• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdy ukochany zwierzak odchodzi

Joanna Skutkiewicz
31 października 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Strata ukochanego zwierzaka nierzadko jest podobnie bolesna jak śmierć bliskiej osoby. Strata ukochanego zwierzaka nierzadko jest podobnie bolesna jak śmierć bliskiej osoby.

Nie tylko zdeklarowani miłośnicy zwierząt, lecz także wszyscy, którzy mieli okazję doświadczyć psiej czy kociej przyjaźni (oraz wszystkich innych zwierzaków), ciężko przeżywają odejście swoich ukochanych czworonogów. Często dopiero po ich śmierci uświadamiamy sobie, jak duży wpływ na nasze życie miały zwierzaki.



Zdania na temat istoty zwierzęcego życia są podzielone. Choć coraz rzadziej spotyka się już - jakże niefortunne w odbiorze wielu z nas - określenie o "zdychających" psach i kotach, to kwestia żalu i bólu po odejściu czworonoga wciąż bywa kwestią kontrowersyjną i nie przez wszystkich zrozumiałą.

A nierzadko to właśnie pies czy kot są naszymi najwierniejszymi przyjaciółmi. Idą z nami przez codzienne życie, obserwują nasze upadki i wzloty. Jako ich opiekunowie jesteśmy dla nich całym światem - nawet dla kotów, które, gdyby mogły, głośno by przed tym zaprotestowały i stwierdziły, że jest dokładnie na odwrót. Psi i koci entuzjazm zaraża nas każdego dnia, wyznacza rytm życia, pozwala na chwilę oderwać się od doczesnych trosk. Te ostatnie w ogóle nie obchodzą naszych zwierzaków.

- Forza była spontanicznie kupionym psem, ale okazała się najlepszą decyzją w moim życiu - opowiada Marta, obecnie właścicielka dwóch psów z adopcji. - Jak w każdej relacji, tak i w naszej były wzloty i upadki, ale to nie był zwykły pies. To było zwierzę, które podróżowało ze mną gdziekolwiek mnie poniosło, pływała promem całą dobę, jeździła w dalekie podróże pociągami, przeprowadzała się ze mną w kolejne miejsca, kiedy próbowałam układać sobie życie. Czuła się komfortowo, bo byłam obok. Unikalne jest stworzenie takiej relacji międzygatunkowej, kiedy wystarczy spojrzenie... i wiadomo o co chodzi.
Zwierzaki rzadko pokazują nam, że coś je boli, jak gdyby nie chciały marnować cennej energii życiowej na narzekanie. I zawsze żyją zbyt krótko - za krótko, żeby dało się nacieszyć ich towarzystwem i pozwolić im odejść bez rozpaczy.

- Nawet gdy Forza umierała, gdy jej mózg odmawiał współpracy z ciałem, jedyne, czego chciała, to żebym była przy niej w tej ostatniej drodze - opowiada Marta. - Niełatwo jest żegnać bratnią duszę. Właściwie nigdy nie ma na to dobrego czasu. Chociaż czuję, że ten pies wiele mnie w życiu nauczył, nie poradziłabym sobie z ciężarem jej odejścia, gdybym nie zaadoptowała innego psa w potrzebie. To był idealny balsam na zranione serce.
Choć może wydawać się nam to niewykonalne, musimy - pomimo nierzadko przygniatającego smutku - podnieść się i żyć dalej. W trójmiejskich schroniskach dla bezdomnych zwierząt czekają setki psów i kotów gotowych do adopcji niemalże z dnia na dzień. Przygarnięcie kolejnego czworonoga może wyraźnie pomóc uporać nam się ze stratą poprzedniego. To nie zdrada, to kolejny etap naszego życia.


Dni każdego z nas - czy to człowieka, czy zwierzaka - są policzone. Warto korzystać z nich w pełni, jak tylko się da. Dni każdego z nas - czy to człowieka, czy zwierzaka - są policzone. Warto korzystać z nich w pełni, jak tylko się da.

Pieskie życie - pieska radość



Zwierzaki uczą nas cierpliwości, spokoju i dostrzegania drobnych, codziennych radości. Ale nie tylko. Ich naturalny potencjał pozwala nam odkryć w sobie dotąd niedostrzegane zasoby, zaprasza do wspólnych działań i budowania niezwykłego porozumienia.

- Właściciele psów dzielą się na tych, którzy posiadają psy, i tych, którzy mają przyjaciół - mówi Dorota, miłośniczka owczarków niemieckich. - Yasmina była dla mnie największą pocieszycielką i przyjaciółką; pomagała w zmaganiach z chorobą, to dzięki niej czułam potrzebę, by wstać z łóżka wtedy, gdy było to dla mnie najtrudniejsze wyzwanie. Wspólnie przez 11 lat jeździłyśmy po Polsce w pogoni za moimi marzeniami, realizowaliśmy się w sportowym psim posłuszeństwie, pokonywałyśmy granice. Razem mogłyśmy wszystko. Dzięki niej powstały moje dwie psie firmy. Bardzo niespodziewanie pojawiła się choroba Yasminy - nowotwór złośliwy, który wywrócił nasz świat do góry nogami. Każdy dzień od dnia postawienia diagnozy był jednocześnie darem i przekleństwem. Świadomość policzalności dni, jakie nam zostały, była okrutna, ale Yasmina jakby nie zdawała sobie z tego sprawy - dla niej wciąż wszystko było proste. Liczył się dla niej czas ze mną, spacery i marchewki. Walczyła dzielnie.
Dni każdego z nas - czy to człowieka, czy zwierzaka - są policzone. Warto korzystać z nich w pełni, jak tylko się da. A gdy nasz ukochany, czworonożny przyjaciel odejdzie, pielęgnować w sobie jego wspomnienie. Gdyby nie zdarzył nam się w życiu, bylibyśmy choć trochę innymi ludźmi, niż jesteśmy obecnie.

- Mimo chemioterapii Yasmina nigdy nie pokazywała, że coś ją boli - opowiada Dorota. - Zawsze wtedy było mi głupio, że ja tak na wszystko narzekam, a ona jest po prostu szczęśliwa, bo może być obok mnie ten jeden dzień dłużej. Dzięki niej nauczyłam się cieszyć każdym dniem, tym, co jest tu i teraz, przestałam myśleć o tym, co będzie za miesiąc. Kiedy nadszedł czas, by się pożegnać, było mi bardzo ciężko, bo jak można pożegnać przyjaciela? Z czasem zrozumiałam, że takie pożegnanie w ogóle nie jest możliwe. Yasmina wciąż jest ze mną - wszystkie wspomnienia i doświadczenie, które razem zdobyłyśmy, pozostaną ze mną na zawsze, bo to one mnie ukształtowały, dzięki niej jestem tu, gdzie jestem dziś.
"To tylko pies"

To tylko pies,
tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem,
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz,
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe,
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej,
Ona się huśta na ogonie,
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza.
Przecież przy tobie jest psie niebo,
Z tobą zostaje jego dusza.


Barbara Borzymowska

Co z ciałem zwierzęcia?

Niełatwą, a konieczną kwestią do rozstrzygnięcia jest postępowanie z ciałem martwego zwierzęcia. Z tą delikatną sprawą warto zapoznać się zawczasu, aby w sytuacji konieczności nie musieć się już nad tym zastanawiać.

Nie każdy wie, że grzebanie zwierzęcych zwłok w ziemi - czy to w przydomowym ogródku, czy w środku lasu - jest niezgodne z prawem i zagrożone karą wysokiej grzywny. Przede wszystkim jest jednak zagrożeniem biologicznym. O sposobach na poradzenie sobie z tym niełatwym zagadnieniem pisaliśmy w oddzielnym artykule. Najpopularniejszym sposobem jest skontaktowanie się z lecznicą weterynaryjną i przekazanie tam ciała zwierzęcia do utylizacji. Możemy również skremować i pochować naszego czworonoga na gdańskim cmentarzu dla zwierząt.

Co zrobić z ciałem zwierzęcia po jego śmierci?

Miejsca

Opinie (166) ponad 20 zablokowanych

  • wg mnie chowanie zwierząt w środku lasu lub na własnym polu, łące jest ok (2)

    wysoka kara? a jakie kary są za podpalenie składu śmieci? a za zakopanie beczek z szajsem?

    • 36 1

    • Uważam podobnie. Przecież padłej w lesie czy na łące zwierzyny nikt nie zbiera i nie utylizuje. Przyroda sobie z tym radzi od zawsze - w odróżnieniu od butelek PET, szkła i metalizowanych opakowań po chipsach.

      • 7 0

    • Dla mnie też ok

      Gdy pochowa się zwierzaka w ogródku lub podobnym miejscu to źle i niedobrze, ale gdy potrącone zwierzęta rozkładają się na poboczach to już jest dobrze? Niczym nie grozi? I jeszcze pytanie jak mam ukochane zwierzę oddać do utylizacji? Nigdy. Gdzie tu logika w tym kraju?

      • 0 0

  • Ludzie, to jednak duże dzieci.. (2)

    • 5 19

    • Wolę być duzym dzieckiem jak frustratem jak ty

      • 5 0

    • Kto nie będzie jak dziecko, nie wejdzie do królestwa Bożego.
      Nawet dwa tysiące lat temu już to wiedzieli :D

      • 2 0

  • fanaberia (2)

    Wychowałam się na podmiejskim osiedlu w domu z podwórkiem. Wszystkie dzieciaki miały koty, psy, króliki, papugi, rybki, chomiki, świnki morskie, gołębie. Koty często ginęły, psy też rzadko dożywały starości. Zwierzęta biegały po podwórku, nie były członkami rodziny i nie mówiło się, że odchodzą, tylko że zdychają. Był wyjątek - tylko o pszczołach mówiło się, że umierają. Nie praktykowało się żałoby po zwierzętach domowych. Teraz mieszkam z rodziną w bloku i nie mamy zwierząt, bo nie miałabym sumienia psa czy kota męczyć w czterech ścianach.

    • 9 33

    • i 23 fanatyków ma ci za złe twoje doświadczenie

      a znajomym opowiadają, że ludzie sa gorsi od zwierząt, taka to banda hipokrytów

      • 1 0

    • No to biedna jesteś, uboższa o całe światy.

      • 0 0

  • Dokładnie

    Jak zdechnie pies czy kot to powinna przysługiwać darmowa pomoc psychologiczna i bezterminowe zwolnienie lekarskie, płatne oczywiście 100%

    • 12 23

  • Ja walcze o życie...

    ... kochanej kotki, która ma 12,5 latka... wymiotuje, nie je i nikt nie wie co jej jest. Czekam na ostateczne badania trzustki, gdyż resztę organów ma sprawnych... Aż mi się płakać chce jak ją teraz głaszcze a ona mruczy... Na samą myśl o uśpieniu aż ryczę, a potok łez nie do powstrzymania... Ona mnie bardzo dużo nauczyła... Ale postanowiłam już żadnego zwierzątka nie brać - za duży ból w sercu....

    • 24 4

  • mój kochany pies

    właśnie czytam i ryczę bo mam tak kochaną psinę, pies ma 14 lat i jest już troszkę chory,
    to drugi pies w moim życiu,
    pierwsza była sunia też kochana choć z początku nie chciana aż w końcu skradła serce wszystkim w domu...
    i znowu przyszedł ten straszny moment na mojego 14 letniego staruszka,
    szkoda gadać...

    • 21 3

  • Przedłużanie życia kosztem cierpień zwierzęcia

    to barbarzyństwo powodowane egoizmem. Robicie tak, żeby mieć czyste sumienie i żeby nie płakać po przyjacielu. To trudne i bolesne dla właściciela, ale w imię tej wielkiej przyjaźni czasem trzeba podjąć dramatyczną decyzję. Te kilka tygodni, czy miesięcy, w czasie których "robicie wszystko" wcale nie są psu/kotu potrzebne. Miał zapewne dobre życie i oddanego przyjaciela, który ma teraz obowiązek skrócić, a nie przedłużać męczarnie. Sam płakałem tuląc swojego owczarka w czasie usypiania, a zgoda ledwie mi przez gardło przeszła. Ale tak trzeba. Tyle o pożegnaniu ze zwierzęciem.

    • 16 0

  • Czyżby tu też są trole???? (1)

    Jak ktoś napisze coś przeciwko temu artykułowi od razu jest atakowany, ale czy na pewno są to miłośnicy zwierząt????

    • 8 12

    • fanatycy a nie miłośnicy,

      każdą ideę można wykorzystać by siać nienawiść, nawet rzekomą miłość do zwierząt

      • 1 0

  • Ludziom w głowach się poprzewracało ... (2)

    Zwierzę to zwierzę a nie człowiek.

    • 7 34

    • Człowiek

      Człowiek powinno brzmieć dumnie ale niestety nie brzmi. Pies to brzmi dumnie bo człowiek jest gorszy niż zwierzę kto się że mną nie zgadza. Człowiek morduje pies ratuje i co komu należy się szacunek. Człowiek porzuca dzieci zwierzę swych dzieci nigdy komu należy się szacunek. Myślę że nie muszę dalej wymieniać człowiek to nie brzmi dumnir

      • 1 0

    • Zwierze też człowiek

      • 0 0

  • Wzruszyłam się tym artykułem.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Uroczysta gala z okazji 70-lecia Gdańskiego Zoo

gala, jubileusz

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane