Radny chce serwować mięso dzików w szkolnych stołówkach

Piotr Weltrowski
7 maja 2025, godz. 07:00
Opinie (345)
W ostatnim czasie w Trójmieście dziki były odławiane w znacznie większym zakresie niż w poprzednich latach - wszystko przez ogniska afrykańskiego pomoru świń.

Jeżeli strzelamy do dzików, to nie marnujmy ich mięsa, niech trafia do stołówek szkolnych czy do Caritasu - sugeruje sopocki radny PiS Jakub Świderski. Napisał o tym w interpelacji do władz miasta. Te zaś odpowiadają, że brzmi to jak ponury żart, tym bardziej że populacja dzików jest ograniczana ze względu na ogniska afrykańskiego pomoru świń.





Radny: "Nie marnujmy zdrowego mięsa"



Jak oceniasz pomysł radnego na wykorzystanie mięsa dzików?

Choć temat redukcji populacji dzików budzi od lat kontrowersje, to w ostatnich latach - głównie ze względu na ogniska afrykańskiego pomoru świń, które pojawiły się również w Trójmieście - samorządy pozwalają na sanitarny odstrzał bądź też odłów i usypianie tych zwierząt.

Z dość osobliwą propozycją dotyczącą mięsa zabijanych zwierząt wyszedł radny PiS z Sopotu - Jakub Świderski.

Złożył on pod koniec kwietnia interpelację, w której - oprócz szeregu pytań dotyczących metod odłowu dzików i zmian w polityce miasta w tej sprawie, do których doszło w związku z pojawieniem się ognisk AFS - pyta o to, czy mięso dzików nie powinno trafiać m.in. do szkolnych stołówek.

- Czy - mając na uwadze konieczność racjonalnego gospodarowania zasobami oraz przeciwdziałania marnotrawstwu żywności - rozważała pani prezydent przekazanie mięsa pochodzącego z zabitych dzików, o ile okaże się ono zdrowe i zdatne do spożycia, do sopockich stołówek szkolnych, jadłodajni Caritasu lub innych placówek niosących pomoc żywieniową mieszkańcom naszego miasta? - czytamy w interpelacji złożonej przez Świderskiego.
Próbujemy dopytać radnego, co konkretnie ma na myśli, formułując takie pytanie.

- Rozmawiałem z myśliwymi, którzy przyznają, że problemem bywa sposób usypiania zwierząt, powodujący, że ich mięsa nie wykorzystuje się później jak mięsa osobników zastrzelonych z broni [w Sopocie dziki najpierw się usypia specjalnymi strzałkami, a dopiero później zabija, co ma być bardziej humanitarną metodą - przyp. red.], ale też brak chłodni. Okazuje się bowiem, że przy okazji marnuje się dużo dobrego jedzenia. Zdarza się, że po zbadaniu mięso odstrzelonego dzika jest zdrowe i zdatne do spożycia. Zamiast go jednak użyć, płacimy za jego utylizację - mówi radny w rozmowie z nami.

Pytania o zmianę podejścia do problemu dzików



W samej interpelacji jest też szereg pytań przywołujących wcześniejsze wypowiedzi byłego prezydenta Sopotu - Jacka Karnowskiego, który był przeciwnikiem redukcji populacji dzików przez ich zabijanie i dociekających tego, dlaczego polityka miasta w tej sprawie uległa zmianie w ostatnich latach.

- Chodzi o to, że osoby, które kiedyś walczyły o to, żeby nie zabijać dzików, bo za rządów PiS strzelanie do nich było złe, teraz, po zmianie władzy w kraju, nagle uznają, że zabijanie dzików jest w porządku - mówi Świderski.


Dopytujemy, czy on sam jest za odstrzałem dzików, czy też przeciwko ich zabijaniu.

- Ja jestem za racjonalnością działania. Albo zostawmy dziki w spokoju, albo odławiajmy je, jednak w tym drugim przypadku nie marnujmy ich mięsa i nie twórzmy dodatkowych kosztów wynikających z konieczności utylizacji zdrowego mięsa - mówi.
Jakub Świderski podczas jednej z sesji sopockiej rady miasta.
Warto tu jednak zaznaczyć, że gdy przed ostatnimi wyborami samorządowymi pytaliśmy wszystkich kandydatów na prezydentów o to, jak rozwiązać problem dzików w mieście, to zarówno Magdalena Czarzyńska-Jachim, jak i kandydat PiS - Paweł Petkowski - nie chcieli się jednoznacznie opowiedzieć, czy są za odstrzałem, czy przeciwko niemu. Były to raczej odpowiedzi sugerujące pozostawienie tej kwestii w rękach specjalistów.

Władze Sopotu: "To brzmi jak ponury żart"



O komentarz zapytaliśmy Magdalenę Czarzyńską-Jachim, prezydentkę Sopotu.

- Wszystkie działania, które podejmujemy w Sopocie, a które dotyczą dzików, mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom i zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wszystko, co robimy, jest koordynowane z Powiatowym Lekarzem Weterynarii. Dotyczy to także kwestii utylizacji kilkudziesięciu dzików padłych na ASF na terenie miasta i sopockich lasów. Pomysł radnego Świderskiego, by karmić dzieci w sopockich szkołach mięsem tych zwierząt, jest bulwersujący. Trudno to nawet komentować, bo brzmi jak ponury żart, choć radny PiS przekazał swoje pytania w formie interpelacji - mówi prezydentka Sopotu.

Świderski od lat zaskakuje dziwnymi pomysłami



Sam Świderski, który w ostatnich wyborach samorządowych dostał się do rady z ramienia PiS, od lat kojarzony jest z pomysłami dość niekonwencjonalnymi jak na polityka.

Zaczynał jako radny PO, później został radnym niezależnym, a w 2010 r. startował nawet w wyborach na prezydenta miasta. Wówczas jednym z jego głównych postulatów była... likwidacja funkcji radnego miejskiego.

W ostatnim czasie jest jednym z najaktywniejszych sopockich radnych, choć trudno się oprzeć wrażeniu, że część tej aktywności ma "trollować" władze Sopotu.

Na jednej z niedawnych sesji tropił elementy germańskie w architekturze Sopotu. Napisał też interpelację, w której pytał, czy miasto przygotowało się na zalew imigrantów, zatrudniając "tłumaczy języka arabskiego oraz języków nilosaharyjskich, bantu, pasztu, urdu i pundżabi".

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (345)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

3-dniowe warsztaty pracy ze smyczą

900 zł
warsztaty

Doggy Day 2025

wykład, targi

Mistrzostwa Polski Północnej we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego.

zawody / wyścigi

Zwierzęta – Forum

Najczęściej czytane w serwisie