- 1 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (21 opinii)
- 2 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 4 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (104 opinie)
- 5 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (34 opinie)
- 6 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (366 opinii)
Adopcje zwierzaków: Suri - kotka z charakterem
W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o pięknej suczce Białej, dziś historia przemiany kotki Suri.
Gdy czarno-biała kotka Suri trafiła do schroniska, była sparaliżowanym ze strachu kociakiem. Próbowała się wcisnąć w kąt i zamierała w bezruchu. Resztę dnia spędziła głęboko schowana w budce.
- Tak wyglądał pierwszy dzień czteroletniej Suri w schronisku, do którego trafiła, ponieważ byli opiekunowie skarżyli się na jej agresywne, nieprzewidywalne zachowania. Suri niespodziewanie atakowała nogi poprzedniego opiekuna czy też wbijała się zębami i pazurami w rękę. Nie mogąc poradzić sobie z jej zachowaniem, zdecydowali się na oddanie kotki do schroniska - opowiada pracownik schroniska Sopotkowo.
- Zaczęliśmy pracę z Suri. Próbowaliśmy uspokoić kotkę, jednak ta syczała, biła łapkami, jej postawa mówiła stanowczo "zostaw mnie!". Nie zniechęcaliśmy się, wiedzieliśmy, że Suri potrzebuje obecności człowieka, który wyczuje jej nagłe zmiany charakteru i pokaże jej wyjście ze świata lęku do świata, gdzie człowiek jest jej przyjacielem. Z każdym kolejnym dniem i kolejnymi podrapaniami Suri czuła, że jest w miejscu, gdzie ludzie są jej przyjaciółmi. Wreszcie pracownikowi udało się i Suri pozwoliła się pogłaskać, co więcej, wręcz tego się domagała - opowiada wolontariusz schroniska.
Mijały dni, a Suri stała się wręcz namolna w domaganiu się pieszczot. Jak mówią pracownicy, trzeba było nie lada akrobacji, aby wyjść z boksu tak, żeby nie potknąć się o ocierającą się o łydki kotkę. Gdy czas kwarantanny się skończył, Suri została przeniesiona do głównego kociego pawilonu. Tam dzięki pracy wolontariuszy zaczęła się coraz bardziej wyciszać i otwierać na człowieka. Stała się spokojną damą, która wie, czego chce i kiedy.
Suri teraz to miła kotka, ale z charakterem (bardzo rzadko, ale zdarzają się jeszcze ataki na nogi). Nie akceptuje towarzystwa innych kotów, dlatego w domu powinna być jedynym zwierzakiem.
Szukamy dla niej opiekuna, który dobrze zna się na kotach i będzie umiał sobie poradzić na wypadek, gdyby Suri zdecydowała się wrócić do starego argumentu, jakim są pazury, i którego nie zniechęci jej zachowanie.
Miejsca
Opinie (34) 2 zablokowane
-
2019-07-14 09:57
nie dali rady
mojemu kota z kociego domu zastępczemu adaptacja zajęła około 1,5 roku do 2 lat. teraz jest super przymilny.ale czasami jeszcze korbka mu odbija. ale wydaje się ze nas polubił:)
- 6 0
-
2019-07-15 09:44
Ale sie paczy O . O
- 2 0
-
2019-07-15 11:42
Beti
Koty to najkochansze stworzenia; mój też ma charakterem źe ho ho..ale za to go uwielbiam,miał poważny wypadek a pomimo to nie miałam sumienia go uśpić lub oddać do schroniska lecz ratowalam mu zdrowie i trochę kosztowało
- 3 0
-
2019-07-16 10:49
Zły duch (1)
W tym kocie siedzi źły duch i jego charakter już nigdy się nie zmieni zawsze będzie atakować ludzi w tym małe dzieci. Koty zawsze chodzi swoimi drogami taka jest prawda i nic tego nie zmieni.
- 1 5
-
2019-07-28 02:05
Prąd ci mózg wyłączył
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.