- 1 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (13 opinii)
- 2 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (34 opinie)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 5 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (191 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Kto skrzywdził Dyzia? Poszukiwania "opiekuna" trwają
Skrajnie wygłodzony, ledwo trzymający się na nogach pies w wigilię Bożego Narodzenia szedł środkiem drogi wojewódzkiej w Gdańsku. Dzięki pomocy dobrych ludzi trafił pod opiekę najlepszą z możliwych. Wymaga jednak rehabilitacji, dlatego potrzebny jest dom tymczasowy lub stały na terenie Trójmiasta. Trwają także poszukiwania osoby, która doprowadziła go do tak opłakanego stanu - za wskazanie poprzedniego "opiekuna" Dyzia wyznaczono nagrodę w wysokości 2 tys. zł.
W wigilijne przedpołudnie środkiem drogi wojewódzkiej w Gdańsku na wysokości Rudnik szedł pies. Nie dało się go nie zauważyć, zwłaszcza ze względu na jego stan. Ledwo trzymał się na podkurczonych łapach, grzbiet miał wygięty w łuk i sprawiał wrażenie, że składa się z samych kości obciągniętych skórą.
Nie wiadomo, jak długo samochody mijały go bezrefleksyjnie. W końcu jeden z kierowców zatrzymał się, wziął go na ręce i zaniósł do pierwszego napotkanego gabinetu weterynaryjnego.
Zwierzak miał dużo szczęścia, że trafił na pana Krystiana, który - choć nie miał żadnego doświadczenia z psami - postanowił wytrwale szukać dla niego ratunku. Do akcji włączyła się jego znajoma, pani Agata. Od słowa do słowa pies trafił do Renaty Holender, doświadczonej w pomocy zwierzętom, jednocześnie administratorce grupy Zaginione/Znalezione zwierzęta - Trójmiasto i okolice na Facebooku, liczącej prawie 28 tys. członków.
Od śmierci dzieliło go kilka dni
Dyzio - bo takie imię otrzymał wychudzony psiak - okazał się zwierzęciem, którego od śmierci dzieliły najwyżej dni. Skrajnie zagłodzony, ze zdeformowanymi z zaniedbania stawami, z zapaleniem wątroby i skóry... ale z wielką wolą życia.
- Przez moje ręce przeszły setki czworonogów, ale tak wychudzonego zwierzaka jeszcze nie widziałam - mówi Renata Holender. - Nie był w stanie utrzymać się na łapkach, kiedy próbował iść, trząsł się z wysiłku i cały drżał. Wygięte i zdeformowane łapy wyginały się, z osłabienia nie były w stanie unieść ciężaru i tak kruchego już ciałka.
2 tys. zł nagrody za wskazanie właściciela Dyzia
Jak mówią specjaliści, Dyzio z całą pewnością był psem właścicielskim. To niemożliwe, żeby błąkając się samopas po mieście, doprowadził się do takiego stanu. Zwierzęta, które żyją wolno, potrafią sobie poradzić, przede wszystkim znajdując pożywienie w śmietnikach i na osiedlach mieszkalnych. Pies w takim stanie nie błąkał się długo - po prostu by nie przeżył.
- Dyziek ma około dwóch lat i jest najsmutniejszym psem na świecie - mówi Renata Holender. - Jego ufność i ciągłe wtulanie się we mnie powodują, że oczy mam mokre. Jakkolwiek byśmy się nie starali, Dyziek już nigdy nie będzie w pełni sprawnym psem. Deformacja kości i stawów jest tak wielka, że może ulec poprawie, ale cud się nie stanie. Im dłużej patrzę na Dyźka, tym więcej we mnie złości, tym większe poczucie obowiązku odszukania i ukarania tego, który mu to zrobił. Sprawił, że Dyziek ciągnie za sobą łapy, przewraca się na panelach i zbija kręgosłup pozbawiony jakiejkolwiek osłony z mięśni i tłuszczu. Nie ma we mnie zgody na krzywdzenie słabszych, dlatego zrobię wszystko, aby sprawiedliwości stało się zadość.
Za wskazanie osoby, która doprowadziła psa do takiego stanu - jego poprzedniego "opiekuna" - wyznaczono nagrodę w wysokości 2 tys. zł.
Poszukiwany dom tymczasowy
Dyzio jest obecnie pod opieką najlepszą z możliwych. Ma zapewniony własny ciepły kąt, opiekę weterynaryjną, karmę wysokiej jakości i suplementy. Będzie również przechodził rehabilitację.
Proces rehabilitacyjny potrwa długo, dlatego pies powinien na ten czas zamieszkać na terenie Trójmiasta. W związku z tym poszukiwany jest dom tymczasowy lub stały, a przede wszystkim osoba, która będzie w stanie zawozić go raz lub dwa razy w tygodniu na rehabilitację - masaże, bieżnię wodną i tym podobne zabiegi.
Pokryte zostaną wszelkie koszty związane z utrzymaniem psa, także opieka weterynaryjna. Nowy opiekun Dyzia może także liczyć na wszelkie wsparcie związane z formalnościami. Historia Dyzia poruszyła dziesiątki, a nawet setki osób. Dzięki wsparciu członków grupy Zaginione/Znalezione Zwierzęta uzbierano kilka tysięcy złotych, które zostaną przeznaczone na pomoc Dyziowi.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Opinie (141) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-04 23:21
(3)
Jak to przeczytałam i zobaczyłam to się popłakałam... Znajdzie gnoja, który doprawadził do takiego stanu tego biedaka i pokażcie jego gębe w internecie!!!
- 18 2
-
2020-01-05 10:59
Popieram.
- 3 0
-
2020-01-05 19:19
wspierajmy sprawę na Zaginione Znalezione Zwierzęta Trójmiasta- im więcej nas tam, tym gorzej dla tego przestępcy
- 5 0
-
2020-01-06 19:34
Do Prokuratora trzeba zgłosić, są zapisy na to w Ustawie o Ochronie Zwierząt,
niech ma choćby syf w papierach.
Wróci mu to i tak w życiu.- 0 0
-
2020-01-05 17:08
pies do tego by zdolny nie był
my i owszem tak
- 6 0
-
2020-01-05 17:39
:-( (1)
lzy same do oczu naplywaja biedne malenstwo brawa dla tych ktorzy wyszli z pomoca maluchowi
i jeszcze w boze narodzenie i pewne katolicy psudo katolicy a mila wiekszops pewnie w biedaka zeby nie powiedziec ... serce sie krajei wzmaga aby walczyc o prawa zwierzat- 3 3
-
2020-01-06 19:31
Minusują właśnie pseudo-
- 1 1
-
2020-01-06 00:39
Historia Dyzia- ciąg dalszy. (2)
Losy Dyzia można śledzić na profilu pani Renaty- osoby, która obecnie się nim opiekuje i dzięki której pies wraca do "normalności", o ile tego słowa można w tym wypadku użyć.
Brawo, pani Renato!!!- 11 0
-
2020-01-06 00:40
Śledzę!
Idzie mu doskonale. :) Jest pod najlepszą opieką. :)
- 3 0
-
2020-01-06 19:33
Możemy pomóc, jest zbiórka na wyżywienie- na fb Zaginione Znalezione zwierzęta Trójmiasta, itp.dla Dyzia,
do grosika grosik i uzbiera się trzosik.
- 0 0
-
2020-01-06 20:42
potwor czlowiek
jak to mozna cos takiego zrobic, dlaczego tacy ludzie chodza po ziemi , jakim trzeba byc potworem zeby doprowadzic pieska do takiego stani , gdzie jest to cholerne prawo?
- 5 0
-
2020-01-06 22:13
maleńki
wygląda na ciasną klatkę, brak jedzenia, zapomnienie lub przyjemnośc z oglądania umierania , stawiam na pseudohodowlę, sama takie psy adoptowałam...zęby starte o kraty do ostateczności, zanik mięśni tylnych łap...
tylko najlepszy psychiatra to może rozwikła...może pora ruszyć z batalią o wyższe kary dla takich zwyrodnialców !!!- 4 0
-
2020-01-06 23:37
moje zdanie
Może tak na całą Polskę dać informację z zapytaniem czy ktoś nie zna losów tego pieska??????Może go wyrzucono z samochodu???? Mam 74 lata i nie umiem tego w internecie zrobić.Przepraszam.
- 7 0
-
2020-01-06 23:42
W poprzednim e-mailu zapomniałam podziękować Panu,który zajął się Dyziem.Jest Pan Wielki w Najlepszym Tego Słowa Znaczeniu.Dziękuję.
- 5 0
-
2020-01-07 00:17
Ja daje 5k za namiary na poprzedniego wlasciciela.
ja pewnie pojde siedziec, ale poprzedni wlasciciel na pewno trafi na SOR
- 5 0
-
2020-01-07 03:06
Jakie smutne oczy...
Jeśli to nie przypadek losowy (np. właściciel zmarł), to brak mi słów na właściciela. Oby otrzymał nowy dom i wrócił do zdrowia.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.