• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zderzenia ze zwierzętami. Jak ich uniknąć, co robić w razie kolizji?

Joanna Karjalainen
12 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Zwierzęta czasem znajdują się w nieodpowiednich miejscach. Tu: sarna na torach PKM. Zwierzęta czasem znajdują się w nieodpowiednich miejscach. Tu: sarna na torach PKM.

Wypadki chodzą po ludziach - i po zwierzętach także. Nawet jeśli jedziemy ostrożnie i dokładamy wszelkich starań, aby dojechać bezpiecznie do celu, wszystko może się zdarzyć. Podpowiadamy, co robić, jeśli będziemy świadkami lub sprawcami kolizji samochodowej ze zwierzęciem.



Czy zdarzyło ci się kiedyś mieć kolizję autem ze zwierzęciem?

Nie tylko bezpańskie koty i psy, które uciekły swoim opiekunom, lecz także sarny, dziki, a nawet łosie - te wszystkie zwierzęta niekiedy kończą swoje życie w bardzo smutny sposób, wpadając pod samochód. O kolizję ze zwierzęciem w Trójmieście i okolicach jest stosunkowo nietrudno. Sprzyja temu bliskość lasów, a także wciąż niewystarczające zabezpieczenia oddzielające jezdnię od "dzikich" terenów.

Jeżeli zdarzy nam się potrącić niewielkie zwierzę, nam samym, siedzącym w samochodzie, raczej nic się nie stanie. Nie znaczy to jednak, że będziemy w stanie przeoczyć to zdarzenie - z  pewnością co najmniej usłyszymy spory huk. Nie wolno nam tego zignorować i pojechać dalej jak gdyby nigdy nic. To nie tylko kwestia dobrych obyczajów, lecz także zapisów prawa.

To samo dotyczy świadków zdarzenia, zwłaszcza w przypadku gdy widzimy, że kierowca, który potrącił zwierzę, odjechał.

- W przypadku kiedy potrącimy lub na jezdni zobaczymy potrącone zwierzę, należy zadzwonić pod numer alarmowy i powiadomić dyspozytora, o tym, co się stało - informuje st. sierż. Justyna Chabowska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W takiej sytuacji powinniśmy też zabezpieczyć miejsce zdarzenia i zasygnalizować niebezpieczeństwo poprzez np. włączenie świateł awaryjnych.
- W takiej sytuacji zawsze należy powiadomić służby (straż miejska, policja, 112) - dodaje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni. - Należy opisać, co się wydarzyło, jeśli jesteśmy w stanie - podać gatunek zwierzęcia, a także opisać miejsce - adres, cechy szczególne miejsca tak, aby służby sprawnie mogły odnaleźć zwierzaka.

- Jeżeli jest taka możliwość, poczekajmy na te służby, włączmy światła awaryjne, pojazd pozostawmy za zwierzęciem i rozstawmy trójkąt bezpieczeństwa, jeśli zwierzę znajduje się na drodze. Idealnie byłoby przykryć rannego kocem, tak aby zakryć jego głowę.

Dzikie zwierzęta w mieście. Straż miejska rusza z programem profilaktycznym





Jesień sprzyja kolizjom



Coraz krótsze dni to coraz gorsza widoczność na drodze, a co za tym idzie - zwiększone ryzyko, że przeoczymy zwierzę wkraczające na drogę. Warto pamiętać, że to właśnie od zmierzchu do świtu ich aktywność jest wzmożona.

- Zdejmijmy nogę z gazu, zwłaszcza gdy przejeżdżamy przez tereny zalesione, tam bowiem prawdopodobieństwo spotkania ze zwierzyną znacznie wzrasta - mówi st. sierż. Justyna Chabowska. - Zachowajmy czujność, kiedy widzimy znak ostrzegawczy A-18b [ostrzeżenia o możliwości napotkania na drodze zwierząt - przyp. red.].

Tereny, na których urzędnik nic nie zrobi ws. dzików, nawet jeżeli są agresywne



Ostrożność przede wszystkim



Im większe zwierzę, tym większe ryzyko, że i my ucierpimy w przypadku kolizji. Zderzenie z łosiem, zwierzęciem mogącym ważyć aż 700 kg, może być tragiczne w skutkach. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zachowali czujność. Trudno jest przygotować się na tego typu scenariusze.

- Sytuacje, kiedy zwierzę przecina nasz pas ruchu, są trudne dla kierowców, ponieważ zazwyczaj reagujemy instynktownie - mówi st. sierż. Justyna Chabowska. - Poza tym nie mamy czasu do namysłu i na analizę sytuacji. Mimo wszystko postarajmy się zachować zimną krew. Jeśli jest taka możliwość, to starajmy się ominąć zwierzę i zdecydowanie zmniejszyć prędkość pojazdu.
Wbrew temu, co może wydawać nam się logiczne, trąbienie na zwierzę stojące na ulicy i błyskanie światłami drogowymi może sprawić, że pogorszymy sytuację. Oślepiające światła i przeraźliwy dźwięk klaksonu każą zwierzętom nie uciekać, lecz zastygnąć w miejscu, co może okazać się zgubne.

Miejsca

Opinie (67) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Ale jak to (4)

    "Nie tylko bezpańskie koty i psy, które uciekły swoim opiekunom" - to bezpańskie, czy mające właściciela?

    • 31 3

    • I same koty zabijają co roku niemal miliard małych ssaków i ptaków (2)

      Podobnie dziki i inne takie, do tego ASF, wścieklizna i inne takie - dlatego w Niemczech w zeszłym roku odstrzelono ponad pół miliona dzików.
      A u nas jak zawsze problem, bo pseudo-miłośnicy zwierząt kwilą na łączach.

      • 6 2

      • koty zabijają i będą zabijały

        ale nigdy nie miało to większego znaczenia. Teraz nadal świat działa.

        • 1 0

      • W Trójmieście wścieklizna była ostatnio w latach 80.

        Wszystko dzięki rozkladaniu szczepionek w jedzeniu w lesie.

        • 2 1

    • "Bezpańskie koty" to jedno, a "psy, które uciekły swoim opiekunom" to drugie.

      • 5 0

  • Opinia wyróżniona

    Można tylko hamować (6)

    nie omijać zwierzęcia bo uderzysz w drzewo lub na czołowo z innym autem

    • 48 2

    • hamować i zjeść

      • 1 0

    • Peowczyki i tak mysla, ze kogos stuknely

      I odjeżdżają żeby zniżek z OC nie stracić

      • 1 7

    • (3)

      Tylko, że masz 2-3 sekundy...

      • 2 1

      • w moim przypadku nie było nawet 1 sek. (2)

        .

        • 8 1

        • (1)

          Ja tam miałem 0,4 s.

          • 1 1

          • ja miałem 0.7

            • 2 1

  • (4)

    Wszystko fajnie,z artykułu wynika jakie mamy obowiązki,ale jakie mamy prawa i ewentualne naprawy wynikające z potrącenia to kto za to płaci,może wart napisać co w takim wypadku?Ubezpieczenie,fundusz gwarancyjny,czy nic się nie należy?Artykuł do uzupełnienia ,bo nic nie wnosi.

    • 50 4

    • Już Ci odpowiadam (1)

      Jeszcze kilka lat temu było tak, że jeżeli droga nie jest oznakowana znakiem A-18b - dzikie zwierzęta, to można było wnosić o odszkodowanie do zarządcy drogi. Miałem taką sytuację służbowym autem, droga gminna, późniejszy wieczór, z rosnącej przy drodze kukurydzy wyskoczyła sarna, miałem niewielką prędkość ~70 km/h. Pech chciał, że uderzyła centralnie w okolice lewego koła co naruszyło konstrukcję pojazdu. Werdykt - kasacja. Wniosek złożony do zarządcy drogi o odszkodowanie (wszystko podparte papierami od policji i straży pożarnej którzy przybyli na miejsce) - odrzucony bez możliwości odwołania, powód? Droga oznakowana w/w znakiem. Firma mogłaby iść do sądu, ale nie było to też przesadnie drogie auto więc odpuścili sobie. Jechałem ok. miesiąc później tą samą trasą - żadnych znaków w obie strony, gmina po prostu skłamała bezczelnie. Niestety było już po fakcie. Także warto też zadbać o obszerną dokumentację fotograficzną, a najlepiej wideorejestrator

      • 12 0

      • To kiedy znak był w danym miejscu ustawiony można zawsze ustalić bo jest to dokumentowane. Kiedyś ojca kolega wyciągał takie informacje do sądu. Niestety w dużo bardziej tragicznej sprawie która go bezpośrednio dotknęła, ale to już off topic.

        • 1 0

    • artykuły na trojmiasto.pl ostatnio z założenia chyba nic nie wnoszą (1)

      Są biciem piany, wypełniaczem, albo propagandą

      • 9 0

      • Czyli obrali taką samą linię

        Jak pozostałe wiodące media krajowe.
        Liczy się tylko klikalność i kasa.

        • 6 0

  • (1)

    Zderzenie z dzikim zwierzęciem, to wszystko zależy chyba od tego czy zwierzakowi coś się stało?
    Nie raz polegnie, lecz bywa i tak, że zdezorientowane ucieknie w popłochu.
    Czy gonić takie zwierze po zaroślach?
    Wydaje się, że nie.
    Dzik raczej przetrwa, co innego potrykus, może trzeba by było uśpić?

    • 1 0

    • dzik jest twardym zawodnikiem ale nie jest niezniszczalny. Przy 5 dychach takiego zderzenia nie przeżyje. Swoją drogą niedawno widziałem jak dzik przebiegając przez Niepołomicką przywalił w drzwi samochodu. Stał przy drodze, zasłonięty przez krzaki i postanowił przekroczyć jezdnię dokładnie w momencie gdy to auto przejeżdżało. Oczywiście takie zdarzenie nie wywarło na nim wielkiego wrażenia. Wywalił się i uciekł skąd przyszedł.

      • 1 0

  • Pozdro (9)

    Nie jeżdżę autem, nie zabijam. Nie przyczyniam się do destrukcji planety. Żyję ja, żyją zwierzęta.

    • 8 37

    • (1)

      Ale jeździsz autobusem, który bardziej truje niż auto osobowe!

      • 8 0

      • No właśnie nie. Ja wiem że ten gość to oszołom bo surowce do jego sojowego latte z pewnością same się w kawiarni nie pojawiają, ale co jak co, autobus truje mniej jak się policzy ile paliwa zjara na jednego pasażera.

        • 2 0

    • To z czego piszesz z czego jest zrobione? Masz ciepło zimą w domu? Czy spisz w minusowych temperaturach dla zwierzątek i planety?

      • 5 0

    • A teraz idz na strajc kobiet,sadow i w obronie kijowskiego z kod.a potem zrob barana w sciane buahaaa.co za czubek (2)

      • 6 1

      • (1)

        xD wam pisowcom to już sie całkiem sufit na czerep zawalił

        • 2 3

        • dobrze, że nie kibel wylał jak wam :)

          • 3 0

    • Pozdro (1)

      Nie korzystam z prądu, nie korzystam z gazu, nie korzystam z wody, nie chodzę do lasu grzybów nie zbieram żeby jedzenia zwierzętom nie zabierać, jedzenia w sumie też nie jem no bo prawie całe jedzenie to przemysł jednak. Żyją zwierzęta, ja już prawie nie, ale czego nie robi się dla planety :)

      • 15 0

      • Niedługo będzie EU PO_datek od możliwości oddychania!

        • 4 0

    • pitu pitu

      • 13 1

  • Zjesc (1)

    To co zostało że zwierzaka należy zapakować w worek i urządzić lub na surowo.

    • 2 2

    • z dzikiem to trochę słabo

      jak pójdziesz do weta to ci go nie zbada bo musisz mieć poświadczenie skąd dzika pozyskałeś. No a jak jego mięsa nie zbadasz to chyba nie muszę ci mówić co ryzykujesz. Co innego sarna czy zając. Tyle że w przypadku dużych zwierząt to się nie opłaca bo lepiej zgłosić na policję i wystąpić o odszkodowanie od zarządcy drogi. Jeśli nie było znaku z "jeleniem" oczywiście.

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    są specjalne odstraszające "gwizdki" które słyszą tylko zwierzęta (8)

    montuje się je na pojazdach - wiedzą o tym doskonale kierowcy aut ciężarowych jeżdżących po Skandynawii.

    Myślę, że na pociągach też by się sprawdziły

    • 35 1

    • Ciekawe (2)

      O tym nie słyszałem. Wiesz może jak sprawdza się to w praktyce? Skandynawia to jeżdżenie po pustkowiach w głównej mierze. Przy naszym systemie autostradowym bardzo często jeździ się po prostu w terenie zabudowanym - zwierzęta domowe w miastach i co gorsza gospodarskie na wsiach chyba by oszalały od takich gwizdków :)

      • 2 5

      • skuteczność jest zerowa - było nawet trochę testów, znajdziesz na YT

        • 2 0

      • Trudno. Właściciele im terapie ufundują.

        • 4 2

    • Są są - nie są drogie, łatwe w montażu.
      Jedyna ich wada, to całkowicie potwierdzony, zupełny brak jakiejkolwiek skuteczności.

      Samochód jest wystarczająco głośny żeby każdy zwierzak go usłyszał - czy z gwizdkiem czy bez.
      Zwierzęta wpadają pod samochód nie dlatego że go nie usłyszały.

      • 4 1

    • Powinny być obowiązkowe

      na Kaszubach.

      • 7 1

    • Taki gwizdek potrafi spłoszyć zwierzynę która z lasu wbiegnie prosto pod koła... (1)

      • 1 11

      • Zwierzyna ucieka w przeciwną stronę niż jest dżwięk.

        • 10 0

    • Racja

      w całej Skandynawii ludzie to mają pozakładane. Byłam widziałam. Kosztuje grosze a nie trzeba się bać że coś nam się przydarzy, szczególnie na terenach leśnych/polnych. Polecam!

      • 3 2

  • Ależ brudny ten pociąg (3)

    Dlaczego SKM go nie myje?

    • 2 2

    • Jak Ci przeszkadza to bierz wiadro leć na postój i umyj.

      • 0 1

    • Zwierzętom wszystko jedno.

      • 1 1

    • nie bardziej niz ty

      • 1 1

  • kiedys potracilem sarne i wezwalem policje

    skonczylo sie na tym, ze policja spisala protokol. zakrecila sie.. po czym policjanci wrocili i zaladowali sarne na "pake" .
    nie wiedzieli, ze przeparkowalem samochod i widze co robia - musialem zostac zeby sobie pozabezpieczac zderzak na przejazd.
    to bylo na starej 7 zaraz za Elblagiem.

    wiec, z tym przykrywaniem kocem i wzywaniem sluzb to troche tak, ze co sie stalo to sie nie odstanie, ale jezeli zadzwonisz to nie ty bedziesz jadl dziczyzne :)

    • 2 2

  • Numer alarmowy

    Kiedyś chciałem zgłosić potrąconą sarnę, żywa i przestraszona leżała w rowie. Miła i przesympatyczna pani na linii telefonu alarmowego, powiedziała, że oni nie są od tego i proszę nie dzwonić z takimi rzeczami i w ogóle o co mi chodzi. Także gdyby nie znajomy w nadleśnictwie, nic nikt by z nią nie zrobił.

    • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Doggy Day 2024

targi

Targi Terrarystyczne i Botaniczne Dragon Expo

20 zł
targi

Najczęściej czytane