• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pies to nie zabawka: nie zabieraj go ze sobą wszędzie

Joanna Skutkiewicz
21 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Spacer z psem w torbie - czy to przyjemność dla czworonoga? Spacer z psem w torbie - czy to przyjemność dla czworonoga?

Pieski w torebkach, plecakach czy po prostu na rękach - ten widok w dużych miastach nie dziwi już nikogo. Wciąż jednak pojawia się pytanie: czy zabieranie psów ze sobą na zakupy, koncerty, imprezy i w różne miejsca nie do końca przeznaczone dla zwierząt jest korzystne dla ich zdrowia i psychiki? A może czasem lepiej zostawić czworonoga w domu?



Czy jesteś za tym, aby zabierać psa ze sobą wszędzie, gdzie się da?

W czasach, w których pies coraz częściej traktowany jest jak pełnoprawny członek rodziny chętnie zabieramy go w miejsca, które kiedyś były dla niego zakazane. Wyjście do centrum handlowego, na plażę czy nawet na różnego rodzaju wydarzenia kulturalne nie musi już oznaczać pozostawienia zwierzaka w domu.

Zobacz także: Centra handlowe przyjazne czworonogom

Szczególnie częstymi bywalcami w miejscach, które nie uchodzą za typowo "psie" są przedstawiciele małych ras, takich jak yorkshire terrier, maltańczyk czy bolończyk. Aby uniknąć podeptania, opiekunowie zwykle niosą je w specjalnej torbie, transporterze lub plecaku.

Wakacje z psem nad morzem. Jak zorganizować? Wakacje z psem nad morzem. Jak zorganizować?

Z psem na zakupy, na koncert, do pracy



Standardowym powodem, dla którego właściciele biorą ze sobą pupila wszędzie, gdzie się da, jest przekonanie, że pies najlepiej czuje się właśnie przy nich. To często prawda, ale nie zawsze.

- Jeśli opiekun nie zostawia psa w domu samego, bo zwierzak jest tym faktem zestresowany, a to objawia się piszczeniem, szczekaniem, drapaniem drzwi, niszczeniem wyposażenia mieszkania i oddawaniem kału i moczu w domu - jest to lęk separacyjny - tłumaczy lek. wet. Małgorzata Jaworska-Grondeckakliniki weterynaryjnej przy ul. Stryjskiej w Gdyni. - Wynika on z popełnionych wcześniej błędów wychowawczych. W takiej sytuacji zabieranie psa ze sobą wszędzie nie rozwiązuje problemu, a jedynie go pogłębia. Tu potrzebna jest uczciwa praca właściciela z psem i behawiorystą.

Cztery łapy: lęk separacyjny u psa


Psie zdrowie pod ostrzałem



Niefrasobliwe zabieranie zwierzaka w głośne, zatłoczone miejsca jest dla niego nie tylko dyskomfortem psychicznym, lecz także zagrożeniem zdrowotnym.
Jeśli pies nie jest zwierzęciem lękliwym, lubi przebywać pośród ludzi i krótka wycieczka w torbie do centrum handlowego lub na szybkie zakupy do sklepu spożywczego nie generuje u niego stresu, to nie widzę przeciwwskazań, aby tam się z nim wybrać


- Psie uszy słyszą znacznie więcej niż nasze, więc narażanie ich na przebywanie w hałasie może być dla nich bardzo nieprzyjemne i powodować nerwowość i nadpobudliwość - mówi Dorota Poklękowska, trenerka psów, behawiorystka, właścicielka świetlicy Qumple w Gdyni. - Dla porównania: człowiek słyszy dźwięki o częstotliwości od 16 do 20 000 Hz - choć małe dzieci nawet do 23 000, a pies - od 16 do 47 000-65 000 Hz. Psy, które nawet najbardziej na świecie kochają swoich właścicieli, niekoniecznie muszą czuć się dobrze w hałasie w kawiarni, na koncercie czy na zakupach. Ciągły i silny stres może być przyczyną spadku odporności, a co za tym idzie - zwiększonej podatności na choroby.
Zobacz także: Pies na plaży w Trójmieście - gdzie wolno?

Spacer z psem... w torebce?



A co z przechadzkami po parku, nad morzem czy po mieście, ale... z psem w torbie? Jeśli przepisy lub zasady bezpieczeństwa wymagają tego od nas, nie ma nic złego w przeniesieniu zwierzaka na rękach. Jednak odbywanie spaceru z perspektywy plecaka nie jest dla psa atrakcją; nie spełnia też jego podstawowych potrzeb.

- Jeśli pies nie jest zwierzęciem lękliwym, lubi przebywać pośród ludzi i krótka wycieczka w torbie do centrum handlowego lub na szybkie zakupy do sklepu spożywczego nie generuje u niego stresu, to nie widzę przeciwwskazań, aby tam się z nim wybrać - mówi lek. wet. Jaworska-Grondecka. - Musi jednak wcześniej załatwić swoje potrzeby fizjologiczne na dworze. Pamiętajmy, że psa nie interesuje najnowsza kolekcja ciuchów w sklepie popularnej sieci ani promocja w drogerii. Pozwólmy psu być psem - powąchać krzaczek w parku, przywitać się na spacerze z drugim psem, wykopać dziurę w lesie. Łatwo będzie ocenić, co sprawia mu najwięcej radości.

Stres u psa - jak go rozpoznać?



Nierzadko opiekunowie psa nie potrafią rozpoznać u niego objawów stresu. Napięcie i dyskomfort czworonoga nie muszą objawiać się piszczeniem ani nerwowym trzęsieniem się.

- Często pierwszym objawem jest dyszenie, pies może też nerwowo ziewać, stawać się bardziej pobudzony i szczekać lub odwrotnie - tracić energię i zamykać się w sobie - tłumaczy Dorota Poklękowska. - W niektórych przypadkach zwierzak zaczyna się ślinić lub nawet może dostać nagłej biegunki. Nawet stabilne psychicznie i pewne siebie psy nie powinny spędzać zbyt dużo czasu w nienaturalnych i niekomfortowych warunkach, bo o ile wyjście do kawiarni dla człowieka jest całkiem naturalne, o tyle dla psa analogicznym spotkaniem towarzyskim będzie... spacer do lasu lub bieganie z psimi kumplami na łące.

- Jeżeli pies nie może zostać sam w domu ze względu na jego stan psychiczny i stres z tym związany, dobrym rozwiązaniem jest pozostawienie go w świetlicy dla psów, gdzie spędzi czas z innymi futrzakami - dodaje. - Innym rozwiązaniem jest współpraca z petsitterem, który zabierze naszego psa na spacer lub spędzi z nim czas w domu podczas naszych zakupów.

Miejsca

Opinie (135) ponad 10 zablokowanych

  • Opinia wyróżniona

    (8)

    Rozumiem zabrać psa do znajomych na wizytę, na plażę, na wycieczkę czy na wakacje..ale na boga, nigdy nie zrozumiem zabierania psów na piwo do pubu..mam koleżankę, która właśnie swojego psa zabierze wszędzie i dyktuje za każdym razem "o nie, tu nie możemy iść bo z psem nie wejdę". To już jest przesada. Psu nic się nie stanie, jeśli zostanie kilka godzin sam w domu

    • 84 7

    • Z psem na plażę? (2)

      Jest zakaz w sezonie, z wyłączeniem wydzielonych odcinków.

      • 10 1

      • Zakaz jest w Gdyni, w Gdańsku tylko na kąpieliskach.

        • 0 0

      • nie ma zakazu

        • 2 1

    • Jaka plaże baranie zakaz jest zabierania kundli (2)

      • 2 3

      • nie wymyslaj, czytaj przepisy

        • 1 0

      • Dlatego wiecznie siedzisz w piwnicy i na koniec sierpnia jesteś blady jak ściana.

        • 1 0

    • jakiś skrajny przypadek, nikt normalny na umyśle nie zabiera psa na piwo chyba, że pod "budkę"

      • 2 2

    • Uwierz

      Jak już napijesz się piwa to zrozumiesz czemu w pubie są psy i inne zwierzęta.

      • 1 0

  • (4)

    Mój owczarek kaukaski uwielbia gdy noszę go w torebce. Chodzimy tak po sklepach w galeriach. Jest słodko.
    Dżesika

    • 120 12

    • (1)

      Chyba w walizce, a nie torebce

      • 5 3

      • aaa

        Torebki mają rózne wielkości i kształty ;)

        • 2 0

    • Hehehe... dobre :)

      Śmiechłam.

      • 2 0

    • chyba on ciebie nosi

      • 13 2

  • a to tak chyba

    Zabronione prawnie nie jest, więc nikomu nic do tego.

    • 0 2

  • Najpierw mamy zdanie: (5)

    "Tu potrzebna jest uczciwa praca właściciela z psem i behawiorystą." a następnie "Pozwólmy psu być psem." to jak to w końcu jest? Mamy mu załatwiać terapie z behawiorystą czy dać mu być psem?
    A z płaczącym dzieckiem też idziemy do behawiorysty?

    • 20 4

    • Jeśli pies ma problem, np. wymieniony w tekście lęk separacyjny,

      to idziemy do behawiorysty. Z dzieckiem, które ma lęk separacyjny i mimo że jest już dość duże, by zostać samo w domu, boi się tego, też idziemy do psychologa czy innego terapeuty.

      • 1 0

    • to sie nie wyklucza

      trudno tlumaczyc, skoro masz problem z najprostszym a dodatkowo to porownanie z placzem dziecka, do czego?

      • 1 0

    • Bo problem tkwi we właścicielu! (1)

      I po to jest behawiorysta, aby nauczyć właściciela jak pozwolić psu być tylko psem i zaspakajać jego psie potrzeby, a nie traktować jak ozdobę lub zabawkę!

      • 12 1

      • super

        wypowiedź świetna. ale ten podpis zepsuł wszystko.

        • 1 0

    • Nie, do psychologa tyle, że do"ludzkiego"

      • 8 1

  • Zaadoptuje Malinois.

    Ktoś, coś?

    • 0 0

  • Kilka spraw (8)

    Takie artykuły powinny być pisane przez osobę która ma psa. Mam wrażenie że w tym przypadku raczej tak nie było.
    Jestem przeciwnikiem posiadania psa w mieście ale ponieważ rodzina nalegała adoptowałem starego psa że schroniska i trochę się orientuje w temacie.
    Swoją drogą przykro patrzeć jak porzucone zwierzaki siedzą w klatkach, w schronisku. To wstyd dla ludzi.

    "... w miejsca, które kiedyś były dla niego zakazane. Wyjście do centrum handlowego, na plażę .. "
    Nie wiem co autor miał na myśli pisząc kiedyś, bo np w latach 80 nie było centrów handlowych a na plaży pieski były i specjalnie nikt się nie oburzał. Może dlatego że było ich mniej, więc problem nie był tak zauważalny jak teraz.

    Przyznam że ja nie widuję psów w centrach handlowych czy restauracjach. Zawsze można znaleźć lokal przy którym jest kawałek trawy i gdzie można psa przywiązać lub ktoś z rodziny czeka z psem przed sklepem.
    Zabieranie psa do sklepów, restauracji czy na kąpieliska gdzie jest dużo ludzi jest głupie i raczej nie ze względu na jego dyskomfort tylko na dyskomfort innych ludzi. Zdarzają się wypadki że pies kogoś np na plaży ugryzie.
    Jednak gdy chce się wyjechać na wycieczkę za miasto na cały dzień raczej trudno jest zostawić psa w domu.

    Gdy już wyjedziemy i jesteśmy w jakimś miasteczku a pogoda jest słoneczna to warto zdawać sobie sprawę że chodnik czy asfalt po którym idziemy jest tak nagrzany że najzwyczajniej parzy psa w łapy i tu jeśli pies nie jest zbyt duży, torba lub awaryjnie, niesienie psa na rękach nie jest dziwactwem tylko koniecznością.

    Najbardziej głupie jest zabieranie psów na szlaki górskie, niestety nie jest to wcale rzadkie. Zwłaszcza małe psy mają problemy na kamienistych szlakach ale jak to się mówi głupota ludzka nie zna granic. I tu taka mała ciekawostka. U naszych zachodnich sąsiadów pieski są wożone w wózkach podobnych do dziecięcych spacerówek,

    • 19 3

    • Autorka ma psy i nie troche, a znacznie orientuje sie w poruszanych, nie tylko psich, tematach. (4)

      Laskawie przygarnales psine, po namowach, mimo negatywnego stosunku do psow w miescie i wypisujesz komunaly.

      • 0 2

      • (3)

        Może ma kilka psów ale niestety artykuł sugeruje coś odwrotnego.
        Skoro jesteś tak zorientowany to wyjaśnij po co autorce kila psów ? Jeden jej nie wystarczy ?

        Nie przygarnąłem psa z łaski tylko z empatii. Lubię i szanuję zwierzęta ale mam rozum który mi mówi że pies w mieście to nieporozumienie no chyba że ktoś ma domek z trawnikiem wtedy faktycznie pies ma warunki. Trzymanie psa w bloku i spacery na smyczy to męczenie zwierzęcia.
        Sprzątanie psich odchodów i wrzucanie torebek z kałem do śmietników to kolejny problem. Pies robi dzienne więcej niż jedną kupę. Zdajesz sobie sprawę ile takich torebek codziennie trafia do koszy. A może lepiej nie sprzątać. Przejdź się po placach zabaw i zobacz ile tam jest psich kup, które mogą zawierać pasożyty.

        W domu pies brudzi, jego jedzenie i wizyty u weterynarza kosztują

        Wychodzenie o 22.00 na ostatni spacer w ciemnościach też nie należy do specjalnie atrakcyjnych czynności a muszę to robić bo żona się boi a syn też jest jeszcze za słabo umięśniony żeby po zmroku włóczyć się z psem który nie jest zbyt duży.

        Jeśli ktoś uczciwie wyliczy wszystkie plusy i minusy posiadania psa w mieście to wychodzi że pies w mieście nie powinien być trzymany. W mieście jest aktualnie za dużo psów.

        Jak ktoś potrzebuje zwierzęcia bo jest samotny to niech kupi sobie kota.

        • 1 1

        • po pierwszych twoich wypocinach widac, ze nie orientujesz sie wcale i pojecia nie masz (2)

          nie tylko o psach. Moze potrzebujesz kozetki, nie wiem, ale przeczysz sam sobie...to nie rokuje.
          ps. nie radzisz sobie sam ze soba wiec stron od radzenia innym, bo po co obnazac sie intelektualnie.

          • 0 0

          • Jak ktoś nie ma argumentów to zaczyna obrażać (1)

            A po Twojej wypowiedzi co widać.
            Ano, widać że nie masz nic merytorycznego do powiedzenia.
            Jest taka mądrość ludowa
            " Nie dyskutuj z głupolem bo najpierw sprowadzi Ciebie to swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem "

            • 0 0

            • obrazasz sie na fakty, zmien sie i badz spojny.

              Nie potrafisz dostrzec sprzecznosci wlasnych wpisow, to przeczytaj kilka razy albo popros bystrzejszego.
              ps. piekne przyslowie/przestroga ale nie martw sie, nie jestes w stanie.
              ps2. zapomniales wspomniec (kolejny raz) o posiadaniu psa schroniskowego. Traktujesz to jak nobilitacje, nieslusznie.

              • 0 0

    • (1)

      Nie do końca rozumiem czemu uważasz że artykuł pisał ktoś kto nie ma psa.
      W latach 80tych nie było centrów handlowych ale sklepy były i nikt tam nie wprowadzał psów (mi już zdarzyło się widzieć psa w galerii handlowej, a bywam tam bardzo rzadko.
      Co do dyskomfortu - jeśli ktoś zabiera psa ze sobą do centrum handlowego albo na koncert, to raczej dlatego że traktuje go jako członka rodziny - w takim przypadku prędzej trafi do niego argument że to dla psa dyskomfort (bo rzeczywiście psy mają lepszy słuch i nadmiar głośnych dźwięków je zwyczajnie męczy), niż że będą przeszkadzali innym ludziom (co też może być prawdą, ale dla wielu właścicieli psów to żaden argument).
      Co do noszenia psa na rękach lub w torebce: jeśli to tylko na krótkim odcinku to ok, ale jeśli siedzenie w torebce to jedyna forma ruchu, to nie jest to dobre dla pieska. Wzdłuż większości chodników jest jakiś trawnik (no chyba że rzeczywiście to betonowy deptak; nagrzany latem lub posypany solą zimą), szczególnie w parkach nie ma uzasadnienia dla noszenia psa w torebce.

      • 3 0

      • Gdyby osoba pisząca artykuł miała psa to byłby poruszony wątek nagrzanych płyt chodnikowych. To jest podstawowa sprawa i realne duże cierpienie zwierzęcia. Zamiast tego jest tylko wyśmiewanie noszenia psów na rekach.

        Większość psów w mieście traktowanych jest jak członek rodziny więc czemu tak rzadko psy spotyka się w galeriach czy na koncertach oto jest pytanie.

        Mylisz się w latach 80 do sklepów też były wnoszone bardzo małe pieski na rękach, pod kurtką, czy w torbach. Rzadko ale były.
        Trzeba też powiedzieć że są różne galerie. Na Zaspie jest np centrum handlowe Lotna. Jest ono tak zbudowane że nikogo nie dziwi jeśli ktoś przejdzie tam nawet z dużym psem na smyczy. Ogólnie duże hole komunikacyjne w galeriach kojarzą się z deptakami zewnętrznymi więc mały pies szczególnie w torbie może się tam pojawić. Powiedzmy sobie szczerze że to jest zaleta małego psa.

        Trzeba sobie też jasno powiedzieć że te koncerty na które zabierane są psy to są wielodniowe imprezy plenerowe gdzie uczestnicy mieszkają na polu namiotowym bo nie wyobrażam sobie żeby kogoś z psem wpuszczono na halę koncertową. Nie chce mi się wierzyć że poziom hałasu w takim oddaleniu od sceny jest aż tak duży, a pies kilku dni sam w domu raczej nie wytrzyma. To jest kompromis. Jak gdzieś zostawimy psa na kilka dni to będzie się stresował że został porzucony. Przy takim stresie pies odmawia często jedzenia a w ekstremalnych przypadkach pies umiera. Czyli co gorsze zmęczenie hałasem czy stres przy zostawieniu.

        Nie pisz mi że ktoś nosi w torbie psa zamiast puszczać go na trawę bo nikt nie jest tak głupi i oznaczałoby to że pies sika i wydala w torbie. To że ktoś niesie psa nie oznacza że tak wygląda jego cały spacer. Pies zwłaszcza starszy najzwyczajniej potrafi się zmęczyć a jeśli jego wymiary pozwalają to niesienie go w torbie na dłuższym spacerze żeby odpoczął jest OK.

        Z tego co napisałeś/napisałaś widać że Ty też nie masz pas i nie masz pojęcia o czym piszesz.

        • 0 0

    • tyle slow a tresci za grosz

      • 0 0

  • (7)

    Ostatnio podczas odwiedzin Kaszubskiego Disneylandu w Szymbarku miałam okazję podziwiać Panią z pieskiem. Wspólnie zwiedzili między innymi syberyjski gułag i rekonstrukcję bunkru (wraz z "symulacją wojny"). Nie wiem czy wojenny huk i migające światła różnią się z perspektywy psa od sylwestrowych fajerwerków, ale nie trudno się domyśleć, że dla zwierzęcia raczej nie było to przyjemne. Kulminacją było wprowadzenie pieska do "domku do góry nogami", w którym szaleje błędnik. Po wyjściu pies zdezorientowany rozgladal sie na boki nie wiedząc czy sie polozyc , czy zwymiotować.
    Nie wiem czy pies docenił niewątpliwą wartość turystyczną odwiedzonych obiektów.
    Właścicielce życzę więcej wyobrażni.

    • 8 0

    • jestes pewna, ze tobie nie brakuje? (2)

      • 1 3

      • (1)

        tak, jestem pewna :)

        • 1 0

        • skad ta pewnosc?

          • 0 1

    • Łatwo jest pouczać innych. (2)

      Masz psa ?
      Podejrzewam że nie.
      Jak tak dobrze znasz się na potrzebach psa to może weź jakiego ze schroniska.

      Może psu o którym piszesz nie było przyjemnie ale przeżył i nie odniósł żadnych obrażeń.
      Zapewne nacodzień nie narzeka na brak jedzenia i głaskania.

      Pojedź na wieś i popatrz jak wygląda życie psa u rolnika.

      • 1 2

      • (1)

        tak się składa że mam psa :) ze schroniska :) Biorąc zwierzę pod swoją opiekę należy oprócz głaskania i karmienia zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa - tymbardziej jesli jest ze schroniska i nie znamy jego przeszłości. Dlatego też chyba warto oszczędzić mu symulacji wojny i domku do góry nogami :)

        Oprocz tego że zwierze "przeżyło" i "nie odnioslo obrażen" należałoby nieco pomysleć o jego samopoczuciu, zakladam że na to trudno wpaść..

        Rada- jesli dla ciebie opieka nad zwierzeciem to "jedzenie i unikanie obrażeń" to zrob światu przysluge i nie bierz psa ze schroniska. W sumie - żadnego psa nie bierz.

        • 3 0

        • Super że masz psa że schroniska. Schronisko to bardzo smutne miejsce.
          Ja też mam psa z gdańskiego schroniska.

          Nie należy jednak przesadzać z wczuwaniem się w odczucia psa bo jego odczucia różnią się bardzo od ludzkich.
          O ile jakaś dźwiękowa symulacja wojny mogła mu przeszkadzać to mrugające światła o których pisałaś raczej nie. Wzrok psa znacznie różni się od ludzkiego i pies nie rozróżnia większości barw. U psa najważniejszy jest węch.
          Podobnie w domku do góry nogami dla psa nie są istotne meble krzesła czy okna, on nie wie gdzie powinny być więc efekt odwrócenia raczej na niego nie działa tak jak na człowieka.

          Jedzenie i głaskanie, oraz przebywanie z właścicielem, zapewnia psu poczucie bezpieczeństwa o którym piszesz. Nie potrzeba nic więcej.

          Wszelkie ekstremizmy są złe, pies nie może być chowany pod kloszem, bo to zaczyna robić się chore. Mały dyskomfort dla psa od czasu do czasu dobrze mu zrobi dla równowagi jego psychiki. W życiu każdego nie może być tylko "cukru". Pomyśl o tym.

          • 0 1

    • tak się składa że mam psa :) ze schroniska :) i nie brak mi wyboraźni - gdy zabieram go ze sobą nie narażam go na niepotrzebny stres. :) pozdrawiam

      • 1 0

  • Umiar...

    Nie powiem...zdarza mi się zabierać psa do restauracji...ale tych z "ogródkami". Jeśli mam możliwość usiąść na dworze i zrobić sobie "posiłkową" przerwę w kilku godzinnym spacerze to z tego korzystam :) i nie widzę w tym nic złego. Psina leży grzecznie pod stolikiem i nikomu nie powinno to przeszkadzać. Ale u nas wszystko musi działać na zasadzie skrajności. Kiedyś z psem nigdzie teraz nawet do lekarza ( znam z autopsji bo pracuje w przychodni i takich geniuszy jest niemało ) i dla mnie jest to już przeginka. Pies to jednak zwierze i trzeba uszanować, że nie każdemu pasuje jego towarzystwo, nie wszędzie "wypada" go przyprowadzać, są pewne granice... Pomijam już komfort psiny narażonej na tłum, hałas czy inne, mało przyjemne atrakcje. Także kochajmy zwierzaki ale nie utrudniajmy przy tym życia innym ludziom ani samemu psiakowi :)

    • 7 1

  • Posiadanie psa powinno wiązać się z opłatą ok. 1000zł rocznie (3)

    albo tyle, by miasto mogło zatrudnić specjalistyczną ekipę do sprzątania po psach. Wrzucanie odchodów psich do ogólnych śmietników to nieporozumienie. Tam są śmieci różne. Kto je będzie potem sortował? Może właściciele psów? Ląduje to wszystko razem z psimi odchodami na śmietnikach. Pomijam mentalnych flejtuchów ze wschodu, którzy nie sprzątają po psach. To jest terror psi. Do tego każdy kto kupuje psa nie służącego człowiekowi jak pomoc w codziennych czynnościach tylko na pokaz i by brudzić miasto powinien przebadać się psychiatrycznie. Może problem tkwi gdzie indziej. Kupienie psa wiele nie pomoże.

    • 6 14

    • A gdzie według Ciebie sprzątający po psie mają wyrzucić worek z zawartością skoro negujesz wyrzucanie do ogólnych śmietników ?

      Właściciele psów płacą średnio 2000 zł rocznie. Tyle wynosi koszt utrzymania psa.

      • 4 1

    • idz mieszkac gdzie indziej

      • 3 0

    • W takim razie powinna obowiązywać opłata ok. 1000 zł rocznie za każde posiadane dziecko. Za te wszystkie pampersy o*****e co lądują w śmieciach, krzyki w miejscach publicznych i wyrzucanie papierków po słodyczach gdzie popadnie...

      • 8 2

  • Wydumany temat

    Kto ostatnio widział psa w sklepie lub jeszcze lepiej w restauracji.

    Ja sobie nie przypominam takich zdarzeń

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia (2 opinie)

(2 opinie)
imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane