- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (364 opinie)
- 2 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (33 opinie)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (538 opinii)
- 4 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (103 opinie)
- 5 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (63 opinie)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Kot ściągnięty z 30-metrowego drzewa
Kot ściągany z 30-metrowego drzewa:
Może to ucieczka przed obchodami Dnia Kota , a może artykuł o tym, że kwitną już bazie kotki, sprawiły, że Ekopatrol Straży Miejskiej w Gdyni otrzymał we wtorek zgłoszenie o kocie, który utknął na drzewie na wysokości... 30 metrów. Po skomplikowanej akcji, w którą zaangażowało się kolejno kilka podmiotów, udało się bezpiecznie ściągnąć zwierzaka na ziemię.
- Straż Miejska w Gdyni wczoraj otrzymała zgłoszenie, że od dwóch dni na sośnie na wysokości ok. 30 metrów siedzi kot i nie może zejść - relacjonuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni. - Zdarzenie miało miejsce w lesie naprzeciw szkoły przy ul. Morskiej 192. Kot był na takiej wysokości, że funkcjonariusze Straży Miejskiej nie byli w stanie mu pomóc.
17 lutego Dzień Kota. Puchatym królom wolno wszystko
Co więcej, również straż pożarna nie mogła nic zrobić, bo drzewo, na którym siedział kot, znajdowało się głęboko w lesie. Wóz strażacki nie byłby w stanie tam dojechać. Podjęto więc decyzję o pozostawieniu kota na kolejną noc z nadzieją, że uda mu się zejść. Jednak kolejnego dnia zwierzak nadal był w tym miejscu - trzeba było działać.
- Strażnicy poprosili o pomoc firmę Krzysztof Podmokły Green Nord, która prowadzi wycinkę drzew na potrzeby miasta - mówi Leonard Wawrzyniak. - Ta pojawiła się natychmiast. Pojazd firmy niestety również nie mógł wjechać do lasu. Na szczęście radiowóz straży miejskiej wyposażony jest w wyciągarkę, dzięki której udało się wprowadzić samochód do lasu. Na miejscu jeden z pracowników Green Nord błyskawicznie wszedł po przestraszone zwierzę. Chcemy bardzo podziękować panu Krzysztofowi i jego pracownikom za szybką reakcję i uratowanie kota.
Kot, cały i wyglądający na zdrowego, oddalił się w poszukiwaniu dalszych przygód.
Radiowóz straży miejskiej wciąga auto do lasu po kota:
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (120) ponad 10 zablokowanych
-
2020-02-22 20:04
po co nazywać kogoś kotem
Mam to samo latam na paralotniach ,ale z drzewa to nie zejdę
- 0 0
-
2020-02-28 08:14
Urocze :)
Wzruszyło mnie to zaangażowanie :) Biorącym udział w tej akcji, wszystkiego "naj", za to, że nie ignorują "wołania o pomoc" :)
- 4 0
-
2020-03-11 01:58
Prawidłowe zachowanie
Tak powinno się podchodzić do zwierzaka, brawo dla uczestników ratowania kota. Niestety pełno i**otów którzy tu wrzucają komentarze że to źle ratować biedne zwierze...
- 4 0
-
2020-03-11 02:17
Celbule są wszędzie.
W komentarzach aż się sączy smród polskich cebul. Cebula zawsze dba tylko i swoją d*pę, cebula jest zawistna bo kot zrobił się sławny, cebulą jest ten kto uważa ratowanie zwierzaka za głupotę. Tak że cebulki wypierd...ć stąd i nie komentować skoro się nie podoba, proste.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.