- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (539 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (365 opinii)
- 3 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (33 opinie)
- 4 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (103 opinie)
- 5 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (366 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Mors uratował psa, pod którym załamał się lód
Pan Krzysztof ratuje psa, który topił się w zbiorniku retencyjnym na Chełmie.
Było słonecznie, ale bardzo zimno. Jednak widząc psa, który nie mógł się wydostać z częściowo zamarzniętego zbiornika retencyjnego w jarze Wilanowskim na Chełmie, pan Krzysztof wszedł do wody, by ratować zwierzę. Udało się w ostatniej chwili.
Gdy jeden z czworonogów wszedł na kruchy lód pokrywający zbiornik, tafla się pod nim załamała. Zwierzę otoczone było z każdej strony krami i nie umiało się samodzielnie wydostać z wody.
Wrócił z morsowania i znów musiał wejść do zimnej wody
Wtedy jeden z obecnych na miejscu mężczyzn zaczął się rozbierać. Po chwili był już tylko w slipkach i w butach. Wydawało się, że temperatura wody nie robi na nim żadnego wrażenia.
- Chwilę wcześniej, jak co niedzielę, wróciłem z morsowania w Brzeźnie. Zmarzłem strasznie, więc wypiłem w domu gorącą kawę i wyszedłem z psem na spacer. Właśnie do jaru - opowiada Krzysztof Przybylski, mieszkaniec Chełmu.
Podczas spaceru z psem po Jarze Wilanowskim pan Krzysztof zauważył, że w okolicy zbiornika retencyjnego panuje poruszenie. Jeden mężczyzna próbował kijem pomóc zwierzęciu się wydostać, ale bezskutecznie. Pies było zdezorientowany, przestraszony i słabł.
"Pies to najważniejszy członek rodziny"
Pan Krzysztof rozebrał się i wszedł do wody, by uratować psa.
- Nawet nie robiłem rozgrzewki, tylko wszedłem. Na mnie taka temperatura nie robi dużego wrażenia, bo morsuję od lat - mówi. - A pies to przecież najważniejszy członek rodziny.
Pies był dość daleko od brzegu, więc by do niego dotrzeć, pan Krzysztof musiał rozkruszyć warstwę lodu, a następnie prawie cały się zanurzyć. Gdy dotarł do zwierzęcia, podholował je do brzegu i przekazał właścicielowi.
Film kończy się w momencie, gdy pan Krzysztof wychodzi z wody. Co było dalej?
- Założyłem spodnie, koszulkę i kurtkę, no i wróciłem do domu - odpowiada, jakby spacer po śniegu w mokrych butach nie był niczym wyjątkowym.
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny, niektórzy chodzą też w mokrych butach.
Opinie (228) ponad 10 zablokowanych
-
2023-03-14 12:44
Brawo !
Brawo dla tego Pana :)
- 23 0
-
2023-03-14 12:44
Pan Krzysztof powinien zrobić rozgrzewkę.
- 0 8
-
2023-03-14 12:45
A jakby dzieciaka niekontrolowanie poniosło na sankach wprost na taflę? (1)
Też byście tak ujadali o nieodpowiedzialności, braku rozwagi, itd.
- 14 3
-
2023-03-14 13:00
tak
- 4 1
-
2023-03-14 12:46
(1)
Pamiętajcie dzieci, nie próbujcie tego w domu!
- 5 0
-
2023-03-14 16:38
trudno o staw w domu
- 1 0
-
2023-03-14 12:48
Piesek (1)
Ja bym nie zwazala na nic i weszła do wody.Rzecz w tym ze przy takiej temperaturze to niebezpieczne dla organizmu ale w takiej chwili nie myśli sie racjonalnie.Piesek to piesek.Wielkie brawa dla Pana Krzysztofa za empatię !!!!
- 23 4
-
2023-03-14 12:59
I poświęciła byś życie za psa? Może trzeba być odpowiedzialnym i przewidywać.
- 5 6
-
2023-03-14 12:49
Gdańszczanka miłośniczka zwierząt psów i kotów (1)
Wielkie dzięki za uratowanie dla wybawcy psa ️
- 25 2
-
2023-03-14 12:58
Było tylko smycz założyć i Pan Krzysztof nie musiał by się narażać
- 5 0
-
2023-03-14 12:50
Brawo
- 16 0
-
2023-03-14 12:50
Ja pier.....le właściciel powinien dostać karę za narażenie psa na śmierć
- 18 12
-
2023-03-14 12:50
Wspaniały człowiek! Brawo!
- 27 0
-
2023-03-14 12:50
Podzìękowania dla Morsa
Panie Krzysztofie tak po ludzku od wszystkich "psiarzy" Dziękuje!
- 45 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.