- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (507 opinii)
- 2 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (31 opinii)
- 3 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (14 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (324 opinie)
- 5 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (364 opinie)
- 6 Kokosanka została pingwinem roku 2024 (29 opinii)
Gdynia: straż pożarna uratowała koty z płonącego mieszkania
Niezależnie od tego, do jakiego gatunku przynależą poszkodowani, straż pożarna spieszy każdemu z pomocą. Przekonali się o tym opiekunowie dwóch kotów, w których mieszkaniu przy ul. Morskiej w Gdyni wybuchł pożar. Po udanej akcji reanimacyjnej przytomne zwierzęta, poruszające się znów o własnych siłach, zostały przekazane opiekunom.
Weterynarz w Trójmieście
W niedzielne popołudnie, 6 września, około godz. 17 w mieszkaniu przy ul. Morskiej 304 w Gdyni pojawił się ogień. Powodem była awaria w trakcie prac remontowych prowadzonych w lokalu. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni, którzy ewakuowali z budynku kilkanaście osób. Nikomu nic się nie stało, jednak strażacy otrzymali informację, że w mieszkaniu znajdują się dwa koty. Od tego momentu działania gaśnicze prowadzono równocześnie z poszukiwaniem zwierząt w mieszkaniu. Po odnalezieniu kotów wyniesiono je na zewnątrz i podjęto reanimację.
- Zawsze ratujemy wszystkich bez wyjątku, tak jest na całym świecie - mówi mł. kpt. Jakub Friedenberger z Komendy PSP w Gdyni. - W niektórych krajach zastępy mają nawet na wyposażeniu specjalistyczny sprzęt, m.in. maski tlenowe dla zwierząt, są też specjalnie przeszkoleni w tym kierunku. Gdyńscy strażacy nie mieli wprawdzie podobnych szkoleń, ale dzięki samokształceniu i doświadczeniu doskonale wiedzieli, jak działać.
Akcja resuscytacyjna była prowadzona tak długo, aż koty wstały o własnych siłach. Samodzielnie oddychające i chodzące zostały przekazane pod opiekę właścicieli. Jak informuje rzecznik PSP w Gdyni, akcja tego typu jest rzadkością, ale nie jest niczym niezwykłym: funkcjonariusze straży nie zostawią żadnego stworzenia bez pomocy.
- Ze zwierzętami najczęściej mamy do czynienia przy powodziach - mówi mł. kpt. Friedenberger. - W takich sytuacjach, podobnie jak przy pożarach, zwierzaki są najczęściej przerażone, wymagają natychmiastowej pomocy. W ciągu ostatnich lat nie było jednak w naszej jednostce akcji związanych z koniecznością reanimowania nieprzytomnych zwierząt.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (88) 7 zablokowanych
-
2020-09-07 12:19
Najlepsza wiadomość:) Gratulacje
- 51 1
-
2020-09-07 12:20
Szanuję.
Nie dość, że takie piękne uśmiechy, to i dobre serca.
Jesteście wspaniali, Panowie- 67 1
-
2020-09-07 12:20
Szacunek!!
Bo w dzisiejszych czasach niestety to nie jest oczywiste. Coraz więcej przemocy i pogardy jest wśród ludzi.. nie dajcie się nabrać politykom im chodzi tylko o kasę, sznujmy się.
- 56 1
-
2020-09-07 12:23
Mega szacunek
Uważam i zawsze uważałem, że Strażacy to najmniej doceniana i jednocześnie najtrudniejsza służba. Jeżdżą wszędzie: wypadki, powodzie, pożary, koty na drzewach, rozlany olej na ulicy, gniazda szerszeni, połamane drzewa itd.
Trzeba mieć silną psychikę i predyspozycje żeby wykonywać ten zawód.
Szacunek Panowie !- 87 1
-
2020-09-07 12:23
Przekoty uratowali koty
- 30 1
-
2020-09-07 12:24
Brawo Panowie Strażacy!
Wielki szacun dla waszej pracy Panowie. Super, że jesteście!!!
- 57 2
-
2020-09-07 12:25
BRAWO
brawo panowie
- 51 1
-
2020-09-07 12:29
Brawo! za ten bohaterski czyn macie u mnie szacunek i dozgonną wdzięczność!
- 48 2
-
2020-09-07 12:32
Jest jeszcze ktoś na kogo można liczyć.Brawo Sikawkowi!
- 43 1
-
2020-09-07 12:37
Brawo chłopaki - szacun wielki
za inicjatywę i umiejętności
- 47 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.