- 1 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (13 opinii)
- 2 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 4 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (34 opinie)
- 5 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (191 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Miejsce, w którym psom łatwiej umierać. Psie hospicjum Fundacji Kosma
Osoby, które decydują się pomagać innym w ich ostatniej drodze, są wyjątkowi. Muszą też być niezwykle silni psychicznie, bo nazbyt częste pożegnania z pewnością nie są łatwe. Nie jest to zadanie dla każdego, niemniej z pewnością warto, bo wdzięczność za bycie obok, spokój i ciepło są wręcz prawie namacalne. Poznaj miejsce, w którym psom łatwiej umierać.
Fundację we wrześniu 2016 r. założyła pani Barbara Makurat z koleżanką. Także ona jest opiekunką psich seniorów, których obecnie w Fundacji Kosma jest ponad 30. Najmłodsza jest Lara, ma "zaledwie" 8 lat. Najstarszymi psami są Misio, Batonik i Kubuś - mają po 19 lat. To właśnie tu, w fundacji, zaczyna się nowy rozdział w ich życiorysie, z tego też miejsca wyruszą w swoją ostatnią podróżą, z której już niestety nie wrócą. Fundacja Kosma to ostatni dom dla Kosmusiów, jak zwykło się nazywać podopiecznych psiego hospicjum. Tu spędzą swoje ostatnie lata, miesiące, a czasem tylko tygodnie. Psie staruszki mają tu swój kąt, pełną miskę, są zaopiekowane i otoczone miłością. Są bezpieczne i spokojne i nikt ich nie pogania.
Pani Basia zabiera psy z miejsc, gdzie nie mają szans na dom. Przyjmuje te, których rodzina się zrzeka, chcąc je uśpić z powodu choroby, starości czy niematerialnego spadku po rodzicach czy dziadkach. Ich opiekunka ma ogrom miłości do psów, w ogóle do zwierząt, czuwa przy nich w dzień i noc. Karmi, przewija, podaje kroplówki, robi wszystko, co wymaga opieki nad schorowanymi psimi seniorami. A gdy już nie ma ratunku, jest z nimi do ostatniego ich tchu, nie pozwala, aby były same.
Fundacja Kosma to takie hospicjum dla psich seniorów, opieka wymaga wysiłku i środków, aby zapewnić najlepszą opiekę weterynaryjną, a przy seniorach wiadomo, że wydatki są ogromne. W Fundacji mieszkają psy mające problemy z chodzeniem, z demencją. Spora część to psy onkologiczne z różnego rodzaju guzami nieoperacyjnymi, są też psy niewidome, wiele z nich choruje na serce i niedoczynność tarczycy. Każdy z nich jest diagnozowany, leczony i jest pod opieką weterynaryjnych specjalistów, takich jak: okulista, kardiolog, chirurg czy ortopeda. Pani Barbara Makurat utrzymuje fundację z darowizn, jej działalność jest charytatywna i nie pobiera za prowadzenie fundacji żadnego wynagrodzenia. Jest emerytowaną pielęgniarką anestezjologiczną, więc jest świetnie przygotowana do tego, by opiekować się schorowanymi zwierzakami.
Pani Basia marzy, aby jej Kosmusie żyły w zdrowiu, cieple, najedzone i zadowolone, i dba o to najlepiej, jak umie.
- Cieszymy się, gdy widzimy spokój, miłość i tak pięknie zaopiekowane psiaki wpatrzone w człowieka, wyciągające pyszczki do głaskania. A w swoją Basię są wpatrzone jak w obrazek. Radość na tych mordkach jest najlepszym prezentem dla niej, ale i cudownym prezentem dla nich.
Może chcesz wywołać uśmiech u Kosmusiów, może chcesz zostać wirtualnym opiekunem, wpłacając co miesiąc nawet niewielki datek. Każda kwota wspomoże ich leczenie i opiekę nad nimi. Może sprezentujesz puszkę dobrej karmy. Niech Kosmusie wiedzą, że święta nie mają miejsca tylko w grudniu, ale mogą trwać cały okrągły rok.
Więcej o Fundacji można uzyskać m.in. tu.
Znajdziesz tam więcej informacji, możliwość pomocy finansowej i materialnej. Można też przekazać 1,5 proc. - nr KRS 0000507234; z wyborem "cel szczegółowy: ID beneficjenta: 21759".
Opinie (52) 10 zablokowanych
-
2023-02-17 15:12
uważam ,że jeżeli zwierzątko cierpi to nie można jego cierpienia przedłużać ,a więc uśpić i wysłać do zwierzęcego
raju ,a jeżeli nie cierpi tylko starość je dopadła to taką fundację popieram całym sercem.
- 1 0
-
2023-02-17 15:38
prowadzę od 15 lat domek tymczasowy dla psów porzuconych i żle traktowanych ,zawsze mam nie wiecej
jak 2 pieski ,by zachować czystość w domu i w pełni zadbać o ich potrzeby ,a potem poprzez internet szukam dla nich domów ,żaden ze mną nie zostaje na zawsze by mógł wejść kolejny i kolejny . Ogrom piesków oddałam do fajnych domów ,a w adopcjach jestem wymagająca , tak samo jak schroniska i fundacje ,bo nie po to je zabieram z ulicy by na nią wróciły ,nie taka jest moja rola . Jedna z historii pozostanie ze mną do końca moich dni , zabrałam z ulicy staruszka psa , małego Gucia , nikt nie był nim zainteresowany z powodu jego wieku . Któregoś dnia zgłasza się pani z 12 letnim chłopcem ,że to właśnie chłopiec w ogłoszeniach wybrał sobie Gucia . Wspaniała rodzina pełna empatii , a na drugi dzień po adopcji chłopiec spóżnił się do szkoły , pani nauczycielka zapytała dlaczego ,a on opowiedział ,że adoptował z mamą starszego psa z domu tymczasowego , chłopiec położył sobie psiaka do łóżka ,a że psu zrobiło sie gorąco to położył się na podłogę i popiskiwał, wiec chłopiec wtulił w psa na podłodze i razem zasnęli , a że nie było mu za bardzo wygodnie to się nie wyspał stąd to spóżnienie . Tę historię opowiadała mi mama chłopca , już wtedy zrozumiałam na 2OO% to było miejsce dla Gucia .
- 4 0
-
2023-08-25 18:39
Jest pani Wielka
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.