• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W butach z kotem. Jacek i kot Parys idą dla chorej Kingi

Joanna Karjalainen
23 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • Akcja zakłada pokonanie niemal 1,2 tys. km w ciągu pięciu tygodni. Celem jest zebranie pieniędzy na pomoc Kindze Grześkowiak.
  • Akcja zakłada pokonanie niemal 1,2 tys. km w ciągu pięciu tygodni. Celem jest zebranie pieniędzy na pomoc Kindze Grześkowiak.

Jacek Balcerak i kot Parys to niecodzienny duet, który przewędrował razem całą Polskę. Przed nimi następny cel - przebycie kraju raz jeszcze, tym razem szlakiem stadionów żużlowych. Celem jest pomoc Kindze, 15-latce cierpiącej na artrogrypozę.



Czy bierzesz udział w zbiórkach charytatywnych?

Trasa, którą zamierzają przebyć Jacek i Parys, zakłada pokonanie 1,2 tys. km w pięć tygodni. Nie będzie to pierwsza długa kocia wyprawa, bowiem czworonożny Parys przeszedł już ze swoim opiekunem Polskę wzdłuż i wszerz.

Tym razem Jacek Balcerak, ruszając z Gdańska, chce przebyć z Parysem Polskę szlakiem stadionów żużlowych, a tym samym wszystkich klubów Speedway Ekstraliga. Odwiedzą Gorzów Wielkopolski, Zieloną Górę, Leszno, Ostrów Wielkopolski, Wrocław, Częstochowę i Lublin. Wszystko po to, aby zbierać fundusze na leczenie Kingi, jednak nie bezpośrednio, a za pośrednictwem zbiórki internetowej na portalu Siepomaga.pl.

Wyprawa rozpoczęła się podczas meczu żużlowego Wybrzeża Gdańsk z ROW Rybnik w Gdańsku.



Psi ratownicy mają swoje auto. Grupa OSP odebrała samochód



Wszystko po to, by pomóc Kindze



Kinga Grześkowiak ma tylko 15 lat, a jej dotychczasowe życie jest przepełnione gigantycznym bólem. Dziewczyna cierpi na artrogrypozę, czyli wrodzoną sztywność stawów.

- Kingę poznałem dwa lata temu - relacjonuje Jacek Balcerak. - Był to okres sporych zmian w życiu. Potrzebowałem wtedy przewietrzyć głowę i narodził się pomysł spływu Wisłą kajakiem. Aby ta potrzeba nabrała jakiegoś głębszego sensu, pomyślałem, ze jeżeli porywam się na tak trudne dla mnie amatora wyzwanie, jakim była Wisła, warto ten trud poświęcić jeszcze komuś. Kinga, 14-letnia wtedy dziewczyna, objawiła się sama. Po przeczytaniu jej historii intuicja dość głośno mi mówiła, że to jest ta dziewczyna, której warto pomóc i której, jak się później okazało, poświęcę kilka miesięcy życia.
Choroba odbiera Kindze możliwość poruszania się, powoduje przykurcze i deformacje sylwetki, a przede wszystkim ogromny ból. Jak wskazuje mama Kingi, pacjenci z tą przypadłością nierzadko amputują sobie kończyny, aby pozbyć się bólu.

- Niestety artrogrypoza pociąga za sobą kolejne choroby - dodaje. - Powoduje wykrzywienie sylwetki - Kinga ma zaawansowaną skoliozę i lordozę. Krzywy kręgosłup potęguje ból, uciska inne narządy, odbiera oddech... Sprawia, że Kinga znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie!
Dla Kingi jest nadzieja: jest nią operacja w Stanach Zjednoczonych u doktora Davida Feldmana. Będzie polegała na amputacji nóg i przyszyciu ich w odpowiedniej pozycji. Jest nadzieja, że ta operacja będzie ostatnią, której będzie wymagać Kinga, jednak warunkiem jest zebranie ponad 300 tys. złotych.

  • Akcja zakłada pokonanie niemal 1,2 tys. km w ciągu pięciu tygodni. Celem jest zebranie pieniędzy na pomoc Kindze Grześkowiak.
  • Akcja zakłada pokonanie niemal 1,2 tys. km w ciągu pięciu tygodni. Celem jest zebranie pieniędzy na pomoc Kindze Grześkowiak.
  • Akcja zakłada pokonanie niemal 1,2 tys. km w ciągu pięciu tygodni. Celem jest zebranie pieniędzy na pomoc Kindze Grześkowiak.

Parys to kot na medal



Co ciekawe, kot pana Jacka został mu podarowany właśnie przez Kingę.

- Kot to prezent od Kingi, jaki otrzymałem po przepłynięciu Wisły - informuje Jacek Balcerak. - Urodził się w ich stodole. Pierwszego dnia po otrzymaniu wszedł mi do kaptura, przesiedział tam cały dzień i tak te bliskie więzy zostały do dziś. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, jak wielka moc drzemie w tak małym stworzeniu i ile on przejdzie. Dosłownie. Parys był moim towarzyszem, kiedy pokonywałem trasę z Przemyśla do Świnoujścia ponad 1 tys. km i ze wschodu na zachód 789 km. Doskonałe radzi sobie w warunkach polowych, uwielbia spanie w namiocie. Jest zaprzeczeniem pojęcia tradycyjnego kota. Podczas naszych wędrówek jest najczęściej wieziony w specjalnym wózku. Gdy jest bezpiecznie, puszczam go swobodnie i maszeruje wraz ze mną.
- I tak ta nasza walka o Kingę trwa już drugi rok - dodaje. - Zapaliwszy promyk nadziei, kiedy ich spotkałem na swojej drodze, dbam, aby nie zgasł do dziś i dlatego postanowiłem prosić również państwa o pomoc. Ciężko jest samemu. W grupie raźniej. Będziemy wdzięczni za każde otrzymane wsparcie. Fajnie jest zmienić komuś życie. Tak po prostu.

Opinie (26)

Wszystkie opinie

  • nie prowadzi się kotów na szelkach ,bo gdy czegoś się wystraszą , niespodziewanego dzwięku ,ruchu , huku (2)

    w tego potraktują człowieka jak drzewo ,bo najbliżej stoi i pokaleczą mocno twarz , a poza tym zwierze w szoku ma potężna siłę i wystraszone ucieknie z szelkami ginąc z głodu zaczepione o krzaki . W co 4 polskim domu jest kot i ludzie w ten sposób nie robią z kotami i mają rację

    • 0 11

    • Taki z ciebie znawca jak z koziej d..y trąba.

      • 0 0

    • Zależy jakie szelki, są szelki anty ucieczkowe, także mogą być połączone z obrożą

      • 2 0

  • Fajna kocina

    Ale jak on znosi takie podróże?

    • 0 2

  • (2)

    Pan Jacek powinien założyć kanał na yt, tak jak jeden Szkot co jeździ po Europie na rowerze z kotką Nalą.

    • 3 2

    • A przygarnął tę kotkę w trasie :) (1)

      • 1 0

      • Nie. Ma ją od kociaka.

        • 0 0

  • (7)

    Nie rozumiem co takie chodzenie daje? Nie lepiej ten czas poświęcić na pomoc innym? Np paramedyk na motorze, który pracował po godzinach. Wobrażacie sobie, że zamiast tego ktoś inny uzna, że jazda motorem po mieście bez celu byłaby lepsza?

    • 8 21

    • Jak Pan czynnie i regualrnie pomaga ludziom? Proszę napisać, może ktoś będzie naśladował. (4)

      • 7 1

      • Ja również tego nie rozumiem (3)

        Tak po prostu. To nie pierwsza akcja, że ktoś biegnie, jedzie, idzie, płynie żeby komuś pomóc, natomiast zupełnie nie kumam o co w tym chodzi i jak to niby się przekłada na ową pomoc. Może jestem za stary, więc niechże ktoś młodszy mi to wytłumaczy.

        • 7 4

        • Ja to rozumiem tak,

          że dzięki inicjatywie i wysiłkowi Pana Jacka, ktoś kto poczytuje trojmiasto.pl ma szansę dowiedzieć się o Kindze, jej problemie i szansie na operację, na którą rodziców i bliskich dziewczynki nie stać.
          I jak to czuje i ma środki, to może pomóc.

          • 7 1

        • Ja również proszę o wyjaśnienie tego dziwnego sposobu pomocy (1)

          Ja też bardzo proszę o wyjaśnienie. Mam w rodzinie osoby chore, słabe. I gdybyśmy zamiast się nimi zająć, pomóc w codziennych czynnościach, kupić im leki itd., zaczęli biegać, pływać, latać, skakać czy co tam jeszcze innego, to ci ludzie by już dawno nie żyli.

          • 5 3

          • Państwo zajmują się Państwa rodziną i to jest wspaniałe,

            Pan Jacek pomaga Kindze- płynąc, biegnąc, idąc przez Polskę rozgłasza informację, powstaje szum medialny (pozytywny), zdjęcia, relacje, wywiady- i bardzo dobrze ! Otwierają się serca i kieszenie ! Nikt nie namawia Państwa, by robili coś ,,zamiast", pan Jacek także nie robi tego ,,zamiast".

            • 8 2

    • Ukrowe flagi co dają? (1)

      A co daja ukraińskie flagi w Gdańsku i całej Polsce???

      • 1 5

      • A co daje głos zrzędzącego ?

        • 2 0

  • Parys jaki słodziak

    • 4 2

  • (3)

    Co to da że ktoś przejdzie dużo km. Jak to ma pomóc? Jeżeli jest jakiś sponsor to nie da co chce dać, a nie robi jakaś szopkie .dziwny jest nasz kraj. Ja dam ale nich inni zrobią coś dla mnie

    • 3 27

    • gdyby nie szedł, nie usłyszałbyś o zbiórce, proste (2)

      • 22 3

      • (1)

        Czyli to teraz trzeba chodzić/latać/turlać się czy jakieś inne cuda na kiju, żeby ktoś o zbiórce usłyszał? Przecież to nie średniowiecze. Mamy internet!

        • 3 8

        • no a gdzie przeczytales o jego akcji? w internecie wlasnie, wlasnie dzieki temu ze idzie

          • 4 1

  • Fajnie

    Fajna inicjatywa, życzę powodzenia, miłej dorgi i szczęścia super kotkowi

    • 9 0

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Pan Jacek, mój imiennik miałem okazję go słuchać na tegorocznych Kolosach. Ma niesamowicie pozytywna energie, miło sie go słucha. Mam nadzieję ze uda sie zrealizować ten i każde inne cele. Pozdrawiam serdecznie

    • 44 3

    • Tak, nawet z wyrazu twarzy i po spojrzeniu odczuwa się, że to pozytywny człowiek o szczerym sercu, wspierajmy jego wysiłek!

      • 5 0

  • (1)

    Jaki cel?

    • 2 13

    • Przeczytaj artykuł !!!

      • 8 0

  • Opinia wyróżniona

    Wow!

    Super akcja! Brawa dla pana Jacka i kotka! Dużo zdrowia dla Kingi!

    • 77 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (2 opinie)

(2 opinie)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane