• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wciąż nie można wywozić dzików z Trójmiasta

Szymon Zięba
9 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

Dziki rozkopują park Reagana.

Zagrożenie związane z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF) uniemożliwia odłów i wywóz dzików poza tereny zabudowane w Trójmieście. Problemy z tymi stosunkowo niegroźnymi, choć nierzadko powodującymi szkody zwierzętami regularnie zgłaszają nam czytelnicy. Sprawdziliśmy, w jaki sposób z dzikami radzą sobie urzędnicy w Gdańsku, Gdyni i Sopocie.



Dziki w Trójmieście - nagrania czytelników



Czy w twojej okolicy dziki są problemem?

Praktycznie nie ma tygodnia, żeby nasi czytelnicy nie informowali w Raporcie z Trójmiasta o zauważonych dzikach. Czasem sygnały dotyczą spacerującej "dziczej rodziny" w pobliżu śmietników czy po plaży, zdarza się jednak, że nasza redakcja alarmowana jest o szkodach, jakie te zwierzęta powodują.

Warto zaznaczyć, że "bliski kontakt" z dzikami w Trójmieście to m.in. konsekwencja rozbudowy miasta w pobliżu leśnych terenów, ale też nierzadko nieodpowiedzialności mieszkańców, którzy nie zabezpieczając śmietnikowych wiat, sami "zapraszają" te ciekawskie zwierzęta w pobliże swoich domów.

W Gdańsku największe szkody dziki wyrządzają w parku Ronalda ReaganaMapka i w Jarze WilanowskimMapka, ale też na nekropoliach. Dlatego niektóre wejścia na cmentarze są całkowicie zamknięte, a pozostałe wejścia otwierają się od wewnątrz, tj. wchodząc, należy je pociągnąć do siebie. Na bieżąco kontrolowana jest też szczelność ogrodzenia, a w razie potrzeby dokonywane są naprawy.

Dziki pojawiają się także na terenach mieszkaniowych położonych w pobliżu ogródków działkowych, lasów, parków czy łąk. Problem występuje głównie w Oliwie, Brętowie, Górnym Wrzeszczu, na Krakowcu - Górkach Zachodnich i na Stogach.

W ten sposób wygląda przygotowanie do odstrzału dzików. Materiał z 2019 roku.

Urzędnicy z dzikami starają się radzić sobie na różne sposoby - jednym z nich jest niestety odstrzał redukcyjny tych zwierząt. W Gdańsku prowadzą go myśliwi, z którymi miasto ma podpisane umowy. W efekcie co roku odstrzeliwanych jest 120 dzików. W Gdyni od stycznia do końca września w ten sposób populacja dzików zmniejszyła się o 142 osobniki.

- Ze względów humanitarnych nie dokonuje się redukcji loch z warchlakami. Od października będzie możliwość redukcji loch i działania będą realizowane w miarę możliwości, gdyż na terenach osiedli mieszkaniowych jest to czynność trudna logistycznie - poinformował Zdzisław Kobyliński w Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM w Gdyni. - Problem dzików w trójmieście na terenach zurbanizowanych mogą rozwiązać tylko dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich redukując, zgodnie z zaleceniem Ministerstwa Środowiska, populację do poziomu 0,1 osobnika na 1 km kw. Wyegzekwowanie tego zadania leży po stronie Wojewody i służb jemu podległych. W przypadku wykonania zalecenia, problem dzików w mieście byłby rozwiązany.
Ponadto Gdańsk ma podpisane umowy z myśliwymi na całodobowe pełnienie dyżuru i podejmowanie interwencji dotyczących dzików i innych dzikich zwierząt w sytuacjach, gdy stanowią one zagrożenie.

Dlaczego nie można wywieźć zwierząt z terenu miasta?



- Gdańsk znajduje się w żółtej strefie związanej z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF). W związku z tym jedyne w pełni skuteczne działania, jakie mogą być obecnie prowadzone, to odstrzał redukcyjny. Działania te mają na celu zminimalizowanie ryzyka rozprzestrzenienia się ASF oraz zmniejszenie zagrożenia dla mieszkańców - tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu.
Podobnie sytuacja wygląda w Gdyni i w Sopocie.

- W związku z ASF jest zakaz ich wywozu, dlatego miasto nie może prowadzić odłowu i przewozić tych zwierząt w inne rejony. Gdy dziki zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców, mamy możliwość dokonania odłowu z uśmierceniem. W takich przypadkach zajmuje się tym lekarz weterynarii, który współpracuje z miastem - tłumaczy Marek Niziołek z biura prasowego kurortu.

Sposoby urzędników na dziki



To jednak niejedyny sposób na dzikie zwierzęta, o jakim mówią urzędnicy. W Gdańsku na przykład regularnie prowadzi się:
  • odstraszanie dzików przez pracowników WBiZK (Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego) w godzinach pracy urzędu,
  • rozstawianie ruchomej odłowni w miejscach bytowania dzików, w których nie jest możliwe wykonanie odstrzału redukcyjnego z uwagi na zachowanie zasad bezpieczeństwa,
  • przygotowywanie oraz utrzymywanie poletek zaporowych (buchtowisk) mających za zadanie powstrzymanie dzików przed wychodzeniem poza tereny leśne
  • wabienie dzików stale przebywających na terenach miejskich w celu wyprowadzenia ich z terenów zabudowanych na tereny leśne w granicach miasta,
  • współdziałanie z lekarzami weterynarii na wykonanie leczenia oraz eutanazji dzikich zwierząt, współpraca z powiatowym lekarzem weterynarii w zakresie zasad postępowania z ubocznymi produktami pochodzenia zwierzęcego - oraz postępowania z padłymi dzikimi zwierzętami,
  • szkolenia dyżurnych MCZK oraz dyżurnych myśliwych z zakresu podejmowanych interwencji w stosunku do dzikich zwierząt,
  • współpracę z kołami łowieckimi wchodzącymi obszarowo w granice administracyjne miasta,
  • współpracę ze strażą miejską w zakresie odstraszania dzików z terenów zurbanizowanych miasta,
  • współpracę z administratorami obiektów, terenów ogrodów działkowych, parków, z osobami fizycznymi w zakresie problematyki szkód wyrządzanych przez dziki,
  • udzielanie merytorycznych odpowiedzi mieszkańcom miasta na zdarzenia wynikające z zagrożeniami ze strony dzików,
  • dofinansowanie powiatowego lekarza weterynarii w zakresie działań Miejskiego Programu Zapobiegania Przestępczości
  • propagowanie na stronie internetowej miasta w zakładce Wydziały schematu "Zasad postępowania z dzikimi zwierzętami w mieście",
  • zakupy niezbędnego sprzętu, karmy, środków dezynfekcyjnych.

- Niestety powyższe działania często nie przynoszą oczekiwanych rezultatów również przez to, że niektórzy mieszkańcy zostawiają w miejscach publicznych różnego rodzaju odpady organiczne. Takie miejsca często stają się żerowiskiem dla dzików. Zdarzają się mieszkańcy, którzy świadomie dokarmiają dziki pod oknami swoich domów i mieszkań, co stwierdzają dyżurni myśliwi w czasie podejmowanych interwencji. Są i tacy mieszkańcy, którym bytowanie dzików w ich otoczeniu nie przeszkadza i stanowczo sprzeciwiają się eliminacji dzików przy pomocy odstrzału redukcyjnego - opowiada Jędrzej Sieliwończyk.

Dziesiątki tysięcy złotych "na dzikie zwierzęta"



Warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku na działania związane z dzikimi zwierzętami Gdańsk poniósł koszty rzędu niemal 139 tys. zł. W tym roku na ten cel zaplanowano więcej pieniędzy - bo ponad 187 tys. zł.

Rodzina dzików na plaży.

- Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego nie szacuje szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta. Odszkodowanie za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta na terenach ogródków działkowych czy też działek prywatnych dla ich właścicieli czy zarządców nie przysługuje. Zgodnie z art. 46 Ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo Łowieckie (Dz.U. 1995 Nr 147 poz. 713 z późn. zm.) odszkodowanie takie przysługuje tylko właścicielom lub dzierżawcom gruntów rolnych lub leśnych - tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk.
W Gdyni roczny koszt działań, bez szacowania szkód zielonych terenów miejskich, to ok. 230 tys. zł.

Odszkodowanie za szkody spowodowane przez dziki



Co ciekawe, istnieje furtka, która pozwala na otrzymanie rekompensaty nieco szerszemu gronu osób. Przekonał się o tym nasz czytelnik, którego ogród zniszczyły dziki. Jego własność była jednak na tę okoliczność ubezpieczona, a za spowodowane szkody otrzymał on 800 zł odszkodowania.

Kliniki weterynaryjne w Trójmieście



Zapytaliśmy urzędników, czy ubezpieczyć nie można również terenów miejskich.

- Gdański Zarząd Dróg i Zieleni podejmował rozmowy z firmami ubezpieczeniowymi w zakresie ewentualnego ubezpieczenia od szkód związanych z dewastacją terenu przez dziki. Z powodu stuprocentowego prawdopodobieństwa wystąpienia szkód firmy te nie są chętne do współpracy w tym zakresie - tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk.
  • Dziki śmiało podchodzą w pobliże miejskich zabudowań.
  • Zdarza się niestety, że dochodzi do wypadków z udziałem tych zwierząt.
W Sopocie takiego ubezpieczenia nie było, a w Gdyni urzędnicy informują, że takie ubezpieczenie jest - dotyczy ono jednak szkód wyrządzonych ogólnie przez zwierzęta.

- W ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej wobec osób trzecich gmina posiada ochronę za szkody wyrządzone przez zwierzęta (dotyczy głównie szkód osobowych wyrządzonych przez konie - hipoterapia). Do tej pory (ostatnie siedem lat) w zgłoszonych szkodach wyrządzonych przez dziki na posesjach prywatnych nie została ani razu uznana odpowiedzialność cywilna gminy - podsumowuje Agata Grzegorczyk.
Czym jest wirus ASF?

Jak informuje Główny Inspektorat Weterynarii, afrykański pomór świń (African Swine Fever - ASF) to groźna, zakaźna i zaraźliwa choroba wirusowa świń domowych, świniodzików oraz dzików. W przypadku wystąpienia ASF w stadzie dochodzi do dużych spadków w produkcji: zakażenie przebiega powoli i obejmuje znaczny odsetek zwierząt w stadzie, przy czym śmiertelność zwierząt sięga nawet 100 proc. Ludzie nie są wrażliwi na zakażenie wirusem ASF, w związku z czym choroba ta nie stwarza zagrożenia dla ich zdrowia i życia.

Dziki przy ul. Abrahama w Gdyni

11:50 29 PAźDZIERNIKA 20

Zastrzelono dziki w parku Oliwskim (30 opinii)

Przed chwilą myśliwi zabili kilka młodych dzików w parku w Oliwie na oczach ludzi. Nie można było tych dzików przewieźć do lasu? Trzeba było od razu mordować?
Przed chwilą myśliwi zabili kilka młodych dzików w parku w Oliwie na oczach ludzi. Nie można było tych dzików przewieźć do lasu? Trzeba było od razu mordować?

Opinie (367) ponad 20 zablokowanych

  • Dziki w Parku Reagana atakują psy

    W ubiegłym tygodniu dwie lochy zaatakowały mi psy. Psy były na smyczach i szliśmy chodnikiem przez park.

    • 3 4

  • Panie Szymonie

    Pan chyba w życiu nie spotkał dzika żeby twierdzić że są niegroźne! I jeszcze takie rzeczy w artykule na popularnym serwisie informacyjnym! Jak ktoś Panu uwierzy to będzie nieszczęście

    • 11 1

  • Dajcie dzikom spokój

    Od razu widać, kto pisze większość komentarzy tutaj. Ludzie bez zajęcia , nudzący się całymi dniami, nie pracujący albo emeryci albo ci szukający zwady i zaczepki. Ludzie, którzy pracują bądź uczą się mają w nosie jak wyglądają trawniki, po których biegają dziki. Dziki od zawsze były. Nikt jeszcze kilkanaście lat temu nie słyszał o pomorze świń. Jest to pewnie jakaś sztucznie wymyślona choroba, aby restauracje i knajpy miały na czym zarobić. Na przykład wystarczy wejść na stronę internetową jakieś restauracji w Trójmieście ze swojskim jedzeniem. Na dziki i inne tego typu podobne zwierzęta jest adnotacja - zamówienia przyjmujemy na dwa dni wcześniej. A dlaczego? Dlatego, że właśnie takiego dzika trzeba ubić. Dziki nie pojawiały się na osiedlach i na ulicach tak często, jak kiedyś. Między innymi z powodu dużej wycinki lasów. Tak drodzy Państwo, na Karwinach i w innych miejscach powstało dużo nowych osiedli. Jak Wam się chce pisać komentarze to możecie również sprawdzić listę wybudowanych oraz budowanych w ostatnim czasie. Druga sprawa to dokarmianie. Owszem, leży mnóstwo obierek, warzyw i owoców na trawnikach pod balkonami, a jak myślicie, kto dokarmia? Osoba, która pracuje cały dzień i przychodzi po całym dniu pracy, która przychodzi i musi się dziećmi zająć albo osoby uczące się? Nie. Tylko ci bez zajęcia i emeryci, siedzą i patrzą przez cały dzień w oknie albo na balkonie to co się dzieje na osiedlu. Śmietniki są zamykane od kilku lat na klucz i w śmietnikach dziki tego jedzenia nie szukają. Swoją drogą mocno przesadzacie. Zdarzyło mi się parę razy minąć dziki, i one nawet nie patrzą i nie spojrzą na ludzi, nawet jakbyście mocno chcieli, ale są tacy kreatywni inaczej, którzy je straszą i płoszą. To potem się nie dziwcie, że są agresywne. Oczywiście zaraz się posypie fala hejtu i mnóstwo łapek w dół, no ale to od tych, których wymieniłam wyżej.

    • 3 7

  • PZ

    Zawsze cieszę się gdy widzę dziki. Ostatnio na Brodwinie. A zniszczenia? Nie przesadzajmy. Prawdziwym szkodnikiem jest człowiek.

    • 2 4

  • Na Legnickiej, a to prawie środek miasta stado dzików.. (1)

    ..dewastuje ogrody. Stwarzają też niebezpieczeństwo dla dzieci idących do szkoły. Dziki należy natychmiast odstrzelić.

    • 4 1

    • Mieszkam na Legnickiej i potwierdzam.

      • 1 0

  • A do niemiec?

    Nawet do Niemiec nie można ich wywozić?

    • 2 0

  • Strzelac, strzelać i jeszcze raz strzelać

    Jeszcze z 15 lat temu problemu nie bylo takiego, a to świadczy tylko o tym ze tych zwierząt jest za dużo a nie ze to wina mieszkańców. Kiedyś jedzenie też było. Obecnie śmietniki są w większości pozamykane wiec proszę nie zwalać winy na mieszkańców

    • 7 1

  • Problem dzikow w polsce?

    Proste, nie da się. Jak zwykle

    • 8 0

  • Problem nie polega na tym, że dziki w ogóle są

    Tylko na tym, że jest ich o wiele za dużo. Nie mają naturalnych wrogów więc mnożą się na potęgę, naprawdę trudno to zrozumieć? Przecież kiedyś aż tyle ich nie było. Dewastują trawniki - na Południu już chyba wszystkie są zryte, a jak taki okaz wyskoczy przed maskę to nie ma szans na zatrzymanie. I nie trzeba gnać jak wariat - nawet przy 50 km/h spotkanie z dzikiem = auto do kasacji + możliwe obrażenia pasażerów. A spotkanie w nocy na ulicy lochy z młodymi to już przyjemność w czystej postaci - jeśli locha poczuje się zagrożona to w obronie młodych atakuje a nie ucieka. Populacja dzików powinna zostać zredukowana ale jak to w Polsce - dopóki nie pojawi się pierwszy trup to "nic się nie da zrobić", a potem zaczyna się szukanie winnych.

    • 10 0

  • Pociagnac furtke od siebie

    No lepiej bym tego nie uja. Brawo srebrne usta gwarantowanchyba

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wild Animal Expo - Festiwal Zwierząt Egzotycznych

30 zł
wystawa, zlot

Doggy Day 2024

targi

Targi Terrarystyczne i Botaniczne Dragon Expo

20 zł
targi

Najczęściej czytane