- 1 Koń z Gdyni na gigancie (86 opinii)
- 2 Kuna zagryzła psa? Rany jak postrzałowe (208 opinii)
- 3 3-miesięczna słodycz szuka domu (18 opinii)
- 4 Kokosanka walczy o tytuł pingwina roku. Jest w finale (14 opinii)
- 5 Psy z pseudohodowli potrzebują pomocy (331 opinii)
- 6 58 psów zabrano z nielegalnej hodowli (244 opinie)
Puszczyk, bocian i żmija uratowane przez Ekopatrol
Ekopatrol gdyńskiej Straży Miejskiej uratował w ostatnich dniach puszczyka, bociana i żmiję. Najbardziej niebezpieczna była ta ostatnia, która grasowała w centrum miasta.
- Schwytanie go nie było łatwe, tym bardziej, że bocian potrafi atakować dużym i ostrym dziobem. Strażnikom pomogło doświadczenie, którego nabyli ratując łabędzie. Po chwili ptak znalazł się w transporterze - informuje Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej Straży Miejskiej.
Drugie zgłoszenie od mieszkańców dotyczyło puszczyka, który z natury jest ostrożny i bardzo płochliwy, ale siedział przy ul. Orłowskiej i nie reagował ani na ludzi, ani na przejeżdżające blisko samochody. Strażnicy z łatwością zapakowali go do klatki i przetransportowali do lecznicy na obserwację.
Dużo groźniej było w piątkowe południe, gdy do strażników trafiło zgłoszenie, że na podwórku przy ul. Żeromskiego pojawił się wąż.
- Funkcjonariusze byli przekonani, że chodzi o niegroźnego węża zbożowego, którego można spotkać w mieście. Ostatnio takiego właśnie strażnicy uratowali, gdy pojawił się podczas prac remontowych w wykopie przy ul. Kopernika i przestraszony próbował stamtąd uciec - opowiada Danuta Wołk-Karaczewska.
Czytaj więcej: Wąż zbożowy przeraził robotników.
Tym razem jednak zagrożenie było realne, bo okazało się, że to żmija zygzakowata, która jest jadowita.
- Gad, zaniepokojony pojawieniem się strażników, podniósł łeb i głośno syczał. Próbował uciekać, ale został schwytany przy użyciu specjalistycznego sprzętu i wywieziony do lasu na gdyńskim Grabówku, gdzie wypuszczono go na wolność - relacjonuje rzecznik gdyńskich strażników.
Opinie (67) ponad 10 zablokowanych
-
2017-08-04 20:36
Poka sowe
- 1 0
-
2017-08-04 20:50
Oczywisscie , tak ! Bardzo dziękujemy Policjantom , Strazakom i oczywiście Straży Miiejskiej , Gdyby nie Wy - to nie byłoby porządku i spokoju
- 2 0
-
2017-08-04 21:04
Powtarzam za klasykiem
"Rozdziobia nas kruki i drony"
- 1 0
-
2017-08-04 21:26
Na Pustakch Cisowskich żmije wypuszczono.
Jest pod ochroną, dlatego musiała być wypuszczona w odpowiednim miejscu. To bardzo ważne.
Dlatego mieszkańcy powinni być czujni. Inaczej nie można było.- 0 1
-
2017-08-04 21:35
(1)
Oczywiście , że tak ! Powinniśmy pomagać zwierzętom, które są z nami od pokoleń
- 2 0
-
2017-08-05 16:01
Tym ktore nie spowoduja krzywdy ludziom ale sa
wariaci ktorzy krytykowali w mediach ze nalezy zostawic w spokoju stada dzikow biegajacych po miescie. Niestety nie brak kretynow w Trojmiescie... Jak tak "kochaja" zwierzeta to niech ida mieszkac w lesie...
- 0 0
-
2017-08-04 21:49
Puchacz . czyli sowa większa .Boi się ludzi Mamy nadzieję, że nikt z Was na tym portalu nie pomyśli , żeby zrobić cos złego tym pięknym, madrym ptakom
- 3 0
-
2017-08-04 22:30
Musiało fajnie wyglądać jak dwóch grubych strażników goniło boćka
- 3 0
-
2017-08-04 22:35
Brawo 064
Nie eko a intetwencyjno- patrolowy, brawo chłopaki.
- 1 0
-
2017-08-04 23:11
Dziękuję
Za temat za zaangażowanie za pomoc...
- 4 0
-
2017-08-05 02:00
(1)
Osowiała sowa - ale sensacja!
- 0 1
-
2017-08-05 07:56
nie,najlepiej twoja cyniczna osoba jest sensacją!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.