• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co się dzieje z psami na Witominie?

Joanna Karjalainen
28 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (291)
Obce sobie psy nie muszą się lubić, dlatego tak ważne jest, aby nie dopuszczać do niepotrzebnych kontaktów pomiędzy nimi. Zdjęcie poglądowe. Obce sobie psy nie muszą się lubić, dlatego tak ważne jest, aby nie dopuszczać do niepotrzebnych kontaktów pomiędzy nimi. Zdjęcie poglądowe.

Na Witominie regularnie dochodzi do incydentów związanych z atakami psów na ludzi, inne psy i... przejeżdżające samochody. Na komisariat policji właściwy dla tej dzielnicy wpływają liczne zgłoszenia dotyczące psów. Jedno z wydarzeń spowodowało, że postanowiliśmy przyjrzeć się tej sprawie bliżej.



Czy puszczasz swojego psa ze smyczy?

Kilka dni temu w okolicy sklepu Żabka przy ul. SłonecznejMapka na Witominie pies rasy owczarek belgijski dotkliwie pogryzł małego psa w typie bolończyka o imieniu Toficzek. Właścicielka poszkodowanego psa, który ostatecznie nie przeżył, opisała całe zdarzenie w naszym Raporcie z Trójmiasta.

- To nie pierwszy raz, kiedy ten pies rzucił się na nas, ale wtedy udało mi się uratować mojego przyjaciela Toficzka - relacjonuje pani Ewa z gdyńskiego Witomina. - Prosiłam o zakładanie kagańca i smyczy, ale właścicielka psa nie dostosowała się, aż stała się tragedia.
Właścicielka pogryzionego psa napisała, że nie był to pierwszy atak tego konkretnego psa, należącego zresztą do jej sąsiadki z bloku.

Każdy kij ma dwa końce?



Dotarliśmy także do właścicielki owczarka belgijskiego. Kontakt dostaliśmy od osoby, która poznała tego psa w zupełnie innym kontekście, jakiś czas temu był bowiem krwiodawcą dla jej chorej suki owczarka niemieckiego, która potrzebowała transfuzji. Pies, który zaatakował Toficzka, był od małego szkolony w zakresie posłuszeństwa sportowego. Właścicielka psa przedstawiła nam do wglądu oświadczenie, które zostało spisane dzień po zdarzeniu. Zobowiązała się w nim do pokrycia kosztów leczenia i rehabilitacji poszkodowanego psa. Oświadcza w nim również, że jej pies był na smyczy.

Z relacji właścicielki owczarka wynika, że po zdarzeniu udzieliła pomocy właścicielce Tofika, osobiście opatrzyła ugryziony przez psa palec pani Ewy i wykupiła lekarstwa dla sąsiadki, a także zawiozła ją na komisariat policji. Właścicielka owczarka została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł, który dobrowolnie przyjęła. Sprawdzono również ważność szczepień owczarka.

Piesek pani Ewy, Tofik, zmarł kolejnego dnia po operacji w gdyńskiej lecznicy.

Z relacji właścicielki owczarka wynika, że nigdy wcześniej nie doszło do starcia pomiędzy jej psem a psem pani Ewy, mimo że pies sąsiadki od kilku lat przy każdym spotkaniu prowokował większego psa szarpaniem się w jego kierunku i szczekaniem. Jej zdaniem tragedia stała się ze względu na nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ponieważ psy spotkały się przed blokiem, a jej pies był oczywiście dużo większy i silniejszy niż pies pani Ewy.

Wiele zdarzeń na Witominie



Bardzo trudno ocenić, czy można byłoby zapobiec opisanej wyżej tragedii. Ze względu na fakt zrelacjonowania tej sprawy w naszym Raporcie i na Facebooku dowiedzieliśmy się jednak o innych sprawach, które dotyczą psów na gdyńskim Witominie. Okazuje się, że w tej dzielnicy miasta jest ich wyjątkowo dużo.

Zdarzenie, które również zakończyło się tragicznie, miało miejsce niedawno przy ul. UczniowskiejMapka w tej samej dzielnicy. Pies w typie owczarka, według relacji świadków biegający luzem poza kontrolą właściciela, zaatakował małego psa w typie maltańczyka. Mniejszy z psów został zawieziony do lecznicy weterynaryjnej, gdzie przeszedł operację. Próbowano uratować jego życie, jednak obrażenia okazały się zbyt poważne - miał przegryzione płuco i jelita. Nie przeżył. Właścicielka większego psa została ukarana mandatem w wysokości 500 zł.

- Akurat dzieci wychodziły ze szkoły - relacjonuje pani Katarzyna, która była świadkiem zdarzenia. - W pierwszej chwili myślałam, że pies zaatakował dziecko, ponieważ starsza pani, której piesek został zagryziony, bardzo krzyczała. Zza rogu wyszła też sąsiadka i mówiła, że to nie pierwszy raz, gdy ten pies atakował, i że przejawiał też agresję w stosunku do dzieci.
- Policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie - informuje podkom. Jolanta Grunert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Została wezwana właścicielka agresywnego psa, która wkrótce zostanie przesłuchana, a zebrany materiał zostanie przekazany do sądu, który będzie podejmował decyzję w tej sprawie. Za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia grozi kara ograniczenia wolności, grzywny do tysiąca złotych albo kara nagany.

Co się dzieje na Witominie?



Kilka tygodni temu biegający luzem duży pies, również owczarek belgijski, zaatakował przejeżdżający samochód. Uparcie rzucał się i gryzł lakier, zderzaki i opony auta. Właściciel psa nie reagował.

Pani Dorota, właścicielka auta, nagrała zdarzenie i opublikowała wideo na Facebooku. Widać na nim zarówno psa, jak i twarz właściciela. Po publikacji zgłosiło się do niej kilka osób, które były atakowane przez tego samego psa, spacerującego luzem ze swoim właścicielem po dzielnicy.

To nie wszystko, ponieważ pośród komentujących zdarzenie sprzed kilku dni odezwały się kolejne osoby, które mają do czynienia z agresywnymi psami na Witominie.

- My mieliśmy podobną sytuację właśnie z psem tej rasy, ale na Granicznej - pisze pani Martyna. - Jeżeli to ten sam pies, to zaatakował mojego psa, na szczęście udało mi się go uratować. Powiedziałam właścicielce, że powinna chodzić z psem na smyczy po osiedlu, ale nie posłuchała i za każdym razem widzę psa na wolności pod blokiem.
Owczarki belgijskie, we wszystkich czterech odmianach, nie są psami wpisanymi na listę tzw. ras agresywnych. Nie trzeba mieć zezwolenia na posiadanie takiego psa. To psy użytkowe, szeroko używane w służbie w policji oraz do rywalizacji w sportach kynologicznych na wysokim poziomie. Są bardzo szybkie, zwinne, czujne i silne. Niestety ze względu na coraz większą popularność tej rasy w Polsce często trafiają do nieodpowiednich rąk, gdzie ich pobudliwość zamienia się w agresję, a reaktywność realizuje się w obsesjach i kompulsjach.

Czy pies może biegać bez smyczy?



- Według przepisów obowiązujących na terenie Gdyni pies musi być wyprowadzany na smyczy lub innym środku, który zapewnia nieprzerywalny i pełny nadzór nad zwierzęciem - informuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni. - Za niedopełnienie tego obowiązku grozi mandat w wysokości od 20 do 500 zł.
Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Gdyni
Rozdział 7 pkt. 3. Osoba utrzymująca psa, wyprowadzając go na teren przeznaczony do wspólnego użytku, ma obowiązek:
1) prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu - w przypadku psów należących do ras uznanych za agresywne lub mieszańców tych ras,
2) prowadzenia psa na smyczy, a w przypadku jej braku używania innych środków, które zapewniają nieprzerwany i pełny nadzór nad zwierzęciem - w przypadku psów innych niż wymienione w pkt 1.


Pies na smyczy lub w kagańcu? Niekoniecznie. Wyrok sądu może budzić zdziwienie



Mały pies, mały problem?



Pamiętajmy, że nakaz trzymania psa na smyczy dotyczy wszystkich psów, niezależnie od ich rasy i wielkości. Nie tylko duże i silne psy powinny pozostawać na smyczach - zachowania mniejszych również należy kontrolować.

- Często spotykam się z agresją u małych psów - napisała Barbara, właścicielka owczarków belgijskich w grupie dzielnicy Witomino na Facebooku. - Właściciele nie wiedzą, jak sobie radzić z niepożądanym zachowaniem. W starciu duży vs. mały zawsze przegra mały, niekoniecznie z winy większego. Właściciele małych uważają, że nie muszą chodzić na szkolenie "bo to mały pies".
Ze zgłoszeń czytelników wynika, że psy biegające luzem bez kontroli właściciela to w Trójmieście prawdziwa plaga. Zwierzęta podbiegają do siebie nawzajem bez pozwolenia opiekunów, co nierzadko kończy się konfliktami pomiędzy nimi. Skoro my, ludzie, tak często nie możemy dogadać się ze sobą nawzajem, dlaczego liczymy na to, że obce sobie psy w stresujących dla nich warunkach miasta zrobią to bez najmniejszego problemu?

Miejsca

Opinie (291) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Ktoś tutaj kłamie i to nie właścicielka belgijskiego. (17)

    Właścicielka toficzka już nie napisała, że zostawiła psa przywiązanego pod sklepem. A toficzek, jak to on często robił, na całą długość smyczy szczekając podskoczył do belgijskiego, który też był na smyczy, wystarczyło jedno kłapnięcie. Właścicielka toficzka nie wspomniała o pomocy właścicielki owczarka belgijskiego bo i po co. Gdyby poszła z psem na spacer, a nie do sklepu to by tragedii nie było. Bezczelnie nazywa belgijskiego psem mordercą, a sama swojej winy nie widzi.

    • 37 29

    • .... (10)

      Nigdy swojego psa nie zostawiłam pod sklepem, nigdy!!!!!!
      Skąd taka informacja????? Kto publikuje takie bzdury?????
      Ludzie opanujcie się!!!!!!!!!
      Mój post był tylko i wyłącznie ostrzeżeniem dla mieszkańców Witomina. Pani redaktor zamieszczając artykuł skontaktowała się z właścicielką owczarka belgijskiego wysłuchawszy jej punkt widzenia a ze mną już nie. Zamieściła artykuł na podstawie tylko posta, który był tylko ostrzeżeniem jak wcześniej wspomniałam.
      Nauczka jest taka dla mnie, że nigdy nikogo nie będę ostrzegać przed niebezpieczeństwem.
      A Pani redaktor powinna wysłuchać dwie strony.

      • 18 15

      • do Pani Ewy (1)

        Pani Ewo jak to sie stało ze jej pies sie rzucił na Tofika skoro byl na smyczy? ta kobieta nie była w stanie go utrzymac? ja nie wychodze z domu bez gazu grizzli

        • 5 0

        • Nie potrafi go utrzymać, jak wychodzi z nim na spacer to on ja ciągnie a ona biegnie no i podobno był bez smyczy (ja tego nie pamiętam, jedyne co pamiętam jak próbowałam coś zrobić to widziałam kolczatkę ale smyczy nie) a wlascielka owczarka stała i się patrzyła....

          • 0 0

      • To wytłumacz jak to się stało, że pies na smyczy dopadł twojego kundla, który też niby był na smyczy. (2)

        Czyżbyś była zapatrzona w telefon i nie kontrolowałaś co robi twój kundel? Nie zauważyłaś, że biegnie w stronę owczarka belgijskiego i że wystarczyła tylko chwila? Pewnie OB się bronił przed szczekającym, skaczącym pimpkiem. Nie byłbym zdziwiony, że tak właśnie było.

        • 5 1

        • A może właścicielka belgijskiego stała jak wryta? Bo spieprzył jej psiunio? Bo nie daje rady go itrzymac jak wiemy

          • 0 0

        • Belgijski nie był na smyczy

          • 0 0

      • A ja widzę, że dalej brniesz w kłamstwa. (1)

        Wymyśliłaś sobie, że belgijski napadł na jakieś dziecko i że już wcześniej rzucił się na twojego kundla. Nieźle, mam nadzieję że właścicielka belgijskiego założy ci sprawę o pomówienia, dowody w postaci komentarzy w twoim poście na grupie Witomino już zapisane.
        W komentarzach twojego posta odezwała się również redaktorka artykułu, który właśnie komentujemy. Dziwnie, że skontaktowała się z właścicielką belgijskiego (której na grupie nie ma) a z tobą nie.
        Czy właściciele małych, wrednych ujadaczy zawsze naginają prawdę czy tylko ty?

        • 10 3

        • Na "Ty" nie jesteśmy
          I nie kundla
          Proszę mi nie grozić sądami
          Doskonale wiem co mówię
          Proszę napisać normalnie a nie w imieniu właścicielki belgijskiego
          Trochę taktu

          • 0 0

      • OK, ale (2)

        widziałem na FB, że prosiła też o kontakt z Pani strony. To jak, skontaktowała się Pani z nią by przedstawić swoja wersję czy nie? Znam właścicielkę tego belga (psa nie), był na różnych szkoleniach - te zdjęcia można znaleźć na profilu jego właścicielki, wie Pani o kim mówię. Nie bronię jej bo nie wiem jak to naprawdę było, to temat do wyjaśnienia pomiędzy Wami (i pewnie Policją czy też sądem jeśli się Pani zdecyduje na proces cywilny).

        A ostrzegać trzeba. To tylko zwierzęta i maja prawo różnie zareagować, pomimo szkoleń.

        • 17 4

        • (1)

          Na jakich szkoleniach i w jakiej szkole?

          • 8 4

          • Nie mam pojęcia

            Może jest coś na zdjęciach, nie przyglądałem się. Co to ma teraz za znaczenie? To właściciel powinien znać psa i wiedzieć czy przewidywać jak może zareagować

            • 5 3

    • Taki pies powinien zostac bezwzględnie uśpiony

      I nie ma tu absolutnie znaczenia, czy był szkolony, czy został sprowokowany, czy też może "ten jeden, jedyny raz" bez kagańca wyszedł.
      Liczy się tylko fakt, że zagryzł inne zwierzę.
      Ciekawe, jaka będzie następna ofiara? Przypadkowy przechodzień, który się bestii nie spodoba?

      • 4 11

    • owczarek (2)

      ten belgijski od samego poczatku jako młody atakował ludzi mieszkańcy byli zastraszeni przez tego psa raz o mało nie zagryzł dziecka są to psy niebezpieczne

      • 12 10

      • Belgi same z siebie nie atakują,

        • 9 4

      • Dokładnie. Codziennie o 5:33 dzwonił domofonem i szczekał, ze jak nie zapłacę to mi opony w aucie przegryzie. Kanałami przez trzy lata chodziłem do prący. Zróbcie coś z tym psem bo na osiedlu strach chodzić. Policję tez zastraszył, bo się boją przyjechać. Taki terrorysta osiedlowy. Dodam ze kanapki mój syn mu nosił na ławeczkę i piwko. Strach się bać! Właścicieli tez pewnie ma pod łapą :( co za czasy ;)))

        • 20 4

    • przecież mogła przywiązać, a ta z owczarkiem powinna go kontrolować, jak już psy doskoczą do siebie i odciąganie nie da rady, można próbować podnieść tylne łapy psa, są też inne metody ale to trzeba mieć podstawowe pojęcie
      Idźcie na kurs na wolontariusza w schronisku

      • 3 3

    • Toffik nie był przywiązany pod sklepem. Nikt tak nigdy nie twierdził.

      • 8 5

  • A bo na Sosnowcu Trójmiasta jest morowe powietrze

    • 0 0

  • To jakaś tryfna ta dzielnica

    • 1 0

  • To jest bardzo proste to jest Sosnowiec Trójmiasta

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (26)

    Znam parę osób pogryzionych przez psy, znam osobę, której psa zagryzł owczarek właśnie. Powinny być specjalne testy na posiadanie psa, wymóg podstawowego szkolenia, a wtedy psy trafiałyby do naprawdę odpowiedzialnych ludzi, a nie trzymaczy "kochających" swoje pieski i pozwalajacych im na wszystko w ramach 10-minutowego spaceru...

    • 132 14

    • widać coraz częściej takie sytuacje:

      pies spuszczony ze smyczy, szczeka , albo skacze na kogoś przechodzacego, zwracasz uwagę właścicielowi i wtedy dopiero następuje wściekły atak... nie psa ... właściciela . Interpretuję to jako szukanie okazji przez właściciela psa do wyładowania swojej agresji, frustracji czy czegoś podobnego.

      • 1 0

    • (1)

      O tak, szkolenia, egzaminy, uprawnienia, podatki i koniecznie urząd ds. wydawania i odbierania pozwoleń! Oddal się w podskokach w dowolnie wybranym kierunku, lewaczku!

      • 3 9

      • nie , każdy d**il może zaspakajać swoje fanaberie , nie ważny los psa , przedmiot by pańcio nasycił swoje ego

        • 1 0

    • (14)

      taka jest psia natura - to jest zwierze , działa instynktownie , każdy dźwięk hałas którego my nie słyszymy działa na nich wywołując te lub inne reakcje , a wy oceniacie efekt końcowy

      • 4 17

      • (13)

        Dlatego miasto to nie jest miejsce dla psa i powinien być zakaz tak jak na zachodzie.

        • 14 15

        • (12)

          Podaj gdzie jest zakaz, czym jest ten magiczny zakaz ;)

          • 8 3

          • (2)

            Osoby utrzymujące zwierzęta domowe są zobowiązane do: 1) niewprowadzania zwierząt na tereny placów zabaw przez cały rok oraz na plaże i kąpieliska w okresie od 1 maja do 30 września, za wyjątkiem oznakowanych miejsc dopuszczających wprowadzanie psów na plaże przez cały rok,

            • 1 0

            • ten zapis rowniez nie obowiazuje (1)

              • 1 0

              • czyli tak jak babcia na osiedlu powiedziała :jest tyle piaskownic, że do jednej piesek może robić kupę , a na plaży klocek w piasku luz - wiesz co , sr*j u siebie w domu jak lubisz widok guana ale aby twoje fanaberie poparte wypocinami innych i**otów i egoistów nie szkodziły osobom postronnnym

                • 2 0

          • (2)

            Osoba utrzymująca psa, wyprowadzając go poza teren własnej posesji, a w przypadku nieruchomości w której znajduje się więcej niż jeden lokal, także na nieruchomość wspólną, ma obowiązek prowadzenia psa na smyczy, a psa należącego do ras uznanych za agresywne lub mieszańca tych ras, prowadzenia także w kagańcu.

            • 2 0

            • cytujesz gminny regulaminy zakwestionowany orzeczeniem sadu (1)

              • 1 0

              • przez jednostki aspołeczne nie potrafiące żyć w mieście z innymi

                • 2 0

          • natychmiastowe usuwanie zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta w szczególności na klatkach schodowych, w windach lub innych pomieszczeniach wspólnego użytku, jak również chodnikach, ulicach i placach zabaw, a także na zieleńcach, w parkach i innych miejscach publicznych i umieszczanie ich w pojemnikach na odpady komunalne

            • 2 0

          • Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest wyłącznie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi pod warunkiem, że pies ma nałożony kaganiec, a właściciel lub dzierżyciel sprawuje kontrolę nad jego zachowaniem.
            Wyprowadzanie psów wyłącznie pod opieką osób dających gwarancje opanowania psa w momencie rozdrażnienia.

            • 3 0

          • Osoba utrzymująca zwierzę domowe zobowiązana jest do natychmiastowego uprzątnięcia zanieczyszczeń pozostawionych przez zwierzę w miejscu publicznym, przy czym zanieczyszczenia winny być wyrzucane do pojemników na odpady zmieszane.

            • 1 0

          • a to masz już załatwione ?

            Jeżeli w Gdańsku obowiązuje podatek za posiadanie psa, właściciel musi zarejestrować swojego czworonoga w Urząd Miejski. Usługa jest bezpłatna. Właściciel ma obowiązek zgłosić posiadanie psa do dwóch miesięcy od jego nabycia lub narodzin.

            • 2 1

          • (1)

            nie ma zakazu chodzenia goło po Biedronce a jednak nie chodzisz ? czemu ?

            • 6 8

            • Jest zakaz obnażania się w miejscach publicznych. Nie gadaj głupot.

              • 6 0

    • A co z psim in vitro?

      • 1 0

    • Powszechny dostęp do broni załatwiłby sprawę (2)

      Odstrzelenie kilku agresywnych psów sprawiłoby, że inni zaczęli by myśleć. Niestety koszt nauczenia ludzi odpowiedzialności poniosłyby zwierzęta.

      • 14 10

      • ale ogarniasz, ze wlasciciel psa tez mialby bron?

        • 5 0

      • dokladnie tak

        ludzie pomyśleli by dwa razy, przed wypuszczaniem psa luzem gdyby mieli z tyłu głowy, że inni mogą się bronić :)

        • 8 4

    • owczarek belgijski czy niemiecki?

      • 5 1

    • (1)

      Na Witominie problem z psami jest niestety nagminny. Mojego psa kilkadziesiąt razy atakowały różne psy od małego pudla Mikusia do wielkiego mastiffa. Kilka razy w tygodniu owczarek pseudoniemiecki Aron ze starszym panem rzucał się na mojego psa. Kilka razy chowałam się z moim psiakiem po obcych klatkach bo pupilki wielkości husky nas atakowały. Wychodzenie z gazem trochę pomogło, kilka razy psy agresywne dostały po oczach i potem nas omijały. Aron po zgłoszeniu kolejnych ataków na policję nagle znikł, ponoć na serce mu się zmarło.

      • 12 1

      • Współczuję

        Ja dlatego nie mam psa, bo spacer z nim to juz teraz sam stres.

        • 8 0

    • Dokladnie. Testy na wlasciciela. Tym bardziej, ze wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jaka jest natura owczarkow belgijskich. Są to psy niebezpieczne, wymagajace ogromnej ilości ruchu (i szkolen).

      • 10 3

  • Dlaczego w trójmiejskich lasach psy puszczane są wolno przez właścicieli?

    Rasy , które nie są zaliczane do łagodnych stanowią zagrożenie dla osób i innych zwierząt tak leśnych , jak i psów prowadzonych na smyczy. Prawo o nakazie prowadzenia psów na smyczy w lasach państwowych jest martwe, tak jak zresztą wiele innych praw w naszym pięknym kraju.

    • 5 0

  • psiara (1)

    Nie doszło by do tej tragedii gdyby pies posiadał kaganiec. Sama jestem właścicielką dość sporego psa który podczas wyjścia z klatki ma na sobie kaganiec. W naszym bloku mieszka bardzo dużo małych ,,szczekaczy'' chętnych do konfrontacji. Kaganiec zdejmuje już po za osiedlem na otwartej przestrzeni....

    • 0 4

    • Nie rozumiem

      Chczesz karać swojego psa kagańcem, bo jakiś ignorant nie jest w stanie nauczyć manier swoje Yorki?

      • 2 0

  • Nie zawsze wszystko jest takie oczywiste

    Z perspektywy właściciela dużego psa sprawa nie zawsze jest taka oczywista, podam przykład z tego miesiąca. Mój pies (owczarek szwajcarski, 35kg), na smyczy, spokojnie kopie sobie w starej zarośniętej piaskownicy (żeby było jasne, dzieci się w niej nie bawią, do takich nie wchodzimy) i alejką obok idzie kobieta z dwoma yorkami luzem. Ja mojego psa od szczenięcia uczyłam ignorowania innych psów, więc nawet, jak taki na niego szczeka to mój pies traktuje go jak powietrze. Jeden z tych yorków podbiegł do nas i szczeka, po czym podbiega pod sam pysk mojego psa, wskakuje na murek, przy którym kopie mój pies i prawie wchodzi mu do paszczy ujadając i szczerząc zęby. Mój pies wyglądał, jakby był w lekkim szoku, zawołałam go i oddalił się od yorka, ale ten mały dalej za nami biegł i ujadał. W końcu tupnęłam nogą mocno w ziemię obok yorka, to się zawinął. Zero reakcji ze strony właścicielki. I ja mam pytanie, mogę trzymać mojego psa na smyczy, może stać przy mojej nodze, ale ile musi znieść i jak bardzo się opanować? Dlaczego nie oczekuje się tego samego on małych psów? I wreszcie - pies może być spokojny, może być na smyczy ale nie zdziwiłabym się gdyby puściły mu nerwy, bo niezależnie od rozmiaru agresora, to jest atak i naturalną reakcją każdego psa może być obrona. No i wtedy oczywiście winny byłby pies który się bronił, bo jest większy.
    Nie wypowiadam się tutaj w sprawie Toficzka i owczarka belgijskiego, bo mnie tam nie było, chciałam tylko zwrócić uwagę na problem niezsocjalizowanych przerażonych małych psów, które z powodu niefrasobliwości swoich właścicieli wpadają w kompulsywne zachowania. Taki pies ma życie w turbo stresie a otoczenie też bywa stawiane w trudnych sytuacjach. Gdzie w tym wszystkim miłość właściciela do psa skoro nie ucząc go jak sobie radzić w takich sytuacjach wpędza go w zaburzenia psychiczne? Strach pomyśleć co się działo w głowie tego yorka, naprawdę miał szczęście że nie trafił np na psa po przejsciach ze schroniska, który dałby się sprowokować.

    • 4 0

  • "mimo że pies sąsiadki od kilku lat przy każdym spotkaniu prowokował większego psa szarpaniem się w jego kierunku i szczekaniem"

    Czekałem na to zdanie. Dziękuję, można się rozejść. Włascicielka "Toficzka" to jedna z tych oszołomów, które nie widzą bezlki w swoim oku, a drzazgę u innych jak najbardziej. Wiele takich "Toficzków" szlaja się pomiędzy blokami, wyprowadzając swoich właścicieli. Rzucające się i szczekające na wszystko durne szczury, które nie znają zasad ani manier. Szczeka na wszystko, rzuca się na wszystkie psy. Zero wychowania, zero tresury. A jak zwrócisz uwagę, że pies to i**ota, to jakbyś obraził papieża, czy rzucał kamieniami w figurkę w kapliczce - święte oburzenie, wyzwiska i lament. Znam was, oszołomy. Babie od "toficzka" bym wytoczył sprawę cywilną jeszcze.

    • 3 0

  • To nie tylko problem Witomina, ale równiez problem na Wielkim Kacku, w lesie, na osiedlu - gdzie straż miejska!

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (2 opinie)

(2 opinie)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane