• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miejsce, w którym psom łatwiej umierać. Psie hospicjum Fundacji Kosma

Agnieszka Majewska
7 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (52)
Kosmusie pani Basi. Kosmusie pani Basi.

Osoby, które decydują się pomagać innym w ich ostatniej drodze, są wyjątkowi. Muszą też być niezwykle silni psychicznie, bo nazbyt częste pożegnania z pewnością nie są łatwe. Nie jest to zadanie dla każdego, niemniej z pewnością warto, bo wdzięczność za bycie obok, spokój i ciepło są wręcz prawie namacalne. Poznaj miejsce, w którym psom łatwiej umierać.



Czy czuł(a)byś się na siłach prowadzić hospicjum dla zwierząt?

Schorowane, niechciane, porzucone. W schroniskach nie mają szans na przeżycie czy spokojne odejście. Starsze zwierzęta wymagają opieki, uwagi i pomocy, dokładnie tak jak ludzie. Z myślą o nich powstało niezwykłe miejsce - Fundacja Projekt KOSMA Pomagamy Psim Seniorom.

Fundację we wrześniu 2016 r. założyła pani Barbara Makurat z koleżanką. Także ona jest opiekunką psich seniorów, których obecnie w Fundacji Kosma jest ponad 30. Najmłodsza jest Lara, ma "zaledwie" 8 lat. Najstarszymi psami są Misio, Batonik i Kubuś - mają po 19 lat. To właśnie tu, w fundacji, zaczyna się nowy rozdział w ich życiorysie, z tego też miejsca wyruszą w swoją ostatnią podróżą, z której już niestety nie wrócą. Fundacja Kosma to ostatni dom dla Kosmusiów, jak zwykło się nazywać podopiecznych psiego hospicjum. Tu spędzą swoje ostatnie lata, miesiące, a czasem tylko tygodnie. Psie staruszki mają tu swój kąt, pełną miskę, są zaopiekowane i otoczone miłością. Są bezpieczne i spokojne i nikt ich nie pogania.

  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.

Pani Basia zabiera psy z miejsc, gdzie nie mają szans na dom. Przyjmuje te, których rodzina się zrzeka, chcąc je uśpić z powodu choroby, starości czy niematerialnego spadku po rodzicach czy dziadkach. Ich opiekunka ma ogrom miłości do psów, w ogóle do zwierząt, czuwa przy nich w dzień i noc. Karmi, przewija, podaje kroplówki, robi wszystko, co wymaga opieki nad schorowanymi psimi seniorami. A gdy już nie ma ratunku, jest z nimi do ostatniego ich tchu, nie pozwala, aby były same.

Fundacja Kosma to takie hospicjum dla psich seniorów, opieka wymaga wysiłku i środków, aby zapewnić najlepszą opiekę weterynaryjną, a przy seniorach wiadomo, że wydatki są ogromne. W Fundacji mieszkają psy mające problemy z chodzeniem, z demencją. Spora część to psy onkologiczne z różnego rodzaju guzami nieoperacyjnymi, są też psy niewidome, wiele z nich choruje na serce i niedoczynność tarczycy. Każdy z nich jest diagnozowany, leczony i jest pod opieką weterynaryjnych specjalistów, takich jak: okulista, kardiolog, chirurg czy ortopeda. Pani Barbara Makurat utrzymuje fundację z darowizn, jej działalność jest charytatywna i nie pobiera za prowadzenie fundacji żadnego wynagrodzenia. Jest emerytowaną pielęgniarką anestezjologiczną, więc jest świetnie przygotowana do tego, by opiekować się schorowanymi zwierzakami.

Pani Basia marzy, aby jej Kosmusie żyły w zdrowiu, cieple, najedzone i zadowolone, i dba o to najlepiej, jak umie.

  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.
  • Kosmusie pani Basi.

- Cieszymy się, gdy widzimy spokój, miłość i tak pięknie zaopiekowane psiaki wpatrzone w człowieka, wyciągające pyszczki do głaskania. A w swoją Basię są wpatrzone jak w obrazek. Radość na tych mordkach jest najlepszym prezentem dla niej, ale i cudownym prezentem dla nich.
Może chcesz wywołać uśmiech u Kosmusiów, może chcesz zostać wirtualnym opiekunem, wpłacając co miesiąc nawet niewielki datek. Każda kwota wspomoże ich leczenie i opiekę nad nimi. Może sprezentujesz puszkę dobrej karmy. Niech Kosmusie wiedzą, że święta nie mają miejsca tylko w grudniu, ale mogą trwać cały okrągły rok.

Więcej o Fundacji można uzyskać m.in. tu.
Znajdziesz tam więcej informacji, możliwość pomocy finansowej i materialnej. Można też przekazać 1,5 proc. - nr KRS 0000507234; z wyborem "cel szczegółowy: ID beneficjenta: 21759".

Opinie (52) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Jest pani Wielka

    • 0 0

  • (1)

    Mój odpis z podatku w tym roku na pewno idzie na hospicjum.
    Wspaniała inicjatywa.
    Szkoda że dopiero się o niej dowiedziałam, przekazywałabym środki wcześniej. Do tej pory zawsze schroniska dla zwierząt, przede wszystkim "Staruszkowo".

    • 6 0

    • nic straconego i tak Pani wspierała zwierzaczki w potrzebie ,dziękuję w ich imieniu

      • 1 0

  • Psie hospicjum (5)

    Bogu dzięki że jest taka Pani Basia życzę Jej dużo zdrowia i siły oby jak najdłużej mogła służyć takim psiakom i była wzorem dla wielu ludzi.

    • 77 1

    • Psie hospicjum (3)

      Dla Pani Basi ogromny szacunek. Wszystkie psiaki zasługują na ciepły dom. Od roku mam 10 letnią suczkę. To mój w życiu pierwszy pies. Jej spojrzenie i wierność jest dla mnie ciągle zaskakujące.

      • 6 0

      • to nie dzięki bogu ,ale empatii tej kobiety

        • 2 1

      • Tak. My przygarnęliśmy 13,5-latka, oddawany wcześniej z adopcji, jeszcze wcześniej -po strasznych przejściach (1)

        Cieszyliśmy się wspólnym dobrym domem ponad 2,5 roku. Odszedł utulony. Jak dużo miłości nam dał !

        • 4 0

        • szacunek dla Pani

          • 3 0

    • Tak, trzeba wspierać jej działalność datkami

      • 4 0

  • (1)

    Takich ludzi jak Pani Basia jest ciągle za mało, wielki szacunek dla Basi

    • 11 0

    • Szacunek dla tej Pani oczywiście ,ale jesteś w błędzie ,ze takich ludzi jest mało ,bo jest ich w Polsce tysiące, tylko ty o

      robią niesamowite rzeczy na rzecz zwierząt ,ale milczą ,.

      • 0 0

  • (3)

    Śmierć to nieodwracalna część każdego życia...paradoks polega na tym ,że każdy chce iść do nieba...ale nikt nie chce umierać i tracić ziemskich dóbr...Śmierć pieska,który towarzyszy nam przez całe życie to oczywiście smutek i dramat,ale ja wierzę,że dobro które mu damy powróci do nas w zaświatach,i tam znowu nasz psi przyjaciel będzie wesoło merdał na nasz widok.

    • 68 4

    • nie ma żadnego nieba czy piekła ,bo to wszystko mamy tu na ziemi , raz niebo raz piekło

      • 0 0

    • Dobrze napisane. Ja właśnie niedawno straciłem psa...

      • 3 1

    • Chyba najlepsza opinia ever

      • 4 5

  • Ogromne serducho (1)

    Pani Basia jest aniołem. Potrzeba nam wiecej takich ludzi. Każda taka perełka pomaga wytrwać w tym zepsutym świecie,dlatego uwielbiam takie wiadomości. Też niedawno pożegnałam swoją pręgowana "krówkę"... Człowiek się i tak szykował na to, jednak i tak leczenie..operacja,ktora,przynajmniej, uwolniła od bólu...,a potem własne hospicjum w domu . Kroplówki,zastrzyki, masaże..itd... Chwila śmierci,a raczej przed śmiercią jest jednak najgorsza...potem spokojniej..,az w końcu,oparta na kolanach się wyciszyła...i jeszcze tylko ostatnie dechy na moją twarz.... Nigdy tego nie zapomnę. Ale nie zamieniłabym tego na smiertelny zastrzyk na zimnym stole.

    • 6 1

    • nie tu sie z panią nie zgadzam , zastrzyk można dać w domu przy domownikach ,a nie pozwalać zwierzątku cierpieć

      tylko dlatego ,że trudno nam się z nim rozstać ,bo to jest chore .

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (2)

    Podziwiam.

    • 173 5

    • przeczytajcie komentarz ostatni na 4 stronie jest niesamowity

      • 0 0

    • ja też

      szacun

      • 5 0

  • prowadzę od 15 lat domek tymczasowy dla psów porzuconych i żle traktowanych ,zawsze mam nie wiecej

    jak 2 pieski ,by zachować czystość w domu i w pełni zadbać o ich potrzeby ,a potem poprzez internet szukam dla nich domów ,żaden ze mną nie zostaje na zawsze by mógł wejść kolejny i kolejny . Ogrom piesków oddałam do fajnych domów ,a w adopcjach jestem wymagająca , tak samo jak schroniska i fundacje ,bo nie po to je zabieram z ulicy by na nią wróciły ,nie taka jest moja rola . Jedna z historii pozostanie ze mną do końca moich dni , zabrałam z ulicy staruszka psa , małego Gucia , nikt nie był nim zainteresowany z powodu jego wieku . Któregoś dnia zgłasza się pani z 12 letnim chłopcem ,że to właśnie chłopiec w ogłoszeniach wybrał sobie Gucia . Wspaniała rodzina pełna empatii , a na drugi dzień po adopcji chłopiec spóżnił się do szkoły , pani nauczycielka zapytała dlaczego ,a on opowiedział ,że adoptował z mamą starszego psa z domu tymczasowego , chłopiec położył sobie psiaka do łóżka ,a że psu zrobiło sie gorąco to położył się na podłogę i popiskiwał, wiec chłopiec wtulił w psa na podłodze i razem zasnęli , a że nie było mu za bardzo wygodnie to się nie wyspał stąd to spóżnienie . Tę historię opowiadała mi mama chłopca , już wtedy zrozumiałam na 2OO% to było miejsce dla Gucia .

    • 4 0

  • Nie potrafię pojąć tych ludzi którzy tak łatwo, (1)

    Oddają starszych schorowanych członków rodziny, a także starsze chore zwierzęta.
    Jestem nauczony być do samego końca.

    • 6 0

    • oni na starość będą opuszczeni przez własne dzieci , bo dzieci obserwują rodziców i przejmują po nich

      brak empatii

      • 0 0

  • uważam ,że jeżeli zwierzątko cierpi to nie można jego cierpienia przedłużać ,a więc uśpić i wysłać do zwierzęcego

    raju ,a jeżeli nie cierpi tylko starość je dopadła to taką fundację popieram całym sercem.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (5 opinii)

(5 opinii)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane