- 1 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (81 opinii)
- 2 Jak nazwać małe kapibary? Trwa głosowanie (43 opinie)
- 3 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 4 Kacze rodziny w opałach. Uratowano je (11 opinii)
Kto rozłożył pułapki na psy na Obłużu?
Spacer w lesie na Obłużu mógł zakończyć się tragicznie dla psa naszej czytelniczki. Sznaucer pokaleczył pysk o płat mięsa z nabitymi gwoździami. Wszystko wskazuje, że ktoś zostawił tam go specjalnie, bo to nie pierwszy taki przypadek w ostatnich dniach.
- Był on nabity 5-10-centymetrowymi gwoździami. Miałam wielkie szczęście, bo mój Hades złapał to za kraniec i już zabierał się do konsumpcji. Szybko jednak zobaczyłam, że są tam gwoździe i wyrwałam mu mięso - opowiada pani Monika, mieszkanka Obłuża.
Podobną sytuację na początku czerwca miała inna nasza czytelniczka, która w tym samym lesie natknęła się na płat słoniny z gwoździem. Miało to miejsce nieopodal ul. Podgórskiej . Sytuację tę opisała na Forum Trojmiasto.pl.
Czytaj więcej: Uwaga na pułapki na psy na Obłużu.
Kto mógł to zrobić? Hipotez jest kilka. Pierwsza to oczywiście bezmyślność, podobna do tej, jaką wykazują się np. nastolatkowie strzelający z wiatrówek do zwierząt. Nie tak dawno w Gdyni strzelano już do kotów, a nawet przechodniów w centrum miasta. Za każdym razem okazywało się, że był to chuligański wybryk nudzących się młodzieńców. Ale na Obłużu jest jeszcze jedno prawdopodobne rozwiązanie. W lesie nie brakuje bowiem osób, które puszczają psy bez smyczy. To dla wielu innych spacerowiczów uciążliwe, a także niedozwolone i karane grzywną w wysokości 500 zł. Oczywiście teoretycznie, bo nikt w okolicy nie pamięta kiedy ostatnio widziano tam Straż Leśną.
Zobacz również: Pies w lesie zmienia się w drapieżcę.
Tymczasem psy - nawet niewielkie - mogą w lesie narobić wielkich szkód. Przeszkadzają nie tylko spacerowiczom i biegaczom, których nierzadko atakują, ale przede wszystkim zwierzętom, które w lesie są przecież gospodarzami. Być może więc mamy do czynienia z samozwańczym egzekutorem prawa. Przypadki, gdy właściciel psa zostaje ukarany za jego zachowanie przez odpowiednie służby są bowiem niezwykle rzadkie.
Czytaj więcej: Pies zagryzł sarnę. Właściciel bezkarny?
Na razie sprawcy nie szuka policja. - Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia w tej sprawie - mówi Sławomir Guz z KMP w Gdyni.
Czytelniczka, która z nami się skontaktowała, przyznaje, że sprawy nie zgłaszała. Nie było bowiem żadnych szkód, a pies nie ucierpiał. Pozostaje więc spacerować po lesie na Obłużu zgodnie z przepisami - czyli z psami na smyczy - oraz wzmożoną czujnością, bo nie wiadomo, czy podobnych pułapek nie ma tam więcej.
Opinie (471) 6 zablokowanych
-
2015-06-09 15:41
Tylko jak widać, dla psów prowadzonych na smyczy też to może okazać się niebezpieczne.
Wymierzanie samodzielnie "sprawiedliwości" w tak okrutny sposób, totalnie nieadekwatny do przewinienia, to trzeba mieć chorą głowę.
W dodatku co pies winien, że właściciel puszcza go bez smyczy, a to pies najbardziej na tym ma ucierpieć!!
Chory łeb ktoś ma!!- 38 7
-
2015-06-09 15:39
Straz miejska pojawia sie jedynie w momencie kiedy wie, ze bedzie mozna
w pol godziny zalozyc 20 blokad na koła.
- 28 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.