• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwierzęta to nie śmietnik. Nie rzucaj im tego, co może im zaszkodzić

Ewa Palińska
15 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (99)
Czasem wystarczy chwila nieuwagi, żeby pies zjadł na spacerze coś, czego nie powinien, a potem poważnie się rozchorował. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, żeby pies zjadł na spacerze coś, czego nie powinien, a potem poważnie się rozchorował.

Kasza gryczana w woreczku i papierze, banan, wyciśnięta cytryna, pół pasztetu w plastikowym opakowaniu, 8 ugotowanych marchewek, zapakowane kanapki czy nuggetsy - m.in. takie rarytasy można znaleźć na trójmiejskich trawnikach, wyprowadzając na spacer psa. Część z tych "przysmaków" została wyrzucona w dobrej wierze, bo wiele osób zamiast wyrzucić jedzenie, woli nakarmić resztkami zwierzęta. Pamiętajmy jednak, że zwierzęta to nie śmietnik i takie podjadanie może skończyć się poważnym zatruciem. Ogólnodostępny bufet to również zachęta do dzików, aby częściej wpadać w odwiedziny na osiedla.



Czy zdarzyło ci się kiedyś podrzucić jedzenie na trawnik, aby dokarmić zwierzęta?

To, że los zwierząt leży wielu osobom na sercu, zasługuje na uznanie. Niestety, czasem w tej chęci pomocy tak się zapędzają, że zapominają o rozsądku. Zgodnie z - być może wyniesionym z domu - przekonaniem, że zwierzęta zjadają resztki z "pańskiego" stołu, zamiast wyrzucić je do śmietnika, wiele osób podrzuca je na trawniki. Dla psów i kotów. Tyle że zwierzęta też mają swoje ograniczenia i jeśli zjedzą coś, czego nie powinny, mogą się poważnie rozchorować.

Spółdzielnia grozi sądem za dokarmianie zwierząt. Prezes: przepraszam za wydźwięk pisma Spółdzielnia grozi sądem za dokarmianie zwierząt. Prezes: przepraszam za wydźwięk pisma

  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.
  • Takie "smakołyki" mieszkańcy Chełmu podrzucają zwierzętom na trawniki.

Zwierzęta to nie śmietnik



Apele o to, aby nie wyrzucać jedzenia na trawniki, od dłuższego czasu zamieszczane są m.in. w mediach społecznościowych. Niestety, niewiele osób bierze je sobie do serca, o czym podczas spacerów ze swoim psem nieustannie przekonuje się Wiktoria, mieszkanka Chełmu.

- Od października mam szczeniaka i zauważyłam bardzo niepokojącą, obrzydliwą rzecz - opowiada Wiktoria. - Podczas każdego spaceru, na trawnikach między blokami, regularnie znajduję jedzenie (niezepsute) wyrzucone na trawnik (blisko chodnika lub tuż pod oknami), a nawet bezpośrednio na chodnik. Były to m.in. kasza gryczana w woreczku i papierze, banan, wyciśnięta, cytryna, tortilla, cała obrana cebula, pół pasztetu w plastikowym opakowaniu, ugotowana noga od kurczaka, schabowy w panierce, 8 ugotowanych marchewek, kanapki w woreczkach foliowych, nuggetsy, sałatka jarzynowa z rozbitym szkłem w środku i wiele innych.
Nie tylko czekolada. Czego nie może jeść twój pupil? Nie tylko czekolada. Czego nie może jeść twój pupil?

Porozrzucane na osiedlach jedzenie to zaproszenie dla dzików i szczurów.

Jedzenie na trawnikach to zaproszenie dla dzików i szczurów



- Mój psiak, oczywiście, jak to szczeniak, wszystko bierze do pyska i je na potęgę (będąc na smyczy, ponieważ to jest w zasięgu tej smyczy). Mimo że staram się go tego oduczyć i już nieraz miał z tego powodu rozwolnienie, co dla szczeniaka może być śmiertelne przez odwodnienie, moje starania okazują się bezskuteczne wobec wszechobecnego na trawnikach jedzenia.
Wiktoria regularnie zbiera to jedzenie, a następnie wyrzuca je do najbliższego śmietnika. Regularnie też apeluje do wszystkich, aby nie wyrzucali jedzenia na trawniki, a także upomnieli starsze osoby, którym często wyrzucanie resztek przez okno "dla piesków" weszło w nawyk. Podkreśla też, że rozrzucanie jedzenia po okolicy może wpłynąć negatywnie nie tylko na zdrowie zwierząt domowych.

- Jeśli takie smakołyki ludzie będą wyrzucać między bloki, dziki oraz szczury będą odwiedzały nas jeszcze chętniej - podkreśla Wiktoria zastrzegając, że jeżeli nadal takie akcje będą się powtarzały, poprosi o nagranie z osiedlowego monitoringu i jeśli uda jej się ustalić, kto zaśmieca teren jedzeniem, zgłosi taką osobę na policję.
Czytelnik o spotkaniach z dzikimi zwierzętami Czytelnik o spotkaniach z dzikimi zwierzętami

Grafiki autorstwa Kariny Majchrzak mają przemówić do wyobraźni ludzi i zniechęcić ich do bezrefleksyjnego podrzucania jedzenia zwierzętom. Można je zobaczyć też w Trójmieście. Grafiki autorstwa Kariny Majchrzak mają przemówić do wyobraźni ludzi i zniechęcić ich do bezrefleksyjnego podrzucania jedzenia zwierzętom. Można je zobaczyć też w Trójmieście.

Działania edukacyjne w całej Polsce - #ZwierzętaToNieŚmietnik



Miłośnicy zwierząt walczą z bezmyślnym dokarmianiem na wszelkie sposoby. Katarzyna, mieszkanka Chełmu, przygotowała projekt ulotki, którą każdy może wydrukować i rozdać sąsiadom. Szczególnie tym, którzy nie korzystają z internetu i nie mają świadomości, jak bardzo szkodliwe mogą być ich działania.

- Przygotowałam ulotkę, w której skrótowo tłumaczę, dlaczego nie jest to najlepszy pomysł i co innego można zrobić z jedzeniem, którego już nie zjemy - tłumaczy Katarzyna. - Jeśli wyrzucanie jedzenia na ziemię jest problemem w Waszej okolicy- zachęcam do wydrukowania kilku kopii tych ogłoszeń i powieszenia ich tam, gdzie najczęściej spotykacie gnijące obierki lub spleśniały chleb. Można zostawić takie ulotki też na klatkach schodowych, żeby osoby wyrzucające jedzenie mogły na spokojnie je przeczytać i zrozumieć, w czym jest problem.
Ulotka, którą możesz rozdać sąsiadom - PDF

Nie tylko mieszkańcy Trójmiasta prowadzą walkę z podrzucaniem w plener jedzenia dla zwierząt. Kilka lat temu jedną z najciekawszych akcji tego typu - #ZwierzętaToNieŚmietnik - zorganizował warszawski ruch miejski Miasto jest nasze. Jej celem było uświadamianie ludziom, że zwierzęta powinny spożywać pokarm, który jest właściwy dla nich. Do świadomości odbiorców starano się trafić poprzez wymowne grafiki autorstwa Kariny Majchrzak. Być może widzieliście je na waszych osiedlach, bo mieszkańcy Trójmiasta przyłączyli się do tej akcji.

Opinie (99) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Obecnie w mieście mieszka bardzo wielu osobników przyjechałych z wiochy (5)

    Głównie oni wyrzucają resztki, bywa, że wprost z okna, dla "żywiny", żeby "się nie zmarnowało". Bywa też, że śmiecą resztkami pracownicy niewykwalifikowani, zjadający w biegu "zakąskę" ze spożywczaka.

    Trzeba cierpliwie rugać i piętnować, aż się nauczą - jeśli nie oni, to dopiero ich dzieci, albo dzieci ich dzieci nauczą się, jak zachowywać się w mieście, żeby nie robić sobie wstydu.

    • 51 14

    • No nie. (1)

      Najczęściej w taki sposób dokarmiają zwierzęta ludzie starsi, którzy mieszkają tu od zawsze. A śmieci wyrzucają na chodnik ludzie bez względu na pochodzenie - łączy ich wyłącznie to, że nie dbają o wspólną przestrzeń, a ich świat zamyka się na ich mieszkaniu lub ogródku. Przecież chodnik "ktoś posprząta", przecież "po coś płacą podatki". Miasto to wspólna odpowiedzialność, a my nadal łączymy podniesienie papierka z poniżeniem zamiast z dbałością o otoczenie, w którym żyjemy.

      • 15 1

      • Tylko nie starsi !!!

        • 1 1

    • to wracaj do wilna

      • 4 5

    • Prawda

      To ci sami co wystawiają buty i worki że śmieciami na klatce schodowej.

      • 6 0

    • *Osobników przyjechałych z wiochy* > Ha! Ha!Ha! Odezwał się bosy Antek ?

      • 6 1

  • Powinno (1)

    Być karane wyrzucanie przez balkon kotom i ptakom szczególnie na tych starszych osiedlach dziadki z nudów się bawią

    • 29 9

    • znasz sie na traktorach to pisz o traktorach , koty trzeba dokarmiać by były silne i zdrowe w walce z gryzoniami

      • 0 0

  • W Gdyni tuż przy płocie Zespołu Szkół

    Ogólnokształcących nr 4 przy Płk. Dąbka 207 ktoś wyrzucił mnóstwo bułek w kilku miejscach. Jakoś to nikogo nie bulwersuje nawet uczącą się młodzież czy nauczycieli.

    • 17 0

  • Opinia wyróżniona

    na Chełmie ul:Biegańskiego między 13 a 15 przy smietniku pod trzepakiem - PLAGA (5)

    nie pomaga zwracanie uwagi, nie pomagają upomnienia pisane przez spółdzielnię, ludzie są niereformowalni; ciągle wyrzucają w tym miejscu stery pieczywa, gotowanych warzyw, kości, dokarmiają ptaki i koty. Niedawno widziane tam były 4 dziki, które zryły pobliski trawnik, dwa razy widziałam w tym miejscu lisa.
    Ludzie opamiętajcie się!!!!!
    Będę robiła to samo, co pani z artykułu, będę nosiła ze sobą rękawiczki jednorazowe, łopatkę i woreczki, będę zbierała i wyrzucała

    • 60 3

    • Niepiśmienni

      To są osobniki niepiśmienne i nieczytajace. Nie ten kanał komunikacji.

      • 15 1

    • Toneob tak skoro nie masz ciekawszych zajęć

      • 0 15

    • Ludzka głupota jest naprawdę nieskończona a walka z nią jest przegrana.

      • 8 0

    • jedynie mandaty

      przez Straż Miejska od Dulkewych

      • 8 1

    • koty muszą być dokarmiane , bo odszczurzają miasta ,a Wrocław , Warszawa , Szczecin najbardziej zaszczurzone miasta

      w Polsce , bo kota na ulicach tam nie spotkasz , koty zabijają szczury bo mają wysoko rozwinięty instynkt łowiecki i muszą być dokarmiane by były silne i zdrowe

      • 1 1

  • ah ta wiara w apele...

    ludzie zostawiający 'smakołyki' na osiedlku raczej nie czytają. od dawna.

    • 28 1

  • (7)

    szaleństwo już z tymi Waszymi zwierzętami, moje oba psy przeżyły po 15-17 lat na chlebie z pasztetową i tym co jadła rodzina. Ale moje psy mieszkały na sporym ogrodzie, były wybiegane, samodzielne i szczęśliwe a nie zamknięte w tych Waszych mieszkankach i trzy raz dziennie na spacer po 10 minut na dodatkowo na sznurku uwięzione. Przestańcie męczyć te biedne zwierzęta w blokach, pies będzie szczęśliwy tylko na sporej działce w domu.

    • 34 54

    • Ręce opadają.... (6)

      Naprawdę, że jeszcze w ludziach jest taka wiara w to że "Moje psy przeżyły to znaczy że jestem specjalistą i mam rację" ... To co piszesz jest tak ogromną głupotą, że nie wiem od czego zacząć.
      1. Pies traktuje mieszkanie w bloku jak dużą budę. Tak w dużym uproszczeniu. Jeśli ma codzienną dawkę ruchu w postaci 3 spacerów gdzie może się wybiegać, to chętnie wróci do bloku gdzie w spokoju sobie zaśnie (bo psy jednak większość dnia śpią).
      2. To że Twoje psy przeżyły na tej "diecie" to nie znaczy że były zdrowe i że zachowany był ich dobrostan. Pies jak każde inne stworzenie ma naturalny dla siebie pokarm i np cebula zawarta w Twoim mielonym z obiadu robiła mu w układzie pokarmowym rewolucję. Żył przez 15 lat ale zapewne przez większość na rozwolnieniu.
      Drogi autorze komentarza, czas trochę odblokować myślenie - wiara w to że znam się na wszystkim bo żyje na tym świecie X lat naprawdę nie prowadzi do niczego dobrego. Warto przyznać czasem, że są ludzie ode mnie mądrzejsi. I uwierz mi, każdy weterynarz powie Ci to samo - zrobiłaś sporo krzywdy swoim zwierzętom karmiąc je całe życie w taki sposób. I może bez zmiany podejścia nie bierz kolejnego psiaka - posiadanie zwierząt to nie przymus a przywilej. Nie stać Cię na odpowiednią opiekę nad psem, to po prostu go nie przygarniaj.

      • 26 17

      • (4)

        żył jeden i drugi przez te ponad 15 lat wiecznie zadowolony, wybiegany i szczęśliwy. Weterynarza widział raz w roku na szczepieniu. Uwierz mi dbałem o swoje psy i traktowałem jako część rodziny i wiem w jakim były stanie. To były dwa zwykłe kundelki, nie jakieś kolejne modne obecnie produkty hodowli z obciążeniami już na początku. Z tą dużą budą to naprawdę już przesada, widzę jak psy sąsiadów się wybiegają, najczęściej z rana przed pracą szybkie pięć minut, po południu i na wieczór to samo. Już nie wspomnę nawet o ujadaniu tych biednych stworzeń całymi dniami gdy ich kochający właściciele są w pracy. Psy i koty w blokach generalnie wegetują a nie żyją.

        • 13 17

        • pewnie zapytałeś jak się czują (1)

          A one odpowiedziały.
          Co za brednie piszesz.
          Psom jest lepiej w mieszkaniu - nie buda 1 m na 1 m, albo kojec i zimno. W domu, w mieszkaniu czują się jak w stadzie, jeśli ktoś je traktuje rowno a nie gania w kąty i odpycha - jest im ciepło. Do tego długie spacery w różne miejsca i bieganie bez smyczy np po lesie ( ale gdy ktoś idzie z innym pupilem to psa branie na smycz no i kontrola, aby ludzi nie zaczepiał).
          Wiele dań z naszego stołu jest dla psa po prostu trującą mieszaniną. To tak jakbyś koledze podawał arszenik bo tobie smakuje. Jesteśmy podobni jako zwierzęta z psem,bo stadni - ale nie tacy sami.
          Badania i odkamienianie tez trzeba zrobic psu raz na jakis czas, zaszczepić i myć :).

          • 10 10

          • mamkundla=dr Dolittle

            jemu zwierzęta powiedziały, że lepiej jest się przegrzewać w mieszkaniu niż przebywać w środowisku naturalnym do którego przystosowała go ewolucja( czy to też kwestionujesz jak Giertych w PE)

            • 6 7

        • No i właśnie o tym mówię

          Osoba która studiowała weterynarię 6 lat i zajmuje się tym zawodowo mówi Ci że się naprawdę bardzo mocno mylisz, ale nie, Ty wiesz lepiej bo miałeś dwa psy i widziałeś kilka u sąsiadów. Ale cóż, klasyka. Zapewne jesteś też ekspertem od wojny, uchodźców a wcześniej pandemii itp.
          Smutne jest tylko to, że Twoje psy przez większość życia w najlepszym razie żyły z bolesnymi wzdęciami i nieleczonymi chorobami. Argument o "delikatnych psach z hodowli", jakże klasyczny, nijak się ma do tego, że kundelki też chorują. Nie unosi się nad nimi magiczna bariera. Dalej, tak samo jak rasowe psy, chorują na bardzo pospolite choroby i są narażone na wszędzie występujące pasożyty. Ja wiem, że wiesz lepiej i nawet cała akademia weterynaryjna by Cię nie przekonała, bo Ty jesteś Polak, Ty wiesz lepiej. Ale mam prośbę! Nie bierz pod opiekę nigdy więcej psów. To Tobie się wydaje że dzięki Twoim łaskawym resztkom z obiadu i wyrzuceniem za dom zrobiłeś im przysługę. Możesz sobie w to wierzyć, ale przynajmniej nie krzywdź kolejnych....

          • 15 8

        • !

          • 1 3

      • w punkt tekst

        • 0 0

  • Na Karwinach przy smietniku Gojawiczyńskiej 3 często jakis przygłup wywala resztki jedzenia.

    Dzis były resztki po rybach. Wyrzucam je zawsze do śmietnika.

    • 19 3

  • Jakby im nie smakowało by nie jadły (1)

    Kolega ma psa co tylko swoją karne tknie, nic po za tym

    • 11 20

    • No właśnie, ostatnio biedny kulawy wychudzony dzik mógl sie chociaż pożywic kolo smietnika a tak toby zdechł z głodu!

      • 2 2

  • Na odpady spożywcze jest specjalny brązowy pojemnik (1)

    Bądź człowiekiem, korzystaj z wiaty śmietnikowej. Otoczenie bloków to nie śmietnik. Jeśli Ci go brakuje, przenieś się na wysypisko śmieci, będziesz w przyjaznym ci środowisku.

    • 23 1

    • Moj pies nawet brązowe odpady je

      Jak są przyprawione odpowiednio na ostro

      • 3 3

  • Najpierw niech zaczna edukacje dla psiarzy kociarzy i innych oszołomów ze zwierze to nie człowiek!! (4)

    • 23 25

    • zwierzę i drzewo to też człowiek a nawet wyżej niż człowiek...

      • 4 8

    • (1)

      Oni tego nie zrozumieją. Dla nich piesek to ważniejszy niż dziecko.

      • 5 1

      • dziecko nad którym teraz skaczesz na starość będzie cie miało w du**e , a pies wierny jest bezinteresownie i nie patrzy

        czy jesteś stary , czy głupi (tak jak ty)

        • 0 0

    • gdyby nie koty już dawno szczury by ci dupę obżarły .

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Stacja Kultura | Przystanek Zwierzęta #1

wykład, warsztaty, spotkanie

70-lecie Gdańskiego Zoo

30 zł
w plenerze, pokaz, gry

Gdański Charytatywny Spacer z Chartami - Chartoterapia

imprezy i akcje charytatywne, spacer

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Najczęściej czytane