• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Utopił lisa, a potem poderżnął mu gardło

Michał Sielski
12 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Ze względu na drastyczne szczegóły zasłoniliśmy część zdjęcia. Ze względu na drastyczne szczegóły zasłoniliśmy część zdjęcia.

Ranny i niezdolny do samodzielnego poruszania się lis leżał w niedzielę rano przy mostku na rzece w Gdyni Cisowejzobacz na mapie Gdyni. Potrącone przez samochód zwierzę prawdopodobnie powinno zostać uśpione, ale nikt nie spodziewał się, że wezwany na miejsce "specjalista" najpierw będzie je topił, a następnie poderżnie mu gardło. - Więcej takich wpadek nie będzie - obiecuje Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Gdyni.



Jak powinny być dobijane ranne dzikie zwierzęta w mieście?

Mocno poturbowanego lisa znaleźli w niedzielę rano mieszkańcy Cisowej. Zwierzę żyło, ale było w bardzo złym stanie. Wszystko wskazywało na to, że zostało potrącone przez samochód.

Czytaj także: Lisy coraz częściej widywane w Gdyni.

Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy. Do pomocy wezwali jednego z myśliwych, który ma podpisaną umowę z miastem na usuwanie żywych i martwych dzikich zwierząt. Nikt nie spodziewał się jednak, że myśliwy dobije lisa w tak drastyczny sposób.

Poderżnął gardło, świadek do szpitala

- Zamiast fachowo skrócić mu cierpienia, najpierw utopił lisa w rzeczce, a następnie podciął zwierzęciu gardło - relacjonuje Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej straży miejskiej.
Zrobił to nie bacząc na fakt, że wokół byli ludzie, którzy doskonale widzieli, co się dzieje. Było niedzielne przedpołudnie w parku chętnie odwiedzanym przez mieszkańców.

- Jedna z kobiet, która się przyglądała zdarzeniu, doznała szoku i trafiła do szpitala. To chore, że w XXI wieku można się tak pastwić nad zwierzętami. Wszyscy, którzy to widzieli, nie mogli uwierzyć, że to odbywa się w majestacie prawa - podkreśla nasz czytelnik, który był świadkiem zdarzenia.
Nie da się nakręcić dobrego i humanitarnego filmu z ubojni zwierząt. Miłośnikom kiełbasy też nikt nie pokazuje jak ona powstaje, bo by jej nie kupili.
Po zabiciu zwierzęcia, myśliwy nie zabrał go ze sobą, lecz zostawił je w parku. Strażnicy miejscy musieli dzwonić po kolejną osobę i dopiero wtedy martwy lis został usunięty.

Raport ze zdarzenia trafił już na biurko komendanta Straży Miejskiej oraz naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego w gdyńskim magistracie, który podpisuje umowy z myśliwymi. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie była to pierwsza skarga na temat dobijania zwierząt w miejscu publicznym.

Urzędnicy: mógł dobić, ale nie przy ludziach

Lis miał zmiażdżoną miednicę i tylne łapy. Poruszał się na przednich, miał też sprawny pysk. Może mógł więc stanowić zagrożenie dla myśliwego, który próbowałby go złapać?

- Z racji miejsca i okoliczności nie można było użyć broni, ale też nie należało zabijać zwierzęcia na oczach osób postronnych. Obiecuję, że więcej takich wpadek nie będzie, a myśliwy, który dobił lisa, dostał już naganę. W tym przypadku nie było możliwości uratowania zwierzęcia i trzeba było je dobić, ale nie raz zdarzało się już, że np. małe dziki były przewożone do weterynarza, gdzie dzięki szybkiej kuracji odzyskiwały siły i wracały na wolność. Z drugiej strony, warto pamiętać, że nie da się pokazać dobrego, humanitarnego filmu z ubojni zwierząt, a miłośnikom kiełbasy też nikt nie pokazuje, jak ona powstaje, bo by jej nie kupili. Czasem trzeba jednak zdecydować o skróceniu cierpienia zwierząt - podkreśla Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Gdyni.
Procedury mówią jednak zupełnie co innego. To nie do myśliwego należy ocena stanu zwierzęcia i jego szans na przeżycie. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka są one niewielkie. Tak przynajmniej jest w Gdańsku, gdzie również zapytaliśmy urzędników o sprawę.

- Myśliwy wyposażony jest w odpowiednie klatki, worki etc., w których powinien przetransportować ranne zwierzę do lekarza weterynarii. To on podejmuje decyzję, czy zwierzęciu można pomóc, czy też powinno się je uśpić. Nikt nie może dobijać zwierząt, nie tylko w miejscach publicznych, ale także dlatego, że weterynarz zrobi to bez niepotrzebnego bólu dla zwierzęcia - podkreśla Emilia Salach, kierownik referatu prasowego gdańskiego Urzędu Miejskiego.

Opinie (420) ponad 10 zablokowanych

  • Człowiek lisowi wilkiem.

    • 4 3

  • Ankieta miażdży...

    • 1 0

  • Ty Draniu jeden

    Życzę Ci żeby spotkało cie to samo morderców zwierząt. Zakopać cie to malo. Życzę Ci panie myśliwy żeby zwierzęta odplacily ci się tym samym.

    • 9 6

  • Jedno zasadnicze pytanie (1)

    W jakim my kraju żyjemy że takie dzikusy chodzą po ulicy??!!!! I jeszcze jedno, wiele razy czytałem przeróżne wiadomości i zawsze sobie myślałem że gdybym był premierem to sorry jeden telefon i np. W tym wypadku jednego debila mniej. Dlaczego nie może być tak pięknie że człowiek wykonuje swoje obowiązki należycie...

    • 5 5

    • Jak bedziesz premierem z Pisu..to bedziecie mogli wrocic do starych metod....

      O sędzi na telefon przypominać nie musisz...wy mieliście cały wymiar sprawiedliwości na telefon.

      • 0 0

  • ustawa o ochronie zwierząt (2)

    Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.

    • 17 3

    • (1)

      Szkoda że nie przytoczyłeś całej ustawy, także tej części o zabijaniu.

      • 1 0

      • Do kobiety używamy męskich form odmiennych? Ideologia dżender, czy twoja bezdenna

        Głupota?

        • 2 0

  • Czy Polacy są cywilizowanymi ludźmi?

    Ten przykład wskazuje, że coś jest bardzo nie tak ze "służbami"/"urzędnikami"... nagana za takie coś? Przecież to bestialskie tortury... Urzędnicza mentalność jak z minionego systemu, 50 lat selekcji negatywnej zrobiło swoje...

    • 7 3

  • esesman

    Nie wierzę.

    • 3 3

  • glupi tuman

    Jak każdy pseudo myśliwy

    • 7 5

  • należało wezwać erkę ! (3)

    pięć godzin posiedział by lisek na SORze zanim zapytano by a ty po co, potem 4 godziny poczekałby na diagnozę , że pomóc mu się nie da - ludzie do cholery połamanemu liskowi pomóc się nie da !!!!!!
    to nie człowiek - kibicować, doznawać szoku to wy kibice potraficie ALE DZIAŁAC NIKT

    • 13 5

    • Erka

      Tobie to psychiatra by się przydał

      • 3 2

    • Te same zasady stosujesz wobec ludzi? Połamanemu człowiekowi pomóc się nie da? (1)

      Skracasz także ludziom cierpienia? Och, łaskawco!

      • 3 2

      • siostro kryp-tanazjo

        lisek to lisek , pewnie ze nie zaslużył na takie traktowanie, nie do końca tam było tak jak piszecie , ale bez przesady, niech no ktoś zechce zaiteresować się ile to dziennie ginie zwierzątek w Trójmieście - zmieni pogląd

        • 0 0

  • niezły zwyrol

    hobby łączy z dodatkową pracą

    • 12 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane