- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (350 opinii)
- 2 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (17 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (537 opinii)
- 4 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (99 opinii)
- 5 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
- 6 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (63 opinie)
Kto skrzywdził Dyzia? Poszukiwania "opiekuna" trwają
Skrajnie wygłodzony, ledwo trzymający się na nogach pies w wigilię Bożego Narodzenia szedł środkiem drogi wojewódzkiej w Gdańsku. Dzięki pomocy dobrych ludzi trafił pod opiekę najlepszą z możliwych. Wymaga jednak rehabilitacji, dlatego potrzebny jest dom tymczasowy lub stały na terenie Trójmiasta. Trwają także poszukiwania osoby, która doprowadziła go do tak opłakanego stanu - za wskazanie poprzedniego "opiekuna" Dyzia wyznaczono nagrodę w wysokości 2 tys. zł.
W wigilijne przedpołudnie środkiem drogi wojewódzkiej w Gdańsku na wysokości Rudnik szedł pies. Nie dało się go nie zauważyć, zwłaszcza ze względu na jego stan. Ledwo trzymał się na podkurczonych łapach, grzbiet miał wygięty w łuk i sprawiał wrażenie, że składa się z samych kości obciągniętych skórą.
Nie wiadomo, jak długo samochody mijały go bezrefleksyjnie. W końcu jeden z kierowców zatrzymał się, wziął go na ręce i zaniósł do pierwszego napotkanego gabinetu weterynaryjnego.
Zwierzak miał dużo szczęścia, że trafił na pana Krystiana, który - choć nie miał żadnego doświadczenia z psami - postanowił wytrwale szukać dla niego ratunku. Do akcji włączyła się jego znajoma, pani Agata. Od słowa do słowa pies trafił do Renaty Holender, doświadczonej w pomocy zwierzętom, jednocześnie administratorce grupy Zaginione/Znalezione zwierzęta - Trójmiasto i okolice na Facebooku, liczącej prawie 28 tys. członków.
Od śmierci dzieliło go kilka dni
Dyzio - bo takie imię otrzymał wychudzony psiak - okazał się zwierzęciem, którego od śmierci dzieliły najwyżej dni. Skrajnie zagłodzony, ze zdeformowanymi z zaniedbania stawami, z zapaleniem wątroby i skóry... ale z wielką wolą życia.
- Przez moje ręce przeszły setki czworonogów, ale tak wychudzonego zwierzaka jeszcze nie widziałam - mówi Renata Holender. - Nie był w stanie utrzymać się na łapkach, kiedy próbował iść, trząsł się z wysiłku i cały drżał. Wygięte i zdeformowane łapy wyginały się, z osłabienia nie były w stanie unieść ciężaru i tak kruchego już ciałka.
2 tys. zł nagrody za wskazanie właściciela Dyzia
Jak mówią specjaliści, Dyzio z całą pewnością był psem właścicielskim. To niemożliwe, żeby błąkając się samopas po mieście, doprowadził się do takiego stanu. Zwierzęta, które żyją wolno, potrafią sobie poradzić, przede wszystkim znajdując pożywienie w śmietnikach i na osiedlach mieszkalnych. Pies w takim stanie nie błąkał się długo - po prostu by nie przeżył.
- Dyziek ma około dwóch lat i jest najsmutniejszym psem na świecie - mówi Renata Holender. - Jego ufność i ciągłe wtulanie się we mnie powodują, że oczy mam mokre. Jakkolwiek byśmy się nie starali, Dyziek już nigdy nie będzie w pełni sprawnym psem. Deformacja kości i stawów jest tak wielka, że może ulec poprawie, ale cud się nie stanie. Im dłużej patrzę na Dyźka, tym więcej we mnie złości, tym większe poczucie obowiązku odszukania i ukarania tego, który mu to zrobił. Sprawił, że Dyziek ciągnie za sobą łapy, przewraca się na panelach i zbija kręgosłup pozbawiony jakiejkolwiek osłony z mięśni i tłuszczu. Nie ma we mnie zgody na krzywdzenie słabszych, dlatego zrobię wszystko, aby sprawiedliwości stało się zadość.
Za wskazanie osoby, która doprowadziła psa do takiego stanu - jego poprzedniego "opiekuna" - wyznaczono nagrodę w wysokości 2 tys. zł.
Poszukiwany dom tymczasowy
Dyzio jest obecnie pod opieką najlepszą z możliwych. Ma zapewniony własny ciepły kąt, opiekę weterynaryjną, karmę wysokiej jakości i suplementy. Będzie również przechodził rehabilitację.
Proces rehabilitacyjny potrwa długo, dlatego pies powinien na ten czas zamieszkać na terenie Trójmiasta. W związku z tym poszukiwany jest dom tymczasowy lub stały, a przede wszystkim osoba, która będzie w stanie zawozić go raz lub dwa razy w tygodniu na rehabilitację - masaże, bieżnię wodną i tym podobne zabiegi.
Pokryte zostaną wszelkie koszty związane z utrzymaniem psa, także opieka weterynaryjna. Nowy opiekun Dyzia może także liczyć na wszelkie wsparcie związane z formalnościami. Historia Dyzia poruszyła dziesiątki, a nawet setki osób. Dzięki wsparciu członków grupy Zaginione/Znalezione Zwierzęta uzbierano kilka tysięcy złotych, które zostaną przeznaczone na pomoc Dyziowi.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Opinie (141) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-04 15:32
A nasz Dyzio już ma się dużo lepiej:)
Biega, jak dzikus.Śledzę FB jego opiekunki.Cudownie.
- 18 1
-
2020-01-04 10:21
widzisz i nie grzmisz....jesteś tam..??? (1)
to pewnie ortodoksyjny katolik uczynił sobie ziemię "poddaną"....i wszystko co żyje....
- 11 6
-
2020-01-04 15:09
aborcję na swiecie widzi, to dopiero woła o pomstę
- 0 0
-
2020-01-04 13:33
Pies ma łapy a nie nogi (1)
- 2 13
-
2020-01-04 15:04
A ty masz pysk
- 8 1
-
2020-01-04 14:26
dobry człowiek
dziękuję panie Krystianie za pana dobre serce
- 32 1
-
2020-01-03 19:33
Dorzucę kolejne 2 koła (4)
...
- 28 2
-
2020-01-03 20:36
(3)
To dorzuc, w Internecie każdy kozak.
- 1 11
-
2020-01-03 20:47
(2)
Nie chcesz pomóc to nie pomagaj ale nie obrażaj innych!
- 9 1
-
2020-01-04 08:21
(1)
A co to za pomaganie anonimowymi obiecankami?? Chcesz pomagaj to wplać, a nie obrażaj innych myślących.
- 1 4
-
2020-01-04 14:13
A skąd wiesz że obiecał a nie wpłacił? W necie jest zbiórka na pomoc dla Dyzia na leczenie jedzenie i rehabilitację, jest też zbiórka na nagrodę za wskazanie oprawcy Dyzia... może wpłać tam jakieś pieniądze zamiast się bezsensownie udzielać w necie?
- 0 0
-
2020-01-04 13:04
Makabra!
Oprawce z chęcią ugoszcze i postaram się doprowadzić do podobnego stanu...
- 10 0
-
2020-01-04 12:45
Trzymaj się Dyziu
Ten psiak jest wigilijnym symbolem tego czym stali się ludzie "czyniąc sobie ziemię poddaną". Tym bardziej wdzięczność należy się wszystkim, którzy udzielili mu pomocy.
- 21 0
-
2020-01-03 18:27
Nie napisze co nalezało by zrobic z tym czyms co doprowadził psa do takiego stanu (1)
Bo mój komentarz nie przeszedl by cenzury. Ja po prostu chcialbym dostac "to coś" w swoje łapy. Przeklinał (ła) by dzień w którym jego (jej) ojciec poznał jego matkę.
- 25 5
-
2020-01-04 12:36
Ja jestem ciekaw co za umysłowi popaprańcy daja kciuk w dół
Jesteście takie same padliny jak ten co to uczynił temu psu.
- 4 0
-
2020-01-04 11:03
Nie rozumiem dlaczego blokowane są komentarze o pewnej pani doktor,która odmówiła pomocy... (2)
Ludzie powinni chodzić ze zwierzakami do przede wszystkim do dobrych,wrażliwych osób...Ku przestrodze.
- 30 1
-
2020-01-04 11:08
(1)
Też mnie to zastanawia. Przecież nazwa firmy to nie dane osobowe, żeby ich dotyczyło RODO czy cokolwiek innego. Ale kto chce, ten wyszuka post na grupie Zaginione/znalezione i będzie wiedział, kogo unikać
- 16 1
-
2020-01-04 11:44
Turystyczna
Gdansk- 9 1
-
2020-01-04 11:20
Pewnie był prezentem dla dzieci na poprzednie Boże Narodzenie
Kiedy nadszedł czas następnych świąt, a dzieciom "Stara zabawka" się znudziła, postanowili pewnie ją wyrzucić by zrobić w domu miejsce na nową.
Ludzie nie powinni tak postępować, pies jest żywym stworzeniem, czuje tak jak my, i nie wolno tak robić.
W myśl idei chrześcijańskiej, są to nasi bracia mniejsi - jak nazywał je św. Franciszek z Asyżu.
Sugeruję tym ludziom którzy kiedykolwiek wpadną na pomysł by zrobić prezent niespodziankę w postaci żywego zwierzaka, by przemyśleli dokładnie swoją decyzję, bowiem przykre konsekwencje spotykają jedynie biedne zwierzęta..- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.