• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwiedzili Dubaj w zamian za opiekę nad kotem. Podpowiadają, jak to zrobić

Aleksandra Wrona
20 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Grzesiek, Igor i Sylwia po raz pierwszy zdecydowali się na podróżowanie w zamian za opiekę nad zwierzakiem. Swojej decyzji nie żałują i zapowiadają, że to nie ostatnia taka podróż.
  • Kotka Lucy
  • Jebel Jais, najwyższy punkt w Emiratach
  • Abu Dhabi, Meczet Szejka Zayeda
  • Dubai Desert Conservation Reserve

Darmowy nocleg w dowolnym miejscu na świecie w zamian za opiekę nad zwierzakiem - czy to możliwe? "Jak najbardziej!" przekonują Sylwia, Grzegorz i Igor Kołpuciowie, rodzina z Gdyni, która wspólnie prowadzi podróżniczego bloga Tu i wszędzie. Ostatnie Święta Bożego Narodzenia oraz sylwestra spędzili w Dubaju, w zamian za opiekę nad kotką Lucy.



Co sądzisz o podróżowaniu w zamian za opiekę nad zwierzęciem?

- Kiedyś, już dawno temu, Grzesiek przypadkiem wpadł na stronę pośredniczącą w tzw. pet sicie, czyli opieką nad zwierzakiem za nocleg/pobyt. Generalnie brzmiało to zbyt pięknie, żeby mogło to być prawdziwe - i tak to wtedy potraktowaliśmy. Do tego na stronie trzeba było zapłacić opłatę za rejestrację, co raczej nie rozwiało naszych wątpliwości. Kilka miesięcy temu, przeszukując internet, zastanawiając się, gdzie moglibyśmy pojechać w kolejną podróż, znowu natknęliśmy się na taką stronę, ale tym razem postanowiliśmy spróbować - mówi Sylwia Kołpuć.
Nocleg za opiekę nad zwierzęciem, zwany pet sittingiem, to rozwiązanie zarówno dla osób, które lubią szukać alternatywnych sposobów na tanie podróżowanie, jak i dla właścicieli zwierząt, którzy nie mają z kim zostawić swoich podopiecznych na czas podróży. Pierwsi i drudzy znajdują się na specjalnie do tego przeznaczonych serwisach.

- My korzystamy ze strony trustedhousesitters.com. Opłata rejestracyjna wynosi 119 dolarów. Trochę obawialiśmy się zapłacić z góry sporą opłatę na stronie, której nie znamy, ale przekonaliśmy się, że to nie jest strona krzak, Lucy rzeczywiście czekała na nas w Dubaju - mówi Sylwia.
Po wniesieniu opłaty na stronie tworzy się swój profil. Warto zadbać o to, żeby był pełny i wzbudzał zaufanie właścicieli zwierzaków. Dobrze jest napisać, w opiece nad jakimi zwierzętami macie doświadczenie i czy zamierzacie podróżować z dzieckiem. Na jakie nietypowe ogłoszenia można natknąć się w serwisie?

- Spotkaliśmy się z ofertą opiekowania się domem i psami w Australii... przez rok i to nawet z niewielką pensją. Mieliśmy propozycję zajmowania się 20-letnią papugą w Irlandii wraz z kotem i dwoma psami. Widzieliśmy ogłoszenia dotyczące całych gospodarstw z końmi i gromadką drobiu. Ranczerzy też czasem potrzebują urlopu. Ogłoszenia są z różnych stron świata, więc może to być też szansa odwiedzenia nietypowego miejsca - mówi Sylwia.
A jak wyglądała dubajska przygoda Sylwii, Grześka i Igora? W domu, w Dubaju czekała na nich kotka Lucy.

- Lucy sobie poszła, tak nam się przynajmniej wydawało. W zasadzie nic w tym dziwnego, wiadomo, że koty chodzą własnymi ścieżkami. Ale po pewnym czasie, kiedy nie wracała, zaczęliśmy się martwić. Zaczęliśmy ją wołać i wtedy łazienka zaczęła miauczeć. Lucy schowała się w niewielkiej dziurze za umywalką. Wywabiliśmy ją głaskaniem i zachęciliśmy do zabawy z kawałkiem sznurka. Potem dość szybko się zaprzyjaźniliśmy. Spała z nami, budziła rano mnie do drapania pod brodą, a Grześka - kiedy zobaczyła dno swojej miski. Na początku częściej wychodziła na samotne spacery, pod koniec pobytu prawie całe dni spędzała z nami w domu. I zaczynała coraz więcej broić, np. skakać po meblach, co jak się potem dowiedzieliśmy od właścicieli, było jej normalnym zachowaniem. Trochę nam ulżyło, bo już myśleliśmy, że "zepsuliśmy kota". Takie oswajanie się jej z nami i nas z nią było fajnym doświadczeniem. Lucy zapamiętamy na długo, zwłaszcza Igor - wspomina Sylwia.
  • Abu Dhabi, Meczet Szejka Zayeda
  • Pustynia w Dubaju
  • Igor, Sylwia i Lucy
  • Oaza Al Ain
  • Jebel Jais, najwyższy punkt w Emiratach
Jakie widzą zalety i wady tego rozwiązania?

- Plusem jest na pewno oszczędność. Koszty noclegu to często najwyższy po przelocie koszt wyjazdu. Ale to niejedyna korzyść, choć ją dość łatwo pokazać na liczbach. Bardzo lubimy zwierzęta, a ze względu na częste podróże sami nie mamy własnego pupila, więc pet sitting jest jak stworzony dla nas. Ze wszystkich naszych podróży, dla Igora właśnie ten wyjazd do Dubaju był najfajniejszy i to głównie ze względu na Lucy - mówi Sylwia. - Z drugiej strony to pewne ograniczenie w podróży, nie powiedziałabym, że to minus, ale na pewno trzeba wziąć pod uwagę, że tak naprawdę głównym zadaniem jest opieka nad zwierzęciem i wszystkie wyjazdy, zwiedzanie trzeba planować pod tym kątem. Za to można poznać miejsce, do którego się jedzie z perspektywy mieszkańca, co też może być ciekawym doświadczeniem.
Ważne, żeby decydując się na opiekę nad cudzym zwierzęciem, realnie ocenić swoje możliwości. Takie rozwiązanie to nie tylko darmowy nocleg, ale też duża odpowiedzialność. Nie powinniśmy decydować się na opiekę nad zwierzęciem, którego zwyczaje są nam zupełnie obce. Rodzina radzi też, żeby możliwie szybko odpowiadać na ogłoszenia i dobrze przemyśleć ich warunki. Często opieki nad zwierzęciem potrzebują osoby, które nie mieszkają w ośrodkach turystycznych, na miejsce trzeba więc będzie dojechać. Podróżowanie za opiekę nad zwierzęciem to duża szansa, ale i duży obowiązek. Czy Sylwia, Grzesiek i Igor polecają takie rozwiązanie?

- Tak, zdecydowanie, to bardzo ciekawe doświadczenie. Sami też nie zamierzamy poprzestać na tym wyjeździe. Poza tym czytelnicy Trojmiasto.pl mają już łatwiej, bo wiadomo, że ten cały pet sitting to nie ściema. My takiej pewności nie mieliśmy i znajomi żartowali sobie, że może Lucy okaże się tygrysem. Lucy tygrysem nie była, a my nie skończyliśmy gdzieś sami pośrodku pustyni. Za to przeżyliśmy świetną przygodę, którą będziemy długo wspominać. Z całą pewnością polecamy!

Opinie (74) ponad 10 zablokowanych

  • Ciekawe czy próbowali jadalnych kasztanów (1)

    W tamtych krajach to jak bułka z masłem

    • 4 3

    • Heeehehe

      Ale oni nie panienki, co to wybrały się tam do towarzystwa, próbować kasztany i masło orzechowe.

      • 2 0

  • Bo ja wiem...
    Ja bym chyba zawału dostała, gdyby kot pod moją opieką, ot tak, zniknął, jak to ci ludzie relacjonują.

    To samo jakikolwiek podopieczny. Przecież to ogromna odpowiedzialność, trzeba uważać bardziej niż na siebie czy np swoje dziecko.
    Wiem o tym, bo gdy wracam z wycieczki, gdzie pilnowałam grupy dzieci, jestem psychicznie wykończona. A ze zwierzęciem jest trudniej, niebezpieczeństw wykreowanych przez człowieka, nie rozumie, na jakieś dolegliwości się nie poskarży...

    Miałam też kiedyś pod opieką czyjegoś psa. Niestety, pies postanowił nie jeść nic, skoro tęskni za właścicielem. Miał więc spacery, opiekę, wygodny własny fotel, jedzenie do którego jest przyzwyczajony ale i przeróżne frykasy a i tak nie jadł. Dobrze że był u mnie trzy dni tylko. Nie wiem co by było, gdybym miała go mieć dłużej.

    I z kolei co to za ludzie, którzy zaufają obcym?
    Toż nawet w tym artykule bohaterowie piszą, jakby Lucy była dodatkiem do przygody życia a ich refleksje przed wyjazdem dotyczyły tylko własnej wygody, wydatków a nie czy potrafią choćby zadbać o to, żeby kot nie wychodził sam i byle gdzie.

    • 18 3

  • Porządny człowiek to siedzi w domu. (2)

    • 7 9

    • chyba

      W kościele chciałeś napisać

      • 3 2

    • Przyzwoity mężczyzna

      Nie sypia poza domem

      • 1 0

  • cebulaki

    • 6 7

  • Ah, ktorej kobiecie sie nie marzy spacer po pieknym Dubaju bez koniecznosci chowania wlosow pod chusta albo wynajecie samochodu i swobodna przejazdzka ulicami albo... a nie, czekaj....

    • 3 5

  • No i jeszcze trafili do neta

    z 1200pkts fejma !

    • 5 2

  • Koty ? Zaprzyjaźnisz się z wzajemnością i....musisz wyjechać. To nie dla mnie. (3)

    Mam piątkę naszych polskich dachowców w domu. Jeden po wypadku komunikacyjnym ...bez nogi.
    Nie byłbym w stanie powierzyć opieki nad nimi obcym osobom.

    • 4 4

    • (2)

      A z nogi pewnie zrobiłes amulet i masz go na szyi.
      heheh
      Żart taki

      • 3 3

      • Głupi żart i mam nadzieję że go żałujesz. (1)

        • 4 1

        • A ja uważam, że dobry.

          Nie świetny, ale taki w sam raz

          • 1 4

  • Kot to zwierzę terytorialne (1)

    Daleko nie ucieknie. Ja jak wyjeżdżam zostawiam swoje dwa w ogrodzie. Jak są głodne to idą do sąsiadów. Sąsiedzi są uprzedzeni, że mnie nie ma i dostają zapas żarcia, a i sami też lubią coś dokupić. Kot idzie tam, gdzie pełna micha i tyle go właściciel interesuje. Śpią wtedy po szopach i garażach. Jak wracam przybiegają prosto do domowej miski. I to tyle o kotach.

    • 7 2

    • Zwierze terytorialne

      Mój terrorysta ciągle podbija nowe terytoria. Już zmolestował dwa koty sąsiedzkie, jednego psa i ostatnio próbuje eksmitować starszą panią z domku pod lasem. Skaranie boskie z tym sierściuchem!

      • 3 0

  • a po co lecieć do Dubaju? wódki można napić się w domu!

    • 7 4

  • bzdury rury .dobry albo sprytny sposob na zarabianie pieniedzy.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Uroczysta gala z okazji 70-lecia Gdańskiego Zoo

gala, jubileusz

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Najczęściej czytane