- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (234 opinie)
- 2 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (115 opinii)
- 3 Jak nazwać małe kapibary? Trwa głosowanie (47 opinii)
- 4 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 5 Kacze rodziny w opałach. Uratowano je (11 opinii)
- 6 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (144 opinie)
Mors uratował psa, pod którym załamał się lód
Pan Krzysztof ratuje psa, który topił się w zbiorniku retencyjnym na Chełmie.
Było słonecznie, ale bardzo zimno. Jednak widząc psa, który nie mógł się wydostać z częściowo zamarzniętego zbiornika retencyjnego w jarze Wilanowskim na Chełmie, pan Krzysztof wszedł do wody, by ratować zwierzę. Udało się w ostatniej chwili.
Gdy jeden z czworonogów wszedł na kruchy lód pokrywający zbiornik, tafla się pod nim załamała. Zwierzę otoczone było z każdej strony krami i nie umiało się samodzielnie wydostać z wody.
Wrócił z morsowania i znów musiał wejść do zimnej wody
Wtedy jeden z obecnych na miejscu mężczyzn zaczął się rozbierać. Po chwili był już tylko w slipkach i w butach. Wydawało się, że temperatura wody nie robi na nim żadnego wrażenia.
- Chwilę wcześniej, jak co niedzielę, wróciłem z morsowania w Brzeźnie. Zmarzłem strasznie, więc wypiłem w domu gorącą kawę i wyszedłem z psem na spacer. Właśnie do jaru - opowiada Krzysztof Przybylski, mieszkaniec Chełmu.
Podczas spaceru z psem po Jarze Wilanowskim pan Krzysztof zauważył, że w okolicy zbiornika retencyjnego panuje poruszenie. Jeden mężczyzna próbował kijem pomóc zwierzęciu się wydostać, ale bezskutecznie. Pies było zdezorientowany, przestraszony i słabł.
"Pies to najważniejszy członek rodziny"
Pan Krzysztof rozebrał się i wszedł do wody, by uratować psa.
- Nawet nie robiłem rozgrzewki, tylko wszedłem. Na mnie taka temperatura nie robi dużego wrażenia, bo morsuję od lat - mówi. - A pies to przecież najważniejszy członek rodziny.
Pies był dość daleko od brzegu, więc by do niego dotrzeć, pan Krzysztof musiał rozkruszyć warstwę lodu, a następnie prawie cały się zanurzyć. Gdy dotarł do zwierzęcia, podholował je do brzegu i przekazał właścicielowi.
Film kończy się w momencie, gdy pan Krzysztof wychodzi z wody. Co było dalej?
- Założyłem spodnie, koszulkę i kurtkę, no i wróciłem do domu - odpowiada, jakby spacer po śniegu w mokrych butach nie był niczym wyjątkowym.
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny, niektórzy chodzą też w mokrych butach.
Opinie (228) ponad 10 zablokowanych
-
2023-03-14 21:01
(1)
Żeby z takim zapałem psiarze zbierali klocki po swoich psach!
- 3 0
-
2023-03-15 07:37
i żeby nie wyprowadzali psów na plac zabaw dla dzieci przed falowiec w NP.
- 0 0
-
2023-03-14 21:04
Brawo Panie Krzysztofie
Miło dowiedzieć się, że są jeszcze fajni ludzie w 3-mieście.
- 2 0
-
2023-03-14 21:05
Tytuł artykułu wspaniały
Natomiast dużo lepiej brzmi "wszedł do wódy z lodem" i dalej- dzielny obywatel nie zważając na niebezpieczeństwa i zazdrosne spojrzenia gapiów, wszedł do zbiornika pełnego wódy z lodem by uratować pijanego psa, który po kilku głębszych opadł z sił. Przypadkowy bohater zdradził nam, że dla niego to pikuś i taki zbiornik z wódą to nawet bez rozgrzewki spokojnie machnie bo co tydzień trenuje z kumplami w klubie "Mors" więc jest zahartowany W każdym razie, szacunek dla Pana, mimo niebezpieczeństwa i w ciężkich warunkach uratował psiaka
- 1 1
-
2023-03-14 21:08
Szacunek
Jestem pod wielkim wrażeniem. Nasze człowieczeństwo mierzymy zdolnością do bezinteresownego poświęcenia sie dla innych, słabszych
- 4 0
-
2023-03-14 21:17
To jest prawdziwy bohater.
- 3 1
-
2023-03-14 21:26
Bohater!
Brawo Panie Krzysztofie!!!!
- 5 0
-
2023-03-14 21:35
Mors uratował psa ...
Właściciele tego psa nie mają mózgu w głowie tylko siano. Właściciel powinien wejść do tego stawu, to by zapamiętał, że pies musi być na smyczy. Brawo dla p. Krzysztofa,, super człowiek.
- 7 0
-
2023-03-14 21:36
Panie Redakorze Michale Brancewiczu
gratuluję ostatniego zdania tej relacji. Nie wiem, czy ktoś czytelnikow zwrócił na to uwagę w komentarzach.
Przypomina mi się utwór Rush Nobody's Hero.- 1 2
-
2023-03-14 21:37
Opinia wyróżniona
Pies uratowany ze zbiornika w Chełmie (1)
Panie Krzysztofie, bardzo dziękuję Panu w imieniu tego psa. Jest Pan bohaterem. Sama mam dwa psy i nie zawahałabym się nawet nie mając szansy na uratowanie któregokolwiek, jeśli zaszłaby taka konieczność. Wykazał Pan więcej empatii niż... właściciel tegoż psa.
Dziekuję i serdecznie pozdrawiam!- 151 5
-
2023-03-22 09:29
W Anglii pies zab !ł swego właściciela mającego podobne do ciebie podejście. Z 10 lat temu, pisała ich prasa
Gościu z żoną i dwiema córkami w wieku szkolnym poszedł z ich gł-pim psem na spacer nad morze w czasie sztormu. Weszli na wysokie molo. Niby wszystko bezpiecznie, co by się stać mogło? A jednak. Molo było nie, jak to w Sopocie, ale po bokach miało niżej platformy, na które można było zejść. Przy sztormie przewalały się przez nie fale. Gł-pi pies nieoczekiwanie zbiegł na taką mijaną przez nich platformę, aby obszczekać kolejne to coś ruszające się (falę). Kolejna zmyła go do wody. Facet postanowił udawać Supermena. Zbiegł po schodach i skoczył do wody psa ratować. Oczywiście wkrótce utonął. Córki zostały sierotami, trauma na całe życie z powodu oglądania na własne oczy śm!erci rodzica. Do tego pogorszenie się sytuacji finansowej, jedna (pewnie ta większa) pensja w rodzinie ubyła i zapewne dziewczyny przez to np. na studia pójść nie mogły. Ale co tam dzieci, pies ważniejszy. A właśnie, pies, a co z nim? Losem swego pana się nie przejmował, po prostu przebierał łapami, aby pozostać na powierzchni. Morze go żywego wyrzuciło 150 metrów dalej na plażę, tyle że kompletnie przemoczonego i mocno zmarzniętego.
- 0 2
-
2023-03-14 21:53
Mlo
zarąbisty gość, brawo
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.