• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Magia adopcji: szczęśliwe historie psów ze schroniska

Joanna Skutkiewicz
23 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Dora wyrosła na przepiękną, wesołą suczkę, która codziennie daje Paulinie dużo radości. To już prawie 5 lat ich wspólnej podróży przez życie. Dora wyrosła na przepiękną, wesołą suczkę, która codziennie daje Paulinie dużo radości. To już prawie 5 lat ich wspólnej podróży przez życie.

Niedawno pisaliśmy o psach i kotach, które po latach spędzonych w schronisku, doczekały się nowych domów i kochających opiekunów. Historie czworonogów można przeczytać tutaj. Na szczęście Guiness, Mickey, Nuna i Salem to nie wyjątki - mamy w Trójmieście znacznie więcej takich wybrańców.



Decydujesz, że chcesz mieć psa. Co robisz?

Ostatnie lata - najszczęśliwsze lata



Choć amstaffki Mii nie ma już na tym świecie, dzięki swojej opiekunce ostatnie lata mogła spędzić w dostatku i szczęściu.

- Od kiedy podjęłam decyzję o adopcji pieska, szukałam we wszystkich trójmiejskich schroniskach - opowiada Milena Salwadorska. - Wychodziłam na spacery z różnymi psiakami, szukałam na stronach internetowych... aż w końcu trafiłam na nią. Rosa, w domu Mia. Po przeczytaniu opisu na stronie schroniska Promyk, wiedziałam, że muszę ją poznać. Suka spędziła całe swoje życie w kojcu, rodząc kolejne mioty szczeniąt w pseudohodowli. Żadnej miłości, czułości, po prostu fabryka. Gdy się zestarzała, wsadzono ją do auta i wystawiono w okolicach schroniska. Nie wierzyłam, że w taki sposób można potraktować psa - członka rodziny, oddanego przyjaciela, wiernego do śmierci stworzenia. Łzy leciały mi strumieniem.
Milena pojechała do schroniska już następnego dnia i pokochała suczkę od pierwszego kontaktu - z wzajemnością.

Zobacz nasz wzruszający cykl "Adopcje zwierzaków"


Historia amstaffki Mii poruszyła Milenę do tego stopnia, że postanowiła poznać ją na żywo - tak zaczęła się ich wspólna, piękna historia. Historia amstaffki Mii poruszyła Milenę do tego stopnia, że postanowiła poznać ją na żywo - tak zaczęła się ich wspólna, piękna historia.
- To była panna bardzo postawna, o jasnym umaszczeniu i kopiowanych uszach - relacjonuje. - Pomimo że nie wykazywała oznak agresji, sunia wzbudziła we mnie respekt. Była zainteresowana i bardzo przyjazna. Wtedy wiedziałam, że może być prawdziwym skarbem. Swoim wyglądem mogła spowodować, że tak długi czas nikt jej nie adoptował. Podczas pierwszego spaceru zaprowadziła mnie nad małe jeziorko w pobliżu schroniska. Nad wyraz spokojna i zrównoważona.
Wyciągnięta zza krat Mia spędziła ze swoją opiekunką jeszcze sześć szczęśliwych lat, pełnych psio-ludzkiej miłości.

- Mia była psem o niesamowitym usposobieniu - opowiada Milena Salwadorska. - Akceptowała i uwielbiała wszystkie zwierzęta. Pieski, które bały się większych od siebie, przy niej czuły się bezpiecznie i spokojnie. Była oazą spokoju. Odeszła w maju tego roku, po długiej walce z chorobą. Przez wiele miesięcy nie mogłam pozbierać się po jej odejściu.
Każdy, kto rozważa adopcję psa powinien pamiętać, aby dobrać odpowiedniego do swojego trybu życia i temperamentu. Pieski ze schroniska są niesamowicie wdzięczne za zmianę warunków życia i bezgranicznie oddane opiekunowi. I choć nie da się zmienić życia wszystkich bezdomnych piesków, można zmienić całe życie dla tego jednego, wyjątkowego, z którym będzie chemia od pierwszego kontaktu. Tego właśnie życzę każdemu.


Pełna niespodzianek... i radości



Podobnie jak ludzie, zwierzaki mają swoje osobowości, predyspozycje, upodobania i lęki. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny, a cierpliwością można zdziałać prawdziwe cuda.

- Dla mnie wzięcie psa ze schroniska było i jest zagadką i codziennym wyzwaniem - mówi Joanna Sikora. - Summer trafiła do mnie, gdy miała około półtora roku i - jak się okazało - nieciekawą historię na koncie. Jeszcze w październiku prowadziłam rozmowy z hodowcą psów rasy border collie - chciałam mieć psa do ratownictwa, miałam już wybrany miot i szczeniaka. Jednak pewnego dnia zobaczyłam na Facebooku zdjęcie najsmutniejszego i najpiękniejszego psa na świecie. Wyglądała trochę jak border, była smutna i przerażona... i coś we mnie pękło. Jedna chwila i wiedziałam, że psiaka trzeba ratować.
Zamiast schroniskowej Summer w domu Joanny miała znaleźć się suka rasy border collie, ale serce nie sługa... Zamiast schroniskowej Summer w domu Joanny miała znaleźć się suka rasy border collie, ale serce nie sługa...
Tak zaczęła się przygoda z piękną Summer, która pod psim uśmiechem kryła bolesną tajemnicę.

- W styczniu 2016 roku, czyli w drugim miesiącu pobytu u mnie w domu, Summer nagle okulała. Widać było, że bardzo cierpiała. Diagnoza mnie przeraziła, nawet pomimo mojego wykształcenia medycznego. Okazało się, że Summer najprawdopodobniej była skatowana - w wieku kilku miesięcy doznała wieloodłamowego złamania miednicy i zwichnięcia kości udowej, która już nie wróciła do panewki stawowej. Miednica zrosła się "byle jak", a biodro było już permanentnie "zwichnięte". Szybkie konsultacje, pomoc znajomych ze świata psich sportów... i suczka trafiła na operację do specjalisty - mówi Joana. I dodaje:

- Ze wszystkimi wyzwaniami sobie poradziliśmy, może poza skrajnym lękiem - nadal mam psa lękowego, ale już takiego, który dobrze sobie radzi nawet podczas dużych festynów. Nad wszystkim można pracować, więc i to przezwyciężymy! Mimo problemu z biodrem, Summer z powodzeniem i radością biega przy rowerze i w dogtrekkingu. Mamy za sobą udział m.in. w Kaszubskiej Poniewierce, czyli "spacerku" na 100 kilometrów. Poza tym suczka uwielbia pływać - można powiedzieć, że to dzięki niej i ja zaczęłam się tego uczyć!

Zobacz także: Rowerowy spacer z psem

Amstaff nie taki straszny



Dora miała trochę więcej szczęścia niż Mia i Summer - nie spędziła w schronisku zbyt wiele czasu. Już jako młoda suczka pojechała do swojego domu, gdzie wyrosła na wspaniałą, radosną psicę w typie amstaffa.

- Adopcja szczeniaka to niby nic wielkiego, ale zawsze wiąże się z tym jakaś zawikłana historia - opowiada Paulina Błaszczak-Block. - Trzy miesiące przed adopcją Dory złamałam nogę, więc wizytę przedadopcyjną w schronisku odbywałam w gipsie. Do tego moja mama, która mieszka ze mną i moim mężem, miała wątpliwości co do adopcji zwierzaka, który gdy dorośnie, będzie miał nacisk szczęk przekraczający dwie tony! A dzisiaj? Mama śpi z Dorą w jednym łóżku i opowiada wszystkim koleżankom, że teriery typu bull to wspaniałe psy!
Zobacz także: Spanie z psem lub kotem - pozwalać czy nie?

Dora jest z Pauliną od szczeniaka. W schronisku można znaleźć dla siebie również młodziutkiego, kilkutygodniowego czworonoga. Dora jest z Pauliną od szczeniaka. W schronisku można znaleźć dla siebie również młodziutkiego, kilkutygodniowego czworonoga.
Opiekunka suczki zgadza się, że adopcja psa ze schroniska była doskonałą decyzją. Uratowała z boksu prawdziwą czworonożną perełkę!

- Dora jest z nami już 5 lat i to właśnie te lata mogę uznać za najlepsze z całego mojego życia. Tyle miłości, ile potrafi okazać pies jednym merdnięciem ogona, czasami człowiek nie zdoła dostać przez całe życie - relacjonuje Paulina. I dodaje:

- Wykorzystujemy wolne chwile, by jak najwięcej czasu spędzać na dworze, bo wybiegany pies, to szczęśliwy pies. Nie brakuje nam także spotkań z innymi psimi przyjaciółmi. Od roku mamy kolejnego domownika - świnkę morską o imieniu Gwidon, w dodatku także adoptowaną. Na pytania, czy warto adoptować psa ze schroniska, zawsze odpowiem: tak! Czasem ludzie się wahają: "pies ze schroniska może mieć jakieś choroby albo problem z agresją, przecież tak mało o nim wiadomo". Owszem, ale gdy pracuje się z psem, wszystko będzie w porządku. Taki "obowiązek" czyni nas lepszymi ludźmi, otwiera nasze serca.

Miejsca

Opinie (73) 10 zablokowanych

  • Warto zmienić świat zwierzaka

    Daaawno temu adoptowałam ze schroniska psiaka, który przeżył w mojej rodzinie 15 lat. Wybór był trudny, chciałoby się wziąć każdego. Kiedyś nie było spacerów poznawczych i wielu wizyt przed adopcją. Postanowiłam że wezmę najsmutniejszego. Okazał się cudownym, mądrym, wesołym przyjacielem i członkiem rodziny na długie lata.
    Zaprowadzałam do schroniska każdego z rodziny czy znajomych, kto chciał mieć psa.
    To święta prawda, że nie zmienimy całego świata ale adoptując psa zmienimy cały jego świat.

    • 17 0

  • smutne ale rozsądek górą (3)

    Mam swoje lata i cale życie miałem zwierzaki ale ostatnie przejścia z wetrynarzami mówią mi nie to są naciągacze i kłamcy bazujący na miłości do zwierzaka . Ciągną z ludzi straszne pieniądze mimo że nie da się nic zrobić . Psy powinni mieć ludzie odpowiedzialni z oszczędnościami

    • 16 7

    • dwa oblicza

      to jest jak z ludzmi ciagna lekarze ksiadz ale sa tez tacy co maja dar i serce niosac pomoc

      • 5 0

    • Nie zgadzam się, mam dwóch weterynarzy, którzy jeszcze na nic mnie nie naciągneli

      Może dla tego, że mieszkam poza Gdańskiem i troszkę w mniejszym stopniu weterynarze tutaj to karierowicze. Polecam panią weterynarz w Żukowie i weterynarza w Kartuzach

      • 3 0

    • Nie wszyscy weterynarze sa tacy, u mnie zdarzyło się nawet, że nic nie wziął za wizytę, gdy dowiedział sie, że wzięłam starego

      psa.
      Owszem, decydując się na to, liczyłam się z wydatkami, ale są też fundacje, które pomagają"rodzicom adopcyjnym".

      • 5 1

  • A Ciapkowo w Gdyni ????? (2)

    No bez jaj!!!
    Podane pod artykułem schroniska z Sopotu i Gdańska , a w Gdyni niech psy zdychają za kratami ?
    Gratulacje dla autorki artykułu, naprawdę świetna robota!!!

    • 30 4

    • matko, nie dogodzisz :/

      przecież piszą co rusz o każdym schronisku, raz o jednym, raz o drugim, raz o trzecim, a przy okazji wspominają też o fundacjach i organizacjach, które dbają o los zwierząt...

      • 5 1

    • Będzie pewnie i artykuł o Ciapkowie,

      • 4 1

  • Adoptujmy (8)

    zwierzeta nie bujmy się adopcji to jest dar dać psu- kotu że schroniska dom otoczyć opieką i być też dumnym z siebie że w tych czasach nie jesteśmy obojętni na los zwierząt i ludzi ja pomagam ludziom i zwierzętom różnica jest taka że ci pierwsi często zawodzą.

    • 66 4

    • jak można promować posiadanie psów ras agresywnych? (4)

      czy bierzecie odpowiedzialność za swoje artykuły?

      • 1 32

      • To nie jest rasa agresywna - to ludzi zrobili z tej rasy agresywną (2)

        Amstaffy to jedne z najbardziej spokojnych i pozbawionych agresji ras. Każda rasa może być agresywna, bo to jaki jest pies zależy od jego właściciela. Ja ostatnio spotykam bardzo agresywne jorki, gryzą, ujadają rzucają się na dzieci. Jakoś nie ma w gazetach artykułów, że jork pogryzł dziecko, a ja sam byłem świadkiem jak takie małe coś na boisku pogryzło 8 latka.

        • 22 0

        • fakt, a moi sąsiedzi mają łagodnego, przyjaznego amstaffa, (1)

          zachowuje się jak radosny szczeniak wobec ludzi, a ma już 2 lata.
          Nie wiem jak będzie, ale jak dotąd, nie przejawił nawet cienia agresji.

          • 4 0

          • I tak będzie :-)

            Mam dwa amstaffy, pies jest spokojny, z lekkim dystansem do wszystkiego, cierpliwy, natomiast suczka - to jest wulkan, szaleje cały czas, a jak zobaczy inne zwierzęta ( nie tylko psy) lub dzieci zaczyna popiskiwać bo chętnie by się z nimi pobawiła. W trakcie zabawy z dziećmi jest bardzo cierpliwa, pozwala na wiele - jak dzieciaki mocno jej już dokazują zwyczajnie odchodzi. Moje psy nigdy na nikogo nawet nie warknęły. Ludzie posiadający amstaffy bardzo często się kontaktują, umawiają na spotkania, ponieważ rasy typu bull specyficznie się bawią - i jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby to amstaff był agresywny - za to inne rasy potrafią być zaczepne :-( To jest na prawdę fajna rasa, nie można się jej bać - jednakże dla ludzi którzy pierwszy raz chcą adoptować/kupić tą rasę polecam po pierwsze ( przy kupnie) sprawdzone hodowle a po drugie chodzić z psem na szkolenia ( te szkolenia nie są tylko dla psa, ale w dużej mierze dla właściciela i nie ważne czy to szczeniak czy pies po przejściach ze schroniska - warto polecam).

            • 5 0

      • Dobry artykuł,kazdy pies ma prawo do szczęścia i miłości. A więcej popie......ców agresywnych jest wśrod ludzi.

        • 26 0

    • i słuchajmy dobrego rapu!
      Elo!

      • 2 4

    • Widzisz

      Nawet pieski mają szczęśliwy los.

      • 9 0

    • Rafał

      Zrobiłem błąd- nie bójmy się -poprawna pisownia lub nie bój się a nie- buj się -lub- nie bujmy się. Sorry

      • 12 3

  • adopcja

    Osiem lat temu adoptowaliśmy ze schroniska promyk psiaka był małą kulką wyrósł na owczarka jest wspaniały bardzo go kochamy

    • 13 0

  • o roku Kajtuś jest z nami...wzięty ze schroniska ..jes t kochany, radosny i pełen miłości...odmienił nasze życie ale i jego odmieniło się z pewnością wszyscy mówią ,ze Kajtuś miał farta … chyba miał ł..jest u nas kochany..

    • 13 0

  • BUŁA z dodanego zdjęcia... (2)

    3 razy oddana do schronu...kiedy ją zabieraliśmy z Promyka miała około 7 lat...ale wiemy ,że ma więcej bo zwiedziła jeszcze schronisko w Sopocie...kilka lat..w schronach...teraz już na zawsze nasza z bezpieczną starością w miłości,cieple i bezpieczeństwie...oddaje swoją miłość maksymalnie...sama słodycz i dobro...wszyscy ją uwielbiają i nie ma spaceru bez pozytywnych spojrzeń lub komentarzy jaka śliczna sunia...i to kolejna amstafica...przypadek?nie sądzę...to cudowna rasa ale wszystko zalerzy od wychowania i właścieli...ktoś ograniczony nawet z Yorka zrobi krwiożercza bestię choć zapewne jednrazowego użytku...jedyna wada:):):) wycieki spod uszczelki kiedy jemy coś dobrego a Buła chce ocenić smak naszych dań:)bułka na zawsze z nami:)

    • 62 0

    • Serdecznie Was pozdrawiam!

      Życzę dużo sił i wytrwałości !
      Jestem z Wami,

      właścicielka ( z mężem) starego psa ze schroniska.

      • 8 0

    • Super!

      • 9 0

  • My też przygarnęliśmy starego psa- decyzja przemyślana,

    ogromna satysfakcja, że po ciężkich przeżyciach, jest u nas i ma dobry dom,
    a dla nas- wspaniały przyjaciel.

    • 20 1

  • Dora

    Kuzynka przytul Dore

    • 4 0

  • Gwidon... o matko.

    • 4 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (5 opinii)

(5 opinii)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane