- 1 Martwe dziki z Karwin miały ASF (231 opinii)
- 2 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (363 opinie)
- 3 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (151 opinii)
- 4 Koń z Gdyni na gigancie (87 opinii)
- 5 Fina: nieśmiała, ale chętnie dołączy do twojego stada (8 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (190 opinii)
Pszczoły królowej Elżbiety II w żałobie. Jak to możliwe?
13 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku)
O śmierci królowej Elżbiety II należy poinformować wszystkich jej poddanych. Wyjątkiem nie są także pszczoły hodowane przez zmarłą 8 września 2022 r. brytyjską królową. Rytuał przekazywania pszczołom smutnej wieści i obwiązywania ich uli czarną kokardą jest kultywowany od wieków w wielu krajach Europy. Skąd się wziął?
Przesąd głosi, iż pszczoły, niepoinformowane o śmierci dotychczasowej władczyni, mogłyby zaprzestać produkcji miodu i umrzeć. Byłaby to niemała strata, ponieważ rodzina Windsorów ma pod opieką siedem uli. W sezonie letnim mieszka w nim nawet do 1 mln pszczół. Nad ich komfortem już od 15 lat czuwa 79-letni pszczelarz John Chapple.
Pszczoły muszą wiedzieć
To niejedyny brytyjski zwyczaj związany ze zwierzętami, który podyktowany jest legendą. Zgodnie z tradycją kruki w Tower of London są regularnie dokarmiane i otaczane opieką, ponieważ legenda głosi, że wraz z ewentualnym opuszczeniem londyńskiej twierdzy przez te ptaki upadłoby całe królestwo.
Według "Daily Mail" informowanie pszczół o ważnych wydarzeniach w życiu ich właścicieli jest tradycją znaną nie tylko w Wielkiej Brytanii, lecz także m.in. w Holandii, Niemczech, Francji, Szwajcarii i USA. Pszczołom mówi się o śmierci w rodzinie, ale również o narodzinach i ślubach. Źródła mówią o kultywowaniu tej tradycji nawet w połowie XIX wieku. Skąd pochodzi ten zwyczaj? Nie do końca wiadomo, jednak sporo wskazuje na plemiona Starożytnej Grecji, które wierzyły, że pszczoły są w stanie przechodzić pomiędzy światem żywych i umarłych.
Pszczoły ważne także w Trójmieście
Pszczoły otaczane są szacunkiem również w Trójmieście, gdzie są wspierane poprzez odgórne inicjatywy poszczególnych miast aglomeracji. Na dachu Urzędu Miasta Gdyni w sezonie letnim mieszka od 50 do 100 tys. pszczół miodnych rasy Buckfast, które tym roku wyprodukowały rekordowo dużo miodu - z ich pasiek zebrano aż 182 kg.
Rekord gdyńskich pszczół: 182 kg miodu w ciągu roku
Z kolei w Gdańsku od 2017 r. prowadzony jest projekt "Gdańsk pomaga pszczołom". W ramach przedsięwzięcia budowane są hoteliki dla owadów miodnych i wysiewane miododajne rośliny. Swoje pasieki mają m.in. uczelnie wyższe - Gdański Uniwersytet Medyczny oraz Uniwersytet Gdański.
Zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni mieszkańcy mogą zakładać własne pasieki w ogródkach, na działkach, a nawet na dachach budynków.
Zwyczaj znany także w Polsce
Również tradycja kaszubska nakazuje informowanie pszczół o śmierci ich pana. Wiceprezes Zarządu Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdyni, a zarazem opiekun pszczół z Urzędu Miasta Gdyni, Wojciech Albecki, dzieli się z Czytelnikami swoją wiedzą i osobistym doświadczeniem w tym zakresie:
Są w zasadzie w zaniku stare kaszubskie zwyczaje, które traktują o tym co należy czynić, gdy umrze pszczelarz. Zwyczaje te zanikają, bo często pszczelarz nie ma swojego następcy - dzieci bądź wnuki nie zawsze są zainteresowane pszczelarstwem i stąd tradycje giną. Nowi adepci pszczelarstwa ich na ogół nie znają.
Po Pustej Nocy, czyli ostatniej nocy gdy zmarły znajdował się w domu, gdy wyprowadzano trumnę z domu, pukano do uli i głośno wołano do pszczół po kaszubsku: "hej wstajita, bo gospodorz jidze do grobu". Czyniono tak, aby pszczoły nie poleciały za swoim panem na cmentarz. Innym zwyczajem jest powiadamianie pszczół o tym, iż ich opiekun zmarł poprzez podnoszenie uli przez 4 mężczyzn spokrewnionych z zmarłym i mówienie im o tym, że zmarł ich pan - robiono tak o wschodzie słońca.
Syn chcący uchronić się przed ucieczką pszczół z pasieki, którą odziedziczył, powinien iść do wszystkich uli i wyszeptać im po kaszubsku: "tere jo jem waim gospodarzem". Na południowych kaszubach praktykowano zwyczaj opisany przez Aleksandra Hiferdinga, że w sytuacji gdy pasiekę prowadziło dwóch pszczelarzy, a jeden z nich zmarł, to drugi z nich powinien trzykrotnie uderzyć laską w każdy i powiedzieć po kaszubsku: "pszczółczi wai społownik zmarł". Podczas stypy natomiast pito słodką kawę oraz jedzono kołacza - rodzaj słodkiej bułeczki wypiekanej z mąki, miodu i mleka.
Powyższe przytaczam za Mateusz Klebba "Pszczoła to dar Boży - rzecz o
pszczelarstwie ludowym na Kaszubach", Gdynia 2019.
Z moich osobistych wspomień: gdy umarł pewien pszczelarz z Gdyni będący również kowalem - członek Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdyni, to słyszałem opowieść o tym, że na oknie pokoju w którym leżały zwłoki zmarłego wyroiły się pszczoły tego dnia, gdy ten umarł. Pszczoły odeszły ze swoim Panem, gdyż wszystkie umarły zimą - do wiosny nie przeżyła żadna pszczela rodzina. Dopiero po kilku latach syn kowala powrócił do tradycji hodowli pszczół w ulach, które mu zostały po ojcu. W sytuacji, gdy umiera pszczelarz będący członkiem Koła Pszczelarskiego, na pogrzeb udaje się poczet sztandarowy - towarzyszy on w ostatniej drodze pszczelarzowi.
Pszczoły znają swojego opiekuna, gdyż większość z pszczelarzy ma dar opieki nad pszczołami - z biegiem czasu wyrabia się podejście do pszczół, zaczyna się je lubić, kochać i dzięki temu wokół pszczelarza wytwarza się dobra aura i pszczoły go nie żądlą. Po prostu pole elektromagnetyczne pszczelarza jest inne niż osoby, która na przykład boi się pszczół. Często z pszczołami się rozmawia, jak na przykład przypadkiem się którą przygniecie, to się żałuje tego i mówi "przepraszam pszczółko, nie chciałem ci zrobić nic złego".
Po Pustej Nocy, czyli ostatniej nocy gdy zmarły znajdował się w domu, gdy wyprowadzano trumnę z domu, pukano do uli i głośno wołano do pszczół po kaszubsku: "hej wstajita, bo gospodorz jidze do grobu". Czyniono tak, aby pszczoły nie poleciały za swoim panem na cmentarz. Innym zwyczajem jest powiadamianie pszczół o tym, iż ich opiekun zmarł poprzez podnoszenie uli przez 4 mężczyzn spokrewnionych z zmarłym i mówienie im o tym, że zmarł ich pan - robiono tak o wschodzie słońca.
Syn chcący uchronić się przed ucieczką pszczół z pasieki, którą odziedziczył, powinien iść do wszystkich uli i wyszeptać im po kaszubsku: "tere jo jem waim gospodarzem". Na południowych kaszubach praktykowano zwyczaj opisany przez Aleksandra Hiferdinga, że w sytuacji gdy pasiekę prowadziło dwóch pszczelarzy, a jeden z nich zmarł, to drugi z nich powinien trzykrotnie uderzyć laską w każdy i powiedzieć po kaszubsku: "pszczółczi wai społownik zmarł". Podczas stypy natomiast pito słodką kawę oraz jedzono kołacza - rodzaj słodkiej bułeczki wypiekanej z mąki, miodu i mleka.
Powyższe przytaczam za Mateusz Klebba "Pszczoła to dar Boży - rzecz o
pszczelarstwie ludowym na Kaszubach", Gdynia 2019.
Z moich osobistych wspomień: gdy umarł pewien pszczelarz z Gdyni będący również kowalem - członek Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdyni, to słyszałem opowieść o tym, że na oknie pokoju w którym leżały zwłoki zmarłego wyroiły się pszczoły tego dnia, gdy ten umarł. Pszczoły odeszły ze swoim Panem, gdyż wszystkie umarły zimą - do wiosny nie przeżyła żadna pszczela rodzina. Dopiero po kilku latach syn kowala powrócił do tradycji hodowli pszczół w ulach, które mu zostały po ojcu. W sytuacji, gdy umiera pszczelarz będący członkiem Koła Pszczelarskiego, na pogrzeb udaje się poczet sztandarowy - towarzyszy on w ostatniej drodze pszczelarzowi.
Pszczoły znają swojego opiekuna, gdyż większość z pszczelarzy ma dar opieki nad pszczołami - z biegiem czasu wyrabia się podejście do pszczół, zaczyna się je lubić, kochać i dzięki temu wokół pszczelarza wytwarza się dobra aura i pszczoły go nie żądlą. Po prostu pole elektromagnetyczne pszczelarza jest inne niż osoby, która na przykład boi się pszczół. Często z pszczołami się rozmawia, jak na przykład przypadkiem się którą przygniecie, to się żałuje tego i mówi "przepraszam pszczółko, nie chciałem ci zrobić nic złego".
Opinie wybrane
-
2022-09-13 13:25
Pszczoły mają własną królową.
- 26 1
-
2022-09-13 14:09
Piękny i wzruszający zwyczaj
Pszczoła w Anglii zawsze była też symbolem polityki i oratorstwa.
- 10 4
-
2022-09-13 12:40
Dawno temu w Polsce też był zwyczaj informowania pszczół o śmierci właściciela. Najdłużej przetrwał na Lubelszczyźnie- jeszcze
- 32 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.