• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uważajcie na dzikie zwierzęta. Co w razie kraksy?

Michał Jelionek
21 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
W przypadku potrącenia dzikiego zwierzęcia kierowca ma obowiązek wezwać odpowiedzialne służby. W przypadku potrącenia dzikiego zwierzęcia kierowca ma obowiązek wezwać odpowiedzialne służby.

Okres jesienno-zimowy to istna zmora dla zmotoryzowanych. Szybciej zapadający zmrok w połączeniu z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi skutkują wieloma incydentami drogowymi. Obok wzmożonej uwagi na drodze, powinniśmy baczniej obserwować pobocza, gdyż niespodziewanie możemy napotkać na nieproszonego gościa. Co zrobić, kiedy dojdzie do kolizji z dzikim zwierzęciem? Czy otrzymamy odszkodowanie za poniesione szkody?



Znak A18-b ostrzega kierowców o możliwości występowania na drodze dzikich zwierząt. Znak A18-b ostrzega kierowców o możliwości występowania na drodze dzikich zwierząt.
Wielu kierowców nie ma pojęcia, jak zachować się w momencie potrącenia dzikiego zwierzęcia. Zazwyczaj, jeżeli auto nie jest uszkodzone, prowadzący pojazd ucieka z miejsca zdarzenia, a ranne zwierzę pozostawia na pastwę losu. Zgodnie z polskim prawem kierujący pojazdem ma obowiązek pomóc cierpiącemu osobnikowi, wzywając jedną z odpowiedzialnych służb: policję, straż miejską lub gminną, straż graniczną, służbę leśną, służbę parków narodowych, strażnika państwowej straży łowieckiej lub strażnika państwowej straży rybackiej.

Problem wypadków z udziałem kierowców i dzikich zwierząt w dużej mierze spowodowany jest intensywnie rozbudowywaną infrastrukturą drogową. Niestety, wiele nowych szlaków komunikacyjnych przecina korytarze migracyjne leśnych mieszkańców. Zwierzęta najczęściej przemieszczają się z dwóch powodów: poszukiwania pożywienia albo rui.

W Polsce jedynie autostrady i niektóre drogi ekspresowe są odgrodzone od lasów i pól siatkami, które uniemożliwiają wbiegnięcie zwierząt na drogę. Ponadto mieszkańcy lasów mogą swobodnie przejść na drugą stronę jezdni dzięki specjalnym tunelom. Nasze prawo wyraźnie mówi, że takowe udogodnienia muszą być zastosowane wyłącznie w przypadku autostrad.

Naszą czujność powinniśmy wyostrzyć, prowadząc pojazd poza terenem zabudowanym, po drodze przebiegającej przez obszary zalesione. Porami najbardziej sprzyjającymi zwierzęcym wędrówkom są wiosna i jesień.

Uważajmy również w okresie zimowym. Na śliskich drogach pojawi się sól przemysłowa, która przyciąga dzikie zwierzęta. Dzieje się tak na skutek braku tzw. lizawek mineralnych w lasach.

Dostrzegłeś dzikie zwierzę. Co dalej?

Po zmroku uważnie obserwuj drogę i otoczenie. Jeżeli kątem oka zauważysz przechadzające się na poboczu zwierzę - automatycznie zdejmij nogę z gazu. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć zachowania zwierzęcia, które w każdej chwili może wyskoczyć nam wprost pod koła.

- Z reguły wystraszone zwierzęta, widząc światła samochodu, zatrzymują się i zaczynają wpatrywać się w naszym kierunku. W przypadku kiedy dojdzie do zderzenia z takim osobnikiem, pamiętajmy, aby nie dotykać poturbowanego zwierzęcia. Dzikie zwierzę może być zarażone wścieklizną - przestrzega Małgorzata Łukuć, lekarz weterynarii.

Zachowanie zwierząt jest instynktowne. W przypadku, w którym zwierzę zatrzyma się na środku drogi, postarajmy się spłoszyć niechcianego gościa sygnałem dźwiękowym lub mrugnięciami świateł. Z drugiej jednak strony oślepiające światła działają niemal jak hipnoza na zdezorientowane zwierzęta, które wręcz zamierają bez ruchu tuż przed maską naszego samochodu. Najbezpieczniej będzie powoli ominąć "przeszkodę".

Pamiętajmy, że nasze bezpieczeństwo jest ponad wszystkim. Jeżeli ocenimy, że ewentualne ominięcie dzikiego zwierzęcia gwałtownym manewrem może zakończyć się poważnymi konsekwencjami - wówczas, nie starajmy się za wszelką cenę wyminąć osobnika, wybierzmy mniejsze zło.

Kiedy już dojdzie do kolizji...

O ile potrącenie zająca czy lisa z reguły nie skutkuje poważnymi konsekwencjami, to pechowe "spotkanie" z ponad 500-kilogramowym łosiem może zakończyć się tragicznie. Gdy dojdzie do wypadku, w pierwszej kolejności zadbajmy o zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Standardowo, podobnie jak w przypadku innych drogowych incydentów, rozstawiamy trójkąt ostrzegawczy i włączamy światła awaryjne.

W tym przypadku niefortunne "spotkanie" z łosiem zakończyło się szczęśliwie.

- Na terenach miejskich bardzo rzadko dochodzi do incydentów z udziałem zwierząt. Sporadycznie otrzymujemy wezwania do tego typu zdarzeń. Kiedy niefortunnie dojdzie do kolizji, pamiętajmy aby niezwłocznie wezwać odpowiedzialne służby, które zajmą się rannym bądź martwym zwierzęciem - zaleca Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni.

W celu poinformowania o zajściu można zadzwonić pod numer 112.

Nie przewozimy, nie dotykamy, a nawet nie podchodzimy do zranionego osobnika - zwierzę może być w stosunku do nas agresywne.

Na Pomorzu najczęstszymi ofiarami drogowych kolizji są: dziki, sarny, jelenie i lisy. Sporadycznie dochodzi do zderzeń z olbrzymimi łosiami.

Zwierzę uszkodziło nasz pojazd, kto za to zapłaci?

Temat odszkodowania budzi najwięcej kontrowersji. Jeżeli pech chciał i potrąciliśmy dziko żyjące zwierzę na drodze oznaczonej znakiem A-18b (występowanie "zwierząt dzikich") - prawdopodobnie koszty naprawy auta pokryjemy z własnej kieszeni lub z naszego ubezpieczenia AC. Są jednak dwa przypadki, w których możemy wywalczyć finansową rekompensatę. Wymaga to jednak pewnego poświęcenia.

Kto powinien pokryć koszty likwidacji szkód wyrządzonych przez dzikie zwierzę?

W pierwszym przypadku, gdy potrąciliśmy dzikie zwierzę na drodze nieoznaczonej znakiem A-18b, roszczenia możemy skierować bezpośrednio do zarządcy dróg. Powinniśmy podeprzeć się stosownymi oświadczeniami miejscowych myśliwych, leśników czy rolników, którzy pisemnie potwierdzą, że na tym odcinku drogi często mieszkańcy lasu przecinają jezdnię. Wówczas mamy spore szanse, że za likwidację szkód naszego auta zapłaci zarządca drogi.

- W przypadku ubiegania się o pokrycie kosztów naprawy pojazdu uszkodzonego w tego rodzaju zdarzeniu, zasadniczą kwestią jest udowodnienie zarządcy drogi, że postąpił niezgodnie z normami prawnymi, które dotyczą realizacji ustawowego obowiązku, czyli dbania o stan infrastruktury drogowej. Przykładem takiej sytuacji może być brak reakcji zarządcy drogi na sygnały płynące ze strony kół łowieckich o ścieżkach migracyjnych zwierząt, krzyżujących się z administrowaną przez zarządcę drogą i brak ustawienia znaku A-18b - tłumaczy Michał Modzelewski, dyrektor Biura Likwidacji Szkód i Świadczeń Uniqa.

Drugą możliwością wywalczenia odszkodowania jest udowodnienie, że kolizja ze zwierzęciem w jakimś stopniu spowodowana została prowadzonymi czynnościami, np.: polowaniem. W tym celu powinniśmy udać się do nadleśnictwa bądź gminy i sprawdzić, kto jest dzierżawcą obwodu łowieckiego. W drugiej kolejności kierujemy się bezpośrednio do danego obwodu. Jeżeli w księdze wyjść znajdziemy wpis o polowaniu, które odbywało się mniej więcej w tym samym czasie, w którym doszło do kolizji - możemy uznać, że właśnie to był główny powód wbiegnięcia dzikiego osobnika wprost pod nasze koła.

- Koła łowieckie są ubezpieczone, posiadamy OC. Istnieje zatem możliwość pokrycia przez naszego ubezpieczyciela szkód wyrządzonych przez zwierzę osobom trzecim. Zaznaczmy jednak, że dopuszczalne są przypadki, które miały miejsce w dzierżawionym przez nas obwodzie i jedynie podczas polowań zbiorowych, nie indywidualnych. Co ciekawe, w mojej 26-letniej karierze łowcy doświadczyłem zaledwie jednego tego typu przypadku - zdradza Jerzy Liszniański, łowczy.

Materiał archiwalny

Zobacz, gdzie i jak ratowane są ranne jeże.

Opinie (55) 1 zablokowana

  • miałem przypadek w obrębie prywatnym i zarówno Straż Miejska jak i policja wypowiedzieli się że skoro teren prywatny to nie w ich gestii . czyli dzwonić ??? gdzie do kogo skoro pewne organa mają to w .....

    • 4 0

  • STOP!

    A może drogi redaktorze czas się zastanowić co zrobić aby nie stwarzać zagrożenia swoim autem dla pozostałych mieszkańców naszej planety? To nie zwierzęta niszczą nasze jakże "biedne samochody" tylko my-ludzie zabijamy samochodami zwierzęta!

    • 7 0

  • Ludzi jest zaaa duuużżoo !!! (1)

    z każdym rokiem na świecie przybywa 'ludnościowo' jedna Polska..to my odbieramy dom zwierzętom. Miejsca gdzie kiedyś mieszkały zamieniamy na aglomeracje. Dla rozrywki co niektórzy polują. Zabijając dla zabawy choć brzuch pełen..Okrucieństwo w czystej postaci. Rozjeżdżanie zwierząt jest normą..jeże, lisy, koty ,psy, ptaki..Ludzie są w większości całkowicie pozbawieni współczucia..co najwyżej zgłoszą pretensję w stylu 'a kto mi zapłaci za mój piękny uszkodzony samochód' żenada..
    Noga z gazu i 'żyj i pozwól żyć innym'

    • 8 0

    • masz racje! Jestes cudna istota! Dzieki,że jestes!

      masz racje! Jestes cudna istota! Dzieki,że jestes!My jestesmy wszystkim i wszystko jest w nas,jestesmy polaczeni z całym wszechswiatem....

      • 3 0

  • ano nic postawili wszędzie znaki A18-b aby ubezpieczyciele i zarządcy dróg odszodowań płacić nie musieli

    ot polandia i kaczystan

    • 2 1

  • Co za bzdury...

    Mój ojciec trafił na dzika na wiadukcie nad obwodnicą. Na szczęście samochód był cały, natomiast zwierzę zostało poturbowane. Po telefonie pod 112 dowiedział się, że nikt nie przyjedzie do zdarzenia, ponieważ nie ma żadnych upoważnionych służb do udzielenia pomocy zwierzęciu (odstrzeleniu).

    Po godzinie zwierzę wstało i połamane wróciło do lasu.

    • 11 1

  • odblaski

    Skandynawia maluje poroża farbą odblaskową. Jakiś środek zapobiegawczy dla dużych zwierząt.

    • 3 0

  • A ja zawsze myślałem że ten znak to: "Uwaga na latające renifery" o_O

    • 0 1

  • Czyli generalnie

    W każdym przypadku lipa bo nikt nie będzie się podpisywać żeby nie mieć problemu. Walisz w zwierzę to sam płacisz za naprawę bo nawet jak udowodnisz winę zarządcy drogi to on zrobi wszystko żeby nie płacić a 99% kierowców na samą myśl o pójściu do sądu dostaje piany na ustach i sami szpachluje a reszta 1% oddaje di warsztatu i buli...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane