- 1 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (31 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (359 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (538 opinii)
- 4 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (101 opinii)
- 5 Fina: nieśmiała, ale chętnie dołączy do twojego stada (8 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Szukają sprawcy śmiertelnego potrącenia psa
Do nieszczęśliwego wypadku na Karwinach, w którym zmarł potrącony pies, doszło w sobotę, 22 lutego, około godziny 19:30. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia nie udzielając psu pomocy. Fundacja SOS Bokserom prosi o pomoc w znalezieniu sprawcy.
- W sobotę przyjechała po Gaję (imię bokserki) nowa rodzina ze Szczecina. Około godziny 13, przy próbie wejścia do auta, wysunęła się z szelek i uciekła w kierunku Lidla na os. Fikakowo. W sprawę zaangażowali się internauci, którzy szukali jej na Karwinach - mówi wolontariusz fundacji. - Jeździliśmy autem i szukaliśmy bokserki Gai, problem był w tym, iż ona bardzo szybko się przemieszczała po osiedlu, nie można było jej złapać, poinformowaliśmy natychmiast pobliskie komisariaty policji i lecznice weterynaryjne, schronisko w Gdyni i Sopocie, straż miejską.
Niestety nie udało się jej złapać, a spłoszona suka kilka godzin później wpadła pod koła samochodu.
Kierowca jadący ulicą Wielkopolską lub wyjeżdżający z ul. Strzelców w stronę ul. Buraczanej, na wysokości przystanku PKM, potrącił psa ze skutkiem śmiertelnym, nie zatrzymując się i nie udzielając żadnej pomocy.
Psu pomógł przechodzień
- Widziałem psa biegającego po peronie PKM. Po kilkudziesięciu sekundach usłyszałem trąbienie, podchodząc na miejsce zobaczyłem psa potrąconego, zawiozłem go natychmiast do lecznicy całodobowej przy ul. Stryjskiej w Gdyni.
W lecznicy weterynaryjnej zjawił się wolontariusz fundacji SOS Bokserom, niestety lekarze weterynarii nie byli już w stanie nic zrobić, ze względu na zbyt duże obrażenia po wypadku komunikacyjnym. Pies miał złamany kręgosłup, przerwany rdzeń i objawy neurologiczne.
Fundacja prosi osoby, które mogły widzieć zdarzenie i auto: marka, kolor, numer rejestracyjny lub posiadają nagranie z rejestratora w samochodzie, o kontakt telefoniczny pod numerem 798 180 888 lub 530 111 101 oraz e-mail: media@sosbokserom.pl
Kara, jaka obowiązuje w przypadku ucieczki z miejsca wypadku i za nieudzielenie pomocy zwierzęciu, może wynosić nawet do 5 tys. zł. Przepisy mówią, że w przypadku potrącenia zwierzęcia mamy obowiązek zapewnić mu pomoc. Jeśli nie mamy możliwości zrobić tego we własnym zakresie, np. zawożąc zwierzę do pobliskiej lecznicy należy wezwać odpowiednie służby. Należą do nich, w przypadku psów, policja i straż miejska.
Organizacja SOS Bokserom zgłasza sprawę na policję, będzie najprawdopodobniej występować w roli oskarżyciela posiłkowego.
Opinie (281) ponad 20 zablokowanych
-
2020-02-23 23:13
Szukacie kierowcy, który potrącił psa???? (1)
Do odpowiedzialności powinny być pociągnięte te ofermy, które go nie upilnowały!
- 29 2
-
2020-02-25 10:59
Za ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy grozi kara.
- 1 2
-
2020-02-23 22:28
Szkoda psa, winę jednak ponosi właściciel (1)
Zarówno prawnie (za śmierć psa i uszkodzenia pojazdu) odpowiada tylko i wyłącznie osoba która sprawowała nad nim opiekę - czyli właściciel czy jakiś tam samoistny posiadacz zwierzęcia.
- 29 1
-
2020-02-25 10:53
Ale kierowca który potrącił jest winien udzielenia pomocy i za to jest poszukiwany, za ucieczkę z miejsca zdarzenia.
- 0 1
-
2020-02-23 21:06
Czy poprzedni właściciel zwrócił pieniazki za pieska skoro umarl ? (1)
Pytam bo zastanawiam się jak to wygląda z punktu podatkowego.
- 1 3
-
2020-02-25 10:49
Pies stracił życie a Ciebie pieniądze interesuja?
- 0 0
-
2020-02-23 20:32
(2)
Ładny psiak,szkoda ale ludzie opamiętajcie się
Ładny psiak,szkoda ale ludzie opamiętajcie się !!!!!!!!!jak pies ci wtargnie na jezdnię to nie ma szans.- 23 3
-
2020-02-25 10:48
Ale jeśli wtargnie i coś mu się stanie należy udzielić pomocy a nie jechać dalej!
- 0 0
-
2020-02-23 23:26
Racja. Zwolnic ruch do 20km/h
- 2 1
-
2020-02-23 20:19
(1)
Dobrze że jak pies sobie tak biegał po ulicy to nikogo nie pogryzł !
- 19 12
-
2020-02-25 10:45
Wbrew powszechnej opinii psy to nie krwiożercze istoty czekające na okazję by ugryźć. Pies gryzie tylko w obronie własnej, nie dla frajdy.
- 0 1
-
2020-02-23 19:38
(4)
Czy gdyby ten kierowca zawiózł tego psa do weterynarza, to czy mógłby go po prostu tam zostawić i odjechać? Bez odpowiadania na pytania, dzwonienia na policje i papierkowej formalności? Jeżeli nie, to wątpię iż wielu kierowców udzieliłoby pomocy zwierzakowi. Niestety przynajmniej raz w tygodniu widzę rozjechanego kota, czasami lisa, (coraz częściej jeże), nikt w tych przypadkach kierowców nie ściga.
- 36 4
-
2020-02-23 20:11
(2)
Tak są lecznice które maja podpisane umowy z miastem o świadczenie usług dla zwierząt bezdomnych i powypadkowych np. wet na Kartuskiej
- 3 0
-
2020-02-24 06:50
O to super. (1)
Mam taką pracę, że jeżdżę po całym kraju autem. Od teraz wiem, że będę musiał wozić w schowku kajet z listą lecznic w każdym mieście które mają podpisaną umowę z miastem. Paranoja!
- 5 1
-
2020-02-25 10:44
No tak, to jest dopiero problem, co tam leżenie potąconym na środku drogi i cierpienie... Nie musisz nosić kajetu, wystarczy Twó smartfon i znajomośc numerów alarmowych.
- 0 0
-
2020-02-25 10:43
Tak, wytarczy zostawić jakiś kontakt do siebie.
- 0 0
-
2020-02-23 19:08
Mogą mieć pretensje sami do siebie, że go nie dopilnowali (1)
a nie kierowcy, który nawet jakby się zatrzymał to nie miałby już "czego" ratować.
- 52 14
-
2020-02-25 10:41
Może nie miała, a może miał. Zatrzymać się należy chociażby po to żeby zabezpieczyć ciało przed dalszym rozjeżdzaniem na miazgę przez kolejne pojazdy. Szacunek nalezy się każdej żywej istocie i jej ciału.
- 0 2
-
2020-02-25 10:35
(1)
Cała dzielnica , wolontariusze ,wszystkie słuzby postawione na nogi i zadnych efektów!!!!! A co się stało ?
- 0 0
-
2020-02-25 10:37
Jak to co ?! Nie słyszałeś ? Stała sie rzecz straszna ,włascicielowi uciekł pies bo własciciel nie umiał o niego zadbać .
- 0 0
-
2020-02-25 10:36
Za psa odpowiada właściciel
Sami są sobie winni bo mogli psa upilnować a potem jest wylewanie żali do fundacji i szukanie winnego . Na to też są paragrafy że się psa nie upilnuje.
- 3 0
-
2020-02-25 08:39
(1)
Jak zawsze przez niedbosc innych ktoś sobie rozwalił auto
- 2 3
-
2020-02-25 08:56
raczej nie rozwalił, bo by się zatrzymał
zwiał , być może miał coś na sumieniu ( np.alkohol), nikt komu zależałoby na odszkodowaniu, nie zwiałby.
I , nie jak zawsze, z AC 98 % szkód jest z winy kierowcy uszkodzonego pojazdu.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.