• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyński Ekopatrol pomaga kotom. Historie ze szczęśliwym zakończeniem

Joanna Skutkiewicz
14 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Gdyński Ekopatrol uratował kota, który wpadł do zbiornika przy ul. Młyńskiej. Gdyński Ekopatrol uratował kota, który wpadł do zbiornika przy ul. Młyńskiej.

17 lutego będziemy świętować Dzień Kota. Niektóre zwierzaki taką okazję mogłyby mieć codziennie. Uratowane z lasu, ulicy, ściągane z wysokich drzew - dzięki Ekopatrolowi Straży Miejskiej w Gdyni cieszą się nowym, szczęśliwym życiem. Przedstawiamy kilka historii z ostatnich miesięcy, które dla funkcjonariuszy są elementem codziennej pracy.



Imprezy dla zwierzaków w ten weekend w Trójmieście


Czy znalazłe(a)ś kiedyś kota potrzebującego pomocy?

Popularne powiedzenie głosi, że te miłe zwierzaki zawsze spadają na cztery łapy. Choć kocia sprawność rzeczywiście robi imponujące wrażenie, kot lecący z wysokości nie zawsze może bezpiecznie wylądować. Doskonale wiedzą o tym lekarze weterynarii, wolontariusze zajmujący się pomocą kotom oraz właściciele, którzy w ten sposób stracili swojego zwierzaka.

Wiedzą o tym także funkcjonariusze Ekopatrolu Straży Miejskiej w Gdyni, którzy nakłonili straż pożarną do pomocy kotu, który utknął na drzewie przy ul. Kościelnej. Sytuacja była poważna, bo według relacji okolicznych mieszkańców zwierzak spędził tam dwie doby. Na szczęście pomoc nadeszła w porę. Kota udało się bezpiecznie ściągnąć z drzewa, a nowe schronienie znalazł... u jednej ze strażniczek miejskich, która postanowiła go przygarnąć.

  • Kot "drzewny" z ulicy Kościelnej w Gdyni został adoptowany przez jedną ze strażniczek miejskich.
  • Kot "drzewny" z ulicy Kościelnej już w bezpiecznych rękach.
  • Kot "drzewny" z ulicy Kościelnej w Gdyni został adoptowany przez jedną ze strażniczek miejskich.

Wyciągnięty ze zbiornika



W samą porę nadeszła też pomoc dla kota, który nie mógł wydostać się ze zbiornika przy ulicy Młyńskiej. Nie wyszedłby stamtąd o własnych siłach. Potrzebna była drabina i podbierak. Zmęczony, zmarznięty kot trafił do nowego domu.

Czytaj także: Typowe kocie zachowania. To wybaczamy, za to kochamy

  • Gdyński Ekopatrol uratował kota, który wpadł do zbiornika przy ul. Młyńskiej.
  • Gdyński Ekopatrol uratował kota, który wpadł do zbiornika przy ul. Młyńskiej.
  • Gdyński Ekopatrol uratował kota, który wpadł do zbiornika przy ul. Młyńskiej.

Kot z Kwiatkowskiego



Mówi się także, że koty mają dziewięć żyć. Być może stąd wynika obojętność kierowców aut i przechodniów mijających zwierzaki domowe błąkające się po ruchliwych ulicach. Jeden z nich miał dużo szczęścia. Choć spacerowanie po Estakadzie Kwiatkowskiego nie wróżyło mu szczęśliwego losu, trafił akurat na patrol straży miejskiej. Zamieszkał na stałe u funkcjonariuszki straży.

Błąkał się po Estakadzie, trafił do kochającego domu. Błąkał się po Estakadzie, trafił do kochającego domu.

Kocięta uratowane przez Ekopatrol



Jeszcze inna historia wiąże się z kociętami porzuconymi w kartonie w zamkniętym budynku, bez dostępu do matki. Około trzytygodniowe kocie dzieci zostały w ten sposób pozostawione same sobie, bez żadnych szans na przeżycie. Funkcjonariusze Ekopatrolu zabrali koty do bazy, dokarmili i znaleźli im stałe domy. Z odwiedzin, które nastąpiły po pewnym czasie u nowych opiekunów, wynikło, że koty są zdrowe i mają się świetnie.

Kot leśny



Koty to stworzenia dość niezależne, mające w sobie niezwyciężony pierwiastek dzikiego zwierzęcia. To jednak nie znaczy, że nie potrzebują pomocy. Kot domowy, który do tej pory miał dach nad głową i miskę z jedzeniem, w razie pozostawienia samemu sobie jest skazany na śmierć. Taki marny los najpewniej czekałby kota, którego gdyński Ekopatrol znalazł w lesie przy ulicy Marszewskiej. Przestraszony, przemarznięty zwierzak został zwabiony "podstępem" na saszetkę z kocią karmą. I stał się kolejnym, który niejako zasilił szeregi Ekopatrolu - również został przygarnięty przez jedną z pracowniczek straży miejskiej.

Cykl Kocie porady - behawiorysta radzi


  • Kot wyrzucony w lesie przy ulicy Marszewskiej, również adoptowany przez jedną ze strażniczek miejskich.
  • Kot wyrzucony w lesie przy ulicy Marszewskiej, również adoptowany przez jedną ze strażniczek miejskich.

W ostatniej chwili



Koty miewają szczęście do ludzi o wielkich sercach. Obydwie kotki Leonarda Wawrzyniaka, rzecznika prasowego Straży Miejskiej w Gdyni, były już na skraju utraty życia. Jako maleńkie kocięta wraz z dwójką rodzeństwa zostały odebrane wprost od mężczyzny, który niósł je w wiadrze... do utopienia. Za nim biegła zrozpaczona matka kociąt, która również trafiła do adopcji. Dwa pozostałe kocięta oraz kotkę również udało się szczęśliwie wydać do adopcji.

  • Dwie czarne kotki uratowane przed utopieniem jako kocięta.
  • Dwie czarne kotki uratowane przed utopieniem jako kocięta.

Miejsca

Opinie (95) ponad 10 zablokowanych

  • Jeszcze trochę (2)

    I będę mogła przygarnąć kotka, w końcu :-)

    • 59 5

    • (1)

      Zapraszam na dzielnice Gd-Chełm. Tu kotów pełno. Kocą się bez względu na porę roku. Zostawiają na ścianach stęchły zapach. A ogródki szczególnie ziemie skopane, spulchnione, traktują jako odpowiednie do zostawienia kupy.

      • 0 1

      • To zamiast narzekać można się zająć ich kastracją. Będzie mniej kotów.

        • 1 0

  • !

    Mi dzisiaj ktos zatrul kota :( w dolnyhm wrzeszczu jest jakas menda wsrod sasiadow co zatruwa koty

    • 1 0

  • Straż miejska w Gdańsku (1)

    Nie wiem jak w Gdyni ale w Gdańsku Wszystko na pokaz... Błagam, są tak znieczuleni na jakiekolwiek zwierzęta po wypadku, że te pojedyncze akcje muszą być na tyle dobrze sfotografowane, żeby nic nie umknęło i żeby jak najszybciej można było wrzucić na trojmiasto.pl. Totalna bzdura... Cieszę się, że i tak udało się trochę zwierząt uratować, niestety mam wrażenie, że to jest tylko po to aby później nie nagłośnić, że pozwolili np. utopić się, ale normalnie to mieliby to w d... Niestety coś o tym wiem, znieczulica straszna.

    • 2 1

    • Niestety, to prawda. Straż z Gdyni to niebo, a z Gdańska to ziemia,

      znieczulica jest w Straży gdańskiej.
      Zmieńcie to , Panie i Panowie Strażnicy, pokażcie ludzką twarz.

      • 0 0

  • Taka historia o uratowanych kotkach ;) (1)

    Lat temu ponad 50 moja Ciocia wracała z podstawówki, gdy usłyszała przeraźliwe miauczenie od strony rzeczki. Ktoś włożył dwa kociaki do worka i wrzucił do wody, ale worka nie zawiązał, więc maluchom udało się wyczołgać i chwycić płynącego kawałka drewna. Ciocia oczywiście wbiegła w ubraniu do wody i wyciągnęła kociaki. Gdy wróciła spóźniona do domu, mokra i zapłakana, Babcia prawie dostała zawału, bo myślała, że ktoś jej krzywdę próbował zrobić. Kociaki - kotek i kotka - oczywiście zostały w domu. Gdy podrosły, kotka okazała się kochanym stworzeniem, które regularnie łapało myszy i nie narobiło nigdy żadnej szkody, za to kocurek - okazał się księciuniem. Całymi dniami wylegiwał się na piecu, a gdy zgłodniał, szukał łatwej zdobyczy. Miał na swoim sumieniu wiele przewróconych słoików ze śmietaną, wędzących się kiełbas, które zrzucił z belki na klepisko w sieni, albo podkradzionych domownikom kawałków wędliny. Mimo tego oba uratowane kociaki dożyły długich lat w rodzinie, a Ciocia nie poprzestała na tych dwóch uratowanych istotkach. Do domu trafił też ranny zajączek, gołąb z uszkodzonym skrzydłem, który najbardziej lubił siadywać dziadkowi na łysinie, czy jeżyk, który z kolei upodobał sobie rękawy korzucha. Oczywiście, zwierzaki to nie ludzie, ale potrafią być tak wdzięcznymi stworzeniami, że bez nich nie było by tylu rodzinnych historii, które miło czasem powspominać :)

    • 20 1

    • A przede wszystkim to dobro narodowe ( tak też mówi Ustawa) , to kochające wrażliwe stworzenia,

      W przeciwieństwie do wielu ludzi.

      • 1 0

  • koty (6)

    koty powinny byc wolne a nie zamkniete w ludzkich klatkach na kanapach wysterylizowane by sie nadawały na zabaweczki dla pa ńci i zdewociałych panów.Fajnie ,że sie ratuje koty ale dlaczego mają trafiac do ludzkiego wiezeinia.Powinny życ obok ludzi ale wolne.No ale to wielki przemysl przeciez .

    • 2 36

    • (3)

      no, bo wolnożyjące zwierzęta nie wpadają w łapy zwyrodnialców, nie głodują, nie marzną, nie są ranne, nie wpadają w pułapki typu rury, doły, krzaki, nie wpadają pod samochód, nie zdychają na koci katar i szereg innych wyniszczających chorób.
      pewnie w twoim naiwnym wyobrażeniu kotki przez cały dzień łapią myszki i śpią na słoneczku.

      • 13 0

      • (2)

        Czekaj a dzikie zwierzęta to jak niby robią??? Może czas oczyścić lasy ze zwierząt bo tam tylko umierają i rozmnażają się na potęgę, ba! Zjadają się wzajemnie. Ostra patola. Trzeba zabrać - wysterylizować i będzie spokój. Dom tymczasowy dla dzików i wilków.

        • 0 3

        • może wróć do przedszkola i zacznij rozróżniać zwierzęta dzikie i żyjące w naturalnym środowisku od udomowionych żyjących w mieście? chciałeś błysnąć sarkazmem, błysnąłeś głupotą.

          • 1 0

        • Ale kot nie jest dzikim zwierzęciem, jest udomowiony, oswojony. To że mamy koty wolnożyjące które jakoś sobie radzą ( z pomocą człowieka) nie znaczy że są to zwierzęta jak dzik czy wilk. To zupełnie coś innego.

          • 3 0

    • Jak nie znasz jakiegoś tematu to nie wchodz w niego , koty się sterylizuje nie po to by były zabaweczkami

      ale dla ich dobra bo są zagrożone ropomaciczem , rakiem listwy mlecznej , rakiem prostaty. Gdyby polskie rowy przyuliczne mogły krzyczeć to krzyczałyby bez końca ,bo w w nich tonami leżą martwe koty ,a nie widzisz tego kretynko bo zawsze znajdzie się jakiś kierowca co zabitego kota wrzuci do rowu. i wrzuca się tam kolejne i kolejne i tak bez końca

      • 10 0

    • Czemu się nie podpiszesz Kasia ze wsi bo tak jak piszesz jest na wsi i koty nikogo nie interesują

      głodują ,chorują ,cierpią ale nic dla takich buraków jak ty nie znaczą (niech zdychają ) jesteś głupia jak mój stary but .

      • 8 0

  • Opinia wyróżniona

    aga1 (2)

    śliczne szczęśliwe koteczki, sama mam dwie ratowane dziewczyny

    • 101 6

    • Kunolis też na zdjeciach

      • 0 0

    • Ten zbiornik na Młyńskiej to jakiś dramat jest!

      • 4 0

  • Uwielbiam koty. Mam obecnie przygarnietego ponad 5 lat temu sierotkę. Tzn sama nie wiem czy ja go mam czy on mnie :)

    • 9 0

  • Brawo!

    Popieram pomaganie zwierzętom i cieszę się, że robi się to profesjonalnie.

    • 9 1

  • Jakim chamem ze słomą w butach trzeba być żeby topić koty

    Zabić dla pożywienia żeby samemu przeżyć to bym zrozumiał, ale topić bo cham miał taki kaprys. Te wiadro powinni mu na łeb założyć i walić pałą

    • 21 2

  • Kociara (1)

    Sama mam dwa kociaki uratowane z działek. Czy ten kotek sam wpadł czy ktoś go wrzucił ?! Koty są wspaniałe pozdrawiam tych co je kochają. Milego wieczoru

    • 22 1

    • kocham cię adam

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (5 opinii)

(5 opinii)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane