- 1 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (144 opinie)
- 2 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (21 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 5 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
- 6 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (35 opinii)
Nula - wróciła do schroniska, podupadła na zdrowiu. Pilnie szukamy domu
W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat, czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o kotce Luli, która już bardzo długo czeka na swój dom, dziś szukamy domu dla suczki Nuli.
Nula to około ośmioletnia sunia w typie owczarka niemieckiego. Jest bardzo radosna i pogodna, uwielbia zaprzyjaźnionych wolontariuszy i pracowników, na ich widok merda ogonem i czeka na spacer lub głaskanie. Nulka ćwiczy w schroniskowej grupie Rally O z jedną z wolontariuszek Sopotkowa, która mówi o niej tak:
- Na początku bała się hałasu, stresowała się w zatłoczonych miejscach. Ze strachem reagowała na zbliżających się obcych mężczyzn. Teraz jest skoncentrowana na człowieku, jest bardzo posłuszna i aktywna - uwielbia długie spacery po plaży. To kochana sunia, która zasługuje na świetnego opiekuna.
Historia Nuli jest bardzo smutna, sunia trafiła do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sopocie kilka lat temu. Jednak po krótkim czasie los się do niej uśmiechnął, a przynajmniej tak myśleli wszyscy jej schroniskowi opiekunowie.
- Nula została adoptowana, wszyscy byli szczęśliwi, łącznie z nią. Jednak po dwóch latach od adopcji została zwrócona. Jaki miała dom? Nie wiemy, możemy się tylko domyślać, że jej opiekunowie nie byli dla niej dobrzy.
Po powrocie pracownicy zauważyli u Nuli strach wobec wyciągniętej ręki i obcych osób, czego nie miała przed adopcją. Jeden z pracowników dobrze pamięta dzień, kiedy wróciła do schroniska:
- Została oddana z bardzo silnym zapaleniem ucha. Na widok schroniska i pracowników cieszyła się, jakby w końcu wróciła do domu. Ciężko było powstrzymać łzy na ten widok. Myślę, że miała ogromnego pecha, źle trafiła. Od powrotu z adopcji minęły trzy lata. Nula jest taka, jak kiedyś - radosna, szczęśliwa, jednak to doświadczenie spowodowało, że stała się bardziej ostrożna.
W ostatnich tygodniach Nula podupadła na zdrowiu. Badania krwi i usg wykazały silne uszkodzenie wątroby. Jest pod opieką najlepszego weterynarza, jednak leki są bardzo kosztowne, tylko siedmiodniowa terapia to koszt 360 zł. Taka kwota dla schroniska to ogromny wydatek. Oprócz leków Nula musi mieć zapewnioną odpowiednią dietę, może jeść tylko jeden rodzaj karmy.
- Prosimy o dom dla Nuli, ale jeśli nie mogą państwo jej adoptować, prosimy o pomoc finansową, bo Nula zasługuje na lepsze życie. Nie dość, że miała pecha i dwukrotnie została oddana do schroniska, to jeszcze ciężko zachorowała. Próbujemy zrobić wszystko, by Nula wyzdrowiała, jednak potrzebujemy państwa pomocy. Każdy, nawet mały, datek będzie ratunkiem dla Nuli - mówi wolontariusz schroniska. - Możemy Nulę wspomóc w zbiórce internetowej tutaj. Dziękujemy za okazane wsparcie.
Miejsca
Opinie (88) ponad 20 zablokowanych
-
2019-11-23 12:30
opiekunowie nie byli dla niej dobrzy? To sami sobie winni skoro na takich opiekunów wybrali dla tego psa
Podobno bardzo rygorystyczne są przepisy i robia kontrole .
- 7 10
-
2019-11-23 13:36
a jakby dziecko zaadoptował
i by sie znudziło lub było niegrzeczne to tez zwróci. Decydujesz sie na adopcje to przemyśl.
- 24 2
-
2019-11-23 13:37
ludziska są bez wyobraźni
zwierzę to nie zabawka
- 24 2
-
2019-11-23 13:37
Jeżeli się bała ręki to była bita.
Tacy dranie z pewnością nie kupowali odpowiedniej karmy tylko dawali co popadnie i wątrobę psa wykończyli.Takim draniom policja zabrała psa do schroniska w Sopocie którego adoptowaliśmy.Wychodzą na spacer na początku adopcji biegł prosto do śmietnika.Żołądek miał zniszczony i tylko gotowanej wołowiny z warzywami nie zwracał.Wychodząc na chwilę podczas obiadu po powrocie już zrazika na talerzu nie miałem.Był tak samo kochany jak nasz poprzedni od małego i tak przez 5 lat jeszcze zanim odszedł.wpłacajcie chociaż grosze dla tego biednego pieska.ja już dałem.Przypominam sobie że po jakimś czasie przyszedł ktoś z schroniska na kontrole do nas.Wstrzymali te praktyki?
- 26 3
-
2019-11-23 13:49
adopcja to nie wszystko
A gdzie się podziały wizyty poadopcyjne by sprawdzić jak wygląda dom?
- 22 3
-
2019-11-23 14:35
szkolenia i weryfikacja potencjalnych opiekunów (1)
Mimo przepełnienia schronisk i małej liczby chętnych ludzi do adoptowania zwierząt, powinna być weryfikacja potencjalnych opiekunów i przejście najpierw jakiegoś szkolenia, rozmów z behewiorystą, żeby po pierwsze przyjrzeć się potencjalnym opiekunom, a po drugie, żeby mieć pewność, że umieją postępować ze zwierzęciem, odpowiednio karmić, pielęgnować, pracować nad zachowaniem. Bez takich działań zwierzęta trafiają nie wiadomo gdzie. I pewnie nie jeden raz z przysłowiowego deszczu pod rynnę :-( Jakieś procedury adopcyjne może zniechęciłyby psychopatów, którzy najpierw chcą mieć słodkiego pieska, a potem okazują się nieodpowiedzialni i bez cienia empatii są w stanie wyrządzać krzywdę psu czy kotu albo porzucić w lesie czy na drodze.
- 15 3
-
2019-11-23 16:22
Teoretycznie to pięknie brzmi a fizycznie niewykonalne , szkolenia ,behawiorysta , rozmowy, chodzenie po domach sprawdzanie
sprawy sądowe jak tu niektórzy piszą ,itd. i co w schronisku jest prawie 2OO psów nie 2O i tak nikogo do końca nie sprawdzisz , nawet umowy adopcyjne są do niczego bo jak ktoś psa wywali w bezdomność to powie ,ze zwiał. Marnie płacą w schronisku,ludzi za mało do pracy a ty wymyslasz , przyjedz na wolontariat ,zobacz jak to jest naprawdę a fantazja cie opuści.
- 5 0
-
2019-11-23 16:39
Wątroba chora? (1)
Pewnie ciągłe karmienie suchą karmą rozwaliło wątrobę. Sucha karma jest najtańsza.
Dawniej psy jadły to co ich właściciele. Często były to resztki z obiadu. Wtedy psy były zdrowsze.
Nie było w sklepach karmy dla psów i kotów. A domowe zwierzaki w dobrym zdrowiu dożywały sędziwego wieku. Teraz pojadają gotową karmę suchą i mokrą . To żywność zawierająca dużo chemii. Ja nie chciałbym jeść ciągle chrupek i konserw.- 15 2
-
2019-11-23 17:03
Domowe psy i koty w tamtych czasach jadły świeże żarcie.
Lepsze świeże niż konserwowe.
- 2 1
-
2019-11-23 18:24
Żal psiny bardzo.
Ludzie wspierajcie pracę schroniska, a przetańcie wydziwiać i narzekać.
- 17 4
-
2019-11-23 20:45
maggie (1)
Mamy psa ze schroniska, ma się u nas jak pączek w maśle, nigdy, przenigdy bym jej nie oddała.
- 15 1
-
2019-11-23 21:11
niewazne pochodzenie, wazne maslo dla paczka-paczkow:-)
- 0 0
-
2019-11-23 23:47
a dlaczego pracownicy nie sprawdzają opiekunow ktorzy biora zwierzeta z ciapkowa...a...
powinni byc kontrolowani.....a nie oddaja obcym a nie wiedza komu i jak sie zwierze ma?????? szok...
- 11 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.