Wyziębione psy i koty karmione wodą z ryżem odebrane właścicielce
Są kontaktowe, mądre i miłe, a zakupić je można już za kilkanaście złotych. Właśnie dlatego szczury hodowlane cieszą się tak dużą popularnością, zwłaszcza wśród rodzin poszukujących pupila dla dziecka. Specjaliści od tych domowych gryzoni apelują jednak: nie podejmujmy pochopnych decyzji. Szczury, pomimo licznych zalet, wymagają sporej inwestycji czasu, miejsca i... nierzadko poważnych środków finansowych włożonych w utrzymanie ich w dobrym zdrowiu.
Obalamy mity dotyczące gryzoni domowych
Czy miałe(a)ś kiedyś szczura domowego?
Dużo miłości, krótkie życie
Szczur, choć znacznie większy niż mysz czy chomik, żyje mniej więcej tyle co one - zaledwie dwa, góra trzy lata. Biorąc pod uwagę jego towarzyskość i ogromną chęć kontaktu z człowiekiem, jego odejście bywa szczególnie bolesne dla opiekuna. Co więcej, często bywa przedwczesne. Jak wskazują Monika Niedźwiecka i Marta Popiołek, wolontaryjnie zajmujące się adopcjami i domem tymczasowym tych zwierząt, szczury są wyjątkowo chorowite.
- Dobrze jest mieć "swojego" zaprzyjaźnionego weterynarza - mówi Monika Niedźwiecka. - W przypadku posiadania stada takiego jak moje, wizyta raz w tygodniu to norma.
Weterynarz w Trójmieście
Co więcej, znalezienie lekarza weterynarii dla szczura jest znacznie trudniejsze niż w przypadku większego zwierzęcia.
- Niestety, nie każdy lekarz weterynarii poradzi sobie z gryzoniem - dodaje Marta Popiołek. - Zdarzało mi się już, że w gabinecie lekarskim szczur został nazwany kawią domową. Czasem to ja musiałam mówić weterynarzowi, jaki antybiotyk można podać gryzoniowi - niektóre środki, stosowane powszechnie u psów i kotów, szczura mogą nawet zabić.
Szczur, choć znacznie większy niż mysz czy chomik, żyje mniej więcej tyle co one - zaledwie dwa, góra trzy lata.
fot. Olga Ciechanowska
Szczur tylko w liczbie mnogiej
Może się wydawać, że zwierzę niewielkich rozmiarów zajmie mało miejsca w mieszkaniu. W przypadku szczura ta reguła nie ma racji bytu. Szczur wymaga stosunkowo dużej klatki oraz... towarzysza. Jako zwierzę silnie stadne, nie powinno żyć w pojedynkę. To mnoży dwukrotnie koszty utrzymania, a niekiedy także leczenia. Każdy, kto chce zająć się szczurem odpowiedzialnie, musi być świadomy tego, że jeśli zwierzak zachoruje, koszt opieki weterynaryjnej może przekroczyć nawet tysiąc złotych miesięcznie.
Kastracja - konieczność, nie fanaberia
- Kastracja małych zwierząt, w tym szczurów, nie jest fanaberią, ale koniecznością - wskazuje Marta Popiołek, która z wykształcenia jest technikiem weterynarii. - Zwłaszcza niewysterylizowane samice mają poważne problemy zdrowotne związane z układem rodnym - ropomacicze, krwiomacicze, kłopoty hormonalne. Szacuję, że jest około 90 proc. ryzyka, że niewykastrowaną samicę szczura prędzej czy później spotka jeden z tych problemów. Nie warto więc zwlekać z profilaktyką.
- Szczury są spokojniejsze i milsze po zabiegu - mówi Monika Niedźwiecka. - Nie ma wtedy także problemu z łączeniem dorosłych szczurów ani z bójkami o terytorium. W przypadku zwierząt płodnych, bezpiecznie łączyć możemy tylko bardzo młode osobniki.
Kinder niespodzianki
Szczury mnożą się niebywale szybko. Już pięcio- sześciotygodniowy osobnik jest gotowy do rozrodu. Jeżeli rodzeństwo nie zostanie w porę oddzielone, pojawienie się kolejnego pokolenia jest właściwie pewne. Trudno byłoby nadążyć za szczurzym popędem.
- Po zaledwie kilku miesiącach jest już kilkaset szczurów - wskazuje Marta Popiołek. - Najwięcej zwierząt do adopcji jest właśnie stąd, że nieświadomie kupuje się zwierzęta ciężarne. Nie jest więc łatwo znaleźć zwierzakom nowe, odpowiedzialne domy. Szczury mają to do siebie, że rozmnażają się aż padną; mają rujkę dosłownie co kilka dni, w tym poporodową.
- Była już w Polsce taka interwencja, podczas której odłowiono 130 szczurów z 30-metrowego mieszkania - opowiadają Marta i Monika. - Całkowicie puszczone luzem zwierzęta przegryzały się przez ścianę, robiły tunele przez książki, były też zarażone tasiemczycą.
fot. archiwa Marty Popiołek i Moniki Niedźwieckiej
Małe zwierzę, mały problem?
Niestety, dostępność szczurów sprzyja impulsywnym decyzjom o wprowadzeniu ich pod swój dach, a to z kolei mnoży sytuacje, w których potrzebne jest działanie fundacji czy niezależnych wolontariuszy.
Moim rozmówczyniom trafiło się już odławianie szczurzycy, która po wyrzuceniu z domu przemieszkała zimę w dziupli w drzewie; adopcja szczura, który za młodu trzykrotnie był podawany wężowi jako żywa karmówka i trzykrotnie zdołał się przed nim obronić; samica odebrana właścicielowi, który panicznie się jej bał czy też zwierzak wyrzucony w Lasach Oliwskich.
- Ludziom się zdaje, że szczur wypuszczony na wolność sobie poradzi - mówi Marta Popiołek. - Niestety, prawda jest zgoła inna i taki gryzoń jest skazany na pewną śmierć.
Wolontariuszki odebrały też niedawno szczura, który całe dotychczasowe życie przetrwał w małym akwarium o wymiarach 30x40 cm, ustawionym... w szkole podstawowej.
- Szkoła, jako placówka edukacyjna i wychowawcza, powinna dawać uczniom dobre wzorce: uczyć odpowiedzialności, empatii i szacunku do mniejszych istot - wskazuje Monika Niedźwiecka. - Tymczasem rzadko zdarza się, aby zwierzątko szkolne mieszkało w odpowiednich warunkach, było zaopiekowane i prawidłowo karmione. Szczur, który został odebrany przez jedną z moich znajomych ze szkolnej pracowni, miał pazury wrośnięte w skórę łap i zanik mięśni. Gdy włożono mu do klatki miękkie posłanie, zwinął się na nim jak krewetka - prawdopodobnie pierwszy raz w życiu mógł położyć się na czymś miękkim. Zwierzaki są bardzo wdzięczne, cieszą się i doceniają zmianę warunków na lepsze.
Szczury - dozwolone od lat 18
- Świadomość społeczeństwa w kontekście opieki nad psami i kotami wyraźnie rośnie - mówi Marta Popiołek. - Wokół jest mnóstwo akcji na temat kastracji, szczepień czy za ciasnych kagańców. Gdy ktoś zamierza kupić sobie gekona wie, że najpierw musi przygotować terrarium i konkretne warunki. W przypadku gryzoni niestety to tak nie działa. Są małe, tanie w zakupie i wydają się bardzo wytrzymałe.
- Co gorsza, czasem w sklepie można kupić gryzonia tak młodego, że de facto powinien być jeszcze z matką - mówi Monika Niedźwiecka. - Są to więc zwierzątka wyjątkowo śliczne i słodkie, urzekające i - niestety - uwielbiane przez dzieci.
Jak przekonują specjalistki, szczury to zwierzęta dla osób dorosłych, a nie przytulanki dla dzieci.
- W moim przypadku szczur był pomysłem mojej córki, ale ja również jestem miłośniczką zwierząt, więc brałam go również dla siebie - opowiada Monika Niedźwiecka. - Lubię mieć w domu zwierzaki i przygotowywałam się solidnie do tego, by wprowadzić szczura.
Szczury to bardzo inteligentne i przyjazne zwierzaki.
fot. archiwa Marty Popiołek i Moniki Niedźwieckiej
Nie bójmy się pytać
- Wiedza na temat tych gryzoni nie jest jakoś specjalnie szeroko dostępna, ale miłośnicy szczurów chętnie dzielą się wszelkimi informacjami - mówi Marta Popiołek. - Sama niejednokrotnie robiłam szkolenia dla pracowników sklepów zoologicznych, którzy chcieli lepiej zajmować się zwierzętami, jakie mają pod opieką. Szukanie wiedzy i proszenie o poradę to przecież nie wstyd.
Dobrym pomysłem jest także dołączenie do grupy tematycznej na Facebooku. Osoby zainteresowane danym gatunkiem znajdą tam zwykle całe kompendium wiedzy na jego temat, dotyczących m.in. żywienia, profilaktyki zdrowia i leczenia chorób czy behawioru.
Warto zajrzeć tam także, gdy szukamy możliwości zaadoptowania szczura. Jak zapewniają Monika i Marta, śmiało możemy przeglądać ogłoszenia z całej Polski, bo transport na terenie kraju nie jest problemem.
- Jest mnóstwo osób, które oferują pomoc w transporcie grzecznościowym małych zwierząt - mówią wolontariuszki. - Osoby jeżdżące po Polsce w ramach podróży służbowych lub na weekendowe zjazdy na uczelni często zabierają ze sobą szczury czy inne gryzonie. To gigantyczna pomoc, która nic nie kosztuje pomagającego.
Jeżeli chcielibyśmy zrobić pierwszy krok w stronę pomagania tym miłym zwierzętom, również możemy oferować kawałek podłogi swojego auta lub wziąć na kolana transporterek, gdy wybieramy się w podróż pociągiem. A jeśli myślimy o tym, by wziąć pod swój dach szczura, przemyślmy to jeszcze raz.