• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyciągnięty z szamba - szczęśliwy finał kociej historii

Joanna Skutkiewicz
25 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się wydostać kociaka z wyschniętego szamba. Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się wydostać kociaka z wyschniętego szamba.

Koty żyjące na wolności często zdane są na łaskę bądź niełaskę ludzi, natury i warunków zewnętrznych. Niekiedy, przez nieszczęśliwy przypadek, znajdują się nagle w potrzasku, z którego nijak nie mogą znaleźć wyjścia. Dzięki nadzwyczajnemu zaangażowaniu grupy wolontariuszy z Gdyni udało się skutecznie przeprowadzić niełatwą akcję ratunkową, która uratowała życie i zdrowie młodego kotka.



Ta historia mogła skończyć się źle, i to na wiele różnych sposobów. Maleńkie, niespełna dwumiesięczne kocię, żyjące z matką i trójką rodzeństwa na terenie działek, nagle zniknęło. Ale nie całkiem - było słychać jego rozpaczliwy krzyk, któremu wtórowała dorosła kotka. 18 lipca wolontariusze z Sekcji do Spraw Kotów Wolnobytujących [pisownia oryg. - red.] otrzymali zgłoszenie i wybrali się na teren oksywskich działek.

Akcja ratunkowa - mały kotek uwięziony w wyschniętym szambie:

Udało się! Szczęśliwy finał akcji

- Na miejscu okazało się, że pod barakowozem na działce jest dwumetrowej głębokości wyschnięte szambo, do którego wpadł maluch - opowiada Mirella Kwapich z fundacji Burasek. - Panowie przez cały dzień, w ulewnym deszczu, kopali dojście do szamba. Niestety, wyciągniecie malucha okazało się niemożliwe. Szpara między górą szamba a podłogą miała tylko 15 cm. Włożenie czegokolwiek na kiju - podbieraka czy pętli - byłoby niemożliwe.

Bez wyjścia, bez pomocy



Na miejsce została wezwana straż pożarna, jednak funkcjonariusze nie byli w stanie pomóc. Sytuacja zaczęła robić się dramatyczna, a na domiar złego okazało się, że kocię przebywa w pułapce już... tydzień! Nieznany był jego stan zdrowia, nie wiadomo było, czy nie ma połamanych kończyn. Rany na grzbiecie jego matki wskazywały jasno na to, że przeciska się do wyschniętego szamba, żeby karmić swoje dziecko.

Wolontariusze podjęli próbę opuszczenia do środka liny skonstruowanej z powiązanych do siebie swetrów, jednak kotek nie dał rady się po niej wspiąć. Jedyne, co tego dnia mogła zrobić grupa, to dostarczyć mu do środka jedzenie i kocyk do spania.

  • Akcja ratunkowa - próbowano się dostać do kociaka różnymi sposobami.
  • Zrobiono także podkop pod altanką.
  • Specjalna drabinka, po której kociak miał się wspiąć. Niestety, był zbyt słaby.
  • Kociak z szamba został uratowany.

Grupa dobrych serc



Następnego dnia do akcji włączyli się kolejni ludzie dobrej woli. Zbiorowym wysiłkiem udało się zbudować drabinkę, dać kotu kolejny posiłek oraz ustalić adres i telefon właścicielki działki. Podjęto także decyzję o próbie rozebrania podłogi i dostania się w ten sposób do szamba.

20 lipca, w piątek, zdeterminowana grupa znowu ruszyła do akcji.

- Udało się namierzyć panią z administracji osiedla, na którym mieszka właścicielka działki - mówi Mirella Kwapich. - Kobieta podała nam piętro, ale powiedziała, że nie zastaniemy państwa w domu. Jednak znowu mieliśmy szczęście, bo "te" drzwi otworzyły mi się dosłownie przed nosem, a właściciele działki okazali się ogromnymi miłośnikami kotów. Dostaliśmy klucze do altanki i zgodę na rozebranie choćby całej podłogi.
Zadanie nie okazało się proste ani przyjemne, ale po długim wysiłku wolontariusze dostali się do kota, a jego reakcja wynagrodziła wszystkie trudy. Brudny, głodny, ale cały i wyglądający na zdrowego, został odwieziony do lecznicy weterynaryjnej na kompleksowe badania. Miał dużo szczęścia w nieszczęściu, a już niedługo trafi do kochającego domu.

  • Akcja ratunkowa trwała kilka dni.
  • Rodzeństwo kociaka z szamba szuka odpowiedzialnych domów.
  • "Rodzeństwo kotka uratowanego z szamba. Razem z mamą kociaki zostały odstawione do kliniki na ul. Stryjskiej, gdzie zostaną zaszczepione, odrobaczone i zaczipowane. Ich mama przeciskała się między kręgami szamba, żeby nakarmić swoje uwięzione dziecko, przez szczelinę tak ciasną, że ma poraniony grzbiet, skórę zdartą do krwi i wymaga leczenia w klinice."
- Maluszek został już opatrzony - mówiła Mirella Kwapich dzień po zakończeniu akcji. - Niestety, z powodu odwodnienia ma podwyższony mocznik, ale damy radę. Jest naprawdę uroczy i kochany. Przed nami łapanka trójki rodzeństwa i bohaterskiej, poranionej przy przeciskaniu się do maluszka, matki. Maluszkom spróbujemy znaleźć domy, a co z matką - zobaczymy. Ona nie jest tak całkowicie dzika. Najchętniej wzięlibyśmy ją do siebie, ale nie mamy miejsca na zdrowe zwierzaki - prowadzimy domowe hospicjum dla kotów. No i rozsądek "finansowy" mówi nie. Niestety, to wszystko kosztuje.
Każdego, kto chciałby pomóc ratować zdrowie i życie kotów, zachęcamy do odwiedzenia gdyńskiego sklepu charytatywnego dla zwierząt Burasek, prowadzonego przez Fundację im. Jadwigi Adamowicz.

Miejsca

Opinie (80) 2 zablokowane

  • :) (3)

    Brawo dla wszystkich biorących udział w akcji ratunkowej!

    • 30 2

    • Płacze ze śmiechu, raaaatunku

      • 1 6

    • tak brawa,ale nie dla strażaków...Nie rozumiem dlaczego nie mogli kotka wyciagnąc z tego dołu, (1)

      przecież strazacy mają długie drabiny,nie rozumiem co to za trudnosc była?

      • 4 1

      • A czytać umiesz?

        Napisane jest wszystko.

        • 0 0

  • Kod uratowany

    jeszcze nie jego pora ni jego selera

    • 1 2

  • Ja uratowalem wrobelka! (3)

    Nie doczekalem sie jednak artykułu! Dlaczego? Nie kupilem kury na rosol- uratowalem kolejnego ptaka! - znowu bez artukulu. Ludzie opanujcie sie! Ludzie nie zyja dla zwierzat a odwrotnie! Nikt nie wymarze swoich grzechow jak uratuje kure, kota czy kaczke. Zajmijmy sie powaznymi sprawami a pitolami- zwierzeta poradza sobie bez nad jak przez ostatnie kilka tysiecy lat. Ludzie z nudow zaczynaja swirowac!

    • 8 33

    • Fakt, kociarze to jest człowieku styl bycia, a jak ktoś ma kilka takich siersciichow to sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, wola koty od ludzi, wąchają kuwetę i podżerają im karmę sucha i bawią się kocimiętką, a z ryja jedzie im kocim żwirkiem. Straszni są kociarze, patologiczny obraz, weźcie tylko tego z chorym kolanem i zagrożonym życiem... fuuu

      • 3 10

    • ciapek (1)

      Ty i tobie podobni jesteście psycholami i wszystko w temacie.Znaczycie na tym Świecie mniej niz GUANO

      • 4 2

      • Uratowalem kota! Jestem bohaterem;)

        Zal mi Was ludziska! Wymagajcie od siebie troche wiecej. Swiata nie uratujesz chroniac kotka czy pieska. Tyle w temacie.

        • 2 2

  • A ja będąc w czerwcu na urlopie uratowałam dwa żółwie które wpadły do dołu, z ktorego nie byłyby w stanie wyjść (1)

    • 13 0

    • masz ich skorupy do dziś

      • 0 1

  • Po tytule sądziłem, że to kota Jarkowi zabrali.

    • 0 0

  • Co za fantastyczna historia, temat godny czołówki wiadomości!

    • 5 3

  • Myślałem że kota Prezesa od niego animalsi zabrali :)

    Też w szambie niezłym utknął...

    • 2 0

  • jak zabierzecie wszystkie kotki od matki,to ona będzie tęsknic za nimi....

    • 5 2

  • (2)

    Wykastrować i wysterylizować w pierwszej kolejności!

    • 6 2

    • odwszawić w kolejnej (1)

      • 1 0

      • i podać czopki

        • 0 0

  • szacun dla tych ludzi, którzy nie są obojętni na los bezdomnych zwierząt (1)

    Sama mam dwa kilkuletnie koty, które kiedyś znalazłam jesienią. Miały po niespełna 8 tygodni, były zapchlone, wygłodzone i naziębione. Przygarnęłam je i wyleczyłam, a dziś to są moje dwa piękne i kochane koty, które dają mi dużo radości.

    • 15 1

    • to widać, nie męcz nas swoimi opowieściami

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prelekcja "Pasożyt - pasażer na gapę?"

wykład, kiermasz

Otwarcie nowej ekspozycji Akwarium Gdyńskiego Morza Zimne (1 opinia)

(1 opinia)
36 zł
widowisko / show, spotkanie, imprezy i akcje charytatywne

PupiLove Targi

targi

A może nad morze

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane