- 1 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (12 opinii)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (367 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 4 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (34 opinie)
- 5 Fina: nieśmiała, ale chętnie dołączy do twojego stada (8 opinii)
- 6 Martwe dziki z Karwin miały ASF (329 opinii)
Prokuratura: lis dobity zgodnie z prawem
O dobijaniu lisa w Parku Kilońskim poprzez podtapianie i podcinanie gardła powiadomili nas czytelnicy, którzy byli tego świadkami. Dochodzenie wszczęła prokuratura, ale już je umorzyła. Stwierdzono, że dobijania nikt nie widział. Poznaliśmy też kolejną wersję tego, w jaki sposób lis znalazł się w Chylonce. Obrońcy zwierząt: odwołujemy się.
Prokuratura świadków nie znalazła
Według relacji świadków miał on najpierw podtapiać lisa w przepływającej przez park Chylonce, a potem poderżnąć mu gardło. Prokuratura stwierdziła jednak, że żadnych świadków nie było.
- Zebrany materiał dowodowy wskazuje, iż w chwili dokonywania eutanazji rannego lisa na miejscu nie było postronnych świadków w/w zdarzenia - czytamy w uzasadnieniu umorzenia śledztwa, podpisanym przez prokurator Agnieszkę Barbarowicz z Prokuratury Rejonowej w Gdyni.
Możemy też znaleźć wyjaśnienie tej sytuacji. To m.in. fakt, że do dobijania zwierzęcia doszło w zagłębieniu terenu, które wynosi ok. 1,5 metra. Poza tym miejsce było "ustronne".
Lis akrobata: wskoczył, turlając się
Ranny lis, widząc idącego w jego kierunku myśliwego, sam stoczył się do przepływającej rzeczki.Poznajemy też trzecią wersję tego, jak lis znalazł się w Chylonce, bo co do tego, że myśliwy przytrzymywał go pod wodą, wszyscy są zgodni. Wersję czytelników już znamy - według nich myśliwy miał zwierzę podtapiać. W opublikowanym po wydarzeniu, oficjalnym oświadczeniu urzędnicy utrzymywali natomiast, że lis - ze zmiażdżonymi łapami i ogonem - sam, resztką sił wskoczył do rzeczki. Prokuratura dodaje jeszcze do tego sposób, w jaki tego dokonał.
- W toku prowadzonego postępowania ustalono, iż ranny lis widząc idącego w jego kierunku myśliwego, sam stoczył się do przepływającej rzeczki, zaś myśliwy nie chciał uśmiercić lisa topiąc go, a jedynie próbował poprawić uchwyt przed broniącym się agresywnym próbującym go ukąsić [pisownia oryginalna - red.] lisem trzymając go krótko pod wodą - wyjaśnia prok. Agnieszka Barbarowicz.
- Odwołamy się od tej decyzji - zapowiada prowadzący m.in. stronę Ludzie Przeciw Myśliwym Rafał Gaweł, który powiadomił prokuraturę o sprawie.
Opinie (135) ponad 20 zablokowanych
-
2016-01-19 00:33
Ewa
A strażnicy miejscy, którzy byli na miejscu tez nic nie widzieli? A gdzie nagranie z monitoringu które podobno było? Świadkowie , którzy zawiadomili też się rozmyli? ....
- 4 2
-
2016-01-19 00:37
Prokuratura zrobiła wszystko zgodnie z prawem i ustaleniami! A dlaczego wyszło, jak wyszło??
bo te mendy - tępe gapie, tylko oglądały z ekscytacją egzekucję nad lisem - ale być świadkiem w sprawie - to już nie chcieli sobie gitary zawracać! Bardzo dobrze, że sprawę umorzono! To wy - "świadkowie" tylko do oglądania - dobiliście tego lisa, wy tchórze bezmózgowe. Nawet wyrzygać się na was nie warto!!
- 6 2
-
2016-01-19 01:12
Aż mi łza poleciała jak to czytałam. Zwierzę się nacierpiało na oczach ludzi, a oni udają, że nic się nie stało. Ludzie!! Tak nie może być!!!
- 2 1
-
2016-01-19 03:50
ech ci internauci ....... (3)
sam poluje i wiem co to dobic zwierzaka , fakt czasami sie go butem przygniecie czasami nozem "skuje" ale ja tam wole sie nie babrac tylko popatrze i jak nie dogorywa sam to mu jedna kulke wiecej posle i po krzyku . A co do dobijania lisa w miescie ech po co tyle wrzasku u nas na wsi nie jeden chlop lopata lisa na w zagrodzie przywalil i co mu zrobia nic - hmm tacy ekolodzy co to za ekranami siedza komputerkow swoich , zal $%^& sciska
- 7 7
-
2016-01-19 06:09
wpadnij na dzielnię z flintą, to zobaczysz, że tez potrafimy dobić
i nawet powieką nie mrugnę
- 2 0
-
2016-01-19 08:47
(1)
Ciebie powinien ktoś skuc
- 1 0
-
2016-01-19 12:55
Głupiś jak but
- 0 1
-
2016-01-19 04:02
BIEDNI... (1)
Oj! Biedne głowy maja ci "od litosci nad lisem"....a teraz kurczaczka z grilla wpie....cie.ale po wpisie koniecznie.
- 4 2
-
2016-01-19 06:11
oj biedni
tfuuu!
jestem gorszy sort- 1 0
-
2016-01-19 05:40
Rozzumiem że PiS
goni resortowe dzieci, ale bez przesady aby aż dobijać. Niech sobie manifestuje z tym kodem.
- 6 0
-
2016-01-19 06:14
a potem ofiara nadziala się upadając na nóż. i tak jedenaście razy proszę pana...
to jakieś kpiny są z ludzi, czy co?
- 5 0
-
2016-01-19 06:33
OBROŃCY ZWIERZĄT - co z was za dziwaki????? (1)
Wilki w przyrodzie rozszarpują ofiarę jeszcze żywą.
To samo lis i nawet kot domowy (ostatnio widziałem jak dorwał gołębia i wyżarł mu wnętrzności jeszcze żywcem).
I jakoś ne płaczecie nad losem żywcem zżeranych jelonków, myszy, szczurów, gołębi - a to przecież kręgowce odczuwające ból.
Aha.....jadłem wczoraj kotleta i pewnie nie był ze świni która zdechła ze strarości (choć....może i był).
No i tuńczyka - biedną rybę zamęczoną w sieci.
Bo zwierzę w przyrodzie to źródło białka i tłuszczu. Tyle i tylko tyle.
Koleś dobił prawie padłe zwierzę i robicie smród. Dobił najlepiej jak umiał.- 7 6
-
2016-01-19 11:06
Zgoda
Ale zwierzęta robią tak by się najeść ewentualnie, żeby się obronić.
A ten tam, no kłusownik, lisek na niego napadł, chciał mu buty skroić, jeszcze był wróbel -kieszonkowiec ale spierdzielił.
Dobił padłe zwierzę
matko jedyna
w samym rządzie to 3/4 padła- 1 0
-
2016-01-19 06:41
Lis?
Toć to Hienia Roku była!
- 3 0
-
2016-01-19 07:57
Bez jaj.
Było trzeba sierścią dobić i ktoś musiał to zrobić, bo pan kierowca, co mu sie przydarzyło spotkanie z lisem odjechał i po sobie nie posprzątał. Gawiedź, co zadzwoniła pewnie na 112, bo lisa trzeba było pewnie najpierw resuscytować, zamiast się odwrócić i pójść w swoja stronę wolała się gapić, jak zwierze się wykańcza (tudzież, jak je ktoś wykańcza), w końcu, to jakaś atrakcja, prawda? Ludzie zawsze lubili przychodzić na publiczne egzekucje, czy do cyrku, gdzie treserzy katują zwierzaki, na walki psów czy kogutów itp. też. A teraz afera.. zobaczyli, jak się to robi i w ciasnych głowach się mieści, po nocach się śni, że lis nie zdechł po cichu i nie podziękował za dobicie, tylko resztkami sił walczył o życie utrudniając procedurę i wyglądało to lekko mówiąc - nieestetycznie i nieeekologicznie.
Uprzedzając głupie komentarze, nie jestem myśliwym.. ale, jak potracę zwierzaka - samobójcę to się zatrzymam, zobaczę co i jak, przyłożę saperką jak trzeba, kulturalnie posprzątam w miarę możliwości i nie bije piany.- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.