- 1 11 kotów uratowanych z pseudohodowli Maine Coon (18 opinii)
- 2 Poznajcie Ivie. Nowa żyrafa w gdańskim zoo (12 opinii)
- 3 Gołębie ucierpią podczas Święta Niepodległości? Urząd: ptaki są wyszkolone (73 opinie)
- 4 Obowiązkowe OC dla agresywnego psa? (143 opinie)
Ratują tysiące zwierząt, teraz sami walczą o przetrwanie. Animal Helper w kryzysie
Działają 24/7, a miesięcznie przyjmują ok. 1 tys. zgłoszeń i wykonują średnio 4 tys. połączeń telefonicznych. Wszystko to, by pomoc trafiła do zwierząt w potrzebie jak najszybciej. To pierwsze ogniwo w łańcuchu ratunkowym, którego dalsze funkcjonowanie jest zagrożone. Animal Helper, czyli 112 dla zwierząt, apeluje o wsparcie.
- Ponad 17 tys. zgłoszeń do Animal Helper
- Nadzieja dla zwierząt
- Koszty działania 112 dla zwierząt
- Wsparcie potrzebne od zaraz
- Zbiórka ratunkowa dla Animal Helper. Jak pomóc?
- Pierwsze 112 dla zwierząt szuka wsparcia
Ponad 17 tys. zgłoszeń do Animal Helper
Nadzieja dla zwierząt
Animal Helper to proste w obsłudze narzędzie, które w krótkim czasie zmieniło pomaganie zwierzętom w Polsce. Dzięki przyjętym zgłoszeniom zamknięto już kilka pseudohodowli zwierząt, odebrano interwencyjnie setki psów i kotów, a tysiące zwierząt rannych otrzymało niezbędną pomoc.
- Za każdym zgłoszeniem kryje się dramat, cierpienie zwierzęcia, bezradność człowieka i walka z czasem. Słuchamy drżących głosów, zbieramy informacje i organizujemy pomoc - opowiada Aurelia Grzelecka, operatorka Animal Helper.
Każdy telefon to inna historia. Niektóre kończą się szczęśliwie niemal natychmiast, inne
wymagają godzin poszukiwań i wielu telefonów.
- Animal Helper powstało dlatego, że ludzie nie wiedzą, gdzie dzwonić, gdy widzą zwierzę w potrzebie. I trudno im się dziwić, ponieważ w naszym kraju panuje w tym względzie ogromny chaos. Rolą naszych operatorów jest znalezienie pomocy jak najszybciej. Sprawnie posługują się przepisami prawa, pozostają w kontakcie ze służbami i urzędnikami, monitorują sytuację. To wypełnia potężną lukę systemową, za którą w teorii powinno odpowiadać państwo, ale robimy to my - wyjaśnia Paweł Gebert, pomysłodawca projektu.
Koszty działania 112 dla zwierząt
Animal Helper to projekt całkowicie społeczny. Stworzony przez Fundację Psia Krew, przy wsparciu wielu ludzi dobrej woli - darczyńców i partnerów. Aktualnie zatrudnia zespół operatorów, który całodobowo, w systemie zmianowym, przyjmuje i przetwarza zgłoszenia, a następnie przekierowuje je do odpowiednich dla danego rodzaju i miejsca zdarzenia służb i jednostek. Wszystko po to, by pomoc trafiła do zwierząt jak najszybciej.
Aplikacja i obsługująca ją centrala aktualnie działają 24/7 i przyjmują zgłoszenia 10 województw. Taki stan rzeczy jest jednak zagrożony - środków finansowych na prowadzenie projektu starczy już tylko do połowy listopada.
- Każdego dnia walczymy o zdrowie i życie zwierząt, ale też o przetrwanie naszego projektu. Te działania są potrzebne w całym kraju, ale z uwagi na problemy finansowe, zamiast rozszerzać się o kolejne województwa, jesteśmy w sytuacji, gdzie groźba zamknięcia jest bardzo realna - mówi Gebert.
Nielegalna hodowla w Gdańsku zlikwidowana. Zabrano 58 psów
Wsparcie potrzebne od zaraz
Miesięczne koszty działania projektu to ok. 85 tys. zł, z czego zdecydowana większość to środki na pokrycie wynagrodzeń operatorów.
- Zbudowaliśmy wspaniały zespół zaangażowanych ludzi, którzy codziennie wykonują tytaniczną pracę, by pomoc trafiła do zwierząt jak najszybciej. Wszyscy pracownicy wiedzą, jaka jest nasza obecna sytuacja finansowa. Niepewność dokłada dodatkowy ciężar do już i tak niezwykle obciążającej psychicznie pracy - dodaje Paweł Gebert.
- Wierzę, że wszyscy robimy tu coś dobrego. Od naszego opanowania, empatii i szybkiej reakcji często zależy życie zwierzęcia. Pomimo emocjonalnego ciężaru i codziennej konfrontacji z cierpieniem nie przestajemy odbierać telefonów, bo wiemy, że gdzieś tam znowu ktoś potrzebuje pomocy - mówi Aurelia Grzelecka.
Trzymała 19 kotów w busie pod marketem
Zbiórka ratunkowa dla Animal Helper. Jak pomóc?
Walka o projekt trwa. Twórcy aplikacji cały czas poszukują źródeł finansowania.
- Próbujemy docierać do potencjalnych sponsorów i partnerów, prowadzimy wiele rozmów, również z politykami, ponieważ staramy się zainteresować naszymi działaniami również państwo. Wszystko to jest jednak trudnym i długotrwałym procesem, a my środków na działanie potrzebujemy już teraz - tłumaczy Magdalena Matelska z Fundacji Psia Krew.
Na portalu ratujemyzwierzaki.pl uruchomiono też zbiórkę na utrzymanie projektu.
- Ratujemy nie tylko zwierzęta domowe, ale też dzikie i gospodarskie. Nie możemy przegrać walki o ich życie. Prosimy, uratujcie nasz projekt. Przyszłość Animal Helper jest zagrożona - apelują w niej twórcy.
Pierwsze 112 dla zwierząt szuka wsparcia
Dla pierwszego w Polsce 112 dla zwierząt jest to być albo nie być.
- Walczymy, próbujemy, robimy, co w naszej mocy, by utrzymać Animal Helper na powierzchni. Niestety znów musimy poprosić o pomoc nasze cudowne społeczeństwo, które nie jest obojętne na krzywdę zwierząt i razem z nami chce nieść pomoc - dodaje Magdalena Matelska.
Aktualnie powstała zbiórka na 340 tys zł. To kwota potrzebna na utrzymanie przez najbliższe cztery miesiące. W tym czasie twórcy aplikacji będą mogli odbyć kolejne rozmowy z politykami i sponsorami.
- Dla nas to być albo nie być projektu, który realnie pomaga zwierzętom. Wspólnie ze zgłaszającymi, służbami, urzędnikami i organizacjami udało nam się już uratować dziesiątki tysięcy zwierząt. Zdecydowana większość z nich nigdy nie otrzymałaby pomocy lub pomoc dotarłaby do nich zbyt późno - zakończył Paweł Gebert.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2025-10-16 12:20
W dzisiejszych zakłamanych czasach... (5)
zwierzak to jedyny prawdziwy przyjaciel czlowieka
- 21 13
-
2025-10-17 14:12
jesli sie jest samemu zaklamanym to sie ma tez takie otoczenie
- 0 0
-
2025-10-16 14:16
Pewna sytuacja niedawno pokazała że nie do końca (2)
Psy zagryzły mężczyznę na śmierć. Może lewactwo otworzy oczy. Zwierzęta są nieprzewidywalne i kropka.
- 4 7
-
2025-10-16 19:00
Tobyły (1)
Psy stróżujące.Taka była ich rola .Pilnować terenu i przeganiać obcych
- 2 4
-
2025-10-17 14:12
jakiego terenu? byl ogrodzony? nie
- 1 1
-
2025-10-16 13:39
OK Julka...
- 2 4
-
2025-10-16 12:30
Jakiś rok temu pod moja altaną znalazłem psa, widać było, że jest ranny, więc wykonać trzeba było kilka telefonów i dowiedzieć się, że w każdej gminie musi być weterynarz od takich przypadków. Przyjęli zgłoszenie. Przyjechali dwaj Panowie i zabrali zwierzaka - miał jakiegoś ogromnego guza - prawdopodobnie właściciele go wyrzucili ze względu na koszty. Psa uśpiono. Biedne zwierze.
- 16 5
-
2025-10-16 12:36
Korzystałam z tego telefonu (2)
Tydzień temu korzystałam właśnie ze wsparcia Animal Helper. Na wsi, na drucie kolczastym ogradzającym pole zaczepił się drapieżny ptak. Nie wiedziałam jak mu pomóc, nawet nie wiedziałam gdzie to zgłosić, zwłaszcza że był weekend. Przypomniałam sobie o tym telefonie. Nie chcę tutaj opisywać po kolei całej kilkuetapowej akcji ale ostatecznie
Tydzień temu korzystałam właśnie ze wsparcia Animal Helper. Na wsi, na drucie kolczastym ogradzającym pole zaczepił się drapieżny ptak. Nie wiedziałam jak mu pomóc, nawet nie wiedziałam gdzie to zgłosić, zwłaszcza że był weekend. Przypomniałam sobie o tym telefonie. Nie chcę tutaj opisywać po kolei całej kilkuetapowej akcji ale ostatecznie opatrzony przez weterynarza ptak trafił do ośrodka rehabilitacji dla dzikich zwierząt i prawdopodobnie za jakiś czas wróci na wolność ️ Bez tego telefonu prawdopodobnie by nie przeżył. Dlatego wpłacam grosik i puszczam zbiórkę do wszystkich znajomych. I proszę kto może - pomóżcie.
- 48 7
-
2025-10-16 14:32
ogromna wiekszosc kosztów to wynagrodzenie czyli oni poprostu chca sie dorobic ale nic wtym złego ze chca dobrze zarabiac
tez jestem zatym by wprowadzic obowiazek podatkowo dla psiarni i kociarni i niech finansuja takie fudacje
- 4 7
-
2025-10-16 13:44
Dziękuję, że nie pozostałaś obojętna wobec krzywdy zwierzęcia. Pozdrawiam
- 6 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
