- 1 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (7 opinii)
- 2 Kacze rodziny w opałach. Uratowano je (9 opinii)
- 3 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (144 opinie)
- 4 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (21 opinii)
Martwa sarna na Zakoniczynie. Ofiara kłusowników?
W lesie na Zakoniczynie odnaleziono martwą sarnę. Nasza czytelniczka jest przekonana, że zwierzę padło ofiarą kłusowników. Rana w jego szyi przypomina bowiem otwór po pocisku. Jednak zdaniem fachowców sprawa wcale nie jest tak jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać. Nie ma dowodów na to, że rana została zadana przez człowieka. Dlaczego?
Na ziemi spoczywało truchło sarny. Nasza czytelniczka niezwłocznie zgłosiła znalezisko policji, gdyż była przekonana, że zwierzę padło ofiarą kłusowników.
Czytaj również: Kłusownicy w lasach wokół Trójmiasta
Otwór po pocisku?
Na jego szyi widać było niewielki otwór, który mógł być raną postrzałową. Gdy nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych, pojawiło się więcej przesłanek, które mogły potwierdzać jej teorię o kłusownikach.
- To jest miejsce dość często uczęszczane przez spacerowiczów. Postrzeloną sarnę zgłosiłam pod numer alarmowy 112, a dyspozytorka przekazała informację policji. Wrzuciłam również post na facebookowej grupie Zaginione/Znalezione zwierzęta - Trójmiasto i okolice. Jedna z osób skomentowała, że ok. dwa tygodnie temu słyszała strzały w okolicznych lasach. W wiadomości prywatnej doprecyzowała, że miało to miejsce nad zbiornikiem Jasień, a kiedy padły strzały, zobaczyła uciekające sarny - relacjonuje pani Paulina.
Policja nie stwierdziła rany postrzałowej
Sprawa wydawała się oczywista, jednak wezwani na miejsce stróże prawa nie potwierdzili, że zwierzę poniosło śmierć w wyniku postrzału z broni palnej. W tym miejscu warto wspomnieć, że wbrew wcześniej przytoczonej informacji gdańscy policjanci nie otrzymali w ostatnim czasie żadnych zgłoszeń dotyczących kłusownictwa.
- Funkcjonariusze nie potwierdzili u martwej sarny rany postrzałowej, nie zauważyli też śladów krwi wokół truchła zwierzęcia. Na miejsce wezwano pracowników firmy utylizacyjnej, którzy zabrali martwe zwierzę - informuje nadkom. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Zdjęcia wcale nie są jednoznaczne
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości w tej sprawie, zdjęcia czytelniczki przesłaliśmy do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja", który znajduje się we wsi Pomieczyno w powiecie kartuskim. Jednak zatrudnieni tam specjaliści, którzy - kolokwialnie mówiąc - niejedno widzieli, także nie potwierdzili domysłów pani Pauliny.
- Po konsultacji z naszym zespołem niestety nie możemy pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji. Z oględzin poglądowych zdjęcia nie można stwierdzić, czy zwierzę zostało zastrzelone przez kłusownika, czy nie - komentuje Małgorzata Stachurska z ośrodka "Ostoja".
Podobne wątpliwości wyraził po obejrzeniu zdjęć zwierzchnik Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Gdańsku. Podobnie jak policjanci zwrócił uwagę na brak śladów krwi, co może sugerować, że rana powstała już po śmierci zwierzęcia.
- Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy rana jest wynikiem postrzału. Gdyby była to rana postrzałowa, to najprawdopodobniej pocisk przeszyłby zwierzę na wylot, w innym przypadku pocisk powinien znajdować się w tuszy. Myślę, że funkcjonariusze policji byliby w stanie stwierdzić, czy rana powstała w wyniku postrzału - mówi łowczy okręgowy Michał Laska.
Jak mogła powstać rana?
W jaki sposób mogła powstać charakterystyczna rana na ciele zwierzęcia, wyjaśnił nam myśliwy z ponad 20-letnim stażem. Jego zdaniem to prawdopodobnie ślad po wizycie padlinożercy, na przykład kruka czy wrony.
- Nie spodziewam się, by postrzelenie w ogóle wchodziło w grę. Szyja jest silnie ukrwiona. Gdyby zwierzę otrzymało w nią postrzał, to po prostu nie ma takiej możliwości, żeby nie było licznych śladów krwi. To sugeruje, że otwór powstał już po śmierci zwierzęcia, czyli po ustaniu krążenia. Na zdjęciach nie ma też śladów po sidłach czy wnykach. Być może sarna została wcześniej potrącona przez samochód. Zdarza się, że potrącone zwierzę jest w stanie przejść jeszcze kilkadziesiąt czy kilkaset metrów i dopiero wtedy pada martwe - tłumaczy Piotr Korczak z Gdańska.
Spekulacjom myśliwego wtóruje nasz wcześniejszy rozmówca.
- Zwierzę mogło się zranić o jakieś elementy infrastruktury miejskiej lub ogrodzenie. Widoczna na fotografiach rana może być efektem np. żerowania innych zwierząt. Warto zwrócić uwagę, że miejsce znalezienia sarny zapewne jest często wykorzystywane przez posiadaczy psów, którzy być może wyprowadzają je bez smyczy - uzupełnia Laska.
Miejsca
Opinie (59) 6 zablokowanych
-
2021-02-05 07:26
(2)
No to już druga sarenka z rewirów padła. Wcześniej jedna potrącono (18.10.2020), a teraz kolejna padła. Jak tak dalej pójdzie nie będzie żadnej, a szkoda bo poczciwe zwierzęta.
- 9 2
-
2021-10-25 13:33
posłuchaj Niunia, Genio
rocznie w samym tylko Gdańsku i okolicach ginie sarenek ok 50
- 0 0
-
2021-02-05 16:52
Może to ta potrącona
- 1 1
-
2021-02-05 03:11
(5)
Ludzie wypuszczają swoje psy bez smyczy. I to one zagryzły sarnę. Gdy pies zrobi szkodę ludzie nie udzielają pomocy a uciekają przed odpowiedzialnością. Na tych terenach jest to regularne. Boję się z małym dzieckiem wychodzić na spacer. Do dzieci co chwila przybiega jakiś pies, bo już co druga rodzina na osiedlu ma psa. I to jest tak naprawdę chore!
- 15 12
-
2021-02-05 07:29
(1)
Oglądałaś zdjęcia? Wskaż proszę na którym widać ślady zagryzienia??
Jak można takie głupoty pisać.....- 8 3
-
2021-10-25 13:31
eko ptolog sie znalazł
kosmos
- 0 0
-
2021-02-05 11:31
(2)
A w czym jest problem, żeby w momencie gdy zrobi się niebezpiecznie pojechać po agresywnym psie gazem, zaś potem zrobić korepetycje z dobrego wychowania psiarzowi?;)
- 1 4
-
2021-02-09 11:19
ty dasz psu gazem a ja tobie w ryj
a potem jeszcze swoim gazem oberwiesz
- 0 0
-
2021-02-05 15:50
Samozwańczym nickiem z makumba napewno dasz radę kogoś wyjaśnić......
- 1 1
-
2021-02-04 18:30
Jakie to smutne...żal, takie piękne zwierzę. (2)
- 37 3
-
2021-10-25 13:29
zażarte prze rodwajlerka
to taki pokojowy piesek albo amstafek
- 0 0
-
2021-02-04 18:52
Piękne zwierzę, być może zgonione przez psy albo padłe z głodu...
- 4 1
-
2021-10-25 13:17
zająca proszę zaprowadzić
do psychokoga, pomoże mu, - wizyka tylko 150
- 0 0
-
2021-02-05 07:13
Zdaniem "fachowców" - czyli myśliwych to nie był postrzał (1)
Hehehe fachowcy w swojej sprawie
- 12 11
-
2021-02-11 15:52
Gdyby postrzelił to by zabrał cialo na mięso A nie pozostawił. Pomyśl po co by miał strzelać i ją zostawić
- 0 0
-
2021-02-09 17:52
czemus chcialo sie mocno pic ;)
- 0 0
-
2021-02-09 12:04
Szkoda
Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego coraz mniej wiec zwierzęta chętnie odwiedzają miasto w poszukiwaniu pożywienia. Gdzie nie pójdziesz tam wycinka wiec zwierzyna zdezorientowana. Tu człowiek zawinił, nikt inny.
- 0 0
-
2021-02-06 08:48
Sarna (1)
Powiem tak, pasożyt i nie ma nadczym się użalać. Za mało jest odstrzelonych.
- 2 8
-
2021-02-09 11:22
nie wiesz nawet co to jest pasożyt, pewnie sam nim jesteś
gdybyś napisał szkodnik to może z twojego, wiejskiego punktu widzenia miałoby to sens
- 0 0
-
2021-02-09 11:21
Ja się chętnie zaopiekuję kłusownikiem
Nie trzeba będzie go trzymać w więzieniu, ja zapewnię mu rozrywki na własny koszt.
Mogę sprzedać prawa do retransmisji na antenie.- 1 0
-
2021-02-04 22:45
Nie bylo by domyslow gdyby cialo zbadal weterynarz . (2)
A teraz moze to moze tamto moze siamto.Zabieraja i wycinaja im lasy to sie biedne gubia .Stop wycinkom.
- 16 5
-
2021-02-05 07:40
(1)
to wypierniczajcie z Zakoniczyna i posadźcie tam las zamiast swoich betonowych bloków
- 4 1
-
2021-02-09 11:18
zburz swój blok/dom i posadź w jego miejscu las
daj przykład :) ekologu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.