- 1 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (134 opinie)
- 2 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (21 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 4 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 5 Znudziły się, więc je wyrzucono? Ekopatrol interweniował (105 opinii)
- 6 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (35 opinii)
Eskortowali kaczątka do Motławy
23 maja 2021 (artykuł sprzed 3 lat)
Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków oraz pomocy Straży Miejskiej w Gdańsku udało się sprawnie i bezpiecznie przeprowadzić do Motławy nowo wyklute kaczątka wraz z ich matką.
W pierwszej połowie kwietnia w gnieździe przygotowanym dla pustułek w Dworze Artusa zalęgła się kaczka krzyżówka. Choć wprowadziła się do "mieszkania" urządzonego dla kogo innego, to zamiast ją stamtąd wyganiać, postanowiono otoczyć ją opieką.
- Kaczka "też człowiek" - śmiała się w rozmowie z nami Justyna Manuszewska, prezes Stowarzyszenia Dla Pustułek i Jerzyków. - Skoro postanowiła tam oczekiwać na swoje pisklęta, trzeba było zadbać o to, aby nic im się nie stało - w końcu gniazdo znajduje się kilkanaście metrów nad ziemią.
Kaczki na żywo
Żeby być na bieżąco z poczynaniami kaczki, Manuszewska zamontowała "fotopułapkę" - kamerę, która nagrywała, co się dzieje w gnieździe i co 5 minut wysyłała krótki filmik na specjalnie przygotowaną skrzynkę mailową. Dostęp do poczty miało kilka osób, które w razie czego mogłyby szybko zareagować.
- To fotopułapka z transmisją sygnału GSM, do ktrej dołożyłam dodatkowy obiektyw, mocując go na stelażu domowej roboty - relacjonuje Justyna Manuszewska. - Udało się zamocować konstrukcję do dwóch rynien, bez potrzeby przewiercania czegokolwiek.
Co więcej, na ziemi pod gniazdem ułożono materace z gąbki i miękkie kołdry. Pozyskanie ich nie było łatwe, jednak miłośnikom ptaków udało się wspólnymi siłami zorganizować posłania, które miały zapewnić kaczątkom miękkie lądowanie.
Ważny spacer do Motławy
W końcu w piątek wieczorem akcja w gnieździe przyspieszyła: wykluło się pierwsze pisklę, a potem jeszcze dwoje kolejnych. I choć w kwestii bezpiecznego opuszczania gniazda przez kaczątka można było już być spokojnym, to wciąż jednak trzeba było zapewnić im możliwość dotarcia do Motławy. To tylko i aż 200 metrów - po drodze mogło spotkać je wszystko, ze szczególnym uwzględnieniem samochodów.
Cała akcja była jednak zawczasu przygotowana. Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdańsku, zawiadomieni wcześniej o nadchodzącym przedsięwzięciu, byli w gotowości, żeby rozpocząć działania. I tak oto w sobotę 22 maja kaczuszki wyskoczyły na przygotowane wcześniej lądowisko z pianki i rozpoczęły swój spacer w eskorcie straży miejskiej.
Bezpiecznie w wodzie
- Pod eskortą funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Gdańsku, kaczki przeszły ulicą Chlebnicką 200 metrów do Motławy i skoczyły z wysokiego nabrzeża do wody - czytamy w relacji Muzeum Gdańska. - Wstrzymano ruch samochodów, a przechodni proszono, aby ustąpili pierwszeństwa mamie i jej dzieciom. Studzienki burzowe zasłaniano, tak by do wody nie wpadło żadne z piskląt. Pisklaki do "skoku na główkę" musiał ostatecznie przekonać maluchów Pan Strażnik. Mama całą drogę wspomagała pisklaki, gdy gramoliły się na schody, zagarniała je i szukała najbardziej optymalnej drogi startu na wielkie wody.
Całkiem możliwe, że do opuszczonego gniazda wprowadzą się teraz pustułki, które - jak gdyby wiedząc, że zwolniło im się mieszkanie - krążą wokół dachu Dworu Artusa.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (52) ponad 10 zablokowanych
-
2021-05-26 09:09
Gdzie ojciec kaczek?
Jak zwykle , mlode zrobil i zostawil matke z dziecmi samą. Oby alimenty płacił.
- 1 0
-
2021-05-28 13:51
Wszystko dobrze w temacie kaczuszek, ale ,,najbardziej optymalnej" to już 2 z języka polskiego
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.