• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Randkowanie z miłośnikiem zwierząt - jak to ugryźć?

Joanna Skutkiewicz
7 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Randkując z miłośnikiem zwierząt często okazuje się, że musimy pokochać też jego pupila. Randkując z miłośnikiem zwierząt często okazuje się, że musimy pokochać też jego pupila.

Co nami kieruje, gdy decydujemy się na spotkanie z potencjalnym partnerem życiowym? Pierwsze wrażenie to nie wszystko, gdy na światło dzienne wychodzą różnice w charakterze czy światopoglądzie. Jak się okazuje, w przypadku miłośników zwierząt, jedną z poważniejszych kości niezgody może być właśnie stosunek drugiej osoby do czworonogów.



Czy twoja druga połowa podziela twoją pasję?

Niby wszystko jest w porządku. Spotykamy się z osobą, której nie mamy wiele do zarzucenia, ba - pasuje nam pod niemal każdym względem. Zaczynamy już snuć plany wspólnego, szczęśliwego życia, gdy nagle pojawia się temat naszego ukochanego psa lub kota.

"Prawie druga połówka" zdradza nam, że nie przepada za czworonogami. Denerwuje ją sierść w mieszkaniu, drażni stworzenie ciągle dopraszające się o uwagę, a obecność psa lub kota w łóżku napawa wstrętem. Czy w tej sytuacji da się jeszcze cokolwiek zdziałać?

- W początkowych etapach związku niezgodność w tej kwestii może jawić nam się jako niespecjalnie istotna, ale gdy zechcemy zamieszkać razem, stanie się ogromnym wyzwaniem - mówi Katarzyna Wojciechowska, psycholog. - Stosunek do zwierząt jest w gruncie rzeczy częścią światopoglądu, a różnice w tym zakresie bywają naprawdę kluczowe.

Pasja i światopogląd



Twórcy amerykańskiej aplikacji Wag!, przeznaczonej dla osób odpłatnie wyprowadzających psy, przeprowadzili ankietę wśród swoich użytkowników. Wynika z niej, że aż 77 proc. badanych uznaje aprobatę swojego pupila za ważny wskaźnik dotyczący potencjału przyszłego związku. Nielubiący psów absztyfikanci mają aż 96-procentową szansę na... dostanie kosza od właściciela zwierzaka.

Dlaczego tak ważne jest, abyśmy w tym zakresie byli zgodni z partnerem? Okazuje się, że relacja z czworonogiem, będącym istotą zależną od nas, nierzadko jest odbiciem tego, jak traktujemy innych ludzi.

- Miłośnicy zwierząt, czyli osoby mające z czworonogiem bliską więź emocjonalną, mogą oczekiwać od potencjalnego towarzysza życia, że będzie on w stanie nawiązać podobną relację z ich pupilem - mówi Michał Potkański, psycholog. - Pasja nie musi być tak samo angażująca dla obu stron związku, ale może stanowić wspólną płaszczyznę do rozmów i spędzania czasu. Otwarcie wyrażana niechęć może być odbierana personalnie przez właściciela psa czy kota, bo przecież ich pupil jest ważną częścią życia.
- Nieporozumienie w kwestii ulubionych zwierząt w związku może przerodzić się w bardzo poważny problem - dodaje Katarzyna Wojciechowska. - Czworonogi pełnią ważną rolę w życiu swoich opiekunów, będąc nierzadko traktowani jak pełnoprawni członkowie rodziny. Osobom, które deklarują się jako miłośnicy zwierząt, przypisujemy pewne pozytywne cechy i możemy postrzegać je na przykład jako materiał na dobrego rodzica.
Wspólna pasja nierzadko łączy ludzi. Wspólna pasja nierzadko łączy ludzi.

Papierek lakmusowy znajomości



Czy to znaczy, że osoba zakręcona na punkcie swojego psa lub kota w przedbiegach odrzuci kogoś, kto nie podziela tej głębokiej pasji? Niekoniecznie - liczy się nie tyle głębia afektu, co po prostu brak niechęci.

- Gdy poznawałam mojego partnera, byłam właścicielką psa, natomiast mój chłopak nie miał żadnych zwierząt - mówi Natalia z Gdańska. - Od lat mieszkamy razem i mogę powiedzieć, że pies jest naszym wspólnym pupilem, kochanym przez nas oboje tak samo. Wydaje mi się, że taka kwestia w pewnym momencie weryfikuje się naturalnie. Na pewnym etapie znajomości rzeczywiście staje się to ważnym kryterium. Pies to nie tylko zobowiązanie, lecz także w pewnym stopniu styl życia. Jeśli druga połówka nie akceptuje naszego ukochanego zwierzęcia, to tak, jakby nie akceptowała nas samych.
- Mój były już chłopak negatywnie reagował na mojego psa, małego kundelka wziętego ze schroniska. Tofik jest spokojny, nie wykazuje agresji, to taka mała przylepka. Niestety, partner odnosił się do niego wrogo, potrafił krzyknąć na niego bez realnego powodu lub rzucić gazetą czy poduszką, żeby wygonić z pokoju. Podnosił na niego głos za każdym razem, gdy pies pojawiał się na horyzoncie. Decyzja o rozstaniu była dla mnie oczywista: jeśli ktoś tak traktuje zwierzęta, nie będzie miał serca dla ludzi - mówi Agnieszka z Gdańska.

Randka z psem



Jeśli to my jesteśmy stroną, która spotyka się z psio- czy kociolubem, możemy się spodziewać, że prędzej czy później zostaniemy zaproszeni na wspólny spacer z psem lub do mieszkania, w którym jest kot. Czy to celowe działanie, które ma nas przetestować? Niekoniecznie - w przypadku zaangażowania się w związek, zwierzak będzie jego częścią i musimy być tego świadomi. Im wcześniej, tym lepiej.

- Można myśleć, że opiekunowie zwierząt zwracają uwagę na sposób traktowania swoich pupili przez potencjalnych partnerów z bardzo konkretnego, choć nie zawsze uświadomionego powodu - mówi Michał Potkański. - Może być to swego rodzaju sprawdzian, jak dana osoba radzi sobie z nawiązywaniem i utrzymywaniem bliskiej, emocjonalnej relacji, na ile jest w stanie okazać przyjemne emocje i jak radzi sobie z tymi negatywnymi, które również pupil potrafi wywołać.
Osoby, u których pasja związana ze zwierzętami jest spoiwem znajomości, mają w tej kwestii zdecydowanie ułatwione zadanie.

- Z moim partnerem, z którym jestem już od wielu lat, poznaliśmy się właśnie dzięki naszym psom - opowiada Basia z Gdańska. - Zdecydowanie można powiedzieć, że połączyła nas wspólna pasja, choć oczywiście nie była to jedyna zgodność między nami. Gdy się poznawaliśmy, oboje mieliśmy po dwa psy, a teraz mamy ich o dwa więcej.
- Mój obecny partner pokochał moje dwa koty, choć na początku był wobec nich zdystansowany. Potem wkręcił się w temat bardziej niż ja (śmiech). Zaczął czytać artykuły o kotach, śledzić fora internetowe, a przy okazji spędzał z kotkami dużo czasu. Dziś ma z nimi świetny kontakt, a ja jestem szczęśliwa, że stanowimy takie zgrane "stado" - dodaje Aleksandra z Gdyni. - Myślę, że gdyby ich naprawdę nie lubił i okazywał im niechęć czy wręcz wrogość, nie moglibyśmy razem zamieszkać.

Miejsca

Opinie (97) 8 zablokowanych

  • Nie mam nic przeciwko psom

    Ale trzymanie psa w bloku , spanie z nim w jednym łóżku, lizanie po twarzy, obrzydlistwo.Pies sobie tyłek liże a potem Was po twarzy fuu, je kupy z trawnika , włazi łapami w te kupy a potem do Waszego łóżka.I nie mówcie że codziennie po spacerze kąpiecie psa. LeYcie z tą kupą i brudem w łóżku .Taka jest prawda.I nie piszcie że wasze pieski się nie brudzą, no chyba że im buty zakładacie na spacer..Pies powinien być w ogrodzie w budzie.

    • 6 1

  • A ja uwielbiam zapach mojej suczki.

    Jest regularnie kąpana,obcinana. Tak, śpi ze mną w łòzku. Nie chrapie,jak mój mąż, więc śpimy same :)

    • 1 6

  • To po prostu zmieniam partnera.

    • 1 0

  • (12)

    Nie dziękuje, pies w mieszkaniu to jak mieszkanie w psiej budzie.

    • 94 111

    • (9)

      Święta racja. Mój pies zniszczył mi mieszkanie, wszystkie ściany są poplamione, zniszczone od miski, poodpadał tynk w niektórych miejscach, zniszczył, rozerwał i zasikał kanapę, niszczy inne meble, podrapał większość drzwi, podłoga jest cała zasikana, jak nie sika to trzeba byłoby ją dwa razy dziennie pastować, żeby jakoś wyglądała, bo jak się ślini albo wraca z dworu to zawsze zostawia ślady, nawet jak mu się łapy wytrze. Obrzydził mi mój dom i powracanie do niego. Czuję się jak bezdomna. Jak kiedyś kochałam pasy, tak teraz patrzę na nie z obrzydzeniem. Zniosę jeszcze małe pieski, bo to mało szkody, ale dużym psom mówię nie. Duże psy są dla fanatyków i ludzi, którym nie przeszkadza syf albo takim, którzy mają czas i chęci żeby minimum 6 godzin dziennie przeznaczać na sprzątanie i zabawianie kundla

      • 33 32

      • (1)

        wow psy potrzebują czasu i uwagi, no co za niespodzianka :D ewidentnie robisz coś źle, skoro rozwala Ci całe mieszkanie. obstawiam lęk separacyjny albo nadwyżki energii, za mało spacerów.

        Ps małe psy to nie maskotki, też trzeba się nimi zająć.

        • 8 2

        • Po co ta ironia wredna babo

          • 2 1

      • Basia

        Zgadzam się z Tobą. Od 30 lat mam psy, w tej chwili 2 duże po 40 kg w mieszkaniu 60 m kw., nie do końca z własnej woli i mam dosyć. Jestem jak w pułapce, wszystko kręci się wokół nich a ja czuję się jak przymusowa służba. Dbam o nie kosztem swojego czasu, siły, zdrowia i pieniędzy. Kiedyś psy były moją pasją, teraz to tylko przykry obowiązek. Nigdy więcej.

        • 4 0

      • A kto bierze dużego psa do mieszkania???? (4)

        Trzeba mieć trochę rozumu w głowie, widocznie zabrakło.

        • 34 8

        • (2)

          Jak to kto?
          Poczytaj opinię psiarzy w tym dziale, sami piszą, że duże psy czują się ok w kawalerkach i że nie ma problemu

          • 23 2

          • (1)

            bo to prawda. pies w mieszkaniu ma odpoczywać, czyli wystarczy mu, że jest miejsce na jego legowisko. jeśli ma wystarczająco dużo ruchu, to może mieszkać i w kawalerce, co za różnica.

            • 4 7

            • Oczywiscie
              Te wszystkie psy z kawalerek biegaja od 7 do 19

              • 3 0

        • Kto? Chyba z 1/4 mieszkańców mojego osiedla. Potem wszystkie okoliczne trawniki zasłane suwenirami.

          • 11 3

      • daras

        Psa trzeba wychować i ułożyć. To wymaga wiedzy pozyskanej np z książek i wielu godzin ćwiczeń i treningów. Jeżeli pies Ci przeszkadza to tylko Twoja wina. Pozdrawiam

        • 14 6

    • lecz się !

      • 1 3

    • Serio?????

      • 1 1

  • Moja opinia jako opiekuna owczarka jest taka (11)

    Pies jest częścią rodziny,kocham go,zapach psa a zwłaszcza mojego to dla mnie najpiekniejszy zapach na świecie.Te oczy,ogon,nosek,łapy to 38 kg miłości i radości. Od sierści na dywanie i meblach sie nie choruje i nie umiera-trzeba wyczesywać sierść z psa. Nie wyobrażam sobie przyjażnić sie z kimś kto nie lubi a nawet jest obojetny wobec mojego czworołapa. O związku z taka osobą to nawet nie ma co myśleć. Nawet duży pies może mieszkać w małym mieszkaniu bo przecież mieszkanie jest odpowiednikiem budy i ma słuzyć psu jako schronienie . A do wybiegania sie służą spacery ,ćwiczenia itp.

    • 41 37

    • Psi zapach (4)

      Nie rozumiem ludzi, którzy sie tak oburzają, że psy smierdzą i że ich własciciele mieszkaja w syfie. Dajmy innym żyć! Ja tez uwielbiam zapach swojego psa(adoptowany z Promyka). Pozdrawiam!

      • 12 9

      • Racja! (2)

        I pewnie po nim sprzątarz na dworzu Paulina. Brawo

        • 6 2

        • a czemu ma nie sprzątać?! (1)

          • 1 0

          • Napisałem, że sprząta. Wywnioskowałem to z Jej wypowiedzi. Napisała, że pieska ma ze schroniska zakładam wiec, że jest odpowiedzialną właścicielką
            Pozdrawiam

            • 1 0

      • Paula, a jaki jest twój zapach?

        • 7 2

    • (5)

      Ale musisz mieć syf na chacie i z tego co piszesz to chyba ludzie z Tobą nie chcą się przyjaźnić i nie dziwię się.

      • 14 16

      • Ale psycholog z Pierdziszewa ,cha cha. (4)

        Z tego co napisalem powinieneś wywnioskowac że otaczam sie ludzmi ktorzy kochaja zwierzęta,a zwlaszcza psy.I nawet nie zdajesz sobie sprawy jak jest ich duzo. Popaprańcow umysłowych nie lubiących psów i tych dla ktorych sterylna czystość w mieszkaniu jest najważniejsza jest na szczęście niewielu.

        • 7 12

        • Jurek Ogórek, tobie wyraznie psychiatra jest potrzebny. (3)

          • 10 5

          • Po czym wnioskujesz? Tylko oczekuje konkretnej,merytorycznej odpowiedzi. (2)

            A nie głupiego pitolamento i ublizania dla zasady.

            • 5 6

            • choćby po wypowiedzi (1)

              "Nie wyobrażam sobie przyjażnić sie z kimś kto (..) jest obojetny wobec mojego czworołapa"

              • 1 6

              • co w tym dziwnego?

                w mojej rodzinie zawsze były psy; ja wychowywałam się z psem, z psem wychowany został mój syn i to było o wiele lepsze niż samotność przy monitorze!
                Kłaki - tak, trzeba posprzątać, smród - niekoniecznie, moje psy nie miały tego nieprzyjemnego zapachu, mimo, że kąpane były raz do roku (ale miały krótką sierść łatwą do przetarcia) pasożyty - na to są odpowiednie zabezpieczenia, problemy z sąsiadami - pies odpowiednio wychowany (nie mówię wytresowany) i odpowiednio traktowany (także leczony w przypadku choroby) nie jest problemem, zdrowy pies musi być "wybiegany", jeśli nie stać cię na stosowny dla psa spacer, to się zastanów, nie każdy powinien mieć psa. A jeśli już go masz, to pracuj byście oboje byli nawzajem z siebie zadowoleni. Psa nie zastąpi nic i nie porównujmy go z człowiekiem. I niech społeczność miast ale ta pochodząca ze wsi przestanie narzucać swoje widzenie miejsca zwierzęcia wśród ludzi.

                • 4 2

  • Kazdy pies czy kot to w domu smrod. (3)

    Powinien byc ustawowy zakaz trzymania zwierzat w budynkach wielorodzinnych.
    Tylko domki z ogrodem.

    • 15 16

    • Zadziwie Cię (2)

      Ale ludzie tez smierdza czasem. Czy im tez zabronic mieszkania w takich budynkach? Śmierdzą ci co nie chca lub nie sa w stanie zadbac o swija higiene. Predzsj czy pozniej sporo z nas bedzie tak smierdziec.

      • 3 2

      • (1)

        Klasyczne podejście psiarza. A ludzie to tez to i tamto. Macie problem z kundlami i tyle. Zasyfione trawniki, hałas. Z tym że człowieka można pociągnąć do odpowiedzialności a zwierzęcia nie. Tudzież jego właściciela. Psi terror w mieście trwa.

        • 3 2

        • „Psi terror” dobre określenie

          • 2 0

  • Teraz takie czasy, te infantylne parki 30 plus rozczulajace sie nad karzdym ruchem swojego maltanczyka czy innego chomika.

    • 7 1

  • (5)

    Może być nawet Miss Universe ale jak nie lubi psów to nie mamy o czym gadać.

    • 109 36

    • (1)

      Mój pies jest dla mnie najważniejszy, jakbym miała wybierać pomiędzy moją sunią a chłopakiem to zawsze wybiorę Ją!!

      • 12 11

      • To rzuć chłopaka i weź ślub z sunią.

        • 5 2

    • Zieeeeew

      • 1 0

    • O moze to Ty...

      • 4 2

    • Pewnie
      Kolejka do ciebie się ustawia...

      • 23 19

  • Podstawowa zasada... (3)

    ...nigdy nie umawiać się z kociarami. To przepis na nieszczęście. Zwłaszcza, że kociary lubią tym sierściuchom dodawać cechy ludzkie - on taki inteligentny, on rozumie co mówię, on jest członkiem rodziny, on mnie kocha, to moje maleństwo... Nikt ze zdrowym podejściem do zwierząt czegoś takiego nie wytrzyma.

    • 20 19

    • Kaziu a co to jest wg ciebie zdrowe podejscie do zwierząt. Blaszana buda krótki łańcuch, pusta miska na wodę i kawałki suchego chleba jako karma To wszystko obserwuję na kaszubskich wsiach od lat 70_tych

      • 4 0

    • No Kaziu też jesteś inteligenty ale inaczej

      • 3 3

    • widać niewiele normalnych kobiet spotkałeś w życiu

      ale nie przenoś tego na całą populację

      • 7 1

  • jak mój pies ugryzl Ksawerego to oddałam go do schroniska. (4)

    • 17 53

    • Wspaniale rozwiazanie,byl problem i nie ma problemu.a "strusia" na kotlecik

      • 3 1

    • I jak się Ksawery czuje w schronisku? (1)

      • 49 1

      • ;D

        • 16 0

    • Pełne schroniska!

      Trzeba było pieska uśpić, a tak znów będą szukać domku dla biedaka

      • 7 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane