób, które tez robiły zdjęcie foczki.

    • 5 1

    • Nie masz języka?

      Żeby powiedzieć facetowi dosadnie że ma zostać na gorze? Czy tylko marudzisz przez internet?

      • 0 0

  • Nie dotykać dzikich zwierząt bo matka odrzuci.

    Sarna już maleństwa nie przyjmie i porzuci jak wyczuje ludzki zapach, nie głaskać, nie zbliżać się, dzwonić do weterynarza albo na straż miejska jak jest zwierze ranne. Chcecie głaskać to pluszaki sobie kupcie !

    • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane