W Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym narodził się osobnik gatunku uznanego za wymarły w naturze. Samiczka oryksa szablorogiego przyszła na świat dwa tygodnie temu. To córka Pyzy urodzonej w gdańskim zoo oraz samca o imieniu Widget, który przyjechał do Gdańska z Knowsley Safari.
Oryksy szablorogie kiedyś powszechnie występowały na terenach pustynnych i półpustynnych Afryki Północnej. Na skutek polowań dla ich pięknych wygiętych rogów, skóry i mięsa pod koniec XIX wieku gatunek został uznany za wymarły w naturze (Czerwona Księga IUCN). Wówczas ogrody zoologiczne i prywatne hodowle podjęły działania reintrodukcji, czyli przywracania do naturalnego środowiska osobników żyjących w hodowlach. To bardzo skomplikowany, powolny proces, wymagający cierpliwości, specjalistycznej wiedzy, a także dużego zaangażowania sztabu ludzi i środków finansowych.
- Także gdańskie zoo miało swój udział w tym ważnym procesie - opowiada Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ogrodu. - Nasze dwie najpiękniejsze samice zasiliły stado w przejściowym ośrodku rehabilitacyjnym w Arabii Saudyjskiej, a ich dzieci wyjechały do naturalnego środowiska, rezerwatu OROA w Czadzie.Antylopowiec szablorogi, czyli wyjątkowe narodziny w gdańskim zoo
Gdańskie zoo przywraca gatunek
Po 20 latach reintrodukcji można mówić o sukcesie - oryksy tworzą samodzielne stada w naturalnym środowisku. Przynajmniej na jakiś czas, bo mimo że są objęte ochroną, nadal pozostają celem kłusowników.
Gdańskie zoo, podobnie jak inne licencjonowane ogrody zoologiczne, spełnia ważną misję - ratuje gatunki zagrożone wygięciem w naturze.
- Narodziny gatunku zagrożonego wyginięciem są dla nas wielką dumą i radością - dodaje Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo. - Staramy się zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki, bezpieczeństwo i profesjonalną opiekę, której są pozbawione w naturalnym środowisku. Każdy maluch zwiększa nadzieję na ocalenie gatunku przed wyginięciem.
Maleństwo czuje się dobrze
Młode oryksy umaszczeniem różnią się od dorosłych osobników. Płowa sierść sprawia, że doskonale wtapiają się w pustynny krajobraz. Dzięki temu nie są łatwym do wypatrzenia celem dla drapieżników.
- Zarówno maluch, jak i matka są w bardzo dobrej kondycji - opowiada Andrzej Gutowski, kierownik sekcji zwierząt kopytnych gdańskiego zoo. - Początkowo dorosłe osobniki osłaniały ją przed czujnym okiem pracowników i gości ogrodu. Teraz już młoda coraz śmielej dokazuje, zapoznaje się z wybiegiem i staje się coraz bardziej samodzielna.Ogród zoologiczny w Gdańsku jest czynny codziennie, przez cały rok, we wszystkie święta i dni wolne od pracy.