Na Morenie nasza czytelniczka natknęła się na ogromnego pająka. Okazało się, że to ptasznik białokolankowy występujący naturalnie w Ameryce Południowej, i choć zwierzę było martwe, jego widok wywołał wśród przechodniów niemałe zamieszanie. - Ten pająk jest dosyć popularny w hodowlach domowych. Jednak zdarza się, że trafia do Polski na pokładach statków transportujących banany - tłumaczy Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
panicznie, takie zwierzęta wywołują we mnie ogromne obrzydzenie
56%
ze spokojem, chociaż obawiał(a)bym się wziąć go do ręki
30%
pozytywnie, fajnie byłoby znaleźć taki okaz na ulicy
14%
- Przechodząc obok budynku Orange przy ul. Lema widziałam ptasznika albo tarantulę. Niestety, z tego stresu nie zrobiłam zdjęcia. Ale na miejscu była straż miejska, więc być może mają więcej informacji na ten temat - napisała do nas pani Monika.Gdańscy strażnicy potwierdzają, że otrzymali nietypowe zgłoszenie. Gdy przybyli na miejsce znaleźli włochatego pająka w pomarańczowe paski, który miał ok. 15 cm długości.
- Pająk nie ruszał się. Strażnicy postanowili sprawdzić czy żyje. Zwierzę nie reagowało jednak na bodźce, więc wszystko wskazywało na to, że zdechło - mówi starszy specjalista Paweł Zacharewicz z gdańskiej Straży Miejskiej.Funkcjonariusze przełożyli pająka do pudełka, w którym przewieźli go do lecznicy weterynaryjnej przy
ul. Kartuskiej 249 na Siedlcach. Dyżurujący tam weterynarz potwierdził ich przypuszczenia. Egzotyczny pająk był już martwy. Postanowiliśmy wyjaśnić, co to za osobnik i w jaki sposób mógł znaleźć się na ulicach Gdańska.
- Zdjęcie przedstawia ptasznika białokolankowego. Na co dzień żyje w Ameryce Południowej, głównie w Brazylii. Jest dosyć popularny w hodowlach domowych. Być może po prostu padł któremuś hodowcy i został przez niego wyrzucony. Co ciekawe, czasami takie pajęczaki trafiają do Polski na pokładach statków, które transportują banany - tłumaczy Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.Co zrozumiałe, widok pająka wywołał wśród przechodniów spore zamieszanie. Ekspert uspokaja, że ugryzienie przez takiego pająka w zdecydowanej większości przypadków zakończyłoby się "jedynie" przenikliwym bólem.
- Jak wszystkie pająki, ptasznik białokolankowy jest jadowity, ale raczej niegroźny dla życia człowieka. Raczej, ponieważ różni ludzie inaczej mogą reagować na bolesne ugryzienia. Dotyczy to przede wszystkim małych dzieci, które nie mają jeszcze w pełni wykształconego układu immunologicznego oraz osób starszych, których organizmy tracą zdolność obronną - uzupełnia Targowski.