Pułapka lepowa na gryzonie okazała się śmiertelną pułapką dla dwóch wróbli. We wtorek, 8 grudnia, Straż Miejska w Gdańsku otrzymała wezwanie do interwencji przy ul. Wajdeloty 11 w Gdańsku-Wrzeszczu, gdzie obok Centrum Kuźniczki odnaleziono ptaki przyklejone do klejącej powierzchni. Mimo pomocy weterynaryjnej wróbli nie udało się uratować.
Aktualizacja 19:30 Radny Gdańska Andrzej Kowalczys, prywatnie miłośnik i znawca ptaków, wyznaczył nagrodę wysokości 2,6 tys. zł za wskazanie osoby, która poprzez wystawienie pułapki doprowadziła do śmierci ptaków.
O sytuacji powiadomił nas czytelnik, pan Krzysztof. Jego zdaniem pułapka została przygotowana ze złośliwości przez kogoś, komu najwyraźniej przeszkadzały ptaki w okolicy.
- Ktoś wyłożył pułapkę na myszy z kawałkiem bułki, żeby zwabić ptaki - relacjonuje nasz Czytelnik. - Każdy ich ruch powodował, iż bardziej się przyklejały. Cierpiały niesamowicie. Miejsce było wybrane celowo. Ktoś zaobserwował, że przy opakowaniach zlatuje się sporo wróbli, gdyż mogą tam znaleźć okruchy i resztki. Jakim trzeba być człowiekiem, aby coś takiego zrobić?
Na miejsce wezwano patrol straży miejskiej. Funkcjonariusze zabrali poszkodowane zwierzęta do lecznicy weterynaryjnej, gdzie podjęto próbę udzielenia im pomocy. Niestety stan zwierząt był zbyt poważny, aby można było je uratować. Wróble musiały zostać uśpione.
Pułapki lepowe z silnym, niewysychającym klejem nie zawierają co prawda substancji bójczych, ale powodują śmierć zwierzęcia z powodu niemożności uwolnienia się. Co oczywiste, pułapka wystawiona w takim miejscu to zagrożenie nie tylko dla gryzoni, lecz także wszystkich innych zwierząt, w tym ptaków i kotów. Tym razem okazała się zabójcza dla wróbli - przedstawicieli gatunku, który w żaden sposób nie szkodzi człowiekowi.