• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Mój pies nie gryzie, on chce się tylko przywitać"

Agata Łapińska
5 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Czasem psy nie mają ochoty na interakcję z innym osobnikiem i wyraźnie to pokazują. Nie zmuszajmy ich do tego. Czasem psy nie mają ochoty na interakcję z innym osobnikiem i wyraźnie to pokazują. Nie zmuszajmy ich do tego.

Kultura człowieka objawia się podczas wielu różnych sytuacji, wyjątkiem nie są spacery z psem. Wielbiciele czworonogów mieszkający w Trójmieście doceniają, że istnieją miejsca przyjazne psom i chętnie z nich korzystają, jednak, jak na innych obszarach, tak w lesie, parku, na plaży czy pod blokiem na osiedlu, obowiązują pewne normy, zasady dobrego wychowania i współistnienia w społeczeństwie. Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają...



Czy spotkałe(a)ś się z podobnym problemem, podczas spaceru z psem?

Nie każda osoba lubi kontakt z obcymi ludźmi i nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby zmuszać ją do serdecznych powitań, nawiązywania przyjaźni, uścisków, wygłupów z innymi. Wystarczy, że takie osoby się tolerują i podchodzą do siebie z dystansem i kulturą. To dlaczego zmusza się do tego psy?

Każde podbiegnięcie obcego psa do innego to ryzyko sprzeczki między psami, ale też - pomiędzy ludźmi. Oczywiście w wielu przypadkach taka sytuacja może się skończyć bezboleśnie, ale nie musi.

Główny problem



Wielu właścicieli zwierząt, widząc innego psa na spacerze, bez zastanowienia puszcza swojego pupila ze smyczy, tłumacząc, że jego pies nie jest agresywny. Twierdząc, że to wspaniały pomysł, bo pieski na pewno będą się bawić, wybiegają się i szczęśliwe wrócą do domu. W idealnej sytuacji, faktycznie, może się tak zdarzyć, ale...

Co jeśli pies, do którego biegnie twój Azor:

  • jest agresywny lub po traumatycznych przejściach?
  • boi się, więc zareaguje agresywnie, albo ucieknie prosto pod samochód, a twój pies za nim?
  • pilnuje zasobów? (np. torba z zabawkami)
  • ćwiczy nowe komendy, żeby jak najlepiej odnajdywać się w mieście?
  • jest nadpobudliwy i bardzo ekscytuje się widząc inne psy, a przewodnik próbuje go tego oduczyć? Trudno nauczyć psa nowych rzeczy, ale jeszcze trudniej oduczyć go złych nawyków.
  • jest po operacji, ma kontuzję lub jest chory?
  • jeśli jest suczką, może ma cieczkę?
  • jest starszy i nie bawi się z innymi psami, w ogóle się nimi nie interesuje i delektuje się spokojnym spacerem ze swoim przewodnikiem?

Warto czasem zadać sobie tych kilka pytań i postawić się po stronie drugiego spacerowicza, który wszystko może widzieć z zupełnie innej perspektywy. Pamiętaj: pies to nie dobro wspólne, lepiej zapytaj, czy można się do niego zbliżyć.

Szkolenia dla psów w Trójmieście


Jeśli widzisz innego psa, który właśnie pracuje ze swoim właścicielem, nie przeszkadzaj mu. Szczególnie jeśli jest to dopiero początkujący szczeniaczek. Jeśli widzisz innego psa, który właśnie pracuje ze swoim właścicielem, nie przeszkadzaj mu. Szczególnie jeśli jest to dopiero początkujący szczeniaczek.

Właściciele psów o podobnych historiach



Zadałam pytanie znajomym właścicielom psów o podobne sytuacje podczas spaceru. Okazało się, że wiele osób miało do czynienia z agresywnym lub napastliwym zwierzakiem, którego opiekun nie reagował lub zareagował zbyt późno. Poniżej kilka wybranych historii.

- Nesia panicznie bała się obcych mężczyzn - opowiada Joanna Pożarowszczyk, właścicielka dwóch owczarków australijskich. - Jako szczenię była tak słodka, że wszyscy wyciągali do niej ręce i... cmokali. Poskutkowało to tym, że skojarzyła cmokanie z obcym mężczyzną, więc za chwilę zaczęła się bać też cmokania. Nesia ma teraz 8 lat, do dziś cofa się albo zamiera, jak słyszy ten konkretny odgłos.
- Często jeżdżę trenować na Kolibki - mówi Katarzyna Kamińska, zawodniczka dogfrisbee. - Mój pies podczas treningu jest skupiony wyłącznie na mnie i dyskach. Dodatkowo ćwiczymy różne ewolucje, które wykonane w rozproszeniu czy też fizycznej obecności innego psa, przy moich nogach, mogą skończyć się kontuzją. Zawsze, gdy widzę jak zbliża się do nas inny pies, to przerywam trening i przytrzymuję mojego psa Feniksa, jednocześnie prosząc właściciela o odwołanie swojego. Czasami moja prośba zostaje wysłuchana, ale w większości dochodzi do sytuacji, gdy pies podbiega do nas i próbuje zaczepiać mojego psa, nierzadko rzucając się na niego. Zdarzyła się też sytuacja, że psiak ukradł nam dysk i uciekł z nim, co skończyło się zepsuciem naszego sprzętu treningowego. Właściciel tego psa nie poczuł się w obowiązku zawołania psa, oddania pieniędzy za zniszczony dysk czy najzwyklejszego przeproszenia. Jedyne, na co było go stać, to rzucenie obelg w moją stronę.

Żółta wstążka u psa znaczy "nie dotykaj"


- Podbiegł do nas pies - mówi Marta Bugalska, właścicielka psa rasy staffordshire bull terrier. - Poprosiłam właściciela, aby odwołał swojego psa, w odpowiedzi dowiedziałam się, że przecież to mój pies (który stoi obok mnie, jest pod moją kontrolą i to do niego podbiegł pies bez smyczy) powinien mieć kaganiec.
- Mój pies Lux ma rozerwane ucho przez psa, który dobiegł do nas w trakcie treningu - opowiada Anna Korczyńska.
- Byłam na spacerze z moimi psami - relacjonuje Joanna Świątek, właścicielka dwóch psów. - Oba na smyczy, zostały zaatakowane przez owczarka niemieckiego. Właściciele jakieś 100 metrów dalej bezskutecznie wołali swojego psa. Ruszyli dopiero na nasze wołanie o pomoc, jednak nie potrafili złapać swojego psa, więc tylko biegali za nim w kółko i wołali, że tak się zachowują brzydkie pieski. Pies miał założoną kolczatkę, kolcami na zewnątrz, którymi również poranił moje psy. Wezwaliśmy policję, jednak państwo zdążyli się ewakuować.
- U nas na osiedlu większość właścicieli nie wie, co to smycz. Nie mam z tym problemu, jeśli właściciel ma psa pod kontrolą, pies wraca na zawołanie i nie podbiega do innych, niestety te umiejętności to rzadkość - podsumowuje Marta Pokrywczyńska, mieszkanka Gdańska.

Agresja psów na spacerze - co robić?


Wspaniałe spacery w większym gronie są możliwe. Pamiętajmy jednak, że ma to być przyjemność i komfort dla obu stron. Wspaniałe spacery w większym gronie są możliwe. Pamiętajmy jednak, że ma to być przyjemność i komfort dla obu stron.
Na szczęście istnieją świadomi właściciele psów, którzy wychowują je, są odpowiedzialni i potrafią wspólnie korzystać z tego, co jest dostępne. Tacy, dzięki którym psy mogą wchodzić do sklepów, do kawiarni, a spacer z pupilem jest przyjemnością, a nie nerwowym rozglądaniem się, czy może za chwilę nie dojdzie do tragedii.

- W ostatnim czasie miałam kilka pozytywnych doświadczeń - mówi Kaja, mieszkanka Sopotu. - Właściciele widząc, że ćwiczę z moim psem, a ich pies do nas biegnie, szybko odwoływali swojego zwierzaka z komentarzami "nie przeszkadzaj, piesek ćwiczy" lub "to nie twoje zabawki, zostaw". Staram się wykorzystywać takie sytuacje, żeby pokazać mojemu psu, że wszystko jest ok i nie musi się denerwować. Uczymy się robienia przerw w treningu i umiejętności powrotu do ćwiczeń po rozproszeniu. Nie ma co się frustrować, bo psy to czują.
Szanujmy swoją przestrzeń, szanujmy też przestrzeń innych. Pilnujmy swoich zwierząt, jesteśmy przecież za nie odpowiedzialni. Pozwólmy im bawić się z innymi psami, ale tylko wtedy, kiedy druga strona również wyraża na to zgodę. Traktujmy małe psy na równi z dużymi, każdy z nich powinno być pod opieką i kontrolą, nie tylko te większe.

Opinie (531) ponad 50 zablokowanych

  • Męczący ludzie i ich psy (5)

    Ja mam szczeniaka. Mieszkam na wsi. Jak idę gdzieś przez polną drogę to puszczam mojego
    Psa ze smyczy, oczywiście się rozglądam czy ktoś nie idzie itp. Czasem przyjeżdżam z psem np. Na plaże w Orłowie (nie latem- zaraz odezwą się mądrale, że z psem na plaże nie można) Słodki szczeniak 6 miesięcy cociel spaniel. Wszyscy chcieliby go głaskać itp. Zaczepiają, gadają. A ja nie zawsze mam ochotę z każdym gadać. Chcę odpocząć z moją rodziną i psem. Naprawdę nie obchodzą mnie wtedy historie typu oj miałem takiego psa bla bla bla. A najbardziej się wkurzam na ciagle komentarze - a czemu piesek na smyczy, najlepiej go puścić. Ludziska te zazwyczaj mają swoje psy spuszczone ze smyczy i maja generalnie głeboko gdzies fakt, że ich psy biegające luzem przeszkadzają innym na plaży. Poza tym nie mam ochoty ganiać za moim szczeniakiem po plaży jak mi zwieje. I nie mówcie, że nie zwieje bo to nie mój pierwszy pies i oczywiscie wiem, że wróci itp. Ale najpierw poleci jak dziki 20m do przodu za nim się zreflektuje. W tym czasie moja 5letnia córka już płacze bo się martwi, a mój piesek nie obyty jeszcze w tym czasie zaczepi innych siedzących na plaży albo coś a ja na to nie pozwalam, szanuje innych. Dlatego miłośnicy psów latających bez smyczy, róbcie sobie co chcecie, ale pilnujcie swoje psy, darujcie sobie komentarze, ze mam swojego puścić bo gdybym chciała to bym tak zrobiła, ale zwyczajnie mi się nie chce. Mój pies jest wybiegany, ale w innych miejscach niż publiczne. Męczą mnie tacy wszystko wiedzący ludzie ...

    • 18 7

    • .... (2)

      To jest przykład człowieka który nie lubi psów jest typem samotnika o pies w przyszłości będzie lękliwy i agresywny

      • 5 3

      • zgadzam się z Tobą

        • 1 2

      • haha zabawne, właśnie o tykich miluśińskich wszytko wiedzących pisałam. Miałam laba teraz mam cokiel spaniela oba psy szczęsliwe jak i ja. Tylko mam takich natrętów dość co z butami włażą w życie i dobre rady na lewo i prawo dają.

        • 2 2

    • prawda (1)

      sama mam psa i dokładnie takie samo doświadczenie z innymi, każdy chce pogłaskać, pobawić się. Moj jest mały więc nie boją się o swojego psa, a to ze mój boi się to mają w nosie.

      • 1 1

      • To go ucz a nie

        rób z niego d*py wołowej. Mam znajomych co mają yorki które są silne psychicznie a nie trzesą się jak ich właściciele

        • 1 1

  • Gaz pieprzowy na takie "powitanie" i po sprawie. (4)

    Raz zastosowałem na bydlę biegające po parku bez smyczy, które (według właściciela) chciało się przywitać. Ja oceniłem kły na wierzchu jako coś innego. Gość coś tam sapał, ale jak zapytałem czy wzywamy policję, to zabrał Szarika pod pachę i poszedł w siną dal.

    • 50 19

    • Gaz może dobry (1)

      Ale co będzie jak wiatr piwieje gazem w naszą stronę? Paralizator lepszy

      • 2 6

      • Mam żelowy.

        • 1 0

    • A nie bejsbol ?

      • 3 1

    • zabrał pod pachy. .

      To co ty na małego pieska, z gazem startujesz. Tez coś nie tak z tobą

      • 5 17

  • Dlaczego tak dużo właścicieli psów (8)

    nie lubi innych psów i zabrania swoim psom na kontakty z innymi psami. Albo robią to późno kiedy pies ma już rok.

    Po co bierzecie psa zamiast wziąć pluszową maskotkę

    uuuuuu

    • 36 20

    • Dokładnie... (6)

      Pies to zwierzę społeczne, które musi mieć bezpośredni kontakt z innym czworonogiem. Są oczywiście przypadki opisane w artykule (pies chory, po przejściach, itp.), ale większość psów spotykanych na spacerze, to psy zdrowe i najczęściej chętne do zabawy lecz niestety trzymane na krótkiej smyczy przez właściciela, który twierdzi, że kocha zwierzaki, a później zdziwienie, że pies się nie odnajduje społecznie i warczy na wszystkich. Poza tym uważam, że jeżeli właściciel podejrzewa, że jego pies jest niezrównoważony i może zrobić krzywdę nawet będąc na smyczy, to bezwzględnie powinien mieć założony kaganiec niezależnie od tego czy jest to rasa "niebezpieczna" czy nie.

      • 6 5

      • czlowiek tez jest stworzeniem stadnym i co z tego? (2)

        nikt nic nie musi. nie wydawaj takich sadow, pisz raczej "wydaje mi sie"

        • 4 1

        • Nie "wydaje mi się", tylko 'musi", po to żeby potrafił odnaleźć się wśród innych... (1)

          ...i to dotyczy również ludzi.

          • 0 2

          • Marysiu, powinnas sie odnalezc, zwlaszcza w twoim wieku

            • 0 1

      • Bardzo wąskie spojrzenie (2)

        Proszę Pana, bardzo chciałam socjalizować psa od szczeniaka, ale już dziś wiem, że to był wielki błąd- trzeba znać psa , do którego nasz pupil podchodzi. Efekt był taki, że mój szczeniak został pogryziony do krwi ( podbiegł do dorosłego samca na smyczy), a potem jeszcze raz pogryziony już jako dorosły pies, będąc na smyczy!! To właśnie z takich traum biorą się psy reagujące nerwowo. I dlatego ja muszę teraz swojego prowadzaćna krótkiej smyczy, jak Pan pisze, bo mój teraz reaguje agresją- że strachu - jak podchodzi inny pies.

        • 9 0

        • Bardzo współczuję.

          Socjalizacja małego psa wygląda podobnie jak wychowywanie dziecka. Musi po prostu poznawać świat, a my opiekunowie (rodzice) mamy obowiązek dbać o jego bezpieczeństwo i przewidywać konsekwencje. W Pani przypadku nie była błędem próba socjalizacji, tylko nie dopilnowanie. Nie wiem czy próbowała Pani ponownie pokazać swojemu psu, że nie wszyscy są "źli", chociażby pozwalając na stopniowy i ostrożny kontakt z innymi czworonogami np. w jakimś wybiegu dla psów, ale myślę, że warto spróbować. Polecam wybieg przy plaży na Kolibkach. Najpierw ostrożnie zza płotu, potem można wejść na teren i nie puszczając od razu ze smyczy obserwować reakcję swojego pupila. Jeżeli będzie już dla niego za wiele jak na raz, to można spróbować znowu innym razem.

          • 0 2

        • Psy zazwyczaj pamiętają i psychika jest kiepska .

          To tak jak człowiek przeżyje coś i już nie ufa.

          • 4 0

    • moze zabraniaja zabawy tylko z twoim psem

      co cie to obchodzi i skad to uogolnienie?

      • 0 2

  • Jest taki Pan .

    • 0 0

  • a mój gryzie i warczy i się z nikim nie wita (ma to po mnie)

    chodzimy na krótkiej lince taterniczej i nie lubimy jak ktoś obcy do nas podłazi, czy to na 2 czy na czterech nogach

    • 4 1

  • Niedawna sytuacja w lesie (prak Jaśkowa Dolina dokładnie) (6)

    Jestem z psem (5 kilko) na smyczy, patrzę biega sobie jakiś duży pies (wielkści doga mniej więcej) bez smyczy.
    Popatrzyl się na nas, coś warnął i pobiegł sobie dalej. Idziemy dalej, widzę faceta i okazuje się że to jego pies. Zwracam mu uwagę, czemu ten pies biega bez smyczy ?
    A facet do mnie z uśmiechem: "To pan nie zna przepisów ! To jest park i przepisy mowią że można puszczać tak swoje psy, pod warunkiem że są w zasięgu wzroku" Próbowałem odwoływać się do zdrowego rozsądku wlaściciela, ale on z uporem maniaka twierdził że "ma prawo".
    Bez gazu albo pały nie będę więcej chodził do tego lasu, czy jak go zwał parku.

    • 63 8

    • Dlaczego ludzie (3)

      tak sr*ją na widok psów. Nawet jak mają swoje. Nie ufają psom i ludziom. Biorą swoje psy na ręce uciekają. Jak paranoicy wyobrażają sobie dantejskie sceny.

      • 5 28

      • To bardzo proste , głupku (2)

        Dlatego że potrawią przewidzieć i zapobiegać zdarzenoim których bardzo chcieliby uniknąć.
        Byłem świadkiem jak duży pies podrapał, pewnie z sympatii, biegaczkę w lesie. Wlaściciel był obok, ale co z tego, bo pies nie był na smyczy. Pan ofuknał swojeko psa, o przeprosinach dla biegaczki zapomniał.
        Właśnie dlatego ludzie się sr*ją, jak to ładnie ująłeś.

        • 33 1

        • . (1)

          Masz paranoję to idź do psychiatry

          • 0 22

          • Daj namiar bo pewnie już byłeś

            • 4 0

    • Wydrukuj sobie przepisy i dawaj każdemu kto się kłóci

      • 10 0

    • Jezdzę po TPK rowerem.
      Tam sporo jest czubów - psiarzy, niektórzy prowadzają po kilka bez smyczy.

      • 19 1

  • gdy byłam małą dziewczynką ;) (6)

    Tata ciągnął mnie na sankach przez blokowisko. Mnie sie zachciało na tych sankach położyć i podziwiać niebo. Nagle do sanek podbiegł pies i mój Tata odruchowo ściągnął sanki do siebie. Włascicielka psa zapewniała: "on nie ugryzie!". Na to mój Tata: " a co będzie jak obszczy?!" :D Na poważnie... nie wszyscy są miłośnikami psów. Są osoby, które się po prostu boją z różnych powodów. Właściciele powinni mieć to na uwadze. Wasz ukochany, "łagodny" piesek może komuś się kojarzyć z traumatyczną sytuacją. Panujcie nad swoimi zwierzakami. Niech nie podbiegają bez Waszej kontroli do obcych ludzi (szczególnie dzieci) oraz obcych psów. Oczywiście macie swoje racje i macie prawo, by obce osoby nie zaczepiały Waszego psa, niemniej jednak gdy pies zaatakuje, jest to (niestety) Wasza odpowiedzialność. Warto mieć to na uwadze.

    • 51 4

    • o czym prawisz? (3)

      sankami przez blokowisko? elokwentny tata? trauma z powodu blokowiska i taty?pies zaatakuje?
      ps. brak elokwencji to ogledne okreslenie a logika wpisu przywoluje przyslowie o jablku i jabloni

      • 3 23

      • Nie mam traumy do psów, blokowiska ani tym bardziej Taty :) Mam natomiast wśród znajowmych osoby, które zostały kiedyś pogryzione przez psa i obawiały się mojego, choć stał przy nodze na smyczy. Wszystko sprowadza się do podstawowej kultury i wrażliwości na drugiego człowieka. Nie mam problemu z tym, że obcy pies do mnie podbiega, ale są osoby, dla których jest to mocno niekomfortowe. Co w tym nielogicznego? Nie bardzo rozumiem, co to ma do elokwencji mojego Taty. Może co najwyżej do specyficznego poczucia humoru ;)

        • 3 0

      • Zawsze się znajdzie jakiś pijany czy nacpany i**ota, który musi wszystko skomentować

        Co ci półgłówku nie pasuje w tym wpisie o sankach?

        • 4 0

      • Chyba tamten wpis jest bardziej logiczny i spójny niż twój psi bełkot.
        Popracuj nad interpunkcją.

        • 16 2

    • fajny .. komentarz. . no i te sanki hihi ;) od małego chciałaś (1)

      Patrzeć w gwiazdy;)

      • 4 2

      • Co w tym złego, że lubi się kochać pod gołym niebem? Ja też lubię, zwłaszcza leżeć na plecach

        • 0 1

  • Zaminowane trawniki, chodniki to wizytówka właścicieli psów (9)

    Mam tego dość, nie da się normalnie chodzić bo wszędzie śmierdzące, roznoszące zarazki miny. Dziecko na chwilę wbiegnie na trawnik i już trzeba wszystko myć.
    Straż miejska powinna rano stanąć pod blokiem i łupać mandaty za wypróżnianie się pupili.
    Druga sprawa to szczekanie. Ciekawe jak ludzie by reagowali gdyby ktoś darł się od rana pod blokiem? Właściciele nic sobie z tego nie robią, że ich pieski robią koncerty od rana. Potem jak idą do pracy to część z nich wyje całymi godzinami jak potępieńcy.
    Mam po dziurki w nosie tego zachwytu nad pieskami. Pies to pies jego miejsce jest na ogrodzonej posesji a nie w mieszkaniu, bloku, klatce i osiedlu.

    • 43 13

    • (4)

      fakt faktem, ze sporo ludzi po psach nie sprzata, ale dlaczego swojemu dziecku pozwalasz biegac po trawniku?

      • 7 7

      • Bo trawniki są dla ludzi a w szczególności dzieci. (3)

        Wszędzie masz tabliczki: sprzątaj po pupilu a nie zakaz deptania trawnika - gdyby taki był to bym respektował.

        • 6 6

        • (2)

          a czytales kiedys regulamin wspolnoty? w kazdej porzadnej to tam jest zakaz deptania zieleni... a trawnik na pewno nie jest po to zeby dzieciaki i ludzie (dzieci to nie ludzie??? ciekawe, popieram) go deptaly. wowczas przestaje byc trawnikiem a jest wydeptanym kawalkiem ziemi...

          • 7 5

          • (1)

            Jak mieszkasz w jakimś kołchozie gdzie taki regulamin zatwierdziliście to współczuję... u mnie nie ma takich restrykcji. Wyjaśniam - regulaminy nie są identyczne we wszystkich wspólnotach. Dziecko trawnika nie zniszczy a kontakt z przyrodą jest jak najbardziej wskazany. Jedyne czego się obawiam w tym kontakcie to miny i śmieci pozostawione przez psiarzy i śmieciarzy.

            • 4 3

            • no tak bo twoj aniolek wraz z banda innych aniolkow nie depcze trawy tylko sunie nad nia powodujac masaz wzmagajacy jej wzrost. inna sprawa: rzuca sie w oczy jakim zalosnym gosciem jestes jesli dla twojego dzieciaka trawnik to kontakt z natura... kontaktem z natura jest las, gory, plaza i inna dzika natura a nie przestrzyzony trawnik. mozesz mowic ze mieszkam w kolchozie bo chcemy niezadeptanych trawnikow, ale z ciebie to strasznie przykry gosc... i zalosny ojczulek.

              • 2 1

    • jestem właścicielką psa i się zgadzam - zaminowany trawnik to tragedia

      kiedy ja wchodzę na zieleń posprzątać po swoim, zazwyczaj na palcach trzeba omijać kloce zostawione przez inne psy.

      co do hałasów - zawsze winny jest człowiek który psa nie wychował. w moim bloku największym uprzykrzeniem są bachory (nie dzieci - dzieci są wychowywane) które cały dzień wyją, rzucają zabawkami (albo meblami - taki hałas). mamusia ma w d*pie, że hałas się niesie na cały blok - przecież dziecko MUSI się wyszaleć. otóż nie musi. a na pewno nie może zakłócać innym spokoju. co tyczy się tak psów, jak i bachorów

      • 7 0

    • . (1)

      Kupa to natura. Spłynie do morza.

      • 1 8

      • Wolałbym, żeby trafiła w higieniczny sposób w odpowiednie miejsce.

        Nie życzę sobie abym musiał mieć kontakt z obcą kupą...

        • 6 2

    • większym problemem jest twoja choroba, o której nie wiesz bo żyjesz w samotnosci i nikt ci nie powiedział ze ona postepuje

      • 5 9

  • podstawowa sprawa - ludzie są głupi i nie myślą (1)

    widać to na drodze, widać w relacjach sąsiedzkich, widać w komentarzach, generalnie - rzuca się to w oczy.
    Jeśli są głupi to raczej nie zadadzą sobie trudu, żeby zastanowić się nad tym, co cudzy pies może sobie mysleć.

    • 26 0

    • Święte słowa.

      Głupotę widać niestety też na wielu innych polach.

      • 1 0

  • Niestety u nas podobnie (5)

    U nas sytuacja wygląda podobnie: "bo mój piesek nic nie zrobi", ale czy pomyślał ktoś czy mój nic nie zrobi? Po to unikam kontaktów, bo mam konkretny cel. Jeden jest po operacji czaszki i nie może mieć przypadkowego spiecia, drugi jest po poważnych przejściach i też różnie reaguje.

    • 155 1

    • (1)

      Taaak, bo mój piesek nic nie zrobi. Ale mój zrobi. Albo Dzesika, zobacz jaki ładny, pogłaskaj. Na moje "nie" słyszę, że ona tylko pogłaskać chce. A potem afera, bo pies obślinił i szczypnął w kostkę. Oczywiście moja wina, bo pies niewychowany. No cóż, matka jeszcze bardziej.

      • 18 2

      • Chyba trochę koloryzujesz. Nie wierzę w sytuację, że ktoś sam wysyla dziecko do obcego psa, nie reaguje na brak zgody właściciela owego psa, a potem narzeka na psią ślinę.

        • 5 5

    • "Bo mój piesek nic nie zrobi" - piesek biegający luzem wcale nie musi wiele robić.
      Scenka z deptaka wokół zbiornika na Jasieniu: ciepły dzień, sobota, dużo ludzi, także na rowerach/rolkach/hulajnogach i duży pies biegający luzem. Może i łagodny, może zajęty wywąchiwaniem czegoś na chodniku. Co z tego, skoro biega od jednej krawędzi chodnika do drugiej, nie zwracając zupełnie uwagi na ludzi? Wystarczy, że niechcący zawadzi jakieś dziecko albo zaplącze się biegaczowi pod nogi i nieszczęście gotowe. Inny taki "zajęty" wbiegł dziecku na rolkach prosto pod nogi. Dobrze, że dzieciak już się zatrzymywał i mógł do tego złapać się płotu.

      Znajomy miał złamane kolano po tym jak jego własny pies, na posesji wbiegł mu w nogę. Pies nie był agresywny, nie gryzł, był tylko przeszczęśliwy z powodu zabawy, tylko co z tego?

      • 19 1

    • (1)

      ja zawsze mówię, trzymaj bachora na smyczy bo jeszcze mi cos zrobi, i żadna matka i ojciec nie kumają

      • 23 13

      • Ty jesteś nienormalny. Serio.

        • 9 17

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Doggy Day 2024

targi

Targi Terrarystyczne i Botaniczne Dragon Expo

20 zł
targi

Najczęściej czytane